2016 - oczekiwania

[Mario]

Kolejny stały punkt programu. Czego oczekujecie od zbliżającego się sezonu?

[Federasta20]

Zaciętej rywalizacji w czołówce i kilku niespodzianek. Nie pogardzę też 18. tytułem.

[Lleyton]

Powiewu świeżej krwi, jak najlepszego poziomu meczów i dobrego runu Lleytona podczas AO.

[Widzu]

Wygranie klasycznego wilekiego szlema przez Djoko. Nie jestem jego fanem, ale zasługuje na to, aby jego dominacja miała wymiar historyczy. Przegrał finał RG z Wawrinką a pozniej go zniszczył podczas US OPEN. Fajny by było jak by wygrał 4 WS...

[Robertinho]

Wygranie klasycznego wilekiego szlema przez Djoko. Nie jestem jego fanem, ale zasługuje na to, aby jego dominacja miała wymiar historyczy. Przegrał finał RG z Wawrinką a pozniej go zniszczył podczas US OPEN. Fajny by było jak by wygrał 4 WS...

Nie grał ze Stanem w tym roku w NY.

[Jacques D.]

Jak zawsze do bólu realistyczne. Od dużych turniejów wyłącznie tego, by ktoś spróbował z Djokoviciem przegrać na pełnym dystansie, jak Anderson na Wimblu, a nie ugrywając cztery gemy łącznie, jak wszyscy inni. Poza tym ożywienia w kurnikach, bo w tym roku, poza Newport, DB, Quito, działo się w nich tyle, co nic...

[Emu]

Sezon jeszcze się nie zaczął a coś czuje, że po paru turniejach będę marzył o jego jak najszybszym końcu. Chciałbym żeby Del Potro wrócił do grania, jeżeli się to uda to sezon uznam za udany bez względu na jego przebieg. Nie obrażę się też na osiemnastkę i awans Rublova do top100.

[Mario]

Zbyt wiele razy się sparzyłem, by znów robić sobie jakieś większe nadzieje.

Chciałbym po prostu, żeby przestali się ośmieszać. Niech Monfils nie przegrywa z Janowiczami, niech Kyrgios nie robi sobie pokazówek z wielkoszlemowych meczów, niech przemęczony Paire odpuści kolejny turniej, zamiast przegrywać z kelnerami. I tak dalej.

Nie wiem, czy Gaela w wieku prawie 30 lat stać na powrót do top 10 i powtórzenie swoich najlepszych wyników w paryskich imprezach. Ale na pewno może rozegrać sezon na wzór 2014, co przy dzisiejszym tourze otworzy furtkę do kilku wartościowych wyników. Tak samo w przypadku Nicka, ciężko stwierdzić czy to już ten moment, by stawiać go w drugim rzędzie kandydatów do Szlema, jednak przy odpowiednim podejściu powinien przynajmniej otworzyć turniejowe konto, dorzucić kilka poważniejszych zwycięstw, zrobić większy run w mastersie i z 2-3 razy drugi tydzień WS. Innymi słowy, mam nadzieję, że nie zmarnuje kolejnego roku i przestanie się uwsteczniać.

Benoit robi swoje i jedyne do czego można się w ostatnim czasie przyczepić to granie tydzień po tygodniu i odpuszczanie niektórych spotkań. Kokkinakis wciąż nie dał większych powodów, by czuć się rozczarowanym i kolejny krok do przodu wydaje się dość prawdopodobny. Mahut z kolei jest już po drugiej stronie rzeki, na zrobienie czegoś poważnego (dla niego, tzn. drugi tydzień Wimbledonu) raczej nie ma szans, w przeciwieństwie do kilku dobrych występów w sprzyjających warunkach. Jest jak jest, pogodziłem się z tym. Jak wyleci z top 100, niech da sobie spokój.

Co do całego touru, ciężko liczyć na coś szczególnego. Detronizacja Djokovica jest możliwa tylko przy jego kryzysie. Jeśli ten nastąpi, w kolejce czeka Murray, zdziadziały Fed, jakiś Berdych, nieregularny Wawrinka, może Nishikori. Szału nie ma, jednym słowem.
Niech tylko tłem dla najlepszych nie będą zawsze ci sami, bezpłciowi grajkowie. W takim przypadku śledzenie najważniejszych turniejów zacznie mieć jakikolwiek sens.

[DUN I LOVE]

Odmłodzenie Top-15 (powrót Dimitrova, Tomic, Kyrgios, Paire), zacięte 5-setówki w półfinałach i finałach WS (żeby o takie rzeczy prosić...).

[Federasta20]

Właśnie DUN! Lubię Federera, ale nie mniej od jego zwycięstw cenię sobie ogólnopojętą dramaturgię w najważniejszych turniejach. I jeszcze jak najmniej 'klasyków' pomiędzy Nadalem, Djokiem i Murrayem. Oby tendencja ciekawych sezonów w latach parzystych ('12, '14) i nudnych ('11, '13, '15) się utrzymała w 2016. Trochę Dimitrova czy Kyrgiosa też nie zaszkodzi.

[Mario]

Określenie sezonów 2012 i 2014 ciekawymi jest naprawdę bardzo odważne. Chyba, że porównujesz do tych będących między nimi, wówczas mogę się zgodzić.

[Federasta20]

No mniej więcej. Głównie chodziło mi o przewidywalność wyników. Choć w 2012 był naprawdę dobry poziom.

[Mario]

Ja z tych dwóch już wolę 2014, jeśli mam coś wybierać.

[Federasta20]

Spoko, w porównaniu do minionego roku to wtedy była rzeczywiście ZET. Choć ja ogólnie nie jestem purystą tenisowym i preferuję dramaturgię aniżeli 3-setowy pokaz wirtuozerii jednego aktora.

[Jacques D.]

To teraz puryzm oznacza bycie kibicem sukcesu?

[Del Fed]

Nie mam za bardzo oczekiwań: Niech Del Potro wróci i pogra pare miesiący, Dimitrow do top 10, Gyros przynajmniej top 15 i jakakolwiek regularność w wynikach. Oby Kokkinakkis nie zabiły kontuzje od razu, a amerykańska armada: Fritze, Paule i inni się rozwijały, bo są potrzebni.
Jednak się uzbierało.