Nick Kyrgios - Real Big Deal czy przereklamowany bufon?

[jonathan]

Czysto życzeniowo - skończy z niczym. A nawet jeśli wygra więcej niż jednego szlema, to na całe szczęście jego usposobienie powoduje, że nigdy nie będzie regularny.

[DUN I LOVE]

Jedyne, co mu w tenisie idzie (póki co) w miarę regularnie to ogrywanie Djokovicia. Szkoda, że do czasu.

[Robertinho]

Ponad rok minął i chyba powoli klaruje się odpowiedź. Jeśli coś, to raczej pojedynczy strzał i to raczej w jesieni kariery.

[DUN I LOVE]

No to jak to w końcu jest? Robi z siebie clowna, jest idiotą, ale bardzo lubię gościa i uważam, że tenis potrzebuje takich ludzi.

Światełkiem w tunelu wypowiedź z konferencji, gdzie nie gadał jak to wszystko ma w nosie, tylko bardzo dojrzale stwierdził: "Minęły 4 lata odkąd jestem w tourze i tak naprawdę nic jeszcze nie osiągnąłem".

[robpal]

Niedługo też miną 4 lata od ostatniego QF w Szlemie.

[DUN I LOVE]

Owszem.

[Barty]

Przestałem go już lubić całkowicie - "przereklamowany bufon" wydaje się odpowiednio oddawać jego osobę.

[Robertinho]

Komu zatem powierzysz swoje kibicowskie serce, w obliczu odejścia Padre? Bo zakładam, że Aniołki zaspokajają jednie część potrzeb.

[Mario]

Robi z siebie clowna, jest idiotą, ale bardzo lubię gościa i uważam, że tenis potrzebuje takich ludzi.

Tenis potrzebuje ludzi, którym w 75% meczów zależy mniej niż jego fanom? Faceta, który pokazuje wszystkim jakkolwiek go wspierającym, że ma ich głęboko w dupie? Jak dla mnie zupełnie nie potrzebuje i gdyby Nick w tej chwili zakończył karierę, to nic wielkiego by się nie stało, a jeśli ktoś chce zobaczyć głupka grającego w środku wymiany hot dogiem zupełnie bez powodu, to niech włączy sobie jakąś pokazówkę.

[Federasta20]

Tylko co ci fani z tego mają? Bo ja rozumiem gdyby co drugi turniej pajacował, ale w pozostałych robił mocne wyniki, to rzeczywiście jest atrakcją dla rozgrywek, ale tego nie ma. No chyba, że mamy zachwycać się poza tenisowymi kontrowersjami i uparcie iść pod prąd opiniom innych (w pełni zasłużonych zresztą), jednak sportowiec powinien budować swój wizerunek przede wszystkim na grze, a nie byciu złym celebrytą.

[Razing]

Po prostu jakoś tak dziwnie poszło. 4 lata temu kandydat do QF w każdym WS...teraz jak doczłapie do 3R to już jest święto. Ale trzeba przyznać jedno. Postępu nie zrobił żadnego od tego czasu. Na bh dalej mała dziura, mentalnie dalej podpałka dodać problemy zdrowotne...i mamy co mamy. Teraz to już mam pewność że co najwyżej jakiś m1000 wygra może 2. Szkoda

[Barty]

Komu zatem powierzysz swoje kibicowskie serce, w obliczu odejścia Padre? Bo zakładam, że Aniołki zaspokajają jednie część potrzeb.

Pewnie trzeba będzie do armii Aniolkow dokooptować jakichś kolejnych pachołów (typu Tsitsipas, Jarry), za Padre to jakiś Archanioł o ataku i obronie +30 musiałby się znaleźć, a nikogo na horyzoncie nie widać.

[Robertinho]

Ależ Bartoszek miał wtedy wenę do przydatnych obecnie tematów.

[Barty]

Aż niepodobne do mnie, wiem.

W mało którym przypadku tak jasna odpowiedź na pytanie ankiety się wyklarowała po niedługim czasie.

[DUN I LOVE]

Nicholas zagrał debla w CH Dallas i doszedł do wniosku, że kolano dalej boli. Wycofał się z Rotterdamu.

[Barty]

Po przegranym meczu z Albotem - za MTF:

Kyrgios should be banned for this shit, I don't know why authorities allow this. So much disrespect to Albot (playing moonball slice forehands to the middle of the court), yelling at the spectators, ignoring the umpire, serving 220 kmph second serves which land 2 metres out. Not to mention dancing during the changovers, preparing for 3 seconds between 1st and 2nd serve and not running to half of the balls within his reach

Praca z psychologiem przynosi wymierne efekty.

Nie wiem, jak mogłem temu przereklamowanemu bufonowi kibicować. I to bardzo zawzięcie.

[Mario]

Nie Ty jeden musisz z tym żyć.

[Barty]

Nie no jasne, bandwagon był w pewnym momencie pełen pasażerów. Ciekawe, czy aż tak nie potrafiliśmy przewidzieć, co się wydarzy, czy jednak aż takie zmiany na gorsze nastąpiły w Kyrgiosie.

[Mario]

To drugie, a w zasadzie fakt, że my tych ludzi w ogóle nie znamy. Tzn. od początku musiał być elitarnym debilem Nick, ale sprzed komputera nie szło przewidzieć, że facetowi odwali po pierwszych poważniejszych pieniądzach. Przecież w 2014 robił wrażenie swoim nastawieniem.

Btw, tenisowo skończył się jakoś w połowie 2017, teraz to prawdopodobnie najsłabiej grający w tenisa (poza serwisem) typek w top 200.

[Barty]

No właśnie, skończył się mniej więcej w momencie tworzenia tej ankiety, w której to 10/13 osób przepowiadało mu co najmniej 1 szlema. I chyba rzeczywiście musiało mu konkretnie się w głowie poprzestawiać od pewnego momentu. To, co teraz wyprawia, to nie nadaje się do żadnego komentarza nawet.