Strona 3 z 4

Re: Szlemy - najgorsze edycje

: 12 wrz 2017, 4:55
autor: Rroggerr
Prosiłeś o przykład drabinki z której można było wykręcić podobny wynik. Podałem go a teraz ma wrażenie że próbujesz wykręcić kota ogonem.
Prosiłem o przykład turnieju, gdzie Anderson miałby realne szanse na finał, Ty po prostu wyjąłeś sobie nr 1 z ubiegłego roku i wstawiłeś w jego miejsce Andersona. Nie powiem, bo sprytnie, ale na tej zasadzie to Benoit Paire też teoretycznie mógłby zrobić finał Szlema. Anderson to jest taki Berdych, tylko sportowo dwie klasy gorszy, więc sorry, ale tego nie da się obronić.
No kolejne pudło. Owszem Fed nie był w formie na USO co było widać od początku turnieju, ale Rafał?
Niestety ponownie nie potrafisz wyłapać kontekstu. "Obaj w formie byli tylko w Australii'' - obaj w tym samym momencie byli w formie tylko w Australii, potem grał jeden lub drugi, nie wiem jak inaczej mogłeś to zrozumieć.

Więc ponownie - skoro tegoroczne US Open ''nie było najgorsze'', to kiedy ostatnio w trakcie jakiegoś turnieju wielkoszlemowego ktoś pokroju Carreno mógł zrobić półfinał bez straty seta, ktoś pokroju Andersona - finał, zaś faworyt zrobił półfinał bez wygranej nad graczem z top50? Tylko poproszę o bezpośrednią odpowiedź, albo brak odpowiedzi. Bo tu trzeba szukać ponad dekadę do tyłu (na siłę AO '06 można napisać), więc mieliśmy być może najgorszego Szlema dekady. Mało do odświeżenia tematu?

Re: Szlemy - najgorsze edycje

: 12 wrz 2017, 13:15
autor: Federasta20
Wszystko super, tylko co ma AO 2006 do tego? Baghdatis pokonał całą śmietanką (#2, #4, #7) w drodze do finału, a Federer w ćwierćfinale grał z piątym Davydenką. Tutaj zwycięzca nie zagrał z nikim z Top-20, a 3/4 półfinalistów doszło do tej fazy bez pokonania gracza z tego rejonu.

Re: Szlemy - najgorsze edycje

: 12 wrz 2017, 13:20
autor: DUN I LOVE
Wcześniej piątkę z Haasem grał Szwajcar.

Re: Szlemy - najgorsze edycje

: 12 wrz 2017, 13:28
autor: lake
Prosiłeś o przykład drabinki to po pierwsze. Po drugie napisałem również że nie trudno mi sobie wyobrazić Andersona odpalającego Djoko w formie z zeszłego czy tym bardziej tego roku, skoro Nole na początku drogi do niekalendarzowego męczył się z Kevem przez dwa dni i pięć setów. A Nole po karierowym został gładko odprawiony przez Sama. Z Pablo rzeczywiście mógłby być większy problem, ale ja po prostu staram się na tegoroczne USO spojrzeć nieco szerzej niż tylko przez pryzmat karykaturalnej dolnej połówki drabinki, bo dla mnie zeszłoroczny run Nole to dużo gorsza rzecz w odbiorze niż tegoroczne popisy Andersona i Pablo. Ale byli przecież ten Szałaput, Rubel i romantyczny run Delpo. Tiafoe też nie najgorzej. Z tego co mówił Mario Thiem z Fritzem też nieźle łupali.

Oczywiście że rozumiem słowo "razem" i brałem pod uwagę co masz na myśli aczkolwiek naprawdę precyzyjnie wyraziłeś się dopiero teraz. Ale też nie widzę większego sensu w zestawianiu tegorocznego AO z minioną edycją USO To że w Stanach było słabo to oczywiste a Australia w tym roku to bezapelacyjnie jeden z lepszych Szlemów w ostatnich latach. To że w kolejnych w tym roku mieliśmy w zasadzie popis jednego aktora to też raczej norma poprzednich dwóch sezonów.

Dla jasności też uważam że USO był najgorszy z tegorocznych Szlemów, ale czy najgorszy od dekady? Być może ale raczej staram się na to spojrzeć nieco szerzej niż wygrana Zła i bidę na dolę. W zamian za kolejne Murole z oczywistymi rozstrzygnięciami dostaliśmy przynajmniej coś niespodziewanego.

Re: Szlemy - najgorsze edycje

: 12 wrz 2017, 13:37
autor: lake
Drabinkę Feda na AO 2006 przytoczyłem tylko i wyłącznie w kontekście porównania do drabinki Nadala na USO 2017 i średniego słabego rankingu. Około 50 miejsca wtedy około 60 teraz. Nie napisałem przecież że tamten turniej był słabszy niż tegoroczne USO.

Re: Szlemy - najgorsze edycje

: 12 wrz 2017, 13:40
autor: simon
Niektórzy chyba zbyt duża wagę przywiązują do numerków przy nazwiskach. Gdyby Nadal w USO spotkał się z RBA zamiast z Del Potro i Berdychem zamiast Dolgopolova, to nagle zrobiłoby się poważniej, a turniej nabrałby rumieńców?

Re: Szlemy - najgorsze edycje

: 12 wrz 2017, 13:52
autor: lake
Dla mnie dyskusja o numerkach jest kompletnie pozbawiona sensu, ale skoro została zapodana to wrzuciłem podobny przykład. Wiesz jak to jest, jak Berdych pobiera parę gemów do dziadka to jest graczem pierwszej dziesiątki, jakby stanął na drodze Nadala byłby ptasią kupą i potwierdzeniem upadku dyscypliny skoro ktoś taki jest najpoważniejszym przeciwnikiem słabego Rafy w drodze po tytuł. Skoro jednak go nie było, to gramy w numerki. :) Jak nie z tej to z tej trzeba wykazać jak słaby to był turniej. Powtórzę owszem był, ale nie stawiałbym go niżej niż zeszłoroczny. Tyle i tylko tyle.

Re: Szlemy - najgorsze edycje

: 18 wrz 2017, 17:48
autor: jonathan
Federasta19 pisze:Wszystko super, tylko co ma AO 2006 do tego?
Widocznie coś ma. Żeby lake nie został z angielskim jak Himilsbach, to też mogę mu polecić ten tekst.

https://www.economist.com/blogs/gamethe ... aws-tennis

Re: Szlemy - najgorsze edycje

: 30 sty 2018, 19:46
autor: DUN I LOVE
AO18 do pary USO17?

Re: Szlemy - najgorsze edycje

: 30 sty 2018, 20:02
autor: lake
DUN I LOVE pisze:AO18 do pary USO17?
lake pisze:
Federasta19 pisze:
lake pisze:Przecież od początku turnieju przeważał płacz podobny do tego z USO, tam po wylocie Dziadka tylko się nasilił i skutkował m.in kreowaniem nowojorskiego szlema jako worse ever, bo polegli Dimug, Zverev i nie było Wawrinki, Djoko, Murka. Tutaj po wylocie Nadala ustał i zamienił się w bekę z płaczącego Fafika. :D.
Powiedzmy sobie szczerze, że AO 2018 jest słabym turniejem. Ostatnie cztery spotkania to jednostronne trzysetówki, okraszone tradycyjnym popisem Berdycha i kontuzją Chunga. Porównań z US Open jest wiele - można szukać w dominującym Rafie/Fedzie, drugim odpadającym z mocno uderzającym rywalem, zmagając się z kontuzji i dramatycznym wylotem Thiema. Stara czołówka też niewiele wniosła. Owszem, padnie zaraz argument o wieku przegranych półfinalistów, ale ci zawodnicy mogli nawet nie wyjść na kort w semi.
Oceniając cały turniej a nie tylko sprowadzając go do ulubionego przez nas wszystkich aspektu, myślę że jednak ciut wyżej niż USO. Ten Edmund i Chung przynajmniej dają jakąś nadzieje w porównaniu z PCB i Andersonem, no i na szczęście nie grali przeciw sobie w półfinale. :D Poza tym Chung po ograniu Zvereva nie zrobił Corica a w meczu z Djoko nie położył się przed idolem jak Rublov z Nadalem. Z Edmundem już gorzej w meczu z Cilicem, ale sam sobie wywalczył ten awans. Ograł Andersona, który patrząc na początek sezonu zdawał się dobrze przygotowany no i Dimuga, który ograł NK też wydającego się w dobrej formie i bez pajacowania.

Re: Szlemy - najgorsze edycje

: 31 sty 2018, 0:07
autor: Anula
DUN I LOVE pisze:AO18 do pary USO17?
Mocne kandydatury. Z minimalnym wskazaniem na USO 17. ;-)

Re: Szlemy - najgorsze edycje

: 31 sty 2018, 0:19
autor: Barty
Moim zdaniem nie takim minimalnym. Edmund i Chung vs Anderson i PCB, wiele fajnych meczów w pierwszych rundach (Kyrgios-Dimitrow, Kyrgios-Tsonga, Shapo-Tsonga, Sandgren-Thiem) vs DelPo-Thiem powinno wystarczyć. AO18 w ogóle nie powinno tu być wymieniane.

Re: Szlemy - najgorsze edycje

: 31 sty 2018, 0:20
autor: Anula
Barty pisze:Moim zdaniem nie takim minimalnym. Edmund i Chung vs Anderson i PCB, wiele fajnych meczów w pierwszych rundach (Kyrgios-Dimitrow, Kyrgios-Tsonga, Shapo-Tsonga, Sandgren-Thiem) vs DelPo-Thiem powinno wystarczyć. AO18 w ogóle nie powinno tu być wymieniane.
Hmmm. Pozostanę przy swoim zdaniu. ;)

Re: Szlemy - najgorsze edycje

: 31 sty 2018, 0:24
autor: Mario
W US Open też był Rubliow i Shapovalov, a jakieś przyzwoite mecze pewnie by się znalazły (te wymieniane z Melbourne to właśnie maks przyzwoite), tylko zdążyliśmy już zapomnieć, tak jak zapomnimy o tych australijskich do Paryża.

Słaby turniej, nie ma najmniejszego sensu go bronić.

Re: Szlemy - najgorsze edycje

: 31 sty 2018, 0:38
autor: Robertinho
Barty pisze:Moim zdaniem nie takim minimalnym. Edmund i Chung vs Anderson i PCB, wiele fajnych meczów w pierwszych rundach (Kyrgios-Dimitrow, Kyrgios-Tsonga, Shapo-Tsonga, Sandgren-Thiem) vs DelPo-Thiem powinno wystarczyć. AO18 w ogóle nie powinno tu być wymieniane.
To już było omawiane w AO, w ATP i pewnie będzie jeszcze poruszane kilka razu. Znaczy prawda jest taka, że strasznie ważne jest, jak kończysz i zwłaszcza w tenisie jesteś przez ten pryzmat oceniany. Weźmy USO 15 Federera, potem zaczęto tworzyć narrację, jaki to był słabo-silny, że tylko serwis i sztuczki, a ten cały SABR to był tylko pic na wodę fotomontaż, a nie poważne zagranie. Tymczasem moim zdaniem grał rewelacyjnie, był w formie, zaś porażka była pewnie wypadkową wielu czynników zewnętrznych i wewnętrznych, podobnie oceniam np RG 11. Tymczasem te turnieje pasowały do narracji o Federerze-przegrańcu, przegonionym przez Rafole i tak niestety zostaną zapamiętane. Pomimo tego, że Roger grał tam lepszy tenis, niż w niektórych imprezach przez siebie wygranych, czy nawet takich, w których tych swoich głównych rywali pokonywał.

Po co ten przydługi wstęp? Ano po to, żeby niestety unaocznić, że w masowych i nie tylko masowym odbiorze, to jak skończyli Chung i Edmund, jest raczej odbierane jako kolejny kamyczek do ogródka rozgrywek, Next Gen, itp. Trochę, może nawet bardzo niesprawiedliwe. Ale tak to właśnie wygląda. Podejrzewam, że jakby któryś z nich poległ po pięciosetowych boju z Federerem w ćwierćfinale, zachwytom by nie było końca. Tymczasem ich wynik jest niemal ignorowany.

Re: Szlemy - najgorsze edycje

: 31 sty 2018, 1:27
autor: Kiefer
Mam wrażenie, że co turniej to mamy mocniejszego kandydata - nielicząc AO 2017 - i przyszłość nie rysuje się w jasnych kolorach.

Re: Szlemy - najgorsze edycje

: 31 sty 2018, 2:13
autor: Jacques D.
Robertinho pisze:Weźmy USO 15 Federera, potem zaczęto tworzyć narrację, jaki to był słabo-silny, że tylko serwis i sztuczki, a ten cały SABR to był tylko pic na wodę fotomontaż, a nie poważne zagranie. Tymczasem moim zdaniem grał rewelacyjnie, był w formie, zaś porażka była pewnie wypadkową wielu czynników zewnętrznych i wewnętrznych, podobnie oceniam np RG 11.
Wreszcie ktoś to napisał, dla mnie jeden z najlepszych występów RF po 2009 roku. W ogóle pod względem estetyki gry (czyli kwestii dla mnie kibicowsko najważniejszej, bo gapienie się na tabele wyników czy podjarka ceremonią wręczenia pucharu to nie moje klimaty) era Edbergowska jest jedną z lepszych u Federera. Konstrukcja punktów (akurat SABR był paradoksalnie najmniej ciekawy w tym wszystkim), podrasowane na nowo slajs i wolej, gra na wznoszącej, wykorzystanie serwisu, ogólnie naprawdę było na co popatrzeć, może nie każdy turniej, ale zdecydowanie bardzo niedoceniony czas w grze Szwajcara w ostatnich latach.

Re: Szlemy - najgorsze edycje

: 31 sty 2018, 2:21
autor: Kiefer
Niedoceniony, bo nie wygrał szlema, ale formę miał kapitalną zarówno na USO i na Wimbledonie, to teraz porównać sobie to z tym co grał obecnie to naprawdę kolosalna różnica, sobie porównajmy np. Na przykładzie konfrontacji z Gasquet z którym się mierzył 3 lata temu w Nowym Jorku i niedawno w Melbourne. W 2017-ym zrobił jeszcze jeden krok naprzód względem 2015-ego, bekhend miał jeszcze lepszy i był mocniejszy mentalnie, czyli coś czego mu brakowało by decydujące punkty w meczach z Djokovicem zamieniać trzy lata temu na swoją korzyść.

Re: Szlemy - najgorsze edycje

: 31 sty 2018, 13:35
autor: Barty
Robertinho pisze: Po co ten przydługi wstęp? Ano po to, żeby niestety unaocznić, że w masowych i nie tylko masowym odbiorze, to jak skończyli Chung i Edmund, jest raczej odbierane jako kolejny kamyczek do ogródka rozgrywek, Next Gen, itp. Trochę, może nawet bardzo niesprawiedliwe. Ale tak to właśnie wygląda. Podejrzewam, że jakby któryś z nich poległ po pięciosetowych boju z Federerem w ćwierćfinale, zachwytom by nie było końca. Tymczasem ich wynik jest niemal ignorowany.
Ano właśnie, łatwo jest ulec wszechobecnej tendencji do krytyki szlemów (pod względem poziomu faktycznie często jest kiepskawo), ale nie warto tez pomijać istotnych faktów. Wspomniany 22-letni Chung bez mrugnięcia okiem odesłał niedawnego lidera rankingu, a jego wyczyn nie jest w ogóle doceniany. Oczywiście wpływ na to miała przede wszystkim przeciętna dyspozycja Serba, ale mimo wszystko pewna wygrana młodego nad słabym starym mistrzem jest dobrym symptomem i czymś, czego wyczekujemy z niecierpliwością.

Re: Szlemy - najgorsze edycje

: 31 sty 2018, 13:55
autor: Anula
Barty pisze: Wspomniany 22-letni Chung bez mrugnięcia okiem odesłał niedawnego lidera rankingu, a jego wyczyn nie jest w ogóle doceniany. Oczywiście wpływ na to miała przede wszystkim przeciętna dyspozycja Serba, ale mimo wszystko pewna wygrana młodego nad słabym starym mistrzem jest dobrym symptomem i czymś, czego wyczekujemy z niecierpliwością.
Mam nadzieję, że jednak żartujesz. ;-)
Przykro mi, ale ja nie tego oczekuję.