A już myślałem po tych pierwszych postach z rana że będzie klasyczne spijanie z dziubków, a tu proszę jaka niespodzianka.
Jak dla mnie tegoroczny turniej olimpijski dobitnie pokazuje, że próba jego storpedowania przez władze ATP spaliła na panewce. Turniej ciągnęli Fabsterzy, ale jak słusznie zauważył Mario również klasyczni pajace typu Fog czy Benek. To co obniża jego wartość sportową to nie rezygnacja Berdycha czy zmanierowanych jak całe pokolenie next-gen, ale właśnie usunięcie punktów. Jeżeli nie przywrócą to faktycznie ten turniej w może wprzyszłości stać się piątym kołem u wozu a nie piątą Lewą. Odejdą Fabsterzy, a pseudonastępcy odpoczną przy pokemonach.
Jednak pomimo tego mieliśmy naprawdę dobry turniej. Ci, którzy wzięli w nim udział pokazali że ta idea ma sens. Żeby twierdzić że Nole płakał, tylko dlatego, że zawiódł naród to naprawdę trzeba mieć fantazje, albo ubiegać się o posadę jego psychoanalityka.
Murek płaczący po triumfie, Palito stawiający swoje wygrane i medal na równi albo nawet wyżej niż wygrane i zwycięstwo w USO. Rafa zapieprzający po kontuzji 25 godzin po korcie w tydzień to wszystko mało? Wszyscy trzej jednoznacznie słowami i postawą dali do zrozumienia że ten turniej był dla nich celem samym w sobie a nie "pięćsetką" po drodze do Mastersa czy USO.
Kolejna sprawa to udział czołowych singlistów w turniejach deblowych i mikście. Kiedyś norma w Szlemach dzisiaj przeżytek. Venus już zapowiedziała że nie wyklucza udziału w Tokio, będzie miała 40 lat. Po co, skoro wygrała już tyle w tym również na IO.
Nie trafiają do mnie argumenty o tym że zawodnicy na IO reprezentują kraj i dochodzą emocje których nie ma w tourze, bo tam reprezentują tylko siebie. Czy Nole swoje narodowe wstawki prezentuje tylko na DC i IO? Czy na RG powiewała flaga Hiszpanii, czy Byka z logo Nike? W każdym turnieju w którym grają grają dla siebie ale i wciąż są reprezentantami swojego kraju. To sport indywidualny a nie kopana w której Lewy bez skrupułów będzie klepał Piszczka w meczu klubowym bo wtedy nie reprezentuje Polski tylko swojego aktualnego pracodawce.
Rosset, Dent, Gonzales, Massu nie są Bogami tenisa, ale czy są nimi Johansson, Costa, Verkerk?
Oczywiście tenis ma Szlemy, kolarstwo wielkie Toury i dla tych dyscyplin IO nie znaczą tyle co dla pływania lekkiej wioślarstwa i większości dyscyplin. Ale czy dla samych zawodników również? Śmiem wątpić.
Torpedowanie tego turnieju przez ATP to nie jest dobry kierunek. Ktoś powie tenis sam się broni ma swoje Szlemy , WTF i Mastersy. Był jest i będzie popularny na całym świecie i nie potrzebuje popularyzacji na IO. Być może, ale cztery lokomotywy tej dyscypliny za chwilę odejdą a z nimi spora część wpływów. Finał USO 2014 budził niesmak nie tylko u Ferenca. Zamykanie się we własnym sosie wcale nie musi im posłużyć. Chile do dziś ma tylko dwa złote medale na IO. Puig dała pierwsze złoto swojemu krajowi, nie wierze że nie są to czynniki które nie przyczyniają się do popularyzacji tenisa na świecie i wobec których w dłuższej perspektywie można przejść obojętnie.
Tak czy inaczej ja chcę oglądać tenis na Igrzyskach i to w jak najlepszym wydaniu, a nie takim jak to ma miejsce w przypadku nożnej. Bo to nie jest piłka, która ma MŚ raz na 4 lata tak jak Igrzyska, tylko tenis, który tych mistrzostw ma co najmniej 5 w roku. Myślę że to w dużej mierze determinuje podejście tych jednocześnie najlepszych i najbardziej ambitnych tenisistów do turnieju olimpijskiego. Stąd często udział we wszystkich konkurencjach. Skoro szansa jest raz na cztery lata to trzeba ją zwielokrotnić.
I tak jarałem się tym turniejem. Fantastyczne widowiska z udziałem Nole, Delpo, Rafy i nawet Ryżego. Nie wylewałem łez z powodu wygranej pasożytów w dwóch ostatnich meczach, ale szlag mnie trafiał że zrobili to jak zwykle w sprzyjających okolicznościach. A cenę za to zapłacili Ci którzy w normalnych okolicznościach mieliby dużo większe szanse. W tym kontekście apel Rafy o wydłużenie turnieju do 12 dni brzmi sensownie, ale pozostanie bez echa. ATP wie swoje, tak jak niektórzy nasi spece z forum, dobrze, że chociaż jedni i drudzyzauważyli że turniej się toczy.
Żebym został dobrze zrozumiany. Turniej olimpijski Szlemem nigdy nie będzie, ale przyrównywanie go do ATP 500 i porównania z piłką są co najmniej śmieszne. Ma potencjał żeby spokojnie stać się turniejem pod względem rangi zawieszonym pomiędzy GS a WTF. Jak? 1000-2000 pkt za wygraną i odpisujemy po 25% punktów co rok. Nie ma bata żeby pasożyty, clowny i pokemony przepuściły taką okazję.
Ci normalni nie potrzebują żadnej zachęty. Podobnie z aktywnością na forum. Wątek Rio w cuglach sklepał niemal wszystkie Mastersy i WTF. Przypadek?
I jeszcze na koniec, gdyby nie IO to nie wiem czy na świat przyszłyby Charlene Riva, Myla Rose, Lenny, i Leo.