Najbardziej niespełniony tenisista ATP

[Joao]

Cóż, wszyscy napiszą Murray . Pewnie też Del Potro może czuć się rozczarowany. Można wspomnieć też Federera, nie jako najbardziej niespełnionego, lecz tego który może odczuwać lekki niedosyt.

[Robertinho]

Chyba że Fafa pyknie Małego Szlemika.

[asiek]

Kolia!

[Bizon]

Od lat uważam za takiego zawodnika Nalbandiana. Nieprzeciętne umiejętności a jak zestawi się jej z osiągnięciami, to cóż... marniutko. Murrayowi dajmy jeszcze czas, nie skończył 25 lat i duże szanse na wygranie Szlema.

[DUN I LOVE]

Wciąż aktywni: Nalbandian
W ogóle: Safin, Rios.

[sheva]

Z obecnie grających: Nalbandian, Blake, Gasquet, Gonzalez
Z nieaktywnych, których mecze miałem okazję oglądać: Safin, Rios, Arazi, El Aynaoui

[Jacques D.]

Aktywni:

1.Nalbandian
2.Haas
3.Blake
4.Ljubicic
5.Dawidienko
6.Gonzalez
7.Jużny
8.Kohlschreiber

Nieaktywni-m.in:

1.Safin
2.Rios
3.Henman
4.Coria
5.Kiefer
6.Grosjean
7.Ancic
8.Srichaphan

Świetny temat. Przyznam szczerze, że to moja ulubiona kategoria zawodników. Tylu tak pamiętam na szybko, choć niewątpliwie znalazłoby się jeszcze dużo więcej. To wszystko zawodnicy wyjątkowi, grający niezapomniany, zapierający dech w piersiach tenis a zarazem z przeróżnych powodów nie będący w stanie wykorzystać ogromnego potencjału... Wymienieni przez Shevę Marokańczycy też jak najbardziej podpadają pod tę kategorię.

[Ranger]

Aktywni: Nalbandian, Blake, Haas, Dawidienko, Gonzalez, Kohlschreiber
Na sportowej emeryturze: Safin, Rios, Ancic, El Aynaoui

[Jacuszyn]

Dawidienko tenisistą niespełnionym? Prędzej bym go zaliczył do grupy niedocenianych. Osiągnął sporo biorąc pod uwagę fakt, że nie był obdarzony jakimś wrodzonym talentem do tenisa, tylko ciężką pracą szlifował swój styl gry. Wiadomo, że gdy nie ma talentu, wszystko przychodzi trudniej.

[jonathan]

Davydenko "niespełniony"? Nie sądzę. Uważam, że przy warsztacie tenisowym, jaki posiadał, osiągnął naprawdę wiele. Czy miał kiedyś szansę wygrać turniej wielkoszlemowy? Nie, nawet AO 2010. Jeśli pokonałby wtedy w ćwierćfinale początkowo zaskoczonego tempem wymian Federera, to i tak poległby w którymś z następnych meczów. On nigdy nie predestynował do bycia najlepszym na świecie. Zawsze wolał atakować z drugiego szeregu i odnosiłem wrażenie, że taki układ bardzo mu odpowiadał. Potrafił wystrzelić od czasu do czasu i potem długo nic wielkiego nie pokazać. To po prostu taki charakter zawodnika, który nie czuł się dobrze w roli faworyta i nie widział jako mistrza dyscypliny.

Dziś rolę takiego "Mistera Play Station" przejął Djoković. Podobnie jak Davydenko Novak biega do wszystkiego i z każdej pozycji na korcie gra agresywnie z niesłychaną ambicją. Ale Serb to zupełnie inny kaliber tenisisty - jest młodszy, lepszy wszechstronniejszy i silniejszy.

[robpal]

Wpadłem na YT na powtórkę meczu i natychmiast zadzwoniło w głowie: Greg Rusedski.

Strasznie zmarnowana kariera zawodnika o wielkim potencjale, w mojej opinii posiadającego fantastycznie wyważoną grę pomiędzy atakami przy siatce i grą zza końcowej. Świetny serwis, wolej, do tego lewa ręka.
Finał i jeden (!) QF Szlema osiągnięte w całej karierze to jakieś nieporozumienie.

Poważną szramą był epizod z nandrolonem, mimo że Kanadyjczyka (Brytyjczyka) oczyszczono z zarzutów, choć nie zmienia to mojego zdania.

[DUN I LOVE]

Finał i jeden (!) QF Szlema osiągnięte w całej karierze to jakieś nieporozumienie.

I tak, i nie. Greg nie potrafił grać na cegle, więc jego szanse ograniczały się na samym starcie do 3 pozostałych WS. Tam jednak takich jak on było co najmniej kilku, pomijając już, że był niemal zawsze wymiany daleko poza szeroką grupą (większą niż 3 osoby) faworytów.

Uwielbiałem go oglądać, szczególnie na trawie.

[robpal]

Tam jednak takich jak on było co najmniej kilku, pomijając już, że był niemal zawsze wymiany daleko poza szeroką grupą (większą niż 3 osoby) faworytów.

Co nie zmienia faktu, że podczas tak długiej kariery mógł osiągnąć znacznie, znacznie więcej. Ba, tę ćwiartkę i finał zrobił w jednym sezonie.

I też nie chodzi o bycie faworytem, ale o umiejętność wykorzystania swoich możliwości. Te miał bardzo duże.

[Jacques D.]

Finał i jeden (!) QF Szlema osiągnięte w całej karierze to jakieś nieporozumienie.

Na pewno to w dużej mierze zmarnowany talent, zwłaszcza w kontekście Ivanisevicia czy Krajicka, od których moim zdaniem miał lepszą i grę przy siatce, i uderzenia z końcowej, a już na pewno był dużo lepszy taktycznie. Jeśli chodzi o moich ulubionych graczy s&v to piastuje on na mojej liście zaszczytne trzecie miejsce.

[Joao]

Jeśli chodzi o moich ulubionych graczy s&v to piastuje on na mojej liście zaszczytne trzecie miejsce.

Zdradzisz pierwszą dwójkę

[Barty]

Ja nigdy nie robiłem rankingu, ale pierwsze miejsce zdecydowanie Pat Rafter, uwielbiałem patrzeć na jego grę przy siatce.

[Jacques D.]

Jeśli chodzi o moich ulubionych graczy s&v to piastuje on na mojej liście zaszczytne trzecie miejsce.

Zdradzisz pierwszą dwójkę

Barty już zdradził jedynkę A na dwójce Henman -uwielbiam go nie tylko za woleje ale i za bh, zwłaszcza slajsowany - no i za brytyjskość - ta flegma i ironiczny wyraz twarzy (czasem i autoironiczny), uwielbiam.

Poza tym wielbię też tenis Edberga i Samprasa, ale do nich samych jakoś nigdy nie potrafiłem podejść zbyt "indywidualnie".

Generalnie uwielbiałem u nich to, że mieli serwisy pozycjonowane, nie szli w nich w siłę i szybkość (no może poza Samprasem, ale on dodatkowo też świetnie kierunkował), jak dzisiejsi młodzi herosi. No i wolej jako zagranie "ustawiające" wymianę już dziś praktycznie nie istnieje (poza paroma przedstawicielami starej gwardii).

Wyłączyłem z tego wszystkiego Lavera, na punkcie którego mam zboczenie i którego nie mam ochoty jakkolwiek szufladkować.

[DUN I LOVE]

Cały czas Julien. Liczbę finałów (9) ma wprawdzie w miarę adekwatną do umiejętności, ale liczbę wygranych imprez na pewno nie. Trudno uwierzyć, że taki gracz nie jest w stanie otworzyć rachunku, kiedy zrobili to ludzie pokroju Gołubiewa czy Kukuszkina.

[Barty]

Odświeżenie po kilku latach.

Może Utrzymanek, JMDP, Baghdatis, Celebryta, Szopen?