Strona internetowa turnieju
Profil turnieju na oficjalnej stronie ATP
Miejsce rozgrywania turnieju: Paryż, Francja
Czas rozgrywania turnieju: 24.05.2015-07.06.2015
Drabinka: Singiel - 128 osób, Debel - 64 pary
Nawierzchnia: Clay
Pula nagród: € 11,552,000
Zwycięzca singla 2014:
- Rafael Nadal (ESP)
Zwycięzcy debla 2014:
- [11] Julien Benneteau (FRA)/Edouard Roger-Vasselin (FRA)
Punktacja:
Zwycięzca - 2000 pkt.
Finalista - 1200 pkt.
Półfinalista - 720 pkt.
Ćwierćfinalista - 360 pkt.
Uczestnik 4. rundy - 180 pkt.
Uczestnik 3. rundy - 90 pkt.
Uczestnik 2. rundy - 45 pkt.
Uczestnik 1. rundy - 10 pkt.
Na starcie Roland Garros 2015 mamy do czynienia z sytuacją na poły abstrakcyjną: spośród stu dwudziestu ośmiu zgłoszonych do turnieju zawodników, realne szanse na zwycięstwo zdaje się mieć tylko dwóch. Pierwszy z nich – Rafael Nadal, szanse te ma niejako „z założenia”. Rekordzista pod względem liczby wygranych turniejów na tych kortach, zawodnik, który niemal całkowicie zdominował rozgrywki na ceglanej mączce w ciągu ostatniej dekady. Drugi z nich zaś to Novak Djokovic – tryumfator prawie wszystkich dotychczasowych najważniejszych turniejów w tym sezonie (jedyny Szlem – Australian Open i 4 z 5 rozegranych turniejów rangi Masters – 1000; w ostatnim pozostałym, Madrycie, zdecydował się nie wystąpić); dodatkowo jedyny człowiek, który na przestrzeni wszystkich lat dominacji Nadala na kortach ziemnych stawiał mu realny i skuteczny opór.
Tyle, jeśli idzie o niewiele mówiące oczywistości. Jaka jest zaś sytuacja tak naprawdę? Djokovic, w przeciwieństwie do ostatnich trzech sezonów, w których poza pojedynczymi przebłyskami prezentował głównie regularną i do bólu solidną, ale również dość odległą od geniuszu grę, w tym roku naprawdę imponuje. Wzniósł się na poziom dorównujący występom z pamiętnego 2011 roku, a momentami nawet go przewyższający. W finale turnieju rzymskiego na przykład dobitnie udowodnił, jak wielka jest obecnie przepaść między nim, a resztą stawki, zwłaszcza jeśli chodzi o grę z linii końcowej na wolnych nawierzchniach (a takich na tourze jest przeważająca większość). Zdeklasował legendarnego rywala (Federera) w wymianach z głębi, sprawił piorunujące wrażenie nie tylko defensywą i regularnością, ale i miażdżącym atakiem oraz kontrami. Przed startem Roland Garros 2015 pokonanie go w którymkolwiek z wielkich turniejów cyklu wydaje się być czynem autentycznie heroicznym, nieomal niemożliwym do osiągnięcia.
Jak wygląda na tym tle sytuacja Rafaela Nadala? Obecny sezon jest dla niego niewątpliwie najsłabszym od 2005 na nawierzchni ziemnej. Wygrany turniej najniższej rangi w Buenos Aires, finał w Madrycie (a w nim deklasacja z nieliczącym się dotąd na tej nawierzchni Murrayem), mnóstwo zaskakujących porażek, a przede wszystkim – chybotliwa, nierówna, niepewna, a nierzadko po prostu słaba gra. Plus duże ilości niewymuszonych błędów i zawodzące w najważniejszych momentach koronne uderzenia (np. forehand). Hiszpan naprawdę nie przypomina niezmordowanego i doskonale stabilnego zawodnika z lat ubiegłych. I mimo iż w Rzymie, w przegranym ze świetnie grającym Wawrinką ćwierćfinale jego flagowa defensywa wyglądała już dość dobrze (choć stabilność i szczególnie głębokość zagrań wciąż pozostawiała bardzo wiele do życzenia), w momencie rozpoczęcia francuskiego turnieju wielkoszlemowego Djokovic wydaje się górować nad nim bardzo wyraźnie (co zresztą potwierdził w dość łatwo wygranym półfinale z Nadalem w Monte Carlo).
Od strony taktycznej nadchodzący wielkimi krokami ćwierćfinał wydaje się być zadaniem bardzo klarownym. Podstawą jest maksymalnie regularny atak z linii końcowej, nastawiony na precyzję i przede wszystkim rwane tempo (miarowy, równy rytm w akcjach ofensywnych to jeden z najważniejszych błędów rywali Nadala), uzyskiwane poprzez odpowiedni dobór kierunków zagrań. Wielkim pytaniem pozostaje natomiast, czy ów atak, w znacznie wyższej mierze uzależniony od aktualnej formy Serba niż defensywa, przetrwa w obecnej, znakomitej formie aż do najważniejszego meczu (co w ostatnich latach okazywało się być dla Novaka zbyt trudne do osiągnięcia). To główne i, być może, jedyne naprawdę poważne pytania tegorocznej edycji turnieju: czy Novak Djokovic zdoła utrzymać obecną, świetną formę do jednego z najważniejszych meczów w swojej karierze? Czy Rafael Nadal zdąży ją zbudować i zaprezentować wtedy, gdy nadejdzie czas?
Gdzieś w tle, w oddali, niewyraźne i rozmyte, majaczą sylwetki innych zawodników: Nishikoriego, Murraya, Federera, Berdycha, Wawrinki, wydając się być jedynie cieniami przeciwników Djokovicia i Nadala, których w rzeczywistości zdają się oni wcale nie posiadać.
Mimo niemałego ciężaru historycznego, jaki spoczywa na barkach tegorocznych zawodów i ich dwóch głównych bohaterów, obecna edycja, podobnie jak większość poprzednich w ostatnich latach, wydaje mi się pozbawiona niezwykłości, owej ulotnej magii biorącej się z nieprzewidywalności i tajemnicy, jakie przez lata były nieodłączonym elementem turniejów na największych arenach tenisowego świata. Tej właśnie niezwykłości, która stała się udziałem tego samego turnieju i tych samych aren w 1997 roku, kiedy to znany wówczas nielicznym brazylijski nastolatek z bujną, złotą czupryną i jasnym, świetlistym spojrzeniem, postanowił zaskoczyć wszystkich i grając piękny, a zarazem skuteczny tenis, wygrać tu swój pierwszy turniej rangi ATP. Ale przecież ta magia gdzieś tam jest, wciąż trwa i trwać będzie, póki te korty istnieć będą, i życzę Wam, którzy czytacie tę smutną i długimi fragmentami obdartą z wszelkiej duchowości analizę, byście, pomimo wszelkich niesprzyjających okoliczności, zdołali ją dla siebie odnaleźć.
- Wątek poświęcony temu eventowi przed rokiem: klik!
Linki do transmisji w internecie:
http://goatd.net/
http://www.gofeed2all.eu/type/football.html
http://live.realstreamunited.com/