Robertinho pisze:
Ale New Balls też mieli sesje, też ich ogłaszano następcami wielkich, a jak Fed ograł Samprasa na Wimbledonie, to już po każdej głupiej porażce była mieszanina hejtu(tylko wtedy to się nie nazywało hejt) i beki. Także nie przesadzajmy. To są normalne oczekiwania wobec młodych graczy, biorąc pod uwagę wiek i stan zdrowotny czołowych dotąd zawodników w rozgrywkach.
Odwalić mogło Tomczukowi, któremu zaczęto dopisywać Szlemy, kiedy miał 15 lat, czy Kyrgiosowi, którego sponsor postawił w jednym rzędzie z Fedem, Nadalem, Sereną i Szarapą. Tu nie ma ku temu żadnych przesłanek.
Sorry, ale obecnie dużą postacią ATP jest Goffin, a w top 20 jest jakiś Schwartzman, także naprawdę, te tytuły leżą na ziemi, a w obliczu tego, jak posypała się wieloletnia czołówka, wskoczyć na wysokie pozycje w rankingu jest bodaj najłatwiej w historii.
Tak ale wiesz parę lat temu jednak było mniej tej całej obwódki komercyjnej (przynajmniej tak mi się wydaje) nie wliczając już mediów społecznościowych, bo na ten moment wszyscy oni muszą co jakiś czas odświeżać instagrama, snapchata, fb i twittera (i raczej nie wszyscy mają od tego ludzi), co też może trochę destrukcyjnie wpływać, bo ja na przykład bym tak nie wytrzymał - trening>zdj na insta, droga kolacja>snap i jeszcze trzeba się podzielić myślami no bo fani czekają na nowości>błyskawiczny twit. Oczywiście nikt im tego instalować nie kazał, ale to już bardziej kwestia czasów jakie mamy.
Oczywiście sporą część racji masz, ale jednak, no właśnie, jest najłatwiej w historii i teraz nie motywują się jak big4 którzy wiedzieli że muszą wznieść się na wyżyny tylko bardziej irytują się kolejnymi niewykorzystanymi szansami. Teraz presja jest po ich stronie.
Rzuca się w oczy, że psychicznie to oni są tragiczni w porównaniu do poprzedników...