mtenis.com.pl

Ja nie jest zwolennikiem teorii o blokadzie, ale po Rzymie i Montrealu były wtopy w pierwszym tygodniu szlema, a ciężko na tym etapie stwierdzić jaki poczynił progres od tego czasu( oprócz returnu - tutaj optycznie i statystycznie jest wyraźny progres).

Mario ma rację. Z tego, co kojarzę, oglądasz tenis od Wimbla13, więc nie doświadczyłeś tego jak poważny gracz/przyszły mistrz rośnie w oczach z tygodnia na tydzień. Ci pajace z useless generation nie zachowywali się w ten sposób. W pewnym momencie wszystko zaczyna trybić i wychodzą takie akcje jak najszybciej wygrany masters w historii, do tego tylko z 1bp przez cały turniej...na cegle.

Polecam przestudiować początki Djokovicia w 2007 np. czy np. Roddicka w 2002-03.

DUN I LOVE pisze:Mario ma rację. Z tego, co kojarzę, oglądasz tenis od Wimbla13.

Istnieje wątek, w którym można składać oficjalne kondolencje?

Wujek Toni pisze:

DUN I LOVE pisze:Mario ma rację. Z tego, co kojarzę, oglądasz tenis od Wimbla13.

Istnieje wątek, w którym można składać oficjalne kondolencje?

Współczujesz mi, że musiałem to oglądać i nie znam normalnego tenisa czy ze mnie szydzisz Wujku?

DUN I LOVE pisze:

Wujek Toni pisze:

DUN I LOVE pisze:Mario ma rację. Z tego, co kojarzę, oglądasz tenis od Wimbla13.

Istnieje wątek, w którym można składać oficjalne kondolencje?

Emu, to pierwsze chyba.

Diego Schwartzman od przyszłego tygodnia będzie 12 w rankingu.

Przyznam, że odkąd przestałem jakoś szczególnie śledzić ten sport, dość często trafiam na takie kwiatki, jak już włączę od święta ranking na żywo (np. Dzumhur i Haase łapiący się na rozstawienie w Szlemie przed US Open, Mannarino wyżej w rankingu od Monfilsa itp.), ale to jest po prostu hit.

Nie wiem skąd to się wzięło i nie za bardzo chcę wiedzieć, ale jestem w tak dużym szoku, że chciałem się tym podzielić.

LOL Tyle powiem. Nawet ja, największy promotor tezy o całkowitym upadku tego sportu, się tego nie spodziewałem. No 20-25, jeszcze by można przymknąć oko, ale to już jest pornografia.

Też byłem lekko zszokowany - tym bardziej, że ostatnie tygodnie dostawał łomot za łomotem, a jedyny dobry wynik jaki pamiętałem to ćwiartka USO. Zaraz przejrzę z ciekawości na czym polega ten ranking.

A w czym on jest gorszy od Monaco?

Tak patrzę, że wygrał Rio (faktycznie, oglądałem, nawet finał z Verdasco). Ćwiartka Tokio, USO, finał Antwerpii i szereg innych ćwiartek. Uzbierało się w sumie.

Bardzo rzadko się jednak zdarza, żeby bez żadnego dużego wyniku awansować o 3 miejca na tym pułapie rankingowym (z 15 na 12). Co innego z 79. na 76. np. Kontuzje najlepszych, fatalna gra Kwarych i innych, którzy rok temu złapali życiową formę zaprocentował takim paradoksem. Finalnie Diego zrobił życiowy skok, kiedy od kilku tygodni kopie się po czole.

Monaco był lepszym graczem, ale Diego ma większe serce do walki moim zdaniem.

Jego doskonałość tenisowa objawiała się głównie w łapaniu pojedynczych gemów od Fabsterów w Szlemach.

Rankingu nie budujesz tylko na meczach z Fabsterami przecież.

No ale jednak on te swoje wyniki i ranking zrobił, kiedy fabsterzy byli jeszcze prawdziwymi fabsterami. A sympatyczny Diego ma jednak nieco łatwiej.

DUN I LOVE pisze:Monaco był lepszym graczem, ale Diego ma większe serce do walki moim zdaniem.

Monaco, który dość często rzucał się po korcie twardym, czy biegał jak dziki przy beznadziejnym wyniku, ma mniejsze serce do walki od jakiegoś randoma Schwartzmana? Dostaje się Juanowi, bo nie miał kompletnie gry na Nadala, do tego był jego bliskim kumplem, co poskutkowało jakimś dziwnym kompleksem (więc zamiast 26 36 dostawał 06 26), ale w normalnych warunkach waleczność była jego dość mocnym atutem.

Poza tym, ja nic nie mam do tego Schwartzmana (kiedyś chyba napisałem, że gdyby był 15 cm wyższy to mógłby robić karierę na poziomie Goffina), ale naprawdę polecam sobie odświeżyć najlepsze momenty Monaco z 2007 i przede wszystkim 2009, wtedy nie zrobił życiowego rankingu, bo jednak grało się w tenisa jakieś 46 razy lepiej (skorzystał w czasach ZET, tylko było to już po tym jak nadgarstek mu się rozsypał, więc co logiczne, grał dużo gorzej) niemniej był to poziom, o którym Diego może tylko pomarzyć.

Ja tenisowo cenię bardziej Pico, żeby nie było.

Mate Pavic nowym numerem 1 od poniedziałku wśród deblistów.

Myślałem że gościa który w tym roku położył solidne podwaliny do jedynych póki co porażek Waszego ulubieńca, będą tu bardziej szanować i za samo to z automatu powinien dostać top 10 dożywotnio.