Nie mieszam - chodziło o "świat tenisa".jonathan pisze:Nie mieszaj sportu z polityką!Buzz pisze:No buzzuje, buzzuje - jak ma nie buzzować kiedy takie rzeczy się dzieją na świecie??!!
Super cytat z miętowej Radwy.
Nie mieszam - chodziło o "świat tenisa".jonathan pisze:Nie mieszaj sportu z polityką!Buzz pisze:No buzzuje, buzzuje - jak ma nie buzzować kiedy takie rzeczy się dzieją na świecie??!!
No tak, bo szlemy potrafi wygrywać wtedy kiedy nie ma Rafy po drodzeAdvantage pisze:No to Roger do boju.
Nie jego wina, że Rafa potrafi je wygrywać, wtedy kiedy ma kilkumiesięczny okres przygotowawczy.matek20 pisze:No tak, bo szlemy potrafi wygrywać wtedy kiedy nie ma Rafy po drodzeAdvantage pisze:No to Roger do boju.
jonathan pisze:Szanse Federera wyglądają przed US Open nawet lepiej niż przed Wimbledonem. Po przegranym finale w Londynie nie sądziłem, że tak może się to ułożyć. Jeśli Roger tego nie wygra, a Djoković nie przygotowałby na turniej głowy, to byłaby to zmarnowana okazja na tytuł. Ale to tylko teoria. Szwajcar najpierw musi wejść do finału, bo w Stanach jak w żadnym innym Szlemie nie czeka na niego tak długo. To już pięć lat.
To, że Roger nie awansował do finału w Nowym Jorku w 2011 roku to pewnie jedno z jego dużych rozczarowań. Gdyby tyle nie wygrał, miałby chyba koszmary związane z tymi meczbolami jeszcze z dziesięć lat po zakończeniu kariery. Szkoda tamtego US Open, bo był do niego znakomicie przygotowany, a mimo to pechowo przegrał. Ciekaw jestem, jakie wtedy miał myśli.Pitny pisze:Do dzisiaj nie rozumiem tych przegranych meczów z Nole w latach 2010-2011. Chyba tylko Roger jest w stanie to wytłumaczyć, oba mecze były już wygrane przez Rogera a tutaj klops. W dodatku te bronienie piłek meczowych..coś niezwykłego a zarazem absurdalnego.
Struś by czegoś takiego nie wymyślił. Potraktuj to jako komplement. Oba nadgarstki w górę.Emu pisze:Zawsze wydawało mi się że tak intensywna praca nadgarstkiem przy wyciąganiu gaci z rowka po każdej piłce, musi kiedyś skończyć się jego przeciążeniem...
A przypadkiem w finale tam nie było Nadala ? Choćby nie wiadomo jak był przygotowany to pewnie i tak by przegrał.jonathan pisze:To, że Roger nie awansował do finału w Nowym Jorku w 2011 roku to pewnie jedno z jego dużych rozczarowań. Gdyby tyle nie wygrał, miałby chyba koszmary związane z tymi meczbolami jeszcze z dziesięć lat po zakończeniu kariery. Szkoda tamtego US Open, bo był do niego znakomicie przygotowany, a mimo to pechowo przegrał. Ciekaw jestem, jakie wtedy miał myśli.Pitny pisze:Do dzisiaj nie rozumiem tych przegranych meczów z Nole w latach 2010-2011. Chyba tylko Roger jest w stanie to wytłumaczyć, oba mecze były już wygrane przez Rogera a tutaj klops. W dodatku te bronienie piłek meczowych..coś niezwykłego a zarazem absurdalnego.
Był, ale nie tak mocny jak rok wcześniej. W 2010 roku Federer z pewnością przegrałby z Nadalem, ale co do 2011 nie byłbym taki pewny i dlatego bardziej szkoda mi właśnie tej porażki półfinałowej sprzed trzech lat.matek20 pisze:A przypadkiem w finale tam nie było Nadala ? Choćby nie wiadomo jak był przygotowany to pewnie i tak by przegrał.
Widzę, że leczenie kompleksów trwa na całegojonathan pisze:Struś by czegoś takiego nie wymyślił. Potraktuj to jako komplement. Oba nadgarstki w górę.Emu pisze:Zawsze wydawało mi się że tak intensywna praca nadgarstkiem przy wyciąganiu gaci z rowka po każdej piłce, musi kiedyś skończyć się jego przeciążeniem...
Też tak myślę, że Djoko i Fed są głównymi faworytami do tytułu.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 29 gości