Najlepsze finały Wielkiego Szlema

[Joao]

Pora założyć temat dotyczący najlepszych oglądanych przez nas widowisk finałowych.
Zapraszam do zdradzania swoich typów.

Mi szczególnie zapadły w pamieć dwa finłay:

Wimbledon 2007 (Federer-Nadal)
mimo wszystko AO 2009 (Nadal-Federer)

[DUN I LOVE]

Sampras - Agassi USO 2002

Nadal - Federer Wimbledon 2008 (najbardziej bolesny dla mnie)

Federer - Hewitt USO 2004 (Roger grał wtedy najlepszy tenis, jaki kiedykolwiek widziałem)

Safin - Hewitt AO 2005 (bardzo kibicowałem wtedy Maratowi)

Federer - Murray AO 2010 (wiadomo)

Wierzę, że te naprawdę najlepsze jeszcze przede mną.

[Joao]

Wierzę, że te naprawdę najlepsze jeszcze przede mną.

Ja za to wierzę, że te najgorsze przede mną

[DUN I LOVE]

Ja za to wierzę, że te najgorsze przede mną

Wiara czyni cuda. W moim przypadku o te cuda będzie chyba jednak trudniej.

Są jeszcze inne mecze tak bardzo sentymentalne dla mnie, jak np. finały RG 2000 i 2001. W pierwszym kudłaty Kuerten marnował meczową za meczową, a ten drugi do dziś mam na kasecie VHS i na ledwo zipiącym video czasami jeszcze oglądam.

Bardzo chętnie wracam do mojego pierwszego, obejrzanego "na żywo" finału, czyli Kafelnikov - Enqvist w Melbourne w 1999.

[robpal]

Ale Wimbledon 2008 to już w pamięć nie zapadł?

Zacznę od dwóch finałów Rolanda Garrosa. Ostatni sprzed ery Nadala, Gaudio-Coria. Fenomenalny powrót do spotkania Gastona. No i oczywiście klasyczny mecz z roku 1999, kiedy to Agassi odrobił dwusetową stratę i skompletował Karierowego Złotego WS.

W Australii zatypuję mecz Nadala z Federerem (można sobie psioczyć do woli, ale fajerwerków w tym meczu było naprawdę sporo), jako drugi dam ostatni mecz w Kooyong, czyli czterogodzinną batalię Edberga z Cashem.

Wimbledon? Rzeczony finał z 2008 roku, z 2007 też. 2009 również był super. 1992 i pierwszy Szlem Agassiego, finał w 1998, tak pechowo przegrany przez Ivanisevicia. Dorzucę jeszcze klasyczny mecz z 1980 roku i pamiętny tie-break czwartego seta.

Na US Open jakoś stosunkowo te finały się nie wyróżniają. Na pewno z powodów sentymentalnych ostatni mecz Samprasa z 2002 roku, choć emocji w meczu nie było za dużo Należy pewnie uwzględnić finał z 1980 roku, który był początkiem końca Borga. No i powiedzmy, że finał z 2009 roku, gdzie role się odwróciły w sposób niecodzienny,

[Joao]

Niestety wielkie szlemy zacząłem regularnie oglądać dopiero od AO 2007 (tylko Wimbledon 2008 opuściłem). Przedtem tylko AO 2000 i Wimbledon od 2003 roku, więc mam siłą rzeczy mniejszą skalę porównawczą niż ty.

[DUN I LOVE]

Na US Open jakoś stosunkowo te finały się nie wyróżniają. Na pewno z powodów sentymentalnych ostatni mecz Samprasa z 2002 roku, choć emocji w meczu nie było za dużo

Wrzawa po tym, jak Andre wygrał seta, to dla mnie wystarczająco duża dawka emocji.

[Robertinho]

Federer - Agassi USO 2005

[robpal]

Przedtem tylko AO 2000 i Wimbledon od 2003 roku, więc mam siłą rzeczy mniejszą skalę porównawczą niż ty.

Polecam YouTube'a Kanał użytkownika TheFinishhim001, gdzie regularnie pojawiają się stare mecze w niezłej jakości. Do tego jak poszukać po necie, to chyba wszystkie finały ery open są do obejrzenia

[Joao]

Ale Wimbledon 2008 to już w pamięć nie zapadł?

Nie zapadl z jednej prostej przyczyny, stream się ciął, więc prawie nic nie obejrzałem oprócz końcówki . Do tej pory oglądałem tylko fragmenty tego meczu.

[DUN I LOVE]

Mi szczególnie zapadły w pamieć dwa finłay:

Wimbledon 2007 (Federer-Nadal)
mimo wszystko AO 2009 (Nadal-Federer)

Po tamtym finale Wimbla byłem wręcz wyczerpany emocjonalnie, ale też i mega szczęśliwy. Tamten finał kosztował mnie więcej nerwów niż Wimbledon 2009.

[Robertinho]

Mi szczególnie zapadły w pamieć dwa finłay:

Wimbledon 2007 (Federer-Nadal)
mimo wszystko AO 2009 (Nadal-Federer)

Po tamtym finale Wimbla byłem wręcz wyczerpany emocjonalnie, ale też i mega szczęśliwy. Tamten finał kosztował mnie więcej nerwów niż Wimbledon 2009.

Mnie kosztował jeszcze pilota od telewizora.

[DUN I LOVE]

Mnie kosztował jeszcze pilota od telewizora.

Haha, pamiętam, że tego dotyczyła jedna z naszych pierwszych rozmów na gg.

[Robertinho]

Mnie kosztował jeszcze pilota od telewizora.

Haha, pamiętam, że tego dotyczyła jedna z naszych pierwszych rozmów na gg.

Wtedy myślałem, że końcówka drugiego seta to szczyt szczytów w wykonaniu Rogera. Jakiż byłem naiwny.

[Joao]

Nie chce już myśleć co się stało po Wimblu 2008. Telewizor lub monitor ktoś zmasakrował

[Robertinho]

Nie chce już myśleć co się stało po Wimblu 2008. Telewizor lub monitor ktoś zmasakrował

Zapobiegliwie nie oglądałem na żywo.

[DUN I LOVE]

Heh, finał Wimbla 2008 - mecz, który poważnie wpłynął na kolejne miesiące mojego życia. Pamiętam, jak w trakcie 5 seta dziewczyna sprawdzała, czy moje serce wciąż bije. Biło, powiem więcej, wręcz nap..... (dobra nie dokończę, bo Sempere się wzburzy ). Po ostatniej piłce nie czułem złości, a jedynie bardzo silne przeświadczenie, że coś się skończyło. Wyszliśmy później na wieczorny spacer, a ja cały czas starałem się sobie uświadomić, że jest inaczej niż było każdego wieczoru od 2003 roku począwszy.

[Joao]

Ja wtedy modliłem się o deszcz, bo miałem przekonanie, że w poniedziałek Roger jakoś to wyciągnie

[DUN I LOVE]

Trzeba przyznać, że scenariusz tamtego widowiska był przedni. Najpierw 0-2, później nagłe odrodzenie i deszcz w 5 secie. Kiedy się wszyscy szykowali na poniedziałek, Roger i Rafa schodzili ze schodów, by jeszcze dziś wszystko rozstrzygnąć. Bardzo często wracam myślami do tego 4-3 i BP na 5-3. Naprawdę niezły return wtedy daliśmy, ale Hiszpan zareagował na to po mistrzowsku.

[jonathan]

Jest z czego wybierać.

http://espn.go.com/tennis/history