Porażki Federera

[DUN I LOVE]

Po ostatnich wydarzeniach można chyba podejść do tematu z odpowiednim dystansem. Ja to już sam nie wiem, ale chyba jednak ten Wimbledon - tam Rafa zrobił mu to, czego Fed nie był w stanie mu zrobić w Paryżu.

[DUN I LOVE]

[Barty]

http://essentiallysports.com/roger-fede ... 15-upsets/

Zapraszam gorąco, bardzo poczytna lektura.

[Mario]

Trochę dziwnie dobrali te mecze...

[Lucas]

Zgadzam się, te exity w Rzymie nie były jakieś zaskakujące, tak jak te późniejsze z RG.

[DUN I LOVE]

Ciężko coś wybrać z takiego bogactwa.

[Wujek Toni]

[WYDZIELONY]

---

LOVE zachwyca się każdym, w kim widzi cień realnej szansy na obronę rekordów Rogera przez zakusami zua.

Nie zaistniałaby konieczność uciekania się do tak desperackich kroków, gdyby sam zainteresowany wygrał kilka ważnych wielkoszlemowych finałów z przedstawicielami zua. Ot, taka luźna myśl.

[DUN I LOVE]

Bo to takie proste. Nadal w wieku 30 lat ma problem z ograniem Pouille'a, a my zarzucamy Federerowi, że będąc 4 lata starszy od Fafy, przegrywał po walce z topowym Djokoviciem.

Trafił na cholernie silną generację młodszych graczy Rog, trudno mu cokolwiek zarzucić.

[Wujek Toni]

Rzekłbym, że choćby w finale AO 2009 otrzymał dość sprzyjające warunki i wciąż ich nie wykorzystał, a do trzydziestki miał jeszcze kawałek. Nie mówiąc o takich kwiatkach, jak zmarnotrawienie ceglanej życiówki w 2011.

Przypominam, że również należę do grona fanów Rogera, ale ten nurt protekcjonizmu wobec rekordów naprawdę przybiera już paranoidalne rozmiary.

[Robertinho]

Bo to takie proste. Nadal w wieku 30 lat ma problem z ograniem Pouille'a, a my zarzucamy Federerowi, że będąc 4 lata starszy od Fafy, przegrywał po walce z topowym Djokoviciem.

Trafił na cholernie silną generację młodszych graczy Rog, trudno mu cokolwiek zarzucić.

Ale dekadę temu to kilka rzeczy jednak zawalił. Z drugiej strony, gdyby nie nasz hiszpański milusiński, to Djokovic zbierałby się teraz do ataku na dwójkę z przodu.

[Mario]

Mimo wszystko nie powiecie mi, że ubiegłoroczne US Open i Wimbledon 2014 nie było do wygrania, i skoro już wypominamy, to jeszcze USO 2009. Wszyscy lubimy Delpo, broń Boże mu tego tytułu nie żałuję, ale Fed tam miał (jeśli nic nie kręcę) 6-3 5*-4 i przez pajacowanie pozwolił wrócić Argentyńczykowi do gry.

[DUN I LOVE]

USO09 tak, ale nie RG11 z Nadalem...

[Mario]

Tu też bym specjalnie nie żałował, ale o AO09 już chyba można wspomnieć...

[Robertinho]

USO09 tak, ale nie RG11 z Nadalem...

Bo przecież wtedy Nadal aka podnóżek Serba był taki straszny mocarny nie do pokonania.

[DUN I LOVE]

W ten sposób stawiając sprawę można by było stwierdzić, że Fed przegrał 99% meczów na własne życzenie.

Chociaż Ty akurat pewnie tak uważasz.

Niestety, w Paryżu ani przez chwilę nie byliśmy nawet blisko tytułu w starciu z Rafą.

[Robertinho]

Na własne życzenie to marnują kariery różne gulbiso-tomice. Natomiast zadziwia mnie potępianie za czołkerstwo różnych Berdychów i Nishikorich, które rzeczywiście na topowych fabsterów nie mają żadnych tenisowych argumentów, przy jednoczesnym "cacy Rogerek, Rafa był lepszy" odnośnie meczu, w którym nagle przestało się grać prowadząc 5-2.

[Mario]

Tomic od dwóch lat gra na miarę swoich możliwości.

[DUN I LOVE]

Bo to mało jest meczów, kiedy ktoś przegrywa spotkanie w formule BO5, prowadząc 5-2 w pierwszym secie. Nawet do 5. seta wtedy nie dociągnął, a w czwartym przegrał 1-6 chyba w 20 minut. Nie ma o czym gadać.

[Robertinho]

Tomic od dwóch lat gra na miarę swoich możliwości.

No tak, ale być może te możliwości byłyby większe, gdyby 5 lat temu zaczęto wykonywać pewną pracę, zamiast brnąć w tenis chałpniczo-paralityczny. Tak wiem, patologia z ojcem itp, ale powiedzmy sobie szczerze, jeśli ktoś był na tyle dorosły, żeby pukać starsze laski i rozbijać samochody, to jakby chciał pójść swoją drogą, to by poszedł.

[DUN I LOVE]

Dosadnie.