Wojtek Fibak

Sylwetki polskich graczy.
Awatar użytkownika
Jacuszyn
Posty: 9931
Rejestracja: 18 lip 2011, 18:51
Lokalizacja: Kraków

Re: Wojtek Fibak

Post autor: Jacuszyn »

Obrazek

#1 Stockholm WCT 1976
R16 Rolf Norberg (SWE) 6-1, 6-0
Q Guillermo Vilas (ARG) 4-6, 7-5, 7-6(3)
S Tom Okker (NED) 6-4, 7-5
W Ilie Nastase (ROU) 6-4, 7-6(6)

#2 Bournemouth 1976
R64 Bye
R32 Jairo Velasco Sr (ESP) 6-3, 4-6, 6-4
R16 Antonio Munoz (ESP) 6-4, 6-4
Q Jean-Francois Caujolle (FRA) 6-4, 6-4
S Francois Jauffret (FRA) 6-2, 6-3
W Manuel Orantes (ESP) 6-2, 7-9, 6-2, 6-2

#3 Vienna 1976
R32 Jim McManus (USA) 6-1, 6-1
R16 Antonio Zugarelli (ITA) 6-1, 6-1
Q Arthur Ashe (USA) 6-2, 1-6, 6-1
S Ove Nils Bengtson (SWE) 6-1, 6-4
W Raul Ramirez (MEX) 6-7, 6-3, 6-4, 2-6, 6-1

#4 Monterrey WCT 1977
R16 Gene Mayer (USA) W/O
Q Eddie Dibbs (USA) 6-3, 4-6, 4-2 RET
S Bill Scanlon (USA) 6-4, 6-1
W Vitas Gerulaitis (USA) 6-4, 6-3

#5 Dusseldorf 1977
R32 Richard Lewis (GBR) 6-1, 5-7, 7-5
R16 John Yuill (RSA) 4-6, 6-4, 6-1
Q Jeff Borowiak (USA) 6-1, 6-3
S Buster C. Mottram (GBR) 2-6, 6-1, 6-4
W Raymond Moore (RSA) 6-1, 5-7, 6-2

#6 Cologne 1978
R32 Francisco Gonzalez (PAR) 6-3, 6-3
R16 Ferdi Taygan (USA) 6-1, 6-2
Q Karl Meiler (GER) 6-2, 6-1
S John McEnroe (USA) 5-7, 6-1, 6-1
W Vijay Amritraj (IND) 6-2, 0-1 RET

#7 Denver 1979
R32 Brian Teacher (USA) 6-4, 6-4
R16 Marty Riessen (USA) 6-1, 6-4
Q Francisco Gonzalez (PAR) 6-1, 6-4
S Dick Stockton (USA) 7-5, 4-6, 6-3
W Victor Amaya (USA) 6-4, 6-1

#8 Stuttgart Outdoor 1979
R32 Antonio Munoz (ESP) 6-3, 6-0
R16 Mark Cox (GBR) 7-6, 2-6, 6-4
Q Pavel Slozil (CZE) 6-3, 6-3
S Vijay Amritraj (IND) 6-2, 6-2
W Guillermo Vilas (ARG) 6-2, 6-2, 3-6, 6-2
MTT:
Singles W(18): Kuala Lumpur 09, Memphis 10, Eastbourne 10, World Tour Finals 10, Cincinnati 12, Auckland 14, Sydney 16, Quito 17, Buenos Aires 17, Halle 17, Umag 17, Auckland 18, Eastbourne 19, Geneva 22, Auckland 23, Washington 23, Paris 23, Miami 24
Singles F(15): Metz 09, Basel 09, Johannesburg 10, Stuttgart 10, Toronto 10, Valencia 10, San Jose 11, Buenos Aires 16, Miami 17, Tokyo 17, IO Tokyo 20, Tokyo 23, Montpellier 24, Buenos Aires 24, Monte Carlo 24
Doubles W (5): Roland Garros 11, US Open 11, Monte Carlo 23, Toronto 23, World Tour Finals 23
Awatar użytkownika
Jacuszyn
Posty: 9931
Rejestracja: 18 lip 2011, 18:51
Lokalizacja: Kraków

Re: Wojtek Fibak

Post autor: Jacuszyn »

Obrazek

#9 Dayton 1980
R32 John Lloyd (GBR) 6-2, 6-2
R16 Ferdi Taygan (USA) 6-2, 6-4
Q Sashi Menon (IND) W/O
S Geoff Masters (AUS) 6-1, 6-3
W Bruce Manson (USA) 7-6, 6-3

#10 New Orleans 1980
R32 Bruce Kleege (USA) 6-3, 6-4
R16 Robert Trogolo (RSA) 6-3, 6-4
Q Vincent Van Patten (USA) 6-3, 7-5
S Terry Moor (USA) 6-2, 6-2
W Eliot Teltscher (USA) 6-4, 7-5

#11 Sao Paulo 1980
R32 Marcos Hocevar (BRA) 6-4, 6-2
R16 Steve Krulevitz (USA) 6-0, 6-2
Q Carlos Kirmayr (BRA) 6-3, 6-1
S Bernard Mitton (RSA) 7-6, 6-2
W Vincent Van Patten (USA) 6-0, 7-6

#12 Gstaad 1981
R32 Raymond Moore (RSA) 6-3, 6-2
R16 Ivan Dupasquier (SUI) 6-0, 6-4
Q Fernando Dalla-Fontana (ARG) 6-0, 6-2
S Heinz Gunthardt (SUI) 7-6, 6-2
W Yannick Noah (FRA) 6-1, 7-6

#13 Amsterdam WCT 1982
R16 Guillermo Vilas (ARG) 6-3, 6-1
Q Heinz Gunthardt (SUI) 6-3, 6-2
S Tomas Smid (CZE) 6-0, 6-2
W Kevin Curren (USA) 7-5, 3-6, 6-4, 6-3

#14 Paris Indoor 1982
R32 Peter Feigl (AUT) 6-2, 7-5
R16 Corrado Barazzutti (ITA) 6-1, 6-2
Q Stan Smith (USA) 6-2, 7-6
S Brian Gottfried (USA) 6-3, 6-7, 6-0
W Bill Scanlon (USA) 6-2, 6-2, 6-2

#15 Chicago-2 WCT 1982
R16 Robert Lutz (USA) 4-6, 6-1, 7-5
Q Harold Solomon (USA) 4-6, 6-4, 6-3
S Guillermo Vilas (ARG) 6-4, 3-6, 6-4
W Bill Scanlon (USA) 6-2, 2-6, 6-3, 6-4
MTT:
Singles W(18): Kuala Lumpur 09, Memphis 10, Eastbourne 10, World Tour Finals 10, Cincinnati 12, Auckland 14, Sydney 16, Quito 17, Buenos Aires 17, Halle 17, Umag 17, Auckland 18, Eastbourne 19, Geneva 22, Auckland 23, Washington 23, Paris 23, Miami 24
Singles F(15): Metz 09, Basel 09, Johannesburg 10, Stuttgart 10, Toronto 10, Valencia 10, San Jose 11, Buenos Aires 16, Miami 17, Tokyo 17, IO Tokyo 20, Tokyo 23, Montpellier 24, Buenos Aires 24, Monte Carlo 24
Doubles W (5): Roland Garros 11, US Open 11, Monte Carlo 23, Toronto 23, World Tour Finals 23
Awatar użytkownika
Ranger
Posty: 5276
Rejestracja: 01 sie 2011, 9:05

Re: Wojtek Fibak

Post autor: Ranger »

Kontuzja Fibaka w meczu z Woźniacką. Zderzenie z...

Obrazek

Liderka rankingu tenisistek Karolina Woźniacka z uśmiechem na twarzy wygrywała tie-breaki i spotykała się z kibicami podczas challengera ATP Pekao Szczecin Open. Niestety podczas pokazowej rozgrywki kontuzji nogi w pojedynku mikstów doznał Wojciech Fibak.

Partnerem ubranej w żółtą, nieco przydużą bluzę Woźniackiej w pierwszym meczu mikstów był aktor Robert Rozmus. Po drugiej stronie siatki stanął były tenisista Wojciech Fibak i piosenkarka jazzowa Urszula Dudziak.

Duet Woźniacka-Rozmus szybko objął prowadzenie 4-0, zanim rozstrzygnął na swoją korzyść tie-breakową rozgrywkę wynikiem 7-5. Chwilę później aktora zastąpił były hokeista Mariusz Czerkawski.

Jednak przy stanie 2-2 Rozmus wrócił na kort, jako zmiennik Fibaka, który po niefortunnym zderzeniu ze swoją partnerką stłukł mięsień uda i nie mógł dalej grać, mimo intensywnych zabiegów masażysty. Liderka rankingu WTA Tour i hokeista grający jeszcze kilka lat temu w lidze NHL wygrali 7-3.

Na trybunach kortu centralnego, mogącego pomieścić ponad trzy tysiące widzów, był niemal komplet.
Źródło: http://www.eurosport.pl/tenis/kontuzja- ... tory.shtml
W(20): 23': Halle 22': Doha, Bastad, Gijon 21': Cagliari, Lyon, Waszyngton 20': Montpellier 18': Doha, Pekin 17': Szanghaj, Bazylea 16': Queen's Club, Atlanta 14': Pekin 13': Montpellier, Atlanta 12': Kuala Lumpur, Szanghaj, Bazylea
F(29): 23': Pune, Australian Open, 22': Neapol 21': Marsylia, Stuttgart, Eastbourne, Gstaad, Winston-Salem, Metz 20': Adelajda, Australian Open 19': Montpellier 18': Dubaj, Umag 17': Sofia, Barcelona, s-Hertogenbosch', Wimbledon 16': Genewa, s-Hertogenbosch' 13': Barcelona, Madryt, Bercy 12': Dubaj, Estoril, Madryt, Rzym, Nicea 11': Los Angeles

W(14): 22': AO, MC, Madryt, Wimbledon, Cincy, Bercy 21': Toronto, Cincy 19': Montreal 18': MTT Finals 17': USO 15': AO, RG 13': Wimbledon
F(8): 23': Rzym 22': USO, MTT Finals 19: Rzym, Wimbledon, Davis Cup 18': USO 16':
Wimbledon 15':USO
Awatar użytkownika
Ranger
Posty: 5276
Rejestracja: 01 sie 2011, 9:05

Re: Wojtek Fibak

Post autor: Ranger »

Fibak przejdzie operację

Obrazek

Nie kłopoty z udem, tylko z lewym nadgarstkiem są największym problemem Wojciecha Fibaka po pokazowym sobotnim meczu w Szczecinie z Karoliną Woźniacką. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych dniach były tenisista będzie musiał przejść operację.

Wszystko zdarzyło się podczas zderzenia Fibaka z Urszulą Dudziak, którzy jednocześnie chcieli odebrać piłkę zagraną przez liderkę światowego rankingu WTA Tour. Zaraz potem najlepszy w historii polski tenisista zszedł z kortu prosząc o pomoc lekarską. Medycy długo masowali mu udo. Kort opuścił utykając.

- Uraz uda może trochę był udawany, ale później okazało się, że z nadgarstkiem już żartów nie było. W nocy bolało jak diabli. Nie mogłem zasnąć. Zadzwoniłem więc do lekarza turniejowego. W nocy byliśmy w szpitalu - powiedział Fibak.

- Prześwietlenie wykazało złamanie kości łódeczkowej lewego nadgarstka. To uraz, który jest bardzo bolesny przy jakimkolwiek ruchu któregokolwiek palca - wyjaśnia Rafał Przybylski, lekarz turnieju Pekao Szczecin Open.

Są dwa sposoby leczenia tego rodzaju kontuzji. Pierwszy polega na unieruchomieniu nadgarstka i wyłączeniu całej dłoni na okres ok. dwóch miesięcy. Drugi, to zabieg operacyjny polegający na zespoleniu kości śrubą.

W tej chwili mam założony gips na ręce i jadę do Poznania. W poniedziałek z lekarzami podejmą decyzję, co dalej. Raczej jestem skłonny na zabieg, bo wyłączenie z czynnego życia na dwa miesiące trudno mi sobie wyobrazić - dodał Fibak.
Źródło: http://www.eurosport.pl/tenis/fibak-prz ... tory.shtml
W(20): 23': Halle 22': Doha, Bastad, Gijon 21': Cagliari, Lyon, Waszyngton 20': Montpellier 18': Doha, Pekin 17': Szanghaj, Bazylea 16': Queen's Club, Atlanta 14': Pekin 13': Montpellier, Atlanta 12': Kuala Lumpur, Szanghaj, Bazylea
F(29): 23': Pune, Australian Open, 22': Neapol 21': Marsylia, Stuttgart, Eastbourne, Gstaad, Winston-Salem, Metz 20': Adelajda, Australian Open 19': Montpellier 18': Dubaj, Umag 17': Sofia, Barcelona, s-Hertogenbosch', Wimbledon 16': Genewa, s-Hertogenbosch' 13': Barcelona, Madryt, Bercy 12': Dubaj, Estoril, Madryt, Rzym, Nicea 11': Los Angeles

W(14): 22': AO, MC, Madryt, Wimbledon, Cincy, Bercy 21': Toronto, Cincy 19': Montreal 18': MTT Finals 17': USO 15': AO, RG 13': Wimbledon
F(8): 23': Rzym 22': USO, MTT Finals 19: Rzym, Wimbledon, Davis Cup 18': USO 16':
Wimbledon 15':USO
Joao
Posty: 6485
Rejestracja: 17 lip 2011, 9:19

Re: Wojtek Fibak

Post autor: Joao »

Fragmenty biografii Moja gra. O Fibaku Daniela Passenta można pobrac z tej strony

http://www.feedbooks.com/userbook/13367
Joao
Posty: 6485
Rejestracja: 17 lip 2011, 9:19

Re: Wojtek Fibak

Post autor: Joao »

Benefis Wojciecha Fibaka w radiowej Trójce
W środę (23 listopada) Trójka zaprasza na kolejny wyjątkowy benefis. Tym razem gwiazdą wieczoru będzie Wojciech Fibak. Imprezę poprowadzą Artur Andrus i Przemysław Babiarz.

W środę gwiazdą wieczoru w radiowej Trójce będzie Wojciech Fibak.

Benefis najlepszego tenisisty w historii męskiego tenisa w Polsce odbędzie się w Studiu Muzycznym Polskiego Radia im. Agnieszki Osieckiej przy ul. Myśliwieckiej 3/5/7 w Warszawie.

Imprezę poprowadzą Artur Andrus i Przemysław Babiarz. Początek o godz. 20. W programie jak zwykle znajdzie się wiele zabawnych wspomnień, prezentów oraz niespodziewanych gości.
http://www.polskieradio.pl/9/201/Artyku ... wej-Trojce
Joao
Posty: 6485
Rejestracja: 17 lip 2011, 9:19

Re: Wojtek Fibak

Post autor: Joao »

Tutaj można obejrzeć benefis Fibaka:

http://www.polskieradio.pl/9/201/Artyku ... ce-(wideo)
Joao
Posty: 6485
Rejestracja: 17 lip 2011, 9:19

Re: Tenisowe filmiki, reklamy, kompilacje itp

Post autor: Joao »

Awatar użytkownika
jaccol55
Posty: 14857
Rejestracja: 15 lip 2011, 8:59
Lokalizacja: Grochów

Re: Wojtek Fibak

Post autor: jaccol55 »

Wojciech Fibak: to nie była łatwa droga
Wojciech Tymiński

Obrazek

W wieku 25 lat miał to, co wielu biznesmenów osiągnęło dopiero przy czterdziestce. Jako młodzik zarabiał niewyobrażalne dla rodaków w kraju pieniądze. Sławni, wpływowi i bogaci zapraszali go do swoich rezydencji. Sam niejednokrotnie gościł Roberta de Niro, Andy Warhola czy Micka Jaggera. Z Wojciechem Fibakiem, najlepszym polskim tenisistą w historii, a także biznesmenem, koneserem i kolekcjonerem sztuki rozmawia Wojciech Tymiński.

Skąd pomysł, aby w szarym PRL lat 60-tych zacząć uprawiać elitarny, wręcz snobistyczny sport jakim był tenis?


Odpowiedź jest prosta. Na podwórku grywałem w piłkę nożną z nieco starszymi i silniejszymi kolegami. Grałem nieźle technicznie. Po ojcu miałem szybkie nogi, a do tego strzelałem bramki. Ale zawsze tu i tam oberwałem. Gdy pewnego dnia po raz kolejny wróciłem ze szkoły z obitymi kolanami i rozkrwawionym nosem, ojciec powiedział: „Stop! Basta! Nie będziesz więcej z tymi łobuzami po podwórku ganiał. Zaprowadzę cię na kort i będziesz się uczył gry w tenisa. Siatka oddzieli cię od przeciwnika”. Miałem wtedy 11 lat.

Czy sport od zawsze był obecny w domu Fibaków?


Tak. Ojciec oprócz tego, że był wybitnym chirurgiem, ordynatorem szpitala, był też sportowcem. Za młodu wiosłował, grał w ping-ponga, siatkówkę. Był wicemistrzem akademickim biegów na 110 metrów przez płotki. Także czuł w genach sport i kochał go. Uważał, że kultura fizyczna jest ważna w wychowaniu młodych ludzi. Dlatego często, gdy z siostrą wstawaliśmy rano, aplikował nam gimnastykę. Kazał przy tym powtarzać słówka po angielsku, niemiecku i francusku. Był wymagającym, wręcz surowym ojcem. Ale nas kochał i dużo nam od siebie dawał. To dla mnie sam zaczął grać w tenisa.

Jak wyglądało zetknięcie z tym sportem? Na początku…


Większość czasu spędzałem pod ścianą, odbijając od niej piłkę. Wielkim luksusem było móc zacząć grać na samym korcie, bo te najczęściej zajmowali członkowie klubu, którzy już dobrze grali. W Poznaniu krytych kortów nie było. Najczęściej grywałem o ścianę w salach gimnastycznych szkół podstawowych. Na studiach, aby poćwiczyć w hali, musiałem o czwartej rano wsiadać w pociąg z Poznania do Warszawy. Dopiero o ósmej, po treningu siatkarzy lub koszykarzy, zakładaliśmy siatkę i graliśmy z Tadziem Nowickim, Jackiem Niedźwiedzkim, Adamem Mincbergiem.

Kiedy postanowił pan ostatecznie zostać tenisistą i dlaczego? Co było tym magnesem?


Ogólnie miałem smykałkę do wszystkiego co związane z piłką – do piłki nożnej, koszykówki, i do siatkówki. Jako 12-latek wygrywałem ze studentami AWF-u w ping-ponga czy badmintona. Do tej pory Zenon Laskowik, student AWF, który gościł na jednym z obozów letnich, wspomina, że 20-letni studenci nie mogli mnie pokonać. Tak więc czułem, że mogę grać. Oczywiście odbijając piłkę o ściany, wymyślałem sobie różne scenariusze… A później zacząłem wygrywać jako junior. Zostałem mistrzem Polski. Następnie znalazłem się w najlepszej ósemce juniorów świata. Grałem w ćwierćfinale Roland Garros oraz Wimbledonu. Z perspektywy Polski Ludowej, podziwiałem świat profesjonalnego tenisa z jego gwiazdami, z piękną oprawą turniejów. Bardzo mi to imponowało. Moim marzeniem stało się, aby zostać zawodowym tenisistą.

Jednym słowem zachłysnął się pan wielkim światem?


Niewątpliwie chciałem być częścią tego świata. Móc mieszkać w Paryżu czy Nowym Jorku, a jednocześnie grać w tenisa. Tenis dawał szansę uniezależnienia się, wolności. Zresztą kwestie finansowe były bardzo nęcące. Jak sprawdził w rankingach mój ojciec, nawet gdybym był setnym tenisistą na świecie, zarobiłbym rocznie kilka razy więcej od niego – wybitnego profesora chirurgii.

Jesienią 1974 roku zaryzykował pan. Bez zgody władz Polskiego Związku Tenisowego wsiadł do samolotu i poleciał na prestiżowy cykl turniejów Grand Prix do Hiszpanii. A wszystko z zaledwie 130 dolarami w kieszeni.


Bo tylko tyle wynosiły moje oszczędności. Ojciec mi niczego nie finansował. Zresztą nikogo z nas nie było stać, by mieszkać w hotelach na Zachodzie. Kiedy jeździliśmy na wakacje z rodzicami to wybieraliśmy Jugosławię albo Węgry. W Madrycie mieszkałem w malutkim hostelu w pokoju bez okien z Nickiem Kelaidisem. Kupowaliśmy bułkę, otwierałem puszkę z szynką od mamy. By coś zarobić, musiałem przebić się przez eliminacje. Przegrałem w drugiej rundzie z samym Bjornem Borgiem słynnym Szwedem. Ostatecznie awansowałem do głównego turnieju i wygrałem jeden mecz. Ale to wystarczyło na wyjazd do Barcelony. Tam nie dość, że przeszedłem eliminacje, to w 2. rundzie pokonałem Arthura Asha – ówczesną legendę tenisa. Dzięki temu awansowałem do ćwierćfinału i znalazłem się w ósemce, wśród największych gwiazd. Byłem w siódmym niebie!

Jednocześnie rozgrywał pan eliminacje do turnieju w Teheranie, które zorganizowano w Barcelonie. Wszystko przez drogie bilety lotnicze do Iranu.


Tak. Właściwie grałem trzy turnieje w jednym tygodniu. Nie wiem, czy to kiedykolwiek się komuś zdarzyło. Wygrałem 9 meczów w ciągu jednego tygodnia i przegrałem mecz o awans do półfinału. Zakwalifikowałem się również do turnieju w Teheranie, ale nie miałem pieniędzy, by tam polecieć. Nie mówiąc o hotelu. Pomógł mi kolega Bjorn Borg. Zapłacił za bilet i zaproponował, aby dzielić pokój w Hiltonie w Teheranie. Pod koniec roku byłem sklasyfikowany na 95. miejscu na listach światowych i to zaledwie po dwóch miesiącach gry (ranking ATP obejmuje cały rok).

Czy wcześniej albo już w trakcie kariery nie miał pan chwili zwątpienia. Nie pomyślał, że droga z Polski Ludowej do światowej elity tenisa jest zbyt długa, trudna, wręcz niemożliwa?


Oczywiście wszyscy tak mówili. Było wielu innych bardzo utalentowanych, wręcz wybitnych polskich tenisistów i im nie udało się przebić. Mimo że osiągali sporadyczne sukcesy i świetnie grali w tenisa. Ale to nie była kwestia jednego meczu, a miesięcy czy nawet lat, by znaleźć się w czołówce, tej pierwszej setce, i w niej utrzymać. To gwarantowało jakieś minimum nagród, którymi można było pokryć wydatki. Ostatecznie w pierwszej setce znalazłem się po raz pierwszy, gdy miałem 22 lata. Już jako 23-latek byłem w pięćdziesiątce, a rok później w pierwszej dziesiątce najlepszych tenisistów. Udało mi się, ale to nie była łatwa droga.

Skoro było tak wielu zdolnych tenisistów w Polsce, czym pan nad nimi górował? Co zadecydowało, że na szczycie znalazł się pan, a nie oni?


Trzeba by ich zapytać. Ważna jest siła przebicia, motywacja, wiara w to, że można zdobyć świat. Ponadto nieodzowne jest świetne zdrowie i to nie na rok, a wiele lat. Trzeba mieć szybkie nogi, refleks, wyczucie, umiejętność koncentracji, spryt i oczywiście odpowiednią technikę nad którą pracuje się latami. Obecnie treningi zaczyna się od 6-7 roku życia. Żeby grać z najlepszymi 300-400 tenisistami na świecie trzeba z 10 lat popracować i jako 17-latek rozpoczynać zawodową karierę. Niektórzy mówią, że dzisiaj jest trudniej niż wówczas. Ale uważam, że wtedy było równie ciężko. Teraz są szkoły tenisowe. Wszystko podane jest w pewnym sensie na tacy. A ja się dosłownie przebijałem. Goniłem tych, którzy przebili miliony piłek więcej na drugą stronę. Byłem pierwszym tenisistą i w ogóle sportowcem Polski, który został oficjalnie uznany przez władze za zawodowca.

Był pan na 10. miejscu listy ATP. Czy mógł pan osiągnąć więcej? Dlaczego tak się nie stało?


Gdyby liczono wtedy punkty jak dzisiaj byłbym na 4., 5. i 6. pozycji ATP. W innych rankingach np. WTC byłbym klasyfikowany wyżej. Cztery razy wystąpiłem w prestiżowym finale WTC w Dallas tzw. „Magnificent 8”. Na turniejach juniorskich zwrócił na mnie uwagę amerykański trener Jay Gould z najlepszego college’u tenisowego w Stanach – Stanfordu. I właśnie stamtąd otrzymałem bardzo cenne stypendium. Mogłem studiować i grać z najlepszymi. Poprawić słabe elementy jak np. serwis, bo Amerykanie wykonywali go po mistrzowsku. Całą resztę tak trudnych uderzeń jak woleje, półwoleje czy returny, których nie można się nauczyć, potrafiłem zagrywać. Niestety zaproszenie na Uniwersytet Stanford przeleżało w szufladzie prezesa Polskiego Związku Tenisowego. Zadecydował, że do USA nie pojadę. W ten sposób straciłem szansę, by wygrać kiedyś Wimbledon, a może i być na samym szczycie. Ale w Polsce Ludowej większość talentów się marnowała – i artystycznych, i sportowych, i biznesowych.

Niemniej był pan finalistą Masters Finals, wygrał Pan 15 turniejów ATP w singlu i 52 w deblu, czterokrotnie doszedł pan do ćwierćfinałów turniejów wielkoszlemowych w grze pojedynczej. Zwyciężył Australian Open w grze podwójnej. Czy trzeba było postawić wszystko na jedną tenisową kartę, aby to osiągnąć?


Zawsze znajdowałem czas i na tenis, i na dziesięć innych rzeczy. Dużo czytałem, interesowałem się światem, poznawałem inne kultury, języki. Zbierałem też obrazy. Pierwszy obraz kupiłem, gdy miałem 19 lat. Stworzyłem naprawdę potężną kolekcję malarstwa w czasie, kiedy grałem swój najlepszy zawodowy tenis. Kiedy ludzi przychodzili do mojego mieszkania w Nowym Jorku w 1977 roku, a miałem wówczas 25 lat, to na ścianach wisiało ponad 100 obrazów. Skądś się one wzięły. Miałem zatem czas, żeby chodzić po wielu galeriach i wybierać oryginalne dzieła. Tak więc nigdy nie traktowałem gry w tenisa jako jakiegoś wyrzeczenia.

Z grą w tenisa na wysokim poziomie wiązały się i duże pieniądze. Ile pan zarabiał na korcie?


Przez osiem lat (1976-1983) byłem na liście Top 10 Prize Money publikowanej przez „New York Times”, czyli wśród dziesiątki najlepiej zarabiających tenisistów na świecie. Rocznie było to około 300-400 tys. dolarów, plus kontrakty. Na polskie warunki były to astronomiczne kwoty. Pamiętam, jak zatelefonował do mnie Kuba Morgenstern i namawiał na kupno willi na Żoliborzu. „Dzwonię do ciebie i Romka Polańskiego, bo tylko was na nią stać” – tłumaczył. Był rok 1979. Willa – jedna z najpiękniejszych w tej dzielnicy – kosztowała 40 tys. dol. To ja mogłem kupić sobie siedem, osiem, a może nawet i dziesięć takich domów.

To jak postrzegano pana wówczas w Polsce? Przyjeżdżał pan swoim BMW 5 czy porsche, gdy na ulicach królowały fiaty i co?


W Polsce właściwie nie mieszkałem. Ale zawsze spotykałem się z sympatią. Wszyscy wiedzieli, że sam do tego doszedłem. Nikt mi niczego nie dał. Niczego nie odziedziczyłem, tylko samodzielnie wypracowałem. Byłem przykładem dla innych, którzy też próbowali w różnych dziedzinach. Ludzie byli dumni, że Polak potrafi, że może przebić się w tak konkurencyjnej światowej dyscyplinie.

W latach 80. był pan jednym z najbogatszym Polaków z szerokimi kontaktami w świecie. W pewnym sensie był pan akuszerką obecnie wielkich polskich biznesmenów, którzy wówczas stawiali pierwsze kroki na światowych salonach?


Zawsze chętnie pomagałem i przekazywałem moje liczne kontakty. Byłem rozpoznawalny, a w tamtym czasie nie było wielu Polaków, którzy mieliby taką pozycję na Zachodzie

W tamtych czasach, kiedy stawał pan na korcie, tenisiści nie zajmowali się biznesem tylko grą? Pan jednak wszedł w ten świat? Dlaczego?


Tak byłem wychowany przez rodziców. Zawsze się wszystkim interesowałem, dużo czytałem, pytałem. Wcześnie zacząłem inwestować w nieruchomości oraz sztukę. Pozostało to moją pasją do dziś.

Wojciech Fibak – wygrywał z Connorsem, Bjorgiem, McEnroe, Vilandrem,

Finalista Masters Finals i ćwierćfinalista czterech turniejów wielkoszlemowych w grze pojedynczej, dwukrotny zwycięzca Mistrzostw Świata WTC w deblu, Australian Open w grze podwójnej. Jeden z najlepszych tenisistów świata w latach 1976-1983. Jako trener i menedżer doprowadził Ivana Lendla w latach 1979-1985 do 1. miejsca w rankingu ATP. Koneser i kolekcjoner dzieł sztuki. Właściciel jednej z największych kolekcji malarstwa w Polsce.
http://biznes.onet.pl/-wojciech-fibak-t ... news-detal
Joao
Posty: 6485
Rejestracja: 17 lip 2011, 9:19

Re: Wojtek Fibak

Post autor: Joao »

Pokój bez okien i szynka z puszki - tak zaczynał Wojciech Fibak
Spoiler:
http://www.polskatimes.pl/artykul/70204 ... ,id,t.html
Awatar użytkownika
Samurray
Posty: 1559
Rejestracja: 26 lip 2011, 17:30
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wojtek Fibak

Post autor: Samurray »

Powrót Mustera byłby niczym w przypadku powrotu Fibaka, który wraz z Przysiężnym jest 17. ALTem do turnieju w IW. hahaha

Obrazek
I can cry like Roger, just a shame I can't play like him. AM
Awatar użytkownika
Sempere
Posty: 8518
Rejestracja: 14 wrz 2011, 22:26

Re: Wojtek Fibak

Post autor: Sempere »

Samurray pisze:Powrót Mustera byłby niczym w przypadku powrotu Fibaka, który wraz z Przysiężnym jest 17. ALTem do turnieju w IW. hahaha
Przynajmniej moglibyśmy odpoczać od Wojtka przy mikrofonie. :P
"Kto jest dobry? Kto zły? Nie ma ludzi dobrych i złych, są tylko złe albo dobre uczynki. I ludzie, którzy miotają się między nimi." Éric-Emmanuel Schmitt
Awatar użytkownika
Robertinho
Posty: 44258
Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13

Re: Wojtek Fibak

Post autor: Robertinho »

Chyba nasz as wreszcie poznał się na swojej małżonce(koleżance(promotorce?) "Kate Rozz"), bo ponoć do sądu wpłynął pozew rozwodowy. Taki już los podstarzałych amatorów młodzieńczych wdzięków. :D

Z dedykacją:



Mam nadzieję, że intercyza była. :P
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
Wąski
Posty: 198
Rejestracja: 17 lip 2011, 10:46

Re: Wojtek Fibak

Post autor: Wąski »

Awatar użytkownika
robpal
Posty: 22712
Rejestracja: 07 sie 2011, 10:08

Re: Wojtek Fibak

Post autor: robpal »

Wąski pisze:Mała szpila ze strony Pana Karola :D
To sobie Pan Karol zaplusował :D
Dawno się tak nie uśmiałem.
MTT career highlights (26-17):
2021: Delray Beach (F);
2020: Antwerpia (W), Cincinnati (W), Dubaj (F), Montpellier (F);
2019: Bazylea (W), Sztokholm (W), Szanghaj (W), Metz (W), Winston-Salem (F), Stuttgart (W), Madryt (W), Monachium (F), Barcelona (F), Houston (W), Acapulco (W), Buenos Aires (F);
2018: Paryż (F), Bazylea (F), Metz (W), Toronto (W), Estoril (F), Miami (W), Australian Open (F);
2017: WTF (W), Sztokholm (W), Hamburg (W), Stuttgart (W), Acapulco (W);
2016: WTF (F), Bazylea (F), Cincinnati (W), Roland Garros (F), Marsylia (W), Doha (W);
2015: WTF (W), Bazylea (W), Winston-Salem (W), Hamburg (W), Wimbledon (F), Stuttgart (W), Monte Carlo (F), Indian Wells (F);
2014: Halle (F)
Awatar użytkownika
Robertinho
Posty: 44258
Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13

Re: Wojtek Fibak

Post autor: Robertinho »

Epickie. hahaha :ok:
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
Awatar użytkownika
przemusiowa
Posty: 1847
Rejestracja: 24 sty 2013, 11:34
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Wojtek Fibak

Post autor: przemusiowa »

Nie wiem czy mnie oczy nie myliły, ale dzisiaj widziałam Wojtka w Monte Carlo, jak rozmawiał z (chyba) trenerem Gasqueta. Nie piszę tego na 100%, bo nie jestem pewna :P
“I'm really, really emotional” RN
Awatar użytkownika
Robertinho
Posty: 44258
Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13

Re: Wojtek Fibak

Post autor: Robertinho »

Ponoć się wreszcie do naszej legendy stręczycielstwa dobrali. :P
Druga twarz legendy polskiego tenisa

Informacje o tym, że znany polski tenisista zajmuje się poznawaniem ze sobą młodych dziewcząt i starszych panów krążyły od dawna. Kilkanaście dni temu do redakcji "Wprost" trafiło nagranie, które potwierdza te pogłoski. Wiedza uzyskana za pomocą prowokacji dziennikarskiej jest szokująca. Nie mniej drastyczna jest rozmowa, którą Fibak odbył później z redaktorem naczelnym "Wprost" Sylwestrem Latkowskim. W rolę dziewczyny szukającej bogatego pana wcieliła się Malina Błańska. Oto, co ustaliła.
„Wydobyłam od znajomego numer Wojciecha Fibaka i wysłałam SMS >Panie Wojtku, czy może pomaga pan miłym dziewczynom poznać i zarobić przy poznaniu miłych panów? Miła dziewczyna<. Następnego dnia zadzwonił ktoś z zupełnie innego, nieznanego mi numeru. – Dobry wieczór, wczoraj dostałem miły SMS… – kilka chwil zajęło mi poskładanie myśli. Zapytał, czym się zajmuję, gdzie mieszkam, skąd mam wiedzę, by się zwrócić do niego w tej sprawie i czy mam czas się spotkać za dwa dni.

Umówiliśmy się o 16.00 w jego galerii na Krakowskim Przedmieściu. Po sześciu minutach od poznania zaproponował zajęcie. – Mam bardzo fajnego przyjaciela, mieszka w Nowym Jorku. Polak, bardzo skromny, bardzo mądry, miły, fajny. Przyjeżdża czasami do Europy, niedługo przyjedzie. To mam pierwszy pomysł, od razu… Ty mi się podobasz w ogóle. Masz inteligencję i jesteś apetyczna – ściszył głos. Pani Olga pożegnała się z nami. Skończyła pracę. Fibak nadal przedstawiał sylwetkę kolegi. Ma na imię X i jest dobrem wcielonym: – Bardzo fajny facet. To jest pewnego rodzaju wyróżnienie dla ciebie, to jest wyjątkowy człowiek, wyjątkowy. Zaprasza go prezydent, premier, najbogatsi ludzie w Polsce, tacy naj, naj, naj. […] Bardzo człowiek z klasą, jakbyś go poznała, byś grosza za niego nie dała. On tak przeważnie wybiera jakieś miejsca, gdzie coś się dzieje […]” – pisze Malina Błańska.

Autorka opisuje też kolejne spotkania z Fibakiem. Na jedno z nich zabiera koleżankę, by jak twierdzi, rzucił na nią okiem i powiedział czy się nadaje. W ocenie tenisisty „jak jest miła i chce, to się nadaje”. Później Fibak miał kazać Błańskiej opuścić pokój, by popilnowała galerii.

„Oglądał mnie. Sprawdzał, czy jestem atrakcyjna, jaką mam figurę. Kazał mi podnieść ręce. Po chwili próbował mnie pocałować, ale wykręciłam się, mówiąc, że palę papierosy. Złapał mnie dwiema rękami za twarz. Po tym zawołał Malinę i przeszliśmy do konkretów, że nie szukają profesjonalistek. Mówił, że ten pan X miałby nas gdzieś zabrać i najlepiej, żebyśmy nie prosiły konkretnie o pieniądze, tylko raczej odpowiadały na pytania. Mówił, że jesteśmy miłe dziewczyny i spodobamy się jego kolegom. Widać, że zawodowo podchodził do sprawy. Kazał nam wynosić torebki, podpuszczał mnie, mówiąc, że powiedziałam na Malinę Iza. Powiedziałam, że chyba się panu coś pomyliło. Widać, że wszystkie środki ostrożności były przemyślane zawczasu. Miałam wrażenie, że jestem w takiej fabryce – nie jesteśmy tam pierwsze ani ostatnie” – relacjonowała Jola, którą autorka poprosiła, by towarzyszyła jej podczas drugiego spotkania z Wojciechem Fibakiem.

Wojciech Fibak w rozmowie z redaktorem naczelnym tygodnika potwierdził nasze informacje i tłumaczył, że stał się ofiarą prowokacji. W rozmowie kilkanaście razy podkreślał, że z poznawania ze sobą ludzi nie czerpie żadnych korzyści majątkowych, choć Latkowski w ogóle go o to nie pytał. - Przyszła do mnie dziewczyna do galerii, ale wie pan, to nie było… Ja nie powiedziałem, że ja czerpię jakiekolwiek... Ona przyszła i mówi, że chciała gdzieś wyjechać, że chciała zdobyć kontakt. Od razu wyczułem, że to jest jakiś numer, i bardzo świadomie powiedziałem, że faktycznie mogę jakoś pomóc, mogę z kimś skontaktować. Ale tam nie ma żadnej wzmianki o żadnych korzyściach, o niczym, żadnych pieniądzach – mówił tenisista.

Na koniec rozmowy bardzo prosił też o niepublikowanie tekstu. - Ale wie pan, jeżeli chcecie tak, to będzie wojna. Nikomu niepotrzebna, ja mogę jedynie prosić, żeby tego nie [puszczać – red.]. Ja zawsze chcę dobrze, nigdy nie chcę nic z tego, nie czerpię żadnych korzyści, zawsze wszystkim pomagam, ustawiam. – stwierdził Fibak. - Co ja mogę zrobić, żeby to nie poszło? Obiecuję współpracę do końca życia – mówił Wojciech Fibak.

Redaktor naczelny Sylwester Latkowski nie skorzystał tej z propozycji współpracy.
http://www.wprost.pl/ar/402189/Druga-tw ... go-tenisa/

Fibak oczywiście będzie kręcić, może procesować się, ale dla osób w miarę zorientowanych, nie jest to żadne zaskoczenie niestety. :]
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
Awatar użytkownika
przemusiowa
Posty: 1847
Rejestracja: 24 sty 2013, 11:34
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Wojtek Fibak

Post autor: przemusiowa »

Oj Wojtek, wiedziałam że z Ciebie niezłe ziółko :P
“I'm really, really emotional” RN
Joao
Posty: 6485
Rejestracja: 17 lip 2011, 9:19

Re: Wojtek Fibak

Post autor: Joao »

Panie Wojtku, panu już dziękujemy :facepalm:
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości