Kiedy Federer przejdzie na sportową emeryturę?

[Sempere]

Rafa skończy dopiero wtedy, gdy przegoni Federera w liczbie szlemów

Ale w deblu?

Mikst.

Z kim tego miksta będzie grał?

[Jacques D.]

Chyba najwcześniej pod koniec 2014. Nie chcę się bawić w jakąś wróżkę, bo jednak z każdym dniem boję się tego momentu coraz bardziej.

Roger już zapowiedział: będzie grać jeszcze od 2 do 4 lat.

A nie 2 do 5 przypadkiem?

[robpal]

A nie 2 do 5 przypadkiem?

Nie.

[Del Fed]

2014 byłby dobry, wydaje się że przez 2 sezony może da radę rywalizować na najwyższym poziomie(utrzymać się w top4, pod warunkiem, że Nadal wróci właśnie tam).

[MG FCB]

Jak zdrowie będzie dopisywać to może do 2016 roku dociągnie.

[Sempere]

Jak zdrowie będzie dopisywać to może do 2016 roku dociągnie.

Też tak myślę , później już trzeba będzie chyba zwijać żagielek.

[DUN I LOVE]

Podobnie jak Przemkowi, mi też obiło się o ucho, że Fed ma grać jeszcze od 2 do 5 lat. Nie będę się jednak wykłócał - oby nie wywinął takiego numeru jak Roddick, który ogłasza koniec kariery 30 sekund przed dwunastą.

[Robertinho]

A może to byłby lepsze? W końcu Sampras ogłosił zakończenie kariery rok po ostatnim meczu. Szczerze mówiąc, nie mam chyba ochoty na trwający rok łzawy benefis i rywali przepraszających, że śmieli popsuć święto i ograć Dziadzie.

[Del Fed]

oby nie wywinął takiego numeru jak Roddick, który ogłasza koniec kariery 30 sekund przed dwunastą.

Takiego pewnie nie wywinie, przynajmniej póki należy do czołówki i chce mu się grać i trenować. Roddicka w końcówce zniszczyły kontuzje i też po USO 2011(dotkliwa porażka z Nadalem), chyba zdał sobie sprawę że musiałby przejść na najwyższy poziom by coś osiągnąć w WS, a i to nie daje pewności, więc w jakimś sensie dla mnie się poddał i także trochę się zapuścił. Mimo pojedynczej wygranej w Miami. Bo w następnym meczu już był flakiem. A Djoković na IO, tylko dokończył sprawę
Z drugiej strony w 2015 Szwajcar miałby już 34 lata, mało to to ni jest, jak na dzisiejsze czasy. Z trzeciej strony lawiny spychających go, nawet gdy będzie grał, jak na siebie średnio(np jak z Ferrerem w Londynie) - nie widać.

[Joao]

Może Fedziu się rozmyśli i ogłosi światu hiobową wieść 1.01.2013

[wyczesany]

Dla mnie nie ma sensu zakończenie kariery w najbliższym czasie, w końcu w tym roku zarobił 6mln $ ja wiem, że nie kasa jest najważniejsza, ale nie oszukujmy się, mieć 6mln a nie mieć to znaczna różnica, przecież z czegoś trzeba te 3 kobiety opłacić.

[robpal]

Podobnie jak Przemkowi, mi też obiło się o ucho, że Fed ma grać jeszcze od 2 do 5 lat.

Wklejałem w wątku Feda jego cytat z niedawnej (przed Bazyleą) rozmową ze Staufferem.

Szczerze mówiąc, nie mam chyba ochoty na trwający rok łzawy benefis i rywali przepraszających, że śmieli popsuć święto i ograć Dziadzie.

Ja nie mam ochoty za to na rok podkładek "bo kończy karierę"

[DUN I LOVE]

Im ciężej idzie Rogerowi, tym mniej wierzę (i bardziej nie chcę) w rychły koniec kariery. oglądałem konferencję prasową z Nowego Jorku, gdzie był wyraźnie przybity - niemal jak zbita psina. Bywają takie okresy w życiu każdego człowieka, ale wydaje mi się, że on cały czas ma grę i potencjał na duże wyniki - nie w charakterze permanentnym, a raczej na pojedyncze wysoki. Mam przeczucie, że przyjdzie taki dzień, kiedy wstanie rano i dotrze do niego, że serce cały czas chce wygrywać. Poza tym mądre układanie startów w najlepszych latach, znakomite (wykluczając plecy) zdrowie i imponująca ekonomia gry nie powinny przynosić zepsutych owoców w postaci zawieszenia rakiety na kołek w wieku 32 lat. tym bardziej, że relatywnie późno zaczął znosić naprawdę duże obciążenie startowe.

[jonathan]

Ja w ogóle nie wiem, czemu pisze się tyle o zakończeniu kariery przez Federera, skoro Roger zakomunikował w tym roku, że będzie grał jeszcze przez trzy lata (patrząc na współczesne standardy zostało mu właśnie tyle) - aż do Olimpiady w Rio. Trzy lata to przecież mnóstwo sportowego czasu. Jasne, że może to być uzależnione od wyników, bo gdyby seryjnie odpadał w pierwszych rundach, to wtedy pewnie dałby sobie już spokój z tenisem. Ale póki tak się nie dzieje, a on wciąż ciężko trenuje, chce wygrywać i coś jeszcze udowodnić, nie widzę powodów, by mówić o zakończeniu kariery. Zresztą taka decyzja byłaby na obecnym etapie zwyczajnie nierozsądna. Na szczęście sam Federer ma do tej sprawy bardzo pokorne i dojrzałe podejście. Bez niego prawdopodobnie nie występowałby już na kortach. Gdyby myślał tak jak niektórzy eksperci i kibice, to po prostu niczego więcej by nie osiągnął. Nie mam wątpliwości, że ostatnio przyszedł u niego czas na refleksje, że tak to już jest, że wszystko przemija i nic nie trwa wiecznie, ale odkąd pamiętam, Roger zawsze patrzył w przyszłość i potrafił dostosowywać się do nowych sytuacji. Przypomnę może, że kilka lat temu osobiście poinformował cały tenisowy świat, że skończył się okres jego dominacji i pogodził się z pozycją, do której nie był wcześniej przyzwyczajony. Oczywiście porażki wciąż bolą, ale jestem pewien, że nie wali mu się teraz cały świat jak po przegranych z Nadalem w 2008 i 2009 roku. Czysto po ludzku też świetnie go rozumiem. Tak naprawdę mało kto w takich momentach umie powiedzieć "dosyć, wystarczy", bo zawsze chciałoby się więcej. Jeśli chodzi o mnie, nie mam zamiaru czytać kolejnych artykułów, które wręcz nakazują mu zakończenie kariery, a wolę pamiętać o starym, dobrym Federerze i jego genialnych występach. Jestem też pewien, że Roger jeszcze nieraz nas wszystkich zadziwi. Najważniejsze, żeby on sam dał sobie taką szansę. Będzie robił wszystko, co jest w stanie, a jeśli to nie wystarczy, to trudno.

[DUN I LOVE]

Po tym, co pokazuje na początku tego roku, do Rio dociągnie w miarę spokojnie.

[jonathan]

Zdaniem niektórych Roger powinien zakończyć karierę po meczu ze Stepankiem i zacząć rozgrywać więcej takich pokazówek z weteranami.

Beating Novak Djokovic and Tomas Berdych? Brilliant.

Beating all the haters and doubters? Priceless.

[DUN I LOVE]

Roger podpisał umowę z organizatorami turnieju w Stuttgarcie do 2017 roku, więc wygląda na to, że sezon olimpijski nie będzie ostatnim w jego karierze.

[Robertinho]

Oby jak najszybciej.

[Barty]

Uuu, ale bedzie lament wtedy

Ale nie stawialbym sprawy tak radykalnie, jak Robert po dzisiejszych informacjach.

[Robertinho]

Nie byłoby płaczu. Podleczy się, zagrać Wimbledon i IO, potem się pożegnać. Niestety, wyjście po angielsku nie wchodzi w grę z wielu względów.