Grigorek - jaka naprawdę jest skala jego potencjału?

Obrazek
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 171256
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Grigorek - jaka naprawdę jest skala jego potencjału?

Post autor: DUN I LOVE »

Każdy z przedstawicieli Fab4 ma swoje tematy - czas na Dimitrova. Trochę zainspirowany wymianą zdań na linii Rroggerr - Anula, zakładam ten temat, bo wydaje mi się, że materia jest bardzo obszerna i stwarza dużo pola do dyskusji. Ale od początku.

Obrazek Grigor Dimitrov zachwycił tenisowy świat podczas turnieju w Rotterdamie w 2009 roku, gdzie najpierw pokonał Tomasa Berdycha a później stoczył 3-setową walkę z Rafaelem Nadalem. Po tamtym występie zaczęto go porównywać do Rogera Federera, ze względu na pewne podobieństwa w stylu gry. Przepowiadano mu błyskawiczne wejście na salony i pełne wagony największych pucharów. Rzeczywistość okazała się jednak zgoła odmienna - Grigor kazał bardzo długo czekać na siebie, w międzyczasie zmieniając kilku trenerów. Peter Lundgren był przekonany, że będziemy mieli powtórkę z Rogera i przyjdzie taki dzień, że wszystko zatrybi i Bułgar stanie się maszyną do wygrywania. Szwedzki fachowiec nie był jednak w stanie mu w tym pomóc. Tak naprawdę z ogromnego dołka i gry na pograniczu ITF/CH wyciągnął go Peter McNamara - australijski coach, pod którego okiem Grisza zdominował poziom challengerowy i zaczął nieśmiało pukać do bram ATP. Po blisko 2 sezonach zadomowił się w tym światku i bardzo mozolnie, ale jednak idzie do przodu.

Dzisiaj ma na koncie 4 wygrane turnieje (3/250, 1x500): Sztokholm, Acapulco, Bukareszt i Queens, kilka wartościowych półfinałów, w tym M1000 w Rzymie i Kanadzie i przede wszystkim Wimbledon. Do tego pojedyncze cenne zwycięstwa - nad Murrayem w Wimbledonie i nad Djokoviciem (wtedy numerem 1) w Madrycie. W rankingu zdążył już liznąć Top-10.

I wiele to i niewiele - czy aby na pewno wszytko się zgadza? Czy może gdzieś przeszacowano jego potencjał czy zwyczajnie w którymś momencie jego rozwoju popełniono błąd? A może po prostu na wielkie wyniki trzeba poczekać? Nawet jeśli, to czy będą one miały taką mnogość, jaką mu wróżono po Rotterdamie AD2009?

Zapraszam. :)
MTT - tytuły (27)
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril

MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
Rroggerr
Posty: 9951
Rejestracja: 19 lip 2012, 19:54

Re: Grigorek - jaka naprawdę jest skala jego potencjału?

Post autor: Rroggerr »

O rany.
DUN I LOVE pisze:Czy może gdzieś przeszacowano jego potencjał czy zwyczajnie w którymś momencie jego rozwoju popełniono błąd?
Powiem tak. Chaczanow w formie z Moskwy sprzed roku pewnie też byłby w stanie urwać seta Nadalowi w hali w pierwszym starcie po triumfie w Szlemie. Dimitrow na poziomie ATP nigdy nie miał rezultatów na miarę swojego hype'u. A że ładnie gra w tenisa, to w tym kontekście nie ma znaczenia.

Grigor to taki Wawrinka, jak wspomniałem - potencjał jest, ale to żadne złote dziecko, żeby przechodzić naturalnie i bardzo szybko z jednego poziomu na drugi, jak taki Del Potro. Trzeba go poukładać, szlifować, przecież nie ma przypadku, że jeszcze rok temu dwa intensywne sety z Djokoviciem kończyły się skurczami, a teraz na Wimbledonie czwarty set, ugotowany Novak, a Grigor świeży jak szczypiorek. Progres jest gigantyczny. Wydaje się też, że szybciej powinno mu pójść niż Stanowi.

Pytanie brzmi jak tenisowo się rozwinie, bo tak na dystansie sezonu to trochę niepokojąco wygląda. Najlepiej on grał na Australian Open (serwis, forehand, siatka - wszystko się zgadzało), i na trawie, gdzie było sporo puszerki (mecz z Lopezem, Dołgopołowem), ale jednak nawierzchnia mu bardzo pasowała, zwłaszcza na tle Djokovicia na Wimbledonie. Reszta jest niewarta uwagi, zbyt pasywny, męczarnie z każdym kumatym tenisistą i widoczne przegrane z kimś naprawdę dobrym. Niby fajne mecze z Rogerem-Vasselinem, Sockiem czy Copilem, ale jednak w dużej mierze dlatego, że ta forma była średnia, więc wyrównane mecze z fajnymi tenisistami, ale poniżej poziomu.

Jak dla mnie jak on faktycznie chce mocno przypeakować, to powinien iść właśnie w stronę Wawrinki - ma te mankamenty (return, labilny backhand), które trzeba czymś na tych śmiechowych nawierzchniach z takimi a nie innymi rywalami rekompensować, a właśnie Stan pokazuje, że można na średnim hardzie z typowo ofensywnym baselinem wygrywać poważne rzeczy. I właśnie w tym kontekście dla mnie jest trochę niepokojące, że jak założymy, że ten jego obecny rok to jest sezon życia, to on mocniej z backhandu grał gdy miał 18 lat, a running FH którym ganiał po korcie Novaka w Madrycie, obecnie to jakiś żart. Oczywiście mając na uwadze, że generalnie ten jego tenis stał się niesamowicie stabilny, regularny, i tak dalej. O ile BH jestem w stanie nawet zrozumieć, o tyle już to co robi z forehandu nie do końca. On nawet w dobrej formie potrafi grać tak bezstylowo jak z Lopezem, na szybkiej nawierzchni gdzie serwował jak naćpany. W Melbourne na Nadala wyszedł faktycznie z nastawieniem, że musi atakować i do momentu 6-5 w taju trzeciego seta wyglądało to jak na jego obecne możliwości optymalnie po prostu. Acapulco zgarnął regularnością i twardą głową (o tym za chwilę), Bukareszt ciężko ocenić, ale z Veselym pierwszy set prawie nie wtopił, także forma lepsza niż na całej mączce nie była.

Generalnie sezon zaskakująco na plus jak dla mnie. Przed tym rokiem moje oczekiwania to było coś jak tegoroczny Gulbis - z perspektywy sezonu IMHO można już sobie wyobrażać Grigora ew. ze Szlemem, po części też dlatego, co w tym roku się wydarzyło. :D Mecz z Nadalem w Melbourne, mecz z Novakiem na Wimbledonie to oczywiste przykłady - przeciwnicy słabo dysponowani, spotkania konkretnie zmarnowane, ale ilu to było 23-latków w ostatnim czasie, którzy rzeczywiście byli ich w stanie postraszyć? Cilić w wieku 26 lat zgarnia Szlema, a od 26-letniego Nishikoriego w przyszłym sezonie oczekujemy stabilizacji na poziomie Top-5 i kolejnego marszu w Szlemie. Więc Bułgar chyba ma jeszcze trochę czasu.

A, głowa. Już to kilka razy pisałem. Dla mnie Bułgar to nie jest kliniczny przypadek, on ogólnie sprawia wrażenie ambitnego, pracowitego, na poziomie kurników też jest zbyt regularny (a wygrane z Andersonem w Acapulco czy Lopezem w Queen's z przebiegu meczów były mniej prawdopodobne, także tu in plus zaskoczył). Wydaje mi się, że tu te oczekiwania grają swoją rolę, innymi słowy - no musiał zczołkować jakiś poważny mecz żeby się ogarnąć. :D Przy czym ja tam się nie czepiam tych spotkań z Nadalem i Djokoviciem (tego pierwszego by nie wygrał, ten drugi może), bo to było jego pierwsze i drugie tak poważne spotkanie, wspomniany Del Potro na koncie przed US Open 09 miał na koncie trzy gemy od Feda w Melbourne i pięć setów w półfinale RG, więc bez porównania. Djoković gdyby nie gorąca głowa Jo na pierwszego Szlema czekałby do 2011 roku...

Tak podsumowując, mając na uwadze, że to mocne wróżenie z fusów, to jego górny peak widziałbym bardzo optymstycznie gdyby utrzymywał się ten średni poziom (w 2018 Rafolandy będą po 30-tce, a Coricie i Zverevy dalej w wieku 21-22 lat, reszty ocw nie ma) na poziomie jakichś dwóch-trzech (?) Szlemów a'la tegoroczny Cilić (gdzie z perspektywy czasu spotkał kiepskiego Berdycha, kiepskiego Federera i kiepskiego Nishikoriego), ale z drugiej widzę u niego zadatki na takiego Berdycha właśnie, czyli regularność, ale brak tenisowego progresu, skrajny brak głowy w negatywnym wariancie i jednak bardziej zdolni rywale*. Ale nawet nie miałbym o to pretensji, przed sezonem porównanie do Gasqueta uważałem za najbardziej akuratne. :D Ciężko przewidzieć generalnie.

* Dla mnie Dimitrow na poważnie może załapać się na przejściową erę, jako, że obecnie najlepszy z jego pokolenia jest Raonić, ew. Nishikori, ale on to nie wiadomo w jakim stanie dotrze np. za trzy lata. Skrajne gdybanie, wiem, ale jak Rafole będą w 2018 roku po 30-tce, a Zverev z Coriciem dalej będą mieli 21-22 lata, to niezła loteria może być jeżeli założymy, że degeneracja obecnej czołówki będzie finalna, a ci młodzi będą faktycznie bardzo młodzi, i ten regularny-zdolny Grisza może trochę powygrywać. Bo ktoś musi, a będzie w optymalnym wieku.

To tyle.
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 171256
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Grigorek - jaka naprawdę jest skala jego potencjału?

Post autor: DUN I LOVE »

Rroggerr pisze: * Dla mnie Dimitrow na poważnie może załapać się na przejściową erę, jako, że obecnie najlepszy z jego pokolenia jest Raonić, ew. Nishikori, ale on to nie wiadomo w jakim stanie dotrze np. za trzy lata.
Goffin mocno goni. W ogrywaniu przeciętniaków jest już chyba bardziej niezawodny niż Milos. :)
MTT - tytuły (27)
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril

MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
Joao
Posty: 6485
Rejestracja: 17 lip 2011, 9:19

Re: Grigorek - jaka naprawdę jest skala jego potencjału?

Post autor: Joao »

Mi się wydaje, że tutaj na forum Dimitrov jest niedoceniany. Moim zdaniem krzywdzące są opinie porównujące go z Wawrinką i Berdychem. Oczywiście nie jest to gracz klasy Federera czy nawet Djokovicia.

Wydaje mi się, że w latach 2016-18 może nieźle namieszać. Wielka czwórka już powoli zaczyna ustępować, młodzi muszą dorosnąć, a dobrych graczy z roczników 90-94 jakoś nie widać. W tym roku z gracza Top 30 stał się przez kilka miesięcy zawodnikiem Top 10. W następnym liczę na awans do Top 8, a może nawet w okolice pierwszej piątki. W latach 2016-2017 widzę go w Top 3, a może nawet na pozycji lidera rankingu. Owszem nie będzie jednym z najlepszych graczy w historii, ale niezłą karierę, okraszoną kilkoma szlemami i mastersami, może jak najbardziej zrobić.

Oczywiście wiele będzie zależeć od sytuacji w rozgrywkach: jak długo pociągną Rafa i Nole, jak szybko Kyrgiosy i reszta dobrze zapowiadającej się gawiedzi zaczną dyktować warunki. Moim zdaniem potencjał jak najbardziej jest, inna sprawa czy wykorzysta okres prawdopodobnego bezkrólewia.
Awatar użytkownika
Jacques D.
Posty: 7255
Rejestracja: 30 gru 2011, 23:02

Re: Grigorek - jaka naprawdę jest skala jego potencjału?

Post autor: Jacques D. »

Gra Dimitrowa to dla miłośników zgłębiania tajników taktycznych i stylistycznych w tenisie (do której to grupy jak wiadomo się zaliczam) ciekawe pole do obserwacji i analizy. Przede wszystkim, Federer to w jego przypadku przereklamowane odniesienie. Oczywiście, są pewne zbieżności, ale niestety porównać go można wyłącznie z tym pasywnym i mniej ekscytującym Rogerem. W miarę rozwoju kariery tenisowej Bułgara daje się też zauważyć jego ewolucję w kierunku hiszpańskiej szkoły jednoręcznego backhandu (Robredo, Montanes, kiedyś np. Albert Costa), gdzie uderzenie to służy do utrzymywania wymian w równym, miarowym tempie, ewentualnie stopniowego rozprowadzania przeciwnika po korcie i jest wzbogacone sporą dawką top spinu. Oczywiście, to wciąż tylko jeden z wpływów widocznych w grze Dimitrowa, jako że jego styl to raczej łączenie wielu inspiracji z różnych szkół tenisowych, bez kopiowania jednej konkretnej.
Co do potencjału. Moim zdaniem odniesienie do Cilicia jest bardzo nietrafione. Kompletnie inny tenis, kompletnie inne atuty. Cilic jeśli chodzi o poziom techniczny, bogactwo rozwiązań strategicznych, różnorodność swojego stylu jest daleko w tyle za Bułgarem, ale z kolei dystansuje go jeśli chodzi o siłę rażenia. Dobrze grający Cilic to bardzo potężne uderzenia z fh i bh (przy jednoczesnym zachowaniu regularności), wsparte świetnym serwisem i dobrym returnem - jeśli chodzi o połowę z tych uderzeń to wciąż dzieli od niego Grigora niemała przepaść. Oczywiście, jest to różnica do zniwelowania w wypadku trafienia na naprawdę znakomitego trenera, który będzie miał odwagę poprowadzić go w jedną ze stron - jak na razie gra Bułgara to wciąż za bardzo "tenis środka" by myśleć o największych tryumfach.
Tym niemniej jego potencjał techniczno-taktyczny sprawia, że mimo tych wszystkich niedoskonałości te "największe tryumfy" nie są wizją bardzo odległą i nierealistyczną. Pod tym względem jest o całe mile przed swoimi rówieśnikami (może oprócz Tomicia) , ale i większością następnego pokolenia.
Jeśli chodzi o rozmiar przyszłych osiągnięć Bułgara - jeśliby miały być porównywalne nawet z tymi Djokovicia, dziś byłby w innym miejscu niż wyrównana rywalizacja z wszelkiej maści Berdychami. Myślę, że musiałoby się złożyć sporo różnorakich szczęśliwych okoliczności, by wygrał w swojej karierze więcej niż powiedzmy 3 Szlemy. Choć oczywiście konkurencja, która wciąż nie zapowiada się na imponującą, powinna mu znacznie ułatwić zadanie.
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 171256
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Grigorek - jaka naprawdę jest skala jego potencjału?

Post autor: DUN I LOVE »

3 turnieje w 2015 ogarnie?
MTT - tytuły (27)
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril

MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
Rroggerr
Posty: 9951
Rejestracja: 19 lip 2012, 19:54

Re: Grigorek - jaka naprawdę jest skala jego potencjału?

Post autor: Rroggerr »

Pewnie ta.

Ale ciekaw jestem, bo ten jego spadek formy był jednak stanowczo zbyt długi w drugiej części sezonu, i tak po prawdzie trudny do wytłumaczenia.
Awatar użytkownika
TadX
Posty: 341
Rejestracja: 02 cze 2012, 15:13

Re: Grigorek - jaka naprawdę jest skala jego potencjału?

Post autor: TadX »

Znacząco poprawił przygotowanie fizyczne. Wcześniej kulało, teraz było już całkiem dobre, co przełożyło się na wyniki. Kwestia samego przygotowania taktycznego może mogła by być lepsza. Mimo wszystko. Może ten kolejny sezon będzie jeszcze lepszy? Jak dla mnie to on nie jest wykluczony z grona osób, które mogą objąć numer 1 na koniec sezonu. Kwestia tylko tego, że samymi mięśniami, taktyką i talentem też się nie ma gwarancji. Czasem potrzeba po prostu szczęścia, takie niekiedy odnoszę wrażenie.
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 171256
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Indian Wells 2015

Post autor: DUN I LOVE »

Nie można wykluczyć, że to będzie słabszy sezon Grigora. Co by nie mówić - w 2014 zaliczył kilka przełomowych skoków (połówka WS, M1000, 3 wygrane turnieje, w tym ATP500, awans do Top-10, 50 wygranych spotkań) i kto wie, czy teraz nie przyszedł wkalkulowany spadek dyspozycji.
MTT - tytuły (27)
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril

MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
Rroggerr
Posty: 9951
Rejestracja: 19 lip 2012, 19:54

Re: Indian Wells 2015

Post autor: Rroggerr »

Teraz? Wkalkulowany spadek dyspozycji? Od lipca do (co najmniej) marca?

Ja rozumiem, że Dimitrow to łamaga, ale bez przesady, że nie wytrzymuje ciśnienia trzeciej rundy Mastersa, i to w meczu z Robredo. Jak był w formie, i nie grał z Nadalem/Djokoviciem, to potrafił bronić się w spektakularny sposób (Acapulco, Queen's), ale teraz jest w formie takiej, że od meczu z Mayerem na Wimbledonie nie zagrał ani jednego spotkania z kimś w miarę poważnym, gdzie by pewnie trzymał podanie, jak tu się czepiać czegoś innego jak formy, że nie został w meczu w deciderze z Robredo, jak on od 7 miesięcy ma tylko pojedyncze sety gdzie serwuje na poziomie, a nawet jak mu się udaje, to kończy się jak z Monfilsem, Federerem czy Kyrgiosem tutaj, czyli wygranym/przegranym tb, a potem dnem w kolejnych partiach. Znowu pisać o bajglach z Goffinem i Harrisonem?

Powinien polecieć ze zardzewiałym Kyrgiosem, poza okazjonalnym forehandem nie ma nic, nie łapie się od dłuższego czasu tenisowo do top20, a korzysta tylko z rozstawienia i w miarę dobrych drabinek. Pewnie do Wimbledonu popracuje z Rasheedem, jak tak dalej pójdzie i nie wyjdzie na trawie to dadzą sobie spokój. Swoje RR zrobił, szkoda czasu.
Awatar użytkownika
Jacques D.
Posty: 7255
Rejestracja: 30 gru 2011, 23:02

Re: Grigorek - jaka naprawdę jest skala jego potencjału?

Post autor: Jacques D. »

RR to spec od przygotowania fizycznego i w tej mierze wykonał swoją pracę z Dimitrowem znakomicie. Problem w tym, że jemu teraz potrzeba już kolejnych elementów układanki, bo 24 lata na karku, a on tenisowo wciąż kompletnie nieułożony, nie mówiąc o przygotowaniu mentalnym.
Awatar użytkownika
Mario
Posty: 35179
Rejestracja: 03 sie 2011, 1:34

Re: Grigorek - jaka naprawdę jest skala jego potencjału?

Post autor: Mario »

Swoje o duecie Dimitrow/Rasheed już powiedziałem, więc nie będę się angażował w temat.

Wspomnę tylko, że zawodowiec robiący dwa podwójne pod rząd w kluczowym momencie musi być posądzony o słabą głowę (tzn. psychicznie nie wytrzymał - każdemu się zdarza, inna sprawa, że jemu dosyć często) niezależnie od tego w jakiej jest formie. To jest podstawa, ciężko zliczyć ile on serwisów wykonuje w ciągu tygodnia np...
MTT bilans finałów (17-26)
W: Queen's Club 13, Monte Carlo 14, Australian Open 15, Nottingham 15, Chennai 16, Rio de Janeiro 17, Wiedeń 17, Acapulco 18, Madryt 18, Queen's Club 21, Cincinnati 21, Indian Wells 21, World Tour Finals 21, s-Hertogenbosch 22, Roland Garros 23, Astana 23, Hong Kong 24
F: Auckland 14, Miami 14, Roland Garros 14, Waszyngton 14, World Tour Finals 14, Rio de Janeiro 15, US Open 15, Estoril 16, Pekin 17, Rio de Janeiro 18, Monte Carlo 18, Rzym 18, Lyon 18, Metz 18, Hamburg 20, Madryt 21, St. Petersburg 21, Adelajda-2 22, Buenos Aires 22, Rio de Janeiro 22, Cincinnati 22, Astana 22, Rio de Janeiro 23, Bastad 23, Rio de Janeiro 24, Dubaj 24
Rroggerr
Posty: 9951
Rejestracja: 19 lip 2012, 19:54

Re: Grigorek - jaka naprawdę jest skala jego potencjału?

Post autor: Rroggerr »

Drugi raz nie popełnię tego błędu i nie będę bronić jego głowy, ale spójrz, że on z Kyrgiosem przy 1-0 i 3-4 miał gema serwisowego w stylu backhand poza korytarzem - df - smecz w siatkę - forehand z łatwej pozycji w korytarz. Przy tym wyniku to też kwestia psychiki? Jest kompletnie rozregulowany, to robi komiczne błędy, przecież to wygląda od dłuższego czasu w ten sposób bez względu na to czy gra trzecią rundę US Open z Goffinem czy pierwszą w Cincinnati z Youngiem. Gracz, który w formie serwisem potrafił wygrać mocny turniej na szczeblu ATP, ma sety gdzie serwuje po 30% pierwszego, można mnożyć, i mnożyć...

Zmierzam po prostu do tego, że to jakiś absurd, że gracz, który wszedł do Top10, wygrał jakieś cztery turnieje, bardzo ułożył swój tenis, robił połówkę Wimbledonu i wcale nie był daleko od finału, nagle wygląda jak za przeproszeniem jakiś Chardy, i to w wieku 23 lat.

Psychika Dimitrowa to w tym momencie kropla w morzu potrzeb, jakoś głowa mu nie przeszkodziła wygrać Acapulco czy Queen's, a tam pokazał bardzo dużą odporność. Tenisowo za to nie ma formy nawet na strollowanie byle jakiego kurnika w tym momencie... Mogą być jaja jak przyjdzie bronić 1000 punktów na trawie.
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 171256
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Grigorek - jaka naprawdę jest skala jego potencjału?

Post autor: DUN I LOVE »

Rroggerr pisze:Zmierzam po prostu do tego, że to jakiś absurd, że gracz, który wszedł do Top10, wygrał jakieś cztery turnieje, bardzo ułożył swój tenis, robił połówkę Wimbledonu i wcale nie był daleko od finału, nagle wygląda jak za przeproszeniem jakiś Chardy, i to w wieku 23 lat.
Bardzo proszę nie obrażać Jeremiasza, szczególnie po tym jak dziś załatwił mu drugą rundę MTT. :D
MTT - tytuły (27)
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril

MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 171256
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Grigorek - jaka naprawdę jest skala jego potencjału?

Post autor: DUN I LOVE »

Spoiler:
MTT - tytuły (27)
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril

MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
Awatar użytkownika
wyczesany
Posty: 349
Rejestracja: 27 sie 2011, 20:34

Re: Grigorek - jaka naprawdę jest skala jego potencjału?

Post autor: wyczesany »

Chciałem to wrzucić jak zobaczyłem, że mam nieprzeczytane posty w tym wątku. :D
Rroggerr
Posty: 9951
Rejestracja: 19 lip 2012, 19:54

Re: Grigorek - jaka naprawdę jest skala jego potencjału?

Post autor: Rroggerr »

Podsumowując sezon na cegle:

Awatar użytkownika
Barty
Administrator
Posty: 42855
Rejestracja: 01 sie 2011, 15:40

Re: Grigorek - jaka naprawdę jest skala jego potencjału?

Post autor: Barty »

Zobaczymy, czy zmiana trenera coś zmieni w dłuższym okresie, bo pewnie pojedyncze dobre występy przyjdą wkrótce.
Tytuły (27):
2023: Wiedeń 2022: Miami, Astana, Bazylea, WTF Turyn 2021: Monte Carlo, Madryt, Winston-Salem 2019: Newport, US Open, 2018: Brisbane, Quito, Indian Wells, Monte Carlo, Monachium, Roland Garros, 2017: Auckland, Waszyngton, Shenzen, 2015: Doha, Sydney, Houston, Roland Garros, 2013: US Open, 2012: Nicea, 2011: Los Angeles, WTF Londyn, Wcześniej: Za słaba era, żeby coś wpisywać.
Finały (36):
2024: Brisbane, Cordoba, Estoril 2023: Auckland, Rotterdam, Dubaj, Barcelona 2022: Rotterdam, Monte Carlo, Monachium, Rzym, Newport, Hamburg, Gijon 2021: Monachium, Rzym, 2020: Rzym, Antwerpia, 2019: Rotterdam, Rzym, Roland Garros, 2018: Halle, 2017: Stuttgart, 2016: Tokio, Shanghai, Bazylea, 2015: Wiedeń, WTF Londyn, 2014: Doha, 2013: Cincinnati, 2012: Monte Carlo, Roland Garros, Sztokholm, 2011: Marsylia, Monte Carlo, Wimbledon, US Open, Wcześniej: Za słaba era, żeby coś wpisywać.
Rroggerr
Posty: 9951
Rejestracja: 19 lip 2012, 19:54

Słońce Hlaskova - drugi Verdasco czy Wawrinka?

Post autor: Rroggerr »

Jako, iż pod wątpliwość poddawana była moja częstotliwość w aktywności na forum, a ja nie napisałem właściwie nic po porażce z Nadalem na temat Dimitrowa, i miałem szczerą nadzieję, że ktoś pokusi się o podsumowanie. Za wartości artystyczne posta uprzejmie przepraszam. Wyszło tak długo, że gdzieś by zginęło, a jednak poświęciłem 1,5h. Zapraszam do dyskusji.

Oglądnąłem sobie wiadomy mecz jeszcze raz to od stanu po 3 w trzecim secie - bo od tego momentu ten pojedynek był naprawdę kapitalny. Krótko: po pierwsze, nie umniejszając Fedowi, na finał wyszło 70-80% Nadala z półfinału. jeżeli chodzi o poruszanie się po korcie ta różnica była naprawdę widoczna, nie miał z Bułgarem tak mocnych przestojów Hiszpan, choć naturalnie dalej grał dobrze w decydującym meczu turnieju, to jednak ten wkład Bułgara w ratowanie tenisa okazał się całkiem istotny. Po drugie, trochę oglądając na żywo nie odnotowałem, jak intensywny był ten decider, prawie każdy gem na styku, poziom wymian i to, jak trzymał grę Bułgar, naprawdę było imponujące. I oczywiście o ile po dobrze dysponowanym Nadalu mniej więcej takich rzeczy się spodziewamy, a jego gra od stanu 15-40 i 3-4 jest tego dobrą egzemplifikacją, o tyle, co zaraz rozwinę, Bułgar dosyć mocno zaznaczył swoją wyższość grą w 5. godzinie tego meczu nad rówieśnikami. Po trzecie, nie ma się do czego przyczepić, trochę zabrakło łatwych punktów w taju trzeciego seta, trochę szczęścia przy gemach serwisowych Hiszpana na początku decidera, ale nawet ciężko napisać, że szkoda, że nie złapał tam na początku breaka, skoro sam się bronił ze dwa razy w jakiś kosmiczny sposób przed przełamaniem. Chyba najgorsza, możliwa porażka - trochę jak Delpo-Djoko na Wimbledonie, niby człowiek chciałby się wkurzyć, ale nie do końca jest na co.

Dlatego chyba napiszę coś bardziej ogólnego. @Robertinho trochę to chyba wypomniał, więc tylko napiszę, że jak dla mnie Bułgar zawsze był trochę jak Wawrinka - bardzo duży talent do tenisa technicznie i fizycznie, ale tak nieziemsko niepoukładany - kondycyjnie, taktycznie, że nie można go było wsadzić na wyższego konia aniżeli ten o imieniu ''drugi Fed'', a upadek tym samym musiał być naprawdę bolesny. Oczywiście dalej utrzymuję, że dużą krzywdę zrobiło mu tak mocne go lansowanie, tak jak nie uznaję za przypadek, że Bułgar swój najlepszy tenis zaczął grać w momencie gdy nawet zwolennicy jego talentu dosyć jednoznacznie w niego zwątpili. I, będę trzymać się tego porównania, tak jak wiadomo, co ze Stanem zrobił Norman, tak teraz to samo wydaje się, że z Bułgarem zrobił Vallverdu.

Red. Stopa mocno narzekał na Rasheeda i jego pracę z Dimitrowem, ale to nie jest do końca słuszne. Jak ktoś pamięta mecz z Djokoviciem z Madrytu w 2013 roku, pierwsze poważne zwycięstwo Bułgara skądinąd, to tam po 2,5h mocnej gry Dimitrowa łapały skurcze, rok później Grigor był już kondycyjnie jednym z (naj)lepiej przygotowanych zawodników touru. Ale - Grigor w niezrozumiały sposób się posypał tenisowo, i oczywiście od tego momentu, czytaj amerykański hard '14, Rasheed był dla niego fatalną opcją, bo to nie jest ktoś, kto ogarnie czysto tenisowo jakiegoś zawodnika. Potem dziwaczny eksperyment z Davinem, który tylko udowodnił, że moje zarzuty wobec niego z czasu pracy z Delpo były jak najbardziej uzasadnione. I Vallverdu.

To, dlaczego mam nadzieję/myślę/łudzę się - skreśl niepotrzebne - że ten okres pracy z Vallverdu będzie tak owocny, to też dlatego, że Wenezuelczyk strasznie szybko ogarnął Bułgara. Przegrany na własne życzenie półfinał (i chyba też tytuł) w Cincy z Ciliciem, to wciąż był najlepszy występ Grigora od ~1,5 roku. Tzn. to nie jest tak, że Bułgar nagle zaczął grać na poziomie, bo semi w Cincy, finał w Pekinie i kilka bardziej istotnych zwycięstw to był natychmiastowy efekt nawiązania współpracy z Vallverdu.

Wiadomo, że punktem wyjścia do oceny Dimitrowa i jego gry będzie konstatacja, że to jednak gracz o innej charakterystyce niż Federer - wciąż zawodnik którego byśmy określili jako ''ofensywny baseliner'' (z Nadalem prawie dwa razy więcej kończących), ale też zawodnik, który jednak swobodnie czuje się w dłuższych wymianach i siłą rzeczy tak wyglądają jego mecze z fabsterami. W porównaniu nawet do tej starszej wersji Federera, ani tak dobrze nie serwuje, ani nie posiada tak ofensywnego (co w przypadku Szwajcara szczęśliwie objawiło się w Melbourne) forehandu, ani nie jest tak dobry przy sieci. Ale - wciąż w tych trzech elementach, zwłaszcza we współczesnym ATP - Dimitrow może być bardzo wybijającym się zawodnikiem, i nie ma przypadku, że pierwsze, co po współpracy z Vallverdu można było zauważyć, to fakt, że znowu zaczął serwować na wysokim poziomie, i upraszczać grę forehandem. Backhand? Wiadomo, że Nadal jest złym matchupem, i jednak dosyć pewnie korzystał z tej pozycyjnej przewagi, ale w końcu to uderzenie Bułgara doszło do poziomu, gdzie daje stabilność w wymianach, a ponadto ten jego slajs nie jest jakimś obronnym uderzeniem z racji braków w topspinowym BH, a elementem taktycznym z którego Grigor swobodnie może korzystać tj. robił to z Goffinem, Raoniciem czy Nishikorim, gdzie dzięki niemu zdobywał sobie sporą kontrolę w wymianach. Powrót do normalnego serwowania strasznie otworzył mu grę, pozwolił wrócić do normalnego grania z forehandu i kreowania wydarzeń na korcie. Kondycyjnie 5h orki z Nadalem wytrzymał świetnie, jeżeli chodzi o bieganie naprawdę nie ma do czego się przyczepić. O progresie w sferze mentalnej nie wspomnę, pierwszy set z Raoniciem, decider finału z Nishikorim czy tiebreak czwartego seta z Nadalem to były z reguły momenty, gdzie Bułgar epicko choke'ował, i żeby sięgać po przykłady na dowód tej tezy nie trzeba być przesadnym wielbicielem i fanem talentu Dimitrowa - jak było w rzeczywistości, chyba także wiadomo.

Vallverdu powiedział w wywiadzie po Brisbane, że to dopiero początek drogi jego i Dimitrowa, bo nie można w kilku miesięcy zrobić z kogoś zupełnie nowego zawodnika. I może tu też będzie jakaś zasadna analogia do Wawrinki, bo przecież ten proces jakiegoś ''konstytuowania się'' Stana-mistrza, trochę potrwał.

Wracając do porównania do Wawrinki w jeszcze innym aspekcie, oczywiście punkt wyjścia jest mniej więcej taki, że faktycznie można byłoby porównać ten mecz z Nadalem do pamiętnego pojedynku Wawrinki z Djokoviciem. I, tak szczerze, to jakbym miał oceniać z boku, trochę jednak nie angażując się przez kibicowanie Bułgarowi, to bym napisał, że raczej nie wierzę by dziełem przypadku było, że ktoś przez trzy tygodnie gra tenis życia, komfortowo ogrywa Thiema, Raonicia, Nishiokriego, Gasqueta, Goffina i gra na równi z Nadalem - a następnie, by miał znowu wrócić do tej przeciętnej-niezłej obarczonej wieloma mankamentami w podstawowych uderzeniach gry. Ale, ponownie szczerze, i o tym także wspominałem - Bułgar to gracz pokroju tych, których wypada określić mianem ''dopóki nie zobaczę, to nie uwierzę''. I o ile paralela do Verdasco wydaje mi się w pewnym stopniu przesadzona, bo to, co odróżnia Bułgara od Hiszpana to chyba ta rzeczywista, do tego momentu raczej nieporadnie egzekwowana, determinacja osiągnięcia poważnych sukcesów, o tyle Grigor miał tyle dziwacznych momentów już nawet nie natury mentalnej, a tenisowej, że po prostu trzeba poczekać. Skoro po najlepszych miesiącach w karierze, Grigor potrafił totalnie rozlecieć się tenisowo na następne dwa lata, to jestem w stanie wyobrazić sobie naprawdę wiele.

Ten przydługawy, częściowo przepełniony oczywistościami post, popełnić pozwoliłem sobie z prozaicznych względów inspiracji wpisem @Robertinho, który to słusznie zdiagnozował, że to już ten okres, gdzie nie ma co usprawiedliwiać czy zaniżać oczekiwań wobec Dimitrowa, więc i tym esejkiem postanowiłem wywrzeć na swoje kibicowskie jestestwo presję, bo jak poleci z Janowiczem w drugiej rundzie w Sofii, a potem wróci do marnowania talentu, to będzie przynajmniej zabawnie.

Ja jednak mam na ten moment duże oczekiwania, bo mecz z Nadalem pokazuje dwie dosyć fundamentalne kwestie, po pierwsze, mimo wszystko skalę możliwości bułgarskiego modela, po drugie - to, ile tak naprawdę brakuje, z całą sympatią, bo wciąż mogą zakończyć kariery jako lepsi tenisiści niż Bułgar jeżeli obecnym powodzeniom przypisać ostatecznie trzeba będzie miarę tymczasowości, do równorzędnego grania z najlepszymi zawodnikom pokroju Nadala - Nishikoriemu czy Raoniciowi.

Oczywiście, nie ma też co przesadzać w drugą stronę, i mam nadzieję, że powyższego wpisu nikt w ten sposób nie odebrał, że trzy tygodnie mocnego grania i (być może) wkład w 18-tce, przesłania nieudaną jednak do tego momentu karierę Dimitrowa. Na bezrybiu i rak ryba, a na pewno dziełem przypadku nie jest, że jedynymi zawodnikami próbującymi złamać wiadomy układ sił, w ostatnich latach okazali się podstarzały Wawrinka, nie najmłodszy Cilić, i - być może - już na pewno nie młody Dimitrow. Może lepsze to niż nic.

ps

O ile do wszystkiego, co napisałem wyżej, podszedłem dosyć obiektywnie, o tyle teraz pozwolę sobie na dosyć subiektywną impresję, że wiele złego, także z mojej klawiatury i moich ust, wypowiedziano i napisano na temat Dimitrowa, ale jednak, jak karykaturalnie nie wyglądały jego poczynania - nie można mu odmówić dosyć prostolinijnej, bardzo często obusiecznej, ale jednak nieskrywanej ambicji. Mnie Grigor płacząc po ćwierćfinale z Nadalem sprzed trzech lat kupił, i dopóki jest mniej lub bardziej liczącym się graczem, raczej z dużą dozą sympatii będę patrzeć w jego kierunku, nawet jeśli tezy tego wpisu po czasie będą mniej lub bardziej przebrzmiałe i groteskowe.
Awatar użytkownika
Del Fed
Posty: 9812
Rejestracja: 15 lis 2012, 14:35

Re: Słońce Hlaskova - drugi Verdasco czy Wawrinka?

Post autor: Del Fed »

Mimo wszystko Bułgar miał z Nadalem tego pecha, że tam nie było znaków przystankowych oprócz drugiego seta, tylko strasznie równe granie, a Djoković w 2014 jakieś momenty słabości miał. (mecz z 2013 był imo lepszy) Poza tym, w życiu trzeba mieć też trochę szczęścia, co wykreowało "Stana Mistrza"? No to, że wygrał finał Australii, uwierzył, że jak się wszystko poukłada, to może walczyć z każdymi - co ważne - wygrać, ale nawet nie chce mi się wracać myślami do tego, co się działo od połowy 3 seta w ostatnim meczu tamtej edycji, bo to była groteska. I gdyby Wawrinka jednak przegrał z Nadalem w lepszej kondycji,jego losy mogły się potoczyć inaczej. Może i ma mniej broni Bułgar niż Szwajcarzy, a przy porównaniu z Wawrinką, na pewno nie tak rażących, ale jego bronią jest to, że: może grać dobrze na każdej nawierzchni, tenisowo od Raonicia jest dużo lepszy, tak jak od Nishikoriego kondycyjnie, a jako że Nickowi się nie chce, natomiast Sasza musi jeszcze zjeść bardzo dużo wurstów (choćby totalne nie radzenie sobie ze slajsami), to nic tylko grać. Czas jeszcze nie działa na jego niekorzyść, ale pora pomału coś wygrywać poważnego. Jakiś Masters. Liczę mocno na kwalifikację do WTF. Wydaje mi się, że nie po to Dimitrow tak długo szukał brakującego elementu, żeby teraz sobie odpuścić. A zadowalać to on się nie ma na razie czym.
Rafael Nadal, to zło, zgoda?

PS. Nie ma zgody na brak zgody.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 37 gości