RF21 - oczekiwania fanów

[DUN I LOVE]

Odpisałem wczoraj Majkelowi, żeby dał spokój z tą kwestią ( ), ale to oczywiście dlatego, że miałem w planach stworzyć dzisiaj taki temat.

Zapraszam fanów Rokera, głosujcie, piszcie, bo być może za rok już takiej szansy (do rozważań o dalszej karierze Szwajcara) nie będzie.

Obowiązkowa pozycja na Nowy Rok (6 minut chyba znajdziecie).



Najlepszego w 2021!

[Lleyton]

Ta trzecia opcja.

[DUN I LOVE]

U mnie również.

Jakikolwiek wygrany kurnik i będzie bardzo spoko.

[Kiefer]

Oczekiwań nie mam, ale życzę mu żeby chociaż zdrowie pozwoliło zrobić pożegnalne tourne. Trochę byłoby to niesprawiedliwe gdyby tak wielki sportowiec miał zostać zmuszony zakończyć karierę przez uraz i nie mając możliwości pożegnania się z kibicami.

[Robertinho]

Żadnej sensowne opcji w ankiecie nie znalazłem, więc napiszę: oby się nie szmacił i nie był pośmiewiskiem, a młodzi fani dyscypliny nie zapamiętali go jako groteskowego staruszka, który nie widzi, że pociąg już odjechał.

[Michael Scott]

Bazylea, w najlepszym wypadku w pakiecie z Halle i myślę, że realistycznie myśląca część fanbase'u Federera będzie niezwykle zadowolona.
Żeby nie pogłębiał swojego wizerunku dziadka-przegrywa, który kiedyś był wielki i świecił triumfy, a teraz jest tylko dużym nazwiskiem bez błysku. Zwłaszcza w 2021, gdy każdy będzie próbował go stłuc, bo mieć go w CV (ale również Nadała czy Djoko) to osiągnięcie na miarę akapitu w wikipedii u każdego zawodnika touru.

[Kamileki]

Żadnej sensowne opcji w ankiecie nie znalazłem, więc napiszę: oby się nie szmacił i nie był pośmiewiskiem, a młodzi fani dyscypliny nie zapamiętali go jako groteskowego staruszka, który nie widzi, że pociąg już odjechał.

Raczej to nie grozi Szwajcarowi, za dobre podanie. Paradoks jest taki, że pomimo wielu triumfów Nadala i Djokovica w ostatnich dziesięciu latach miewali oni gorsze okresy niż Fed, który ostatnio mocniej się zeszmacił w 2013.

[DUN I LOVE]

Raczej to nie grozi Szwajcarowi, za dobre podanie. Paradoks jest taki, że pomimo wielu triumfów Nadala i Djokovica w ostatnich dziesięciu latach miewali oni gorsze okresy niż Fed, który ostatnio mocniej się zeszmacił w 2013.

Dlatego, że to był ostatni rok, kiedy kontuzje pozwalały mu na startowanie. 2016 i 2020 to już bardzo poważne urazy, które wykluczyły grę tak naprawdę, nie ma za bardzo jak się zeszmacić.

[Kiefer]

Przypuszczam, że ten uraz w 2016 aż tak poważny nie był skoro w pięć miesięcy pauzy przeszedł zabieg, rehabilitacje, i miał tyle czasu by się znakomicie przygotować do kolejnego sezonu. Zwyczajnie zwyciężył zdrowy rozsądek, wiedział, że przed nim ostatnia faza sezonu, a jedyne co istotne to US Open za półtora miesiąca i Igrzyska, za mało czasu.

Podzielam również opinię Roberta, nie tak to powinno zwyczajnie wyglądać. Zostawiam jednak furtkę, bo nie jest tak, że do końca go skreślam i nie daje mu żadnych szans, że ponownie nas nie zaskoczy, choć nie widzę tego.

[DUN I LOVE]

Przypuszczam, że ten uraz w 2016 aż tak poważny nie był skoro w pięć miesięcy pauzy przeszedł zabieg, rehabilitacje, i miał tyle czasu by się znakomicie przygotować do kolejnego sezonu. Zwyczajnie zwyciężył zdrowy rozsądek, wiedział, że przed nim ostatnia faza sezonu, a jedyne co istotne to US Open za półtora miesiąca i Igrzyska, za mało czasu.

Aż tak poważny generalnie czy w porównaniu z tym, co się dzieje teraz?

[Kiefer]

Umówmy się, że to co było w 2016, ani pewnie to, co dzieje się z nim teraz, nie ma nic wspólnego z kontuzjami kolana Ronaldo w latach 90-ych.

[DUN I LOVE]

Byłeś tam w środku, więc wiesz lepiej. Ja nie mam wiedzy.

Wydaje mi się jednak, że skoro Roger poważnie myśli o powrocie to widzi w tym jakiś sens. Chyba by się nie pchał, gdyby był przekonany, że nie będzie w stanie być dłużej konkurencyjnym.

[Kiefer]

Byłeś tam w środku, więc wiesz lepiej. Ja nie mam wiedzy.

Ale co wiem lepiej? Jeden padł na murawę z bólu i nie grał przez półtora roku, drugi doznał lekkiego urazu, a i tak dokończył mecz i poddał drobnemu zabiegowi, wystarczyło mu kilka miesięcy na rehabilitację i przygotowanie świetnej formy. W drugim przypadku to też planowany zabieg, tylko coś się nie powiodło i stąd większe problemy, no i 39 lat, już nie 35.

[DUN I LOVE]

Zestawiając to 1 do 1 jest tak jak piszesz, nie mam pewności, co by było gdyby obaj zamienili się latami w których grali. Kariera Federera tyle by pewnie nie trwała, a Ronaldo mógłby dłużej pograć na sensownym poziomie, chociaż fakt, że był dużo bardziej podatny.

[Kiefer]

Zestawiając to 1 do 1 jest tak jak piszesz, nie mam pewności, co by było gdyby obaj zamienili się latami w których grali. Kariera Federera tyle by pewnie nie trwała, a Ronaldo mógłby dłużej pograć na sensownym poziomie, chociaż fakt, że był dużo bardziej podatny.

Myślę, że Ronaldo jest wskazówką, co mogło by się dziać z takim Nadalem, podobny styl gry, opierający na szybkości, a problemy z kolanami już od najmłodszych lat. Federer pewnie by z kolei pograł kilka lat krócej, po prostu.

W ogóle czas pokazał, że Szwajcar nie jest żadnym wyjątkiem długowieczności, oczywiście pograł do 38 roku życia na wysokim poziomie, ale sportowców generalnie grających bardzo długo jest coraz więcej, a na 30 latka nikt już nie patrzy jak na emeryta.

Weźmy Lewandowskiego i Stocha (a skoki to naprawdę trudna dyscyplina do prowadzenia się, tylko 3,5-4 miesiące startów, przez całą karierę restrykcyjna dieta, pofolgowania sobie to pewnie mają z dwa tygodnie w roku łącznie), obaj mają 32-33 lata i tak naprawdę nikt nie przewiduje końca ich karier w najbliższym czasie, a przynajmniej nic tego nie zapowiada.

Cristiano Ronaldo z kolei ma 36 lat na karku i jeszcze ze 2-3 sezony powinien pograć na zbliżonym poziomie, a stylowi gry bliżej jednak do Nadala, niż ekonomicznego Feda. Przypomnę, że zagraniczni komentatorzy już 5-6 lat temu nazywali pieszczotliwie Rogera dziadkiem, my zresztą również się dziwiliśmy, że on tak dobrze wygląda np. w 2015. Można powiedzieć, że nie otrzymał Szwajcar żadnych profitów za to, że prezentował mniej wyniszczający styl gry od konkurentów.

Jestem tylko ciekaw, czy dobijamy do sufitu długowieczności w sporcie, czy za 1-2 dekady się okaże, że 40-lat nie jest wiekiem w którym się myśli o końcu kariery.

Rozpisałem się z rana, ale te zmiany jakie zaszły są jednymi z bardziej zaskakujących jakie w profesjonalnym sporcie zaszły, no przynajmniej dla mnie.

[DUN I LOVE]

Chyba kwestia motywacji o czym wspominał w ostatniej wypowiedzi CR7. Phelps, Hirscher, Bolt czy Fourcade nie wiedzieli bodźca, który zachęciłby ich do dalszej pracy nad formą i odpuścili.

Co do przesunięcia granicy powyżej 40 lat to pewnie któryś z obecnie grających hegemonów wyznaczy takie standardy.

[DUN I LOVE]

No i ch*j.

[Robertinho]

Żadnej sensowne opcji w ankiecie nie znalazłem, więc napiszę: oby się nie szmacił i nie był pośmiewiskiem, a młodzi fani dyscypliny nie zapamiętali go jako groteskowego staruszka, który nie widzi, że pociąg już odjechał.

No nie udało się.

[DUN I LOVE]

Temat xD