Szlemy - najgorsze edycje

[DUN I LOVE]

Temat trudny, bo znaleźć jakiegoś bubla w tym gąszczu znakomitości graniczy z cudem, ale spróbujmy.

Na razie mam 8 (RG 05-08, 10-13).

[robpal]

Na razie mam 8 (RG 05-08, 10-13).

Uważaj, bo Anula wparuje

Na poważnie -- tegoroczne USO chyba otwiera listę.

[Saboteur]

AO'13, USO'13

[Robertinho]

Temat trudny, bo znaleźć jakiegoś bubla w tym gąszczu znakomitości graniczy z cudem, ale spróbujmy.

Na razie mam 8 (RG 05-08, 10-13).

I to jest ten DUN I LOVE na którego powrót czekaliśmy.

Na razie mam 8 (RG 05-08, 10-13).

Uważaj, bo Anula wparuje

Niestety nie będzie mogła napisać, że wszystkie Rogera, bo jak wiemy, ten tłuk skutecznie zniechęcił ją do oglądania tenisa.

[filip.g]

Wimbledon 2006, 2007
Australian Open 2004, 2006, 2007, 2011
US Open 2004, 2007 - 2008

i RG to z reguły nudny turniej wg mnie

[DUN I LOVE]

Australian Open 2004

Przecież tam do drugiego semi było bardzo dużo znakomitych meczów.

[Sempere]

Na razie mam 8 (RG 05-08, 10-13).

Uważaj, bo Anula wparuje

Niestety nie będzie mogła napisać, że wszystkie Rogera, bo jak wiemy, ten tłuk skutecznie zniechęcił ją do oglądania tenisa.

Takiego Robertinho uwielbiam.

[DUN I LOVE]

Ja pamiętam, że to był chyba naprawdę "open" turniej do pewnego momentu. Być może kluczowy dla losów generacji NB - do 1/8 dotarło mnóstwo znakomitości tenisowych i tak naprawdę co najmniej połowa z nich była realnie brana pod uwagę do końcowego sukcesu, a znakomita większość oceniana jako absolutnie zdolna do sprawienia niespodzianki.

Pary 4. rundy:
Roddick [1] - Schalken [16]
Safin - Blake
[4] Agassi - Srichaphan [13]
[9] Grosjean - Ginepri [32]
Arazi - Philippoussis [10]
Pavel - Ferrero [3]
Nalbandian [8] - Canas
Hewitt [15] - Federer [2]

Do tego ćwiartki Federera z Nalbandianem i Roddicka z Safinem. Później epik Marata z Andre w semi.

[Sempere]

Wszystkie które wygrał Rafa, jak na prawdziwgo hejtera przystało.

[jonathan]

Bez sensu ten cały wątek.

[Saboteur]

Bez sensu ten cały wątek.

Czemu?

[jonathan]

Czemu?

Ano dlatego, że nie wiem, jaki sens ma mówienie o najgorszych edycjach Szlemów i tworzenie w tym celu jakiegoś oddzielnego wątku. Zresztą według mnie powstał on bardziej z frustracji bezpośrednio po ostatnim US Open (o czym świadczy post założyciela tematu) niż chęci podjęcia jakiejś dyskusji. Zresztą o czym tutaj w ogóle pisać? Tu można chyba tylko prześcigać się w epitetach na to, jak dany turniej był beznadziejny albo prowadzić utarczki na linii fani Federera-zwolennicy Nadala (jedni z wiadomych względów będą mówić, że najgorsze były takie Szlemy, a drudzy, że inne - niby do czego to może prowadzić?). Jedyny ciekawy wpis dotyczy natomiast AO 2004, czyli WS-a, którego będzie się pamiętać. Zresztą niedługo cały ten wątek z pewnością usunie się z pola widzenia. Oczywiście aż do AO 2014, kiedy cudownie odżyje. Podsumowując, głupoty, głupoty, głupoty, że aż głowa boli. Niektórzy mogliby naprawdę stworzyć coś ciekawszego.

[Mario]

Zachęcił mnie Dawid do przeszukiwania archiwalnych tematów i znalazłem to.

Czy teraz, już na chłodno, uznacie Australian Open 2015 za godne wspomnienia w tym wątku?

[DUN I LOVE]

Chyba nie. Jednak nastolatek w 1/4 robi robotę.

Seppi zaskoczył Federera, Berdych Nadala - nie wpisuje się więc to w standardy obecnych czasów.

[Robertinho]

Wydaje mi się, czy mamy mocnego kandydata? W ćwiartkach jeden pojedynek godny tego poziomu, w połówkach dwie masakry, finał bardzo przeciętny. W sumie w całym turnieju może dwa mecze godne zapamiętania na trochę dłużej(Anderson-Murray, Cilic-Tsonga)w całym turnieju. Co sądzicie?

[DUN I LOVE]

Jeszcze Fognini - Nadal.

Bardzo słaby turniej, ale czy najgorszy? O 70% ostatnich WS-ów można tak powiedzieć i całkiem sensownie to uzasadnić.

[Robertinho]

Nie mówię, że najgorszy, ale przede wszystkim w zasadzie w 100% przewidywalny. No i naprawdę, żeby od ćwiartek jeden sensowny mecz się trafił, to dość przygnębiające.

[Lucas]

To był pierwszy Szlem od 2009 gdzie nie obejrzałem niczego poza Nadalem ( a i tam nie było na co patrzeć). Przebieg semi pokazuje, że straciłem niewiele, rundę wcześniej też nie było lepiej.

[DUN I LOVE]

Kolejny dowód na to jak w życiu potrzebna jest kontynuacja. Brak młodych mistrzów spycha ATP w marazm. Lopez czy Tsonga to bardzo dobrzy gracze, atrakcyjni do oglądania, ale jak do tej pory niczego wielkiego nie wygrali, tak i do końca swoich karier nie będą postaciami, które mogłyby coś wnieść do głównego cyklu.

[Federasta20]

US Open 2017.