Platynowy sznur - najgorsi z najgorszych

Obrazek
Awatar użytkownika
Mario
Posty: 35180
Rejestracja: 03 sie 2011, 1:34

Platynowy sznur - najgorsi z najgorszych

Post autor: Mario »

Człowiek patrzy na nagrody ATP, widzi te przerażające propozycje, a gdzieś z tyłu ma świadomość, że nie wypuścili jeszcze kandydatur do najlepszych meczów w sezonie(początki tematu to mniej więcej miesiąc temu). Skoro oni mogą zrobić z siebie głupków, to dlaczego ja nie mogę? A, że jestem złośliwy, zgryźliwy, i w ogóle najlepiej idzie mi obrażenie i wyśmiewanie innych, to chciałbym wręczyć swoje nagrody (nazwa symbolizuje sznur, na którym zwycięzca mógłby się np. powiesić). Tyle tytułem wstępu, oto propozycje:

Największy niewypał - facet nieźle gra, jest młody, albo właśnie przezwyciężył poważny kryzys, tak czy inaczej można zaobserwować u niego tendencję zwyżkową. Robimy sobie nadzieje, określamy cele, niecierpliwie czekamy na kolejny sezon, i? I nic, jedno wielkie nieporozumienie, w najlepszym wypadku ustabilizowanie formy na niezadowalającym nas poziomie. Oto oni:

1. Jack Sock (USA) - wygrana w Houston, świetne RG, w międzyczasie walka z naprawdę dobrymi przeciwnikami, dodatkowo kapitalna jesień, gdzie w meczu z Gasquetem w Sztokholmie wyglądał jak kosmita. Mija 12 miesięcy i Jack stoi w miejscu, znów kilka razy błysnął, jednak irytował znacznie częściej, a moment, w którym powinien nastąpić decydujący przełom, prawdopodobnie jest już za nim.
2. Benoit Paire (FRA) - Można stać w miejscu, ale można też zrobić 258 kroków w tyl, Benoit jest tego najlepszym przykładem. Przed rokiem odbił się od dna, w tym z powrotem tam wrócił. Grał wszędzie gdzie się dało, przegrywał z kim popadnie, a sezon spuentował wtopą w challengerze. Właściwie tylko między Monte Carlo, a Rzymem przypominał poważnego grajka.
3. Hyeon Chung (KOR) - W międzyczasie miał jakąś kontuzję, więc można szukać usprawiedliwień, aczkolwiek zderzenie ze ścianą zaliczył imponujące. W azjatyckich CH był niemal królem (trzeba pamiętać o istnieniu Lu), w ATP za sukces mógł uznawać pojedyncze zwycięstwa, co ciekawe pod koniec roku znów wrócił do siebie i znów odnosił sukcesy. Nadzieja wciąż jest, ale chyba niewielu w grudniu 2015 umieściłoby go na 104 miejscu za 12 miesięcy.
4. Borna Coric (CRO) - Z praktycznie największego talentu swojej generacji i człowieka wręcz skazanego na sukces spadł do poziomu "może kiedyś będzie w top 10". Podręcznikowy przykład braku rozwoju i większych argumentów. To wciąż młody chłopak, więc podobnie jak z Chungiem, może jeszcze odpalić, niemniej zawiódł dość solidnie (szczególnie po obiecującym Chennai, w którym wyglądał na gotowego do pójścia w górę).
5. Kei Nishikori (JPN) - spodziewałem się naprawdę wielkich rzeczy, a tymczasem z lekkim zażenowaniem oglądam jego pojedynki z najlepszymi. Ten paraliżujący strach w oczach mnie wręcz osłabia.

Najbardziej nieudany powrót (aka idź do domu, zajmij się żoną/dziećmi, człowieku) - fajnie jest wrócić, kończyć na własnych warunkach, spróbować jeszcze raz, ale przychodzi taki moment, w którym trzeba zrozumieć, że to się nie uda. Trudno, miałem pecha, czas do domu, szkoda robić z siebie błazna. Zapraszam kandydatów na scenę:

1. Janko Tipsarevic (SRB) - wracał, szukał formy, znowu coś zabolało. Nawet w tym Shenzen kończył z urazem. Trochę dobrego tenisa jeszcze w nim siedzi, ale kontuzje nie pozwalają na normalne kontynuowanie kariery.
2. Jurgen Melzer (AUT) - w tym roku usłyszałem o Austriaku 3 razy, najpierw gdy Thiem postanowił oddać przysługę sprzed lat w Kitzbuhel, później gdy cudem uniknął podwójnego bajgla w Mons i na koniec, gdy klepnął zwłoki Aguta u siebie. Nie dziwne, że tak mało słyszałem, skoro facet rozegrał łącznie 23 mecze i kończy rok w czwartej setce. Jurgen, szkoda czasu.
3. Dmitrij Tursunow (RUS) - ostatnie lata przypominają sztuczne utrzymywanie przy życiu pacjenta w szpitalu. Tak jak przychodzi moment na odłączenie aparatury, tak przychodzi chwila, w której trzeba dać sobie spokój. 14 meczów w tym roku, ostatni w Kanadzie.
4. Tommy Haas (GER) - chyba próbuje cały czas wrócić. Jeżeli mówimy o przeciągniętych karierach to ta definitywnie powinna była się skończyć po sezonie 2015.

Temu panu już dziękujemy, nagroda im. Paula Pierce'a - wyjaśniając na wstępie, Paul Pierce to taki koszykarz, który zakończy karierę co najmniej 2 lata za późno. Różnica w porównaniu do poprzedniej nagrody jest taka, że nie bierzemy pod uwagę zawodników wracających po kontuzji, tylko ci, którzy grają sami nie wiedząc dlaczego, upadając z miesiąca na miesiąc coraz bardziej. Czas na nominacje:

1. Alejandro Falla (COL) - nigdy wielkim mistrzem nie był, ale zbieranie klapsów od zawodników pokroju Arevalo, Zampieriego, czy Polansky'ego to poważny sygnał do głębszych przemyśleń. 33 lata na karku też nie są bez znaczenia.
2. Albert Montanes (ESP) - Monty drugi rok z rzędu (a właściwie trzeci) jest tenisistą z poziomu CH, który walczy na śmierć i życie z Andre Ghemami tego świata. Ma 36 lat na karku i całe 190 tys. (bez odliczenia kosztów podróży, wypłat dla trenerów itp.) zarobionych w tym roku, z jego marką mógłby podobną kasę przy koszyku wykręcić.
3. Filippo Volandri (ITA) - był ten występ w Rzymie, i ten mecz z Ferrerem, ale nawet w swoim królestwie (włoskie CH) jest już coraz słabszy. Wprawdzie popatrzeć na Pipo wciąż warto, ale prędkości jakie nadaje piłce to momentami poziom WTA, chyba już czas...
4. Michaił Jużny (RUS) - sztucznie nabity ranking azjatyckim hattrickiem w challengerowej Azji z początku roku, kuriozalny mecz z Raonicem oraz odbijanie się od ściany w starciu z każdym, ciut poważniejszym przeciwnikiem. To wszystko godne zapamiętania z 2016. Czy tak powinien kończyć zawodnik jego pokroju? Nie sądzę.
5. Paul-Henri Mathieu (FRA) - prawie 35 lat, ranking 73 podobnie jak w lutym tego roku, W-L 18-19 - chyba nie ma sensu...

Najgorszy zawodnik sezonu - myślę, że nie ma specjalnie co wyjaśniać. Rzecz jasna jest to określenie mocno umowne, bo wybieramy z grona ludzi grających przez większość sezonu w turniejach ATP. Oto nieudacznicy, z których przyjdzie wybierać:

1. Denis Istomin (UZB) - 9-21 w ATP, z piękną serią siedmiu porażek z rzędu na początku sezonu, w challengerach też szału nie było, gdyby nie finał w Astanie na koniec (w której nie grał nikt) byłby w okoliach 0, jeśli chodzi o bilans zwycięstw.
2. Vasek Pospisil (CAN) - 10-23 w głównym cyklu (z kwalami 15-26) i spektakularny zjazd z 39 na 133 miejsce w rankingu. W międzyczasie seria sześciu porażek z rzędu.
3. Jewgienij Donskoj (RUS) - 7-20 w ATP, od Melbourne do Nottingham cały jeden wygrany mecz. Od Cincy do końca roku nie było wiele lepiej, ranking uratowały CH na wschodzie.
4. Marco Cecchinato (ITA) - 3-10 w ATP, od sierpnia nawet w CH nie wyszedł na plus, dodajmy do tego aferę bukmacherską. Gdyby pracował w korporacji, pewnie zostałby zwolniony.
5. Guillermo Garcia-Lopez (ESP) - katastrofa jakaś, od Hamburga statysta pełną gębą, rok skończył 6 kolejnymi porażkami, wygrywając tylko 3 z ostatnich 14 meczów tego roku.
6. Jeremy Chardy (FRA) - analogiczny przypadek, upadł tak nisko, że po Us Open grał tylko challki. Od RG w ATP bilans 3-8.

Unsportsmanship award czyli burak roku* - tytuł niezbyt wyszukany, ale panowie walczący o tę prestiżową nagrodę nie wykazują się zbyt wielką klasą, dlatego nie powinny poczuć się urażeni. ATP ma kategorię sportsmanship award, nasz swojski burak, to zupełne przeciwieństwo cech, którymi powinien charakteryzować się zwycięzca tej kategorii. Kłoci się, przeklina, rzuca rakietami, prowokuje nieprzyjemne sytuacje. Tutaj bez opisów, zamiast nich materiały wideo odnośnie najbardziej spektakularnych akcji. Nie będę trzymał was w niepewności:

1. Nick Kyrgios (AUS)



2. Bernard Tomic (AUS)



3. Benoit Paire (FRA) -



4. Alexander Zverev (GER)



Największa kompromitacja - sezon jest długi, turniejów mnóstwo, siłą rzeczy trafiają się lepsze i gorsze momenty, dlatego należy okazać zrozumienie w niektórych przypadkach. Są jednak artyści, którzy przekraczają granice i muszą zostać docenieni:

1. Diego Schwartzman odjeżdżający na rowerze - można mieć gorszy dzień, każdemu się zdarza, ale podwójny bajgiel (!), na cegle (!!), z Marcosem Baghdatisem (!!!)? Porównywalne do złamania nogi przy potknięciu na równiutkim chodniku.
2. Damir Dzumhur przegrywający mecz z Karlovicem w hali mimo przewagi podwójnego przełamania w decydującym secie - liczbę przełamań w wykonaniu Chorwata w halowym warunkach na przestrzeni całego sezonu można pewnie policzyć na palcach obu rąk, Damir zrobił w najlepszym (dla niego) wypadku 20% z tego w kilkanaście minut. Szacunek.
3. Ricardas Berankis przegrywający z Marcusem Wiliisem w pierwszej rundzie Wimbledonu - Brytyjczyk od kilku miesięcy nie grał zawodowo w tenisa, myślał o pracy trenera na Florydzie, do kwali załapał się przez przypadek, przeszedł je i odpalił całkiem rozpoznawalnego tenisistę. Piękna historia, zawsze fajnie się patrzy na ludzi znikąd robiących coś historycznego, zawsze takim ludziom towarzyszy też głąb, którego ośmieszają. Tym głąbem był tym razem Ricardas.
4. Novak Djokovic tracący 8000 pkt przewagi w 4 miesiące - wprawdzie w porównaniu do kontrkandydatów Serb aż tak się nie zbłaźnił, ale stracić taką przewagę w czasie, w którym ciężko jest stracić 15 kg, zasługuje na szansę walki o tę prestiżową nagrodę.
5. Tomas Berdych ostatecznie przekracza granicę dobrego smaku i odjeżdża na rowerze z Rzymu. W starciu z Davidem Goffinem - szkoda strzępić ryja.

* niestety nie znalazłem w sieci odpowiednich materiałów odnośnie Murraya (symulowanie kontuzji, prowokowanie, komentowanie zagrań) i Rubliowa (zachowania wskazujące na poważne zaburzenia psychiczne), dlatego wspaniałomyślnie wykreśliłem ich kandydatury.
** kandydatury Nishikoriego, Garcii Lopeza i Haasa autorstwa Love'a.

Jeśli ktoś chce dodać kandydatów ma czas do końca tygodnia.

Zapraszam do głosowania. Każda kategoria - 1 głos, uzasadnienie mile widziane, ale niekonieczne.
MTT bilans finałów (17-26)
W: Queen's Club 13, Monte Carlo 14, Australian Open 15, Nottingham 15, Chennai 16, Rio de Janeiro 17, Wiedeń 17, Acapulco 18, Madryt 18, Queen's Club 21, Cincinnati 21, Indian Wells 21, World Tour Finals 21, s-Hertogenbosch 22, Roland Garros 23, Astana 23, Hong Kong 24
F: Auckland 14, Miami 14, Roland Garros 14, Waszyngton 14, World Tour Finals 14, Rio de Janeiro 15, US Open 15, Estoril 16, Pekin 17, Rio de Janeiro 18, Monte Carlo 18, Rzym 18, Lyon 18, Metz 18, Hamburg 20, Madryt 21, St. Petersburg 21, Adelajda-2 22, Buenos Aires 22, Rio de Janeiro 22, Cincinnati 22, Astana 22, Rio de Janeiro 23, Bastad 23, Rio de Janeiro 24, Dubaj 24
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 171281
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Platynowy sznur - najgorsi z najgorszych

Post autor: DUN I LOVE »

Największy niewypał - facet nieźle gra, jest młody, albo właśnie przezwyciężył poważny kryzys, tak czy inaczej można zaobserwować u niego tendencję zwyżkową. Robimy sobie nadzieje, określamy cele, niecierpliwie czekamy na kolejny sezon, i? I nic, jedno wielkie nieporozumienie, w najlepszym wypadku ustabilizowanie formy na niezadowalającym nas poziomie.

Kei Nishikori (JPN) - spodziewałem się naprawdę wielkich rzeczy, a tymczasem z lekkim zażenowaniem oglądam jego pojedynki z najlepszymi. Ten paraliżujący strach w oczach mnie wręcz osłabia.

Najbardziej nieudany powrót (aka idź do domu, zajmij się żoną/dziećmi, człowieku) - fajnie jest wrócić, kończyć na własnych warunkach, spróbować jeszcze raz, ale przychodzi taki moment, w którym trzeba zrozumieć, że to się nie uda. Trudno, miałem pecha, czas do domu, szkoda robić z siebie błazna.

Jurgen Melzer (AUT) - Tipsar chociaż coś tam pograł w szlemie, z kolei Jurgen (do pary z Tursunovem) powinni przerzucić się natychmiast do Champions Tour. Poza ograniem Thiema, wsławił się chyba pokazówką z Murrayem w Wiedniu.

Temu panu już dziękujemy, nagroda im. Paula Pierce'a - wyjaśniając na wstępie, Paul Pierce to taki koszykarz, który zakończy karierę co najmniej 2 lata za późno. Różnica w porównaniu do poprzedniej nagrody jest taka, że nie bierzemy pod uwagę zawodników wracających po kontuzji, tylko ci, którzy grają sami nie wiedząc dlaczego, upadając z miesiąca na miesiąc coraz bardziej.

Tommy Haas chyba próbuje cały czas wrócić. Jeżeli mówimy o przeciągniętych karierach to ta definitywnie powinna była się skończyć po sezonie 2015.

Najgorszy zawodnik sezonu - myślę, że nie ma specjalnie co wyjaśniać. Rzecz jasna jest to określenie mocno umowne, bo wybieramy z grona ludzi grających przez większość sezonu w turniejach ATP.

Guillermo Garcia-Lopez (ESP) - katastrofa jakaś, od Hamburga statysta pełną gębą, rok skończył 6 kolejnymi porażkami, wygrywając tylko 3 z ostatnich 14 meczów tego roku.

Unsportsmanship award czyli burak roku* - tytuł niezbyt wyszukany, ale panowie walczący o tę prestiżową nagrodę nie wykazują się zbyt wielką klasą, dlatego nie powinny poczuć się urażeni. ATP ma kategorię sportsmanship award, nasz swojski burak, to zupełne przeciwieństwo cech, którymi powinien charakteryzować się zwycięzca tej kategorii. Kłoci się, przeklina, rzuca rakietami, prowokuje nieprzyjemne sytuacje. Tutaj bez opisów, zamiast nich materiały wideo odnośnie najbardziej spektakularnych akcji. Nie będę trzymał was w niepewności:

Nick Kyrgios (AUS)

Największa kompromitacja - sezon jest długi, turniejów mnóstwo, siłą rzeczy trafiają się lepsze i gorsze momenty, dlatego należy okazać zrozumienie w niektórych przypadkach. Są jednak artyści, którzy przekraczają granice i muszą zostać docenieni:

Damir Dzumhur przegrywający mecz z Karlovicem w hali mimo przewagi podwójnego przełamania w decydującym secie - to jest za mocne na cokolwiek.

Novak Djokovic tracący 8000 pkt przewagi w 4 miesiące - mało kto kładzie na to nacisk, ale to jakaś nieprawdopodobna historia. Po triumfie na RG przewaga była miażdżąca, a tym jak Murray poległ w 1/4 USO, a Novak zrobił finał, chyba nawet niebiosa nie przewidywały takiego scenariusza jaki wydarzył się jesienią.

Specjalna adnotacja dla największego pajaca rozgrywek:

Martin Kliżan - wygrał w wielkim stylu 2 turnieje ATP500, podczas których wygrał 10 meczów z 14, w jakich zwyciężał w tym roku. :lol: W plecaku Rotterdam i Hamburg oraz bilans gier 14-15...Nie wiem, czy historia zna przypadek kogoś, kto wygrywa 2 tak duże turnieje w jednym sezonie i ani przez chwilę nie melduje się chociażby w ogonie Top-20.
MTT - tytuły (27)
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril

MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
Awatar użytkownika
Mario
Posty: 35180
Rejestracja: 03 sie 2011, 1:34

Re: Platynowy sznur - najgorsi z najgorszych

Post autor: Mario »

GGl i Nishikori dostają nominację. Haas też, ale bardziej nadaje się do nieudanych powrotów.
MTT bilans finałów (17-26)
W: Queen's Club 13, Monte Carlo 14, Australian Open 15, Nottingham 15, Chennai 16, Rio de Janeiro 17, Wiedeń 17, Acapulco 18, Madryt 18, Queen's Club 21, Cincinnati 21, Indian Wells 21, World Tour Finals 21, s-Hertogenbosch 22, Roland Garros 23, Astana 23, Hong Kong 24
F: Auckland 14, Miami 14, Roland Garros 14, Waszyngton 14, World Tour Finals 14, Rio de Janeiro 15, US Open 15, Estoril 16, Pekin 17, Rio de Janeiro 18, Monte Carlo 18, Rzym 18, Lyon 18, Metz 18, Hamburg 20, Madryt 21, St. Petersburg 21, Adelajda-2 22, Buenos Aires 22, Rio de Janeiro 22, Cincinnati 22, Astana 22, Rio de Janeiro 23, Bastad 23, Rio de Janeiro 24, Dubaj 24
Awatar użytkownika
Robertinho
Posty: 44267
Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13

Re: Platynowy sznur - najgorsi z najgorszych

Post autor: Robertinho »

Ja rozumiem, że od Berdycha nikt już niczego nie oczekuje, ale rower z graczem o fizyczności gimbusa należałoby jednak jakoś uhonorować.
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 171281
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Platynowy sznur - najgorsi z najgorszych

Post autor: DUN I LOVE »

Mario pisze:GGl i Nishikori dostają nominację. Haas też, ale bardziej nadaje się do nieudanych powrotów.
A Kliżan?
MTT - tytuły (27)
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril

MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
Awatar użytkownika
Żilu
Posty: 2595
Rejestracja: 25 paź 2015, 0:43

Re: Platynowy sznur - najgorsi z najgorszych

Post autor: Żilu »

Ja jeszcze dorzucę swoje propozycje

Najbardziej nieudany powrót (aka idź do domu, zajmij się żoną/dziećmi, człowieku)

Nie wiem czy nie upłynęło za mało czasu po kontuzji, żeby zakwalifikować ich do tej kategorii, ale nieudane powroty po kontuzji zaliczyli
1. Tommy Robredo - przerwa od lutego do września, po której nie zaszedł dalej niż ćwierćfinał challengera, spadek na 359 miejsce w rankingu. Wiek 34 lata, więc dalsza kariera stoi pod znakiem zapytania
2 Pablo Anduar - podobny przypadek jak Robredo, przerwa od lutego do września, najlepszy wynik to semi challengera, obecny ranking 429. Wiek 30 lat, a więc powrót do pierwszej setki może być ciężki.

Temu panu już dziękujemy, nagroda im. Paula Pierce'a

Marinko Matošević - wygląda na to że na dobre utknął na poziomie challengerów, gdzie w 2016 nie zanotował nawet finału.

Najgorszy zawodnik sezonu

Kevin Anderson - co prawda po części usprawiedliwia go kontuzja przez którą stracił połowę pierwszej części sezonu, ale mimo wszystko spory zjazd, jak na zawodnika z pierwszej dziesiątki rankingu.
Awatar użytkownika
Emu
Posty: 9026
Rejestracja: 09 cze 2014, 0:50

Re: Platynowy sznur - najgorsi z najgorszych

Post autor: Emu »

Największy niewypał - Kei Nishikori
Najbardziej nieudany powrót - Dmitrij Tursunow
Temu panu już dziękujemy - Michaił Jużny
Najgorszy zawodnik sezonu - Guillermo Garcia-Lopez
Unsportsmanship award - Bernard Tomic
Największa kompromitacja - Tomas Berdych za rower w pamiętnym spotkaniu.
Awatar użytkownika
Mario
Posty: 35180
Rejestracja: 03 sie 2011, 1:34

Re: Platynowy sznur - najgorsi z najgorszych

Post autor: Mario »

Jesteście pewni z tym Nishikorim? 12 miesięcy temu wszystko by się zgadzało, ale czym ten sezon różnił się od poprzedniego? A to w 2015 Kei wchodził bez czerwonej flagi pod nazwą "mięczak".
MTT bilans finałów (17-26)
W: Queen's Club 13, Monte Carlo 14, Australian Open 15, Nottingham 15, Chennai 16, Rio de Janeiro 17, Wiedeń 17, Acapulco 18, Madryt 18, Queen's Club 21, Cincinnati 21, Indian Wells 21, World Tour Finals 21, s-Hertogenbosch 22, Roland Garros 23, Astana 23, Hong Kong 24
F: Auckland 14, Miami 14, Roland Garros 14, Waszyngton 14, World Tour Finals 14, Rio de Janeiro 15, US Open 15, Estoril 16, Pekin 17, Rio de Janeiro 18, Monte Carlo 18, Rzym 18, Lyon 18, Metz 18, Hamburg 20, Madryt 21, St. Petersburg 21, Adelajda-2 22, Buenos Aires 22, Rio de Janeiro 22, Cincinnati 22, Astana 22, Rio de Janeiro 23, Bastad 23, Rio de Janeiro 24, Dubaj 24
Awatar użytkownika
Barty
Administrator
Posty: 42863
Rejestracja: 01 sie 2011, 15:40

Re: Platynowy sznur - najgorsi z najgorszych

Post autor: Barty »

Poniżej moje nominacje:


Temu panu już dziękujemy, nagroda im. Paula Pierce'a - wyjaśniając na wstępie, Paul Pierce to taki koszykarz, który zakończy karierę co najmniej 2 lata za późno. Różnica w porównaniu do poprzedniej nagrody jest taka, że nie bierzemy pod uwagę zawodników wracających po kontuzji, tylko ci, którzy grają sami nie wiedząc dlaczego, upadając z miesiąca na miesiąc coraz bardziej. Czas na nominacje:

Paul-Henri Mathieu - prawie 35 lat, ranking 73 podobnie jak w lutym tego roku, W-L 18-19 - chyba nie ma sensu...

Juan Monaco - podobna sytuacja, jak powyżej, choć jest 2 lata młodszy, jednak żadnych perspektyw.

Najgorszy zawodnik sezonu - myślę, że nie ma specjalnie co wyjaśniać. Rzecz jasna jest to określenie mocno umowne, bo wybieramy z grona ludzi grających przez większość sezonu w turniejach ATP. Oto nieudacznicy, z których przyjdzie wybierać:

Alexandr Dolgopolov - spadek na miejsce nr. 62, uwieńczony 6 porażkami z rzędu (nawet z Querreyem i Andersonem)

Jeremy Chardy - analogiczny przypadek, upadł tak nisko, że po Us Open grał tylko challki. Od RG w ATP bilans 3-8.

Największa kompromitacja - sezon jest długi, turniejów mnóstwo, siłą rzeczy trafiają się lepsze i gorsze momenty, dlatego należy okazać zrozumienie w niektórych przypadkach. Są jednak artyści, którzy przekraczają granice i muszą zostać docenieni:

Sam Querrey - po turnieju wimbledońskim, w którym raczył pokonać Novaka Djokovica bilans meczów 4-9. Dał radę przegrać na hardzie z Zoppem, Cuevasem czy Giraldo...
Tytuły (27):
2023: Wiedeń 2022: Miami, Astana, Bazylea, WTF Turyn 2021: Monte Carlo, Madryt, Winston-Salem 2019: Newport, US Open, 2018: Brisbane, Quito, Indian Wells, Monte Carlo, Monachium, Roland Garros, 2017: Auckland, Waszyngton, Shenzen, 2015: Doha, Sydney, Houston, Roland Garros, 2013: US Open, 2012: Nicea, 2011: Los Angeles, WTF Londyn, Wcześniej: Za słaba era, żeby coś wpisywać.
Finały (36):
2024: Brisbane, Cordoba, Estoril 2023: Auckland, Rotterdam, Dubaj, Barcelona 2022: Rotterdam, Monte Carlo, Monachium, Rzym, Newport, Hamburg, Gijon 2021: Monachium, Rzym, 2020: Rzym, Antwerpia, 2019: Rotterdam, Rzym, Roland Garros, 2018: Halle, 2017: Stuttgart, 2016: Tokio, Shanghai, Bazylea, 2015: Wiedeń, WTF Londyn, 2014: Doha, 2013: Cincinnati, 2012: Monte Carlo, Roland Garros, Sztokholm, 2011: Marsylia, Monte Carlo, Wimbledon, US Open, Wcześniej: Za słaba era, żeby coś wpisywać.
Anula
Posty: 5022
Rejestracja: 26 lip 2011, 21:37

Re: Platynowy sznur - najgorsi z najgorszych

Post autor: Anula »

Janko Tipsarevic. Osobiście postrzegam jego powrót w kategoriach sukcesu. Oczywiście nie w wymiarze osiągnięc sportowych, bo wyniki nie pozostawiają złudzeń. Jednak po usłyszeniu takiej diagnozy, kilku operacjach, walce o powrót do zdrowia i na korty zasługuje na uznanie. Na pewno, nie w kategorii "najgorszy z najgorszych".
Awatar użytkownika
Mario
Posty: 35180
Rejestracja: 03 sie 2011, 1:34

Re: Platynowy sznur - najgorsi z najgorszych

Post autor: Mario »

Dodałem Paulo i Chardy'ego z propozycji Barty'ego (Monaco wg mnie może jeszcze zaskoczyć i wrócić do poziomu, przy którym nie będziemy sobie wydłubywać oczu patrząc na niego; Dog przez cały rok właściwie ciągle kontuzjowany, więc jest wytłumaczony, a największa kompromitacja to jednak nagroda dotycząca jednej sytuacji, a nie ciągu zdarzeń, stąd z przykrością musiałem odrzucić Sama), na tym zakończymy. Teraz już tylko głosowanie.

Największy niewypał - Jack Sock

Uzasadniłem w opisie, Jack z gościa który miał atakować top 10, w ciągu 12 miesięcy nie zrobił absolutnie żadnego kroku w przód w swoim tenisie. Wciąż ma sporo argumentów, ale niestety jak fizycznie był nieudacznikiem tak nim pozostał, i jak były zastrzeżenie do jego charakteru, tak zastrzeżeń już nie ma, tylko pewność że facet nie nadaje się do poważnego tenisa. Kto się nie rozwija, ten się cofa. Może Sock zrobi top 20 w przyszłym roku, niemniej wciąż pozostanie grajkiem, który koniec końców i tak cię zdenerwuje (tekst wymyślony przez Rroggerra) - patrz Houston, US Open czy Bercy, a więc de facto najlepsze starty w tym roku.

Najbardziej nieudany powrót - Jurgen Melzer

Austriak nigdy nie był zawodnikiem, który wyróżniałby się jakimś uderzeniem. Owszem, technicznie był/jest bardzo dobry, mimo dość specyficznie wykonywanych zagrań, nigdy do niczego nie można było się przyczepić. Ale swoje musiał Jurgen pobiegać, swoje poprzebijać, o oszczędnym graniu na 2-3 uderzenia raczej nie było mowy. Biorąc to pod uwagę, w wieku 35 lat, po kilku kontuzjach, kiedy fizycznie pewnie nie wyrobi nawet 60% swojego szczytu, pozostaje klepanie na poziomie R16/QF CH i okazjonalne lanie, kiedy trafi się gorszy dzień i naprawdę dobry rywal po drugiej stronie (bo niby czym on ma te gemy wygrywać obecnie). Szybciej uwierzę w Haasa w top 100 w przyszłym roku, mimo kilku lat więcej i kilku urazów więcej, niż w Melzera.

Temu panu już dziękujemy, nagroda im. Paula Pierce'a - Michaił Jużny

Po odejściu Hewitta (który ostatnie 2-3 sezony, gdy nie miał już nóg, z dumą dzierżył ten tytuł) Misza posiada aktualnie najdelikatniejszy forehand w tourze spośród ludzi oglądanych w miarę regularnie w głównym cyklu. Rusty miał ten plus, że grał płasko, więc na szybszym korcie mógł zagrać płaskiego szczura, po którym była wykładka na woleju, Rosjanin nawet tym nie zaskoczy. Jużny nie ma żadnego uderzenia, które wzbudzałoby jakiekolwiek zagrożenie w szeregach rywala z top 30, bez punktów z CH krążyłby w okolicach 90-100 miejsca, nawet ten zryw przed śmiercią już zaliczył, gdy Raonic z niewyjaśnionych względów wypuścił podwójne przełamanie w St. Petersburgu. Śmierdzi zwłokami za każdym razem, gdy włączam spotkanie z jego udziałem, co tu więcej pisać...

Najgorszy zawodnik sezonu - Vasek Pospisil

Może i seria Garcii - Lopeza, który grał co tydzień i ciągle przegrywał; Chardy'ego, który z poziomu rozstawienia w Szlemach zjechał do poziomu walki na śmierć i życie z randomami w challengerach; czy Istomina, który pierwszy mecz wygrał w okolicach kwietniea, a później wcale nie było lepiej, robią większe wrażenie, ale jednak idę w kierunku Vaska. Pamiętając, że facet w porównywalnej dupie siedzi drugi rok z rzędu, tylko przypadkowy ćwierćfinał Wimbledonu trochę wszystko zamaskował. Gość ma wszystko do gry, no dobra - nie ma backhandu, ale gdyby i z lewej był co najmniej przyzwoity to byłoby to aż niesprawiedliwe, kiedy jest w formie ciężko znaleźć człowieka, który nie lubi go oglądać. Świetny serwis, bardzo dobry przy siatce, super forehand, kapitalne poruszanie, potrafi się odnaleźć w obronie, tylko z jakichś powodów prezentuje się na miarę potencjału średnio raz na 12 miesięcy. Do dziś mam przed oczami ten jego run w Montrealu, kiedy sprawiał wrażenie, że jest w stanie pokryć forehandem nawet nie cały kort, ale i dwa obok, a ostry, agresywny tenis to najłatwiejsza rzecz na świecie. Jack Sock ma potencjał, Vasek Pospisil ma go dwa razy więcej, tylko niestety w jego marnowaniu też jest dwa razy lepszy. Zmienił trenera, niby wciąż jest do uratowania, może coś z tego będzie. Niżej upaść się nie da, więc jest z czego się odbić.

Unsportsmanship award czyli burak roku* - Nick Kyrgios

Uwielbiam Nicka Kyrgiosa i będę go bronił przed tymi wszystkimi nudziarzami, hejterami i umoralniającym betonem do ostatniej kropli krwi, ale czasami trzeba być obiektywnym. Szanghajski incydent, kilka zatankowanych meczów, kilkanaście rozwalonych rakiet i dziwnych zachowań oraz kilkaset przekleństw zostawionych na kortach. Gdyby ten konkurs był wyścigiem na 5000 metrów, to w momencie, w którym Nick wbiega na metę, drugi w stawce Paire ma 3 okrążenia do końca.

Największa kompromitacja - rzymski rowerek Berdycha

Pewnych granic się nie przekracza, po prostu. Przegrać z Goffinem, no trudno, zdarza się, trochę wstyd, ale czasem upijesz się czterema piwami. Przegrać bez wygranego seta to już gorzej coś jakby Stevie Wonder wygrał z tobą w kolory, w ostateczności można powiedzieć, że dałeś mu wygrać. Ale rower? To chyba wszystko powyższe połączone z przejściem nago po centrum Warszawy w godzinach szczytu. Po tym nie ma odwrotu*.

*wychodzę z założenia, że Berdych to jednak dość poważny tenisista
MTT bilans finałów (17-26)
W: Queen's Club 13, Monte Carlo 14, Australian Open 15, Nottingham 15, Chennai 16, Rio de Janeiro 17, Wiedeń 17, Acapulco 18, Madryt 18, Queen's Club 21, Cincinnati 21, Indian Wells 21, World Tour Finals 21, s-Hertogenbosch 22, Roland Garros 23, Astana 23, Hong Kong 24
F: Auckland 14, Miami 14, Roland Garros 14, Waszyngton 14, World Tour Finals 14, Rio de Janeiro 15, US Open 15, Estoril 16, Pekin 17, Rio de Janeiro 18, Monte Carlo 18, Rzym 18, Lyon 18, Metz 18, Hamburg 20, Madryt 21, St. Petersburg 21, Adelajda-2 22, Buenos Aires 22, Rio de Janeiro 22, Cincinnati 22, Astana 22, Rio de Janeiro 23, Bastad 23, Rio de Janeiro 24, Dubaj 24
Awatar użytkownika
Del Fed
Posty: 9812
Rejestracja: 15 lis 2012, 14:35

Re: Platynowy sznur - najgorsi z najgorszych

Post autor: Del Fed »


Do burak roku wydaje mi się, że pasuje, nie wiem, czy się nie spóźniłem ze zgłoszeniem, jak tak to nic się nie stało, ale materiał wart zobaczenia, bo Victoria też była kobietą. :P
Rafael Nadal, to zło, zgoda?

PS. Nie ma zgody na brak zgody.
Awatar użytkownika
Lucas
Moderator
Posty: 27014
Rejestracja: 04 cze 2014, 21:45

Re: Platynowy sznur - najgorsi z najgorszych

Post autor: Lucas »

Mario, bardzo fajny temat, a Twoje wprowadzenie jak zawsze było doskonałą lekturą. Pracujesz na głosy w plebiscycie forumowym cały rok i chyba tym razem będziesz już niekwestionowanym liderem merytorycznych kategorii.

Jako, że poszło trochę lukru, to teraz nieco mniej pochlebnie o kilku Panach z touru- równowaga w przyrodzie musi być :D.

Jeśli chodzi o tych co powinni dać sobie spokój to chyba wybrałbym najpierw Jużnego, a potem Haasa. Niemca nie ma już bardzo długo, a najlepsze lata ma za sobą. Rosjanin wybrał jeszcze gorszą drogę, bo w przeciwieństwie do Tommy`ego czasem pokazuje się na korcie. Kilka razy wpadły mi na ekran jakieś Jego popisy i było to dość kiepskie, szkoda się tak rozmieniać.


Ze starszych loty mocno obniżył GGL, ale jeszcze dam mu szansę.


Największy niewypał- każdy z nominowanych się świetnie nadaje, ale mnie zawiódł Chung. Robiąc te roczne bilanse zauważyłem znaczny regres, a nie tego słowa powinno się używać w przypadku tak młodego gracza. Była kontuzja, ale mimo wszystko liczyłem na więcej od Koreańczyka.

Najgorszy zawodnik sezonu: Z tej kategorii najwięcej widziałem od Istomina, słabiutki był Uzbek, miewał lepsze czasy, więc niech się za siebie weźmie.


Największa kompromitacja :
Rower Berdycha z Goffin (ale super, że się zdarzył :D)

Burak roku: Gyros. Ma mocną konkurencję, ale ma też największy potencjał, a to, jak się często zachowuje i jaki ma stosunek do sportu, który uprawia nie przystoi przyszłemu (być może) mistrzowi WS.
“I doubt about myself, I think the doubts are good in life. The people who don’t have doubts I think only two things: arrogance or not intelligence.”- Rafa Nadal

"There are other tournaments in which I would like to win. However, in the end, trophies are just pieces of metal. The main thing that I took from tennis is love. She will remain with me forever, and I am sincerely grateful for this “ - David Ferrer
Awatar użytkownika
Del Fed
Posty: 9812
Rejestracja: 15 lis 2012, 14:35

Re: Platynowy sznur - najgorsi z najgorszych

Post autor: Del Fed »

Największy niewypał - Borna Corić - pamiętam jak Rroggerr snuł smutne wizje jakoby młody Chorwat miał zostać lepiej serwującą wersją Muroli w jakimś zakresie wraz z upływem czasu, a dziś wszystko o czym może marzyć, to góra kariera Ferrera w jakimś stopniu.

Nagroda imienia Paula Pierce'a - Tommy Haas, ma piękną żonę, idzie w dyrektory w IW, więc powinien cieszyć się życiem nic już nie ugra, mam nadzieję, że szybko to skończy, bo nie wiem, po co mu ta gangsterka.

Największa kompromitacja - Schwartzman - perełka, która mi umknęła, o Berdychu wszystko zostało powiedziane, więc szkoda szczempić ry.a. :D Zatem pada na specjalistę od clayu przegrywającego na rowerze ze starym, zdezelowanym, zbrzusiałym Marcosem. To prawie jakby przegrać ze Srichaphanem w ATP na cegle w 2 setach!


Najgorszy zawodnik - Vasek Pospisil - wszystkie powody podał Mario, po prostu szkoda, że ktoś kto by mógł, tak bardzo traci czas.

Największy burak - Nick i nie ma ch..a we wsi... Jak nasz Gyros będzie grał dla kangurów, będzie mógł odwalać takie numery, a na razie, to dzięki ludziom przychodzącym na jego mecze, również zarabia. A przecież o to mu głównie w tym tenisie chodzi, jak sam niestety przyznaje. I ta ostentacja, pod tytułem: "patrzcie, mam Was w d...", lepiej było wymyślić jakąś kontuzję niż się wydurniać (z dwojga bardzo złego)
Rafael Nadal, to zło, zgoda?

PS. Nie ma zgody na brak zgody.
Awatar użytkownika
Żilu
Posty: 2595
Rejestracja: 25 paź 2015, 0:43

Re: Platynowy sznur - najgorsi z najgorszych

Post autor: Żilu »

Największy niewypał - Borna Coric (CRO)
Byłem pewny, że w tym sezonie zakręci się w okolicach top 20, ale może ten Tour nie jest jeszcze nie jest jeszcze taki beznadziejny skoro solidna, ale bez błysku, gra, nie wystarcza żeby przebić się wyżej.

Najbardziej nieudany powrót - Tommy Haas (GER)
Uwielbiam tego zawodnika i mam cichą nadzieję, że w jakiś sposób zaistnieje w przyszłym roku, ale dotychczasowe próby powrotu nie napawają optymizmem. Podziwiam że jeszcze mu się chce, ale zwyczajnie szkoda jego zdrowia i męczenia organizmu kolejnymi operacjami...

Temu panu już dziękujemy - Albert Montanes (ESP)
O ile jestem w stanie zrozumieć Volandriego, który gra rekreacyjnie praktycznie tylko w swojej słonecznej Italii, tak w przypadku Montanesa tułaczka po całym świecie chyba nie ma już sensu.

Najgorszy zawodnik sezonu - Vasek Pospisil (CAN)
Wydawałoby się że powinien spokojnie zadomowić się w połowie pierwszej setki rankingu, z jakimiś pojedyńczymi pozytywnymi wyskokami, a tu taki zjazd.

Unsportsmanship award czyli burak roku - Alexander Zverev (GER)
O ile ekscesy Kyrgiosa bywają jeszcze pocieszne, tak Zverev, jest dla mnie jeszcze bardziej aroganckim i antypatycznym zawodnikiem, z wiecznymi pretensjami do świata, a ten wulgarny atak na sędziego to już w ogóle szczyt chamstwa.

Największa kompromitacja - Tomas Berdych (CZE)
Bez komentarza
Awatar użytkownika
Mario
Posty: 35180
Rejestracja: 03 sie 2011, 1:34

Re: Platynowy sznur - najgorsi z najgorszych

Post autor: Mario »

Jak komuś się nudzi i chce jeszcze zagłosować, to niech się pospieszy, bo nocą/jutro z rana planuję to podliczyć.
MTT bilans finałów (17-26)
W: Queen's Club 13, Monte Carlo 14, Australian Open 15, Nottingham 15, Chennai 16, Rio de Janeiro 17, Wiedeń 17, Acapulco 18, Madryt 18, Queen's Club 21, Cincinnati 21, Indian Wells 21, World Tour Finals 21, s-Hertogenbosch 22, Roland Garros 23, Astana 23, Hong Kong 24
F: Auckland 14, Miami 14, Roland Garros 14, Waszyngton 14, World Tour Finals 14, Rio de Janeiro 15, US Open 15, Estoril 16, Pekin 17, Rio de Janeiro 18, Monte Carlo 18, Rzym 18, Lyon 18, Metz 18, Hamburg 20, Madryt 21, St. Petersburg 21, Adelajda-2 22, Buenos Aires 22, Rio de Janeiro 22, Cincinnati 22, Astana 22, Rio de Janeiro 23, Bastad 23, Rio de Janeiro 24, Dubaj 24
Hankmoody
Posty: 6335
Rejestracja: 16 sie 2012, 22:28

Re: Platynowy sznur - najgorsi z najgorszych

Post autor: Hankmoody »

Odnoszę się do pierwszego postu, bo rozumiem to są nominacje:

Największy niewypał: Jack Sock (USA)
Tylko co do niego z wyżej wymienionych mam oczekiwania, reszta to kontuzjowany Koreańczyk i trzech rasowych frajerów, z czego jeden bez krzty talentu (Coric).

Najbardziej nieudany powrót :Tommy Haas (GER)
Nie przypominam sobie żeby jego nazwisko mignęło mi chociażby na livescorze, więc musiał być tak słaby
że ten powrót mi umknął.

Temu panu już dziękujemy: Alejandro Falla (COL)
Tylko jego z tego zastawienia lubię, więc przykro patrzeć na jego rezultaty.

Najgorszy zawodnik sezonu: Vasek Pospisil (CAN)

Unsportsmanship award czyli burak roku* - Nick Kyrgios

Największa kompromitacja: Diego Schwartzman odjeżdżający na rowerze
Gdyby to nie była mączka to ok, ale że była to wygrywa. Chociaż wyczyn Dzumhura też godny wyróżnienia.
Awatar użytkownika
Lleyton
Posty: 15343
Rejestracja: 01 sie 2011, 17:26
Lokalizacja: Bydgoszcz.

Re: Platynowy sznur - najgorsi z najgorszych

Post autor: Lleyton »

O ja Cię, nie widziałem tego tematu wcześniej.
Największy niewypał- Zdecydowanie Paire.
Najbardziej nieudany powrót- Melzer. Powinien dać sobie już spokój.
Temu panu już dziękujemy- Do każdego z wymienionych mam sentyment, niech będzie Falla.
Najgorszy zawodnik sezonu-Anderson, GGl, Pospisil.
Unsportsmanship award czyli burak roku- Kyrgios.
Największa kompromitacja- Berdych i słynny rower.
MTT.
Tytuły(24):Davis Cup 2010, Monte Carlo 2011, Rzym 2011, Szanghaj 2011, Rotterdam 2012-2013, Brisbane 2015, Montreal 2015, Australian Open 2016, Lyon 2017, Eastbourne 2018, Waszyngton 2018, Genewa 2019, Wiedeń 2020, Dubaj 2021, Genewa 2021, Hamburg 2021, Indian Wells 2022, Barcelona 2022, Laver Cup 2022, Adelajda 2023, Genewa 2023, Kitzbuhel 2023, Doha 2024.
Przegrane Finały(30))Hamburg 2010, Moskwa 2010, Doha 2011, Rotterdam 2011, Sztokholm 2011, Toronto 2012, Winston Salem 2013, Montpellier 2014, Rotterdam 2014, Rzym 2014, Sankt Petersburg 2015, Atlanta 2016, Halle 2017, Basel 2017, Indian Wells 2018, Shenzhen 2018, Sztokholm 2018, Miami 2019, Newport 2019, Doha 2021, Miami 2021, Los Cabos 2021, Cordoba 2022, Doha 2022, Houston 2022, s-Hertogenbosch 2022, Umag 2022, Turyn Finals 2022, Adelajda 2.
Awatar użytkownika
Mario
Posty: 35180
Rejestracja: 03 sie 2011, 1:34

Re: Platynowy sznur - najgorsi z najgorszych

Post autor: Mario »

Wszystko podliczyłem, w pierwszej kategorii mamy tyle samo głosów dla Socka, Corica i Nishikoriego. W związku z tym, proszę osobę, która jeszcze nie głosowała o rozstrzygnięcie tego sporu. Kto pierwszy, ten lepszy.
MTT bilans finałów (17-26)
W: Queen's Club 13, Monte Carlo 14, Australian Open 15, Nottingham 15, Chennai 16, Rio de Janeiro 17, Wiedeń 17, Acapulco 18, Madryt 18, Queen's Club 21, Cincinnati 21, Indian Wells 21, World Tour Finals 21, s-Hertogenbosch 22, Roland Garros 23, Astana 23, Hong Kong 24
F: Auckland 14, Miami 14, Roland Garros 14, Waszyngton 14, World Tour Finals 14, Rio de Janeiro 15, US Open 15, Estoril 16, Pekin 17, Rio de Janeiro 18, Monte Carlo 18, Rzym 18, Lyon 18, Metz 18, Hamburg 20, Madryt 21, St. Petersburg 21, Adelajda-2 22, Buenos Aires 22, Rio de Janeiro 22, Cincinnati 22, Astana 22, Rio de Janeiro 23, Bastad 23, Rio de Janeiro 24, Dubaj 24
Rroggerr
Posty: 9951
Rejestracja: 19 lip 2012, 19:54

Re: Platynowy sznur - najgorsi z najgorszych

Post autor: Rroggerr »

Corić.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 73 gości