Rafole - dominatorzy M1000

[DUN I LOVE]

Wyobrażasz sobie szanse Rafole w Rzymie po poprzednim graniu 6 meczów w Madrycie, okraszonych finałem BO5? Po takim meczu dzień przerwy i gramy kolejne 6 dni z rzędu, a szlem za pasem. Morderstwo i idealnym przykładem jest 2006 rok - Nadal i Federer wycofali się z Hamburga, co niestety było ponoć gwoździem do trumny tysięczników w starej formule.

E: Jak pisałem kilka razy - 17 tytułów Agassiego w takiej konfiguracji i przy takiej konkurencji to jakiś horrendalny wyczyn.

[simon]

E: Jak pisałem kilka razy - 17 tytułów Agassiego w takiej konfiguracji i przy takiej konkurencji to jakiś horrendalny wyczyn.

Agassi 7 z 17 finałów M1000 wygrał w formule bo3. Do tego jeden krecz i jeden walkower.

[Mario]

A w ilu z nich musiał rozegrać jeden mecz więcej niż trzeba teraz?

[simon]

Nie wiem (pewnie we wszystkich), nie chce mi się teraz sprawdzać. W każdym razie dodatkowe golenie frajera w pierwszej rundzie nie jest samo w sobie jakimś gigantycznym problemem, co widzimy na przykładzie Djokovicia i jego trzech kombinacji IW-Miami.

[DUN I LOVE]

IW i Miami mają formułę 10-dniową. Po finale IW masz 5-6 dni przerwy przed pierwszym meczem Miami.

[simon]

Jednak poświęciłem cenny kwadrans z życia.

Cinci 95, 96 - 5 meczów, bo3
Kanada 92, 94, 95 - 5 meczów, bo3
Madryt 02 - 5 meczów, walkower w finale

Paryż 94, 99 - 5 meczów, bo5
Rzym 02 - 6 meczów, bo5

W IW i Miami zawsze grano 6 meczów, formuła finałów się zmieniała. Ciekawe, że turnieje w Miami 90, 01, 02 - były rozłożone na 14 dni.

IW i Miami mają formułę 10-dniową. Po finale IW masz 5-6 dni przerwy przed pierwszym meczem Miami.

Prawda, ale kiedyś wyglądało to podobnie. Przynajmniej wtedy, gdy Miami rozgrywano przez dwa tygodnie. Na pewno seryjne wygrywanie M1000 było w tamtych czasach bardziej skomplikowane, ale bez przesady.

[DUN I LOVE]

Cinci, Kanada - nie ma znaczenia formuła finału. 10 spotkań w 14 dni dziś, a 12 meczów w 14 dni kiedyś to wystarczająca różnica. Roddickowi się udało, ale nie uważam, żeby dzisiaj było możliwe robienie finałów tych turniejów tak, żeby nie odbiło się to na szansach na USO. Gdyby tak spojrzeć z szerszej perspektywy, to na samych mastersach tenisiści oszczędzają 7 spotkań rocznie, a trzeba jeszcze doliczyć kilka meczów BO5 w tych turniejach (finały). Mniejsze turnieje też grano czasami na pełnym dystansie (Gstaad, Stuttgart, Basel itp.).

Zmiany bardzo pomogły liderom, ale też o to chodziło. Biznes kręci się tylko wtedy, kiedy w finałach mamy największe nazwiska.

[DUN I LOVE]

Jonny, jasnowidzu.

Jak długo potrwa taki stan rzeczy i kiedy/za czyją sprawą zobaczymy innego mistrza M1000?

Jak to za czyją sprawą? Wawrinki oczywiście. Zrobiliście ze Stana po AO największego bohatera forum i tenisa i analizowaliście jego szanse na zwycięstwo w jakimś Mastersie. Mączka pod warunkiem wcześniejszej porażki pewnego Hiszpana, hard przed US Open - coś takiego. Teraz piszecie o wydarzeniu bez precedensu, jakim jest "trzymanie" przez Nadala i Djokovicia wszystkich Mastersów, i mówicie o "potwornej dominacji", a po tym samym AO zastanawialiście się, czy wraz z nowym mistrzem nie nadejdą nowe czasy, a Wielce Czcigodny Pan Mario cieszył się, że wreszcie ktoś obalił ten mit forsowany tu głównie przez Jonathana. Więc może kiedyś po zwycięstwie Wawrinki w jakimś Mastersie (gdyby do niego doszło), które przerwałoby monopol Rafy i Novaka w tych turniejach, znowu wstawicie sobie sygnaturę Stan The Man? Swoją drogą - ale Wy jesteście.

[jonathan]

Z przebiegu dyskusji nie wydaje mi się, by była to zasługa moich zdolności profetycznych.

Ja chyba pisałem o Novaku.

Niczego nie pomyliłem. Usiłuję się dowiedzieć, co do tego, że rekordy Federera są spokojnie do poprawienia, ma Djoković pożerający hurtem Mastersy.

[DUN I LOVE]

No tak. Pisałem gdzieś, że Djoko od 2011 wygrał 21 mastersów, przegrywając 19.

[Rodżer Anderłoter]

Czy ktoś w ogóle na tym forum rozpatruje możliwość tego, że Djokovic obniży loty jak Nadal po 2010 i poza jednym szlemem na sezon niewiele więcej dołoży ? A może Nadal nie obniżył lotów po 2010 tylko dostał nową wersję Djokovica od 2011, a później Djokovic dostał nową wersję Nadala w 2013 ? Czy jeśli Serb nie dostanie nowej wersji kogoś w 2016, ciągle będzie kosił szlem za szlemem ?

[DUN I LOVE]

Ja rozpatruję. W sumie to wydaje mi się to oczywiste, że nastąpi spadek skuteczności. Pytanie tylko, czy na tyle, żeby stracić jedynkę. W każdym razie sezon 2015 będzie nie do powtórzenia.

[Emu]

Powinien obniżyć loty Novak ale czy to coś zmieni? Wciąż nie będzie miał z kim przegrywać i dwa szlemy w sezonie przez najbliższe dwa lata nie powinny być problemem.

[Barty]

Podpisuję się pod postem Emu. Nie wydaje mi się możliwe, aby przynajmniej w 2016 roku nie zdobył dwóch szlemów Novak. Już w kolejnym roku może być o to trudniej.

[Mario]

Pisałem po finale RG, że większego zjazdu u Novaka w następnym roku nie oczekuję. Jeśli coś ma się wydarzyć, to chyba 2017 - rok po IO, czyli turnieju, w który główny zainteresowany na pewno celuje, ponadto skończy trzydziestkę, dorzuci kolejne kilometry do swojego przebiegu, i być może zda sobie sprawę, że między gadaniem o dogonieniu Federera (które w mojej opinii motywuje go do dalszej pracy, bo rywale których klepie jak dzieci raczej motywacją nie są), a realnym wygraniem 17 WS jest trochę różnicy.

Zakładając, że w przyszłym sezonie specjalnie nie zaszaleje (1-2 Szlemy), możemy chyba oczekiwać, że w kolejnych przestanie być głównym faworytem każdego turnieju, pytanie tylko kto miałby takowym zostać? Może męski tour przypomni ten kobiecy z czasów "panowania" Jankovic, Safiny, a później Woźniackiej? Kiedyś ten przejściowy okres musi przyjść...

[DUN I LOVE]

Albo podrośnie generacja 96-98.

[Rodżer Anderłoter]

Ciekawe jak się forum zmieni po odejściu top 3. Przecież posty z ostatnich lat to w większości wojna trzech frakcji. Plus gdzieś na obrzeżach neutralne jednostki Roddickowców i Rustych sporadycznie podejmujących działania zaczepne.

[DUN I LOVE]

Nie wydaje mi się, aby specjalnie cokolwiek się zmieniło.Klasycznych fanbojów jednego gracza jest tu niewielu, wbrew pozorom większość z nas chyba bardziej kocha tenis niż herosów, chociaż mogę się mylić.

[Barty]

Możesz się mylić.

[Rodżer Anderłoter]

Co się dzieje z Rrrogerrem ?