Poziom tenisa dziś

[Rroggerr]

Karol ostatnio opowiadał, że hiszpańskie akademie tenisowe świecą pustkami, jeżeli chodzi o rodzimych graczy. Mnóstwo tam przybyszów z całego świata, coraz mniej gorących południowców. Na ten moment jako taki potencjał (w sensie, że jest nieśmiało próbowany na dorosłym poziomie) ma Nicola Kuhn...

... który jest naturalizowanym Niemcem.

[DUN I LOVE]

Ojciec Niemiec, matka Rosjanka, urodzony w Austrii, gra dla Hiszpanii.

[Rroggerr]

Ojciec Niemiec, matka Rosjanka, urodzony w Austrii, gra dla Hiszpanii.

Wcześniej grał dla Niemiec, od ubiegłego roku zaczął grać dla Hiszpanii.

[DUN I LOVE]

Podobno cały czas jest tam jakaś przepychnka o niego pomiędzy federacjami.

[DUN I LOVE]

http://sportscafe.in/articles/tennis/20 ... -wimbledon

Już nawet Fed wydaje się być zażenowany.

[Mario]

Człowiek pisał 4-5 lat temu, że ten sport ociera się o dno, bo fabsterom praktycznie nikt nie zagraża to janusze się burzyli. Minęły z 2 lata czołówka się zestarzała, Djokovic (a później przez chwilę Murray) zaczął robić jeszcze większe spustoszenie, ale januszeria wciąż nie ogarniała. Mam nadzieję, że mijający sezon, który przyniósł nam dominację dwóch starych dziadów (Nadal mimo 31 lat ma przebieg zbliżony do Federera) otworzył oczy już prawie wszystkim, a na placu boju pozostanie tylko beton.

Btw, ciekaw jestem, czy doczekamy się kolejnego etapu rozkładu rozgrywek, czyli tego, co oglądamy aktualnie w WTA. Myślę, że chyba nie, bo u kobiet choć słabo, to bardzo ciekawie, a wiadomo, że męski tenis to przeciwieństwo słowa ciekawie.

[DUN I LOVE]

Takie rzeczy przewidywał ES 4 lat temu. Może się spełni. ATP w 2018:

[DUN I LOVE]

Marat mówi językiem mtenis:
http://www.menstennisforums.com/2-gener ... wrong.html

“I’m not saying that our times were the best, but when I was growing up, players were winning ATP tournaments at 16, 17, 18,” Safin said. “Now players are only just starting to be pros at the age of 25. I don’t know why that is.

[jonathan]

Nie żebym jakoś bardzo odmawiał racji Safinowi, ale całość wypowiedzi brzmi dość osobliwie w ustach człowieka, który, że tak powiem, korzystał dość luźno ze swojego talentu, i mógł rządzić całym tenisem właśnie już w młodym wieku, gdyby może tylko chciał. A że czerpał garściami od życia i świata dużo więcej niż tytuły na korcie, to został co najwyżej synem marnotrawnym tego sportu.

[Anula]

Należy jednak zaznaczyć, że gdyby miał kto grać to wcale nie oznacza, że nie wygraliby tego co wygrali, za dużo wygrali podczas swojej kariery by jedynie pisać o szczęściu, Federer prezentował tenis genialny podczas pierwszej części sezonu a Rafa w finale Paryżu nawiązał do najwyższej formy i w takiej dyspozycji Djoko na mączce by go raczej nie pokonał. Jeśli o szczęście chodzi to więcej go było moim zdaniem w drugiej części sezonu.

Uwielbiam Nadala, ale nie aż tak, żeby nie widziec mega farta jakiego miał w ubiegłym sezonie. Jego ogromną częścią są te Całkowicie Bezużyteczne Pokolenia, które w ubiegłym roku robiły wszystko , aby obecna 1 i 2 mogły tyle wygrywac. Zapaśc Nole i Marysia to extra bonus.

[DUN I LOVE]

Szczególnie na RG. Młody Brugera by go zaorał.

Nie przesadzajmy w drugą stronę, bo formę też obaj przygotowali znakomitą.

[Anula]

..... bo formę też obaj przygotowali znakomitą.

To prawda. Na tle tandety błyszczeli jeszcze bardziej.

[Kiefer]

Szczególnie na RG. Młody Brugera by go zaorał.

Nie przesadzajmy w drugą stronę, bo formę też obaj przygotowali znakomitą.

Właśnie o to chodzi, Nadal co prawda w wielu turniejach mi średnio imponował i nie ukrywam uważam, że w Nowym Jorku miał faktycznie ogrom szczęścia i pewnie zdrowemu Fedce czy Djokovicovi nie dałby rady, ale bzdurą byłoby mu wypominanie szczęścia w Paryżu, który wcześniej wygrał 9-krotnie, tak samo teraz głupio byłoby coś zarzucać Federerowi jak wygra AO po raz szósty czy w zeszłym roku kiedy wygrał Wimbledonu po raz ósmy. Tylko umówmy się, jeden wygrał 16 szlemów a drugi 19, ciężko przy takiej liczbie tytułów przy jednym czy drugim nie mieć nieco więcej szczęścia. Według wielu obserwatorów Federer grał wzeszłym roku długimi fragmentami swój najlepszy tenis, ja co prawda nie do końca zgadzam się z tą opinią, ale też nie twierdzę by był jakiś bardzo daleki od najwyższej formy, co więc w tym dziwnego, że wygrał AO, Wimbl i sunshine double?

[Rroggerr]

Ale jednego nie da się oddzielić od drugiego - Sampras po wielkim meczu ograł Agassiego na USO '01, tylko w finale czekał młody Hewitt, a nie Anderson, to dostał lanie. Gdyby zamiast Hewitta byłby tam odpowiednik Andersona - wiadomo jaki byłby końcowy wynik i jakie byłyby komentarze. Albo wstawcie w miejsce Nishikoriego, z którym Fed grał pięć setów w 4R rok temu, Safina z czwartej rundy z AO '02... No więc może poziom konkurencji może mieć ogromny wpływ jak widzimy rzeczywistość?

[DUN I LOVE]

Albo wstawcie w miejsce Nishikoriego, z którym Fed grał pięć setów w 4R rok temu, Safina z czwartej rundy z AO '02...

No i co by było? Wtedy Safin grał kapitalny mecz z 31-letnim Samprasem. 35-letni Federer jest w mojej ocenie zauważalnie lepszy niż 31-letni Pete. Agassi w wieku 35 lat robił finał USO - świat się zachwycał jak gra Andre w tym wieku, a Fedem się nie zachwyca nikt, bo gra z pachołami. Ano gra, ale na pewno jego poziom fizyczny i tenisowy stoi nieporównywalnie wyżej niż Agassiego wtedy.

Żeby nie było, że się nie zgadzam z opiniami na temat porażki, jaką są młodzi gracze, ale też nie przeginajmy w jedną stronę. Roczniki 90+ to ścierki, Fedal ma farta. Tylko, że Fedal jest gotowy grać na maksa przez 85% turniejów w których startuje. Safin potrafił w 15 - pewnie po szlemie by im urwał (gdyby dziś grał), ale na dłuższą metę przy swoim charakterze i podejściu do pracy pewnie miałby karierę na wzór Stana max.

[lake]

Właśnie o to chodzi, Nadal co prawda w wielu turniejach mi średnio imponował i nie ukrywam uważam, że w Nowym Jorku miał faktycznie ogrom szczęścia i pewnie zdrowemu Fedce czy Djokovicovi nie dałby rady, ale bzdurą byłoby mu wypominanie szczęścia w Paryżu, który wcześniej wygrał 9-krotnie, tak samo teraz głupio byłoby coś zarzucać Federerowi jak wygra AO po raz szósty czy w zeszłym roku kiedy wygrał Wimbledonu po raz ósmy. Tylko umówmy się, jeden wygrał 16 szlemów a drugi 19, ciężko przy takiej liczbie tytułów przy jednym czy drugim nie mieć nieco więcej szczęścia. Według wielu obserwatorów Federer grał wzeszłym roku długimi fragmentami swój najlepszy tenis, ja co prawda nie do końca zgadzam się z tą opinią, ale też nie twierdzę by był jakiś bardzo daleki od najwyższej formy, co więc w tym dziwnego, że wygrał AO, Wimbl i sunshine double?

Ten jeden fragment jednak bym wykreślił, bo niestety ale bliżej będzie tej wygranej do triumfu Nadala na USO niż do ich zwycięstw w Euroslam.

[Mario]

No i co by było?

Najprawdopodobniej nie byłoby tytułu Federera w Australii.

Fedem się nie zachwyca nikt

Ty tak poważnie?

[DUN I LOVE]

Poważnie, bo nie piszę o fanach i zakochanych w nim ekspertach.

Popatrz nawet na nas - 90% komentarzy na temat sukcesów Federera to słabość konkurencji. Ktoś tam czasami wtrąci, że Paganini robi dobrą robotę, ale generalnie aspekt przygotowania fizycznego Szwajcara jest pomijany (w ogóle go nie ma) - przecież staruch ma 36 lat i powinien być ganiany po korcie, a nie jest. Nikt nawet nie zadał sobie trudu zestawienia go z innymi tuzami, którym przypisywano długowieczność*.

*A ta zabawa we wstawianie zamienników nie ma sensu. Równie dobrze mogę napisać, że gdyby wstawić 34-letniego Federera (z semi Wimbledonu15) do legendarnego ćwierćfinału AO2004 przeciwko Safinowi, to prawdopodobnie stary dziad z Helwecji wytarłby kort Johanssonem w finale 2 dni później. Nie ma to żadnego sensu.

Mecz z 2002 roku oglądałem siedząc jak na szpilkach. Znakomity w 3. i 4. secie. W pierwszych 2 Sampras miał problem z pierwszym serwisem i był łamany jak zapałka. W końcówce 4. seta Safin dla odmiany grał bez jedynki - dziś, kiedy internet jest powszechny, Fed po porażce w taju z 22-latkiem bez serwisu zostałby objechany na maksa - komentarzami "skończ dziadu, nie potrafisz dobrze zareturnować".

Pomijam fakt, że Nalbandian notorycznie byłby ganiony za nadwagę, Safin za niestabilną formę, a Ferrero za bezpłciowe przebijactwo. No ale to czasy naszego dzieciństwa...

[lake]

Fed po porażce w taju z 22-latkiem bez serwisu zostałby objechany na maksa - komentarzami "skończ dziadu, nie potrafisz dobrze zareturnować".

Ciekawe czy będzie jutro szansa zweryfikować Kalendarzowo wiek się zgadza.

[Rroggerr]

Ano miałby realne szanse, żeby tego Federera wyeliminować. A jakby mu się udało, to nikt nie pisałby o ''genialnym Federerze na starcie sezonu''. Mała różnica?

I dlatego dla mnie to wszystko po prostu jest strasznie niewymierne, zresztą już o tym kiedyś rozmawialiśmy - wyjąć Djokovicia edbergowemu Federerowi, i co, nie pisalibyście o "wielkiej " formie 34-letniego Szwajcara, który zamiatałby tourem? Ano pisalibyście, bo by to robił. Wyjąć Samprasowi New Ballsów i nie miałby szans dołożyć jeszcze dwóch-trzech Szlemów? No pewnie miałby, bo z Agasssim czy innymi podstarzałymi rówieśnikami wygrywał. Ale był ten Djokovic (żeby nie było, obecny Fed jest lepszy, ale ja nie o tym), i był Hewitt z Safinem i Federerem, którzy 4-5 razy tego Samprasa wyeliminowali ze Szlemów. Teraz tego nie ma.

Jeżeli Cię to uspokoi, mogę nawet napisać, że Federer i Nadal prezentują historycznie (jak na wiek/przebieg) wysoką formę, i to dwaj najlepsi gracze w historii - ale dalej kompletnie nie potrafię ocenić ich wyczynów od marca ubiegłego roku. Zapowiada się na czwarty Szlem z kolei, gdzie triumfator nie miał ani jednego konkretnego testu, a najlepszym rywalem ze wszystkich jakich spotkali będzie Cilić w niedzielę, no błagam.