Jak na filmiku: Federera i Nadala.Robertinho pisze:Masz rzecz jasna na myśli Federera?
Tak sobie myślę, że Blake wraz z Haasem i Henmanem to najlepsi gracze bez finału WS (Amerykanin nie doczłapał się nawet do semi). Oczywiście, "za moich czasów".
Jak na filmiku: Federera i Nadala.Robertinho pisze:Masz rzecz jasna na myśli Federera?
Chyba jednak Dawidienko przebił wszystkich. Przez parę lat wydawało się, że to Ferrer epoki Fedala, ale pod koniec swojego pobytu w tenisowej elicie naprawdę błysnął. Chyba bardzo niedoceniany tenisista.DUN I LOVE pisze:Tak sobie myślę, że Blake wraz z Haasem i Henmanem to najlepsi gracze bez finału WS (Amerykanin nie doczłapał się nawet do semi). Oczywiście, "za moich czasów".
Zdecydowanie. Miał chwilowy powrót formy w Doha, gdzie na tle Ferrera wyglądał kosmicznie. Tenisista niedoceniany, nie tylko z umiejętnościami i dopieszczonym do perfekcji wahadełkiem, ale też i całkiem niezłą, jak na dzisiejsze czasy, psychiką.Wąski pisze:Chyba jednak Dawidienko przebił wszystkich. Przez parę lat wydawało się, że to Ferrer epoki Fedala, ale pod koniec swojego pobytu w tenisowej elicie naprawdę błysnął. Chyba bardzo niedoceniany tenisista.
Choć ten kompleks Feda jednak nieco rzuca się na jego rzeczywiście bardzo pozytywny obraz pod tym względem.DUN I LOVE pisze:Zdecydowanie. Miał chwilowy powrót formy w Doha, gdzie na tle Ferrera wyglądał kosmicznie. Tenisista niedoceniany, nie tylko z umiejętnościami i dopieszczonym do perfekcji wahadełkiem, ale też i całkiem niezłą, jak na dzisiejsze czasy, psychiką.Wąski pisze:Chyba jednak Dawidienko przebił wszystkich. Przez parę lat wydawało się, że to Ferrer epoki Fedala, ale pod koniec swojego pobytu w tenisowej elicie naprawdę błysnął. Chyba bardzo niedoceniany tenisista.
Davydenko i mocna psychika? Jak sobie przypomnę jak serwował na RG na seta z Federerem serwisy po 140km/h z pierwszego to coś mi tu nie pasuje.DUN I LOVE pisze:Zdecydowanie. Miał chwilowy powrót formy w Doha, gdzie na tle Ferrera wyglądał kosmicznie. Tenisista niedoceniany, nie tylko z umiejętnościami i dopieszczonym do perfekcji wahadełkiem, ale też i całkiem niezłą, jak na dzisiejsze czasy, psychiką.Wąski pisze:Chyba jednak Dawidienko przebił wszystkich. Przez parę lat wydawało się, że to Ferrer epoki Fedala, ale pod koniec swojego pobytu w tenisowej elicie naprawdę błysnął. Chyba bardzo niedoceniany tenisista.
Z Bjorkmanem bardzo się zgadzam. Świetny woleista, rasowy tenis na szybkie nawierzchnie, ktorych w pierwszym etapie jego kariery było całkiem sporo.lake pisze: Bjorkman. W zasadzie nie rozumiem czemu kariera singlowa nie ułożyła mu się choć w części tak jak deblowa. Po półfinale w US Open 97 wydawało się, że będzie się piął w górę. Potem już tylko AO 2002 i ćwiartka z ToJo i semi po trzech pięciosetówkach na Wimbledonie 2006. Jako 34 latek.
Do dziś nie pojmuję jak to możliwe, że z czterech szwedzkich następców Borga, Wilandera i Edberga tytuł WS udało się wygrać temu potencjalnie najsłabszemu, który nigdy nie wszedł nawet do pierwszej piątki rankingu, a w dziesiątce był najkrócej z nich.
Z tych co jeszcze grają: Tsonga, Monfils, Gasquet, Robredo, Raonic, Dimitrov pewnie też już nie wygra.DUN I LOVE pisze: ↑01 sty 2020, 23:00 Tomas Berdych i David Ferrer.
Jeżeli Thiemowi się nie uda, to pewnie będzie wysoko w tym zestawieniu.
Dawidienko też był takim "graczem". Nie był bliżej Szlema niż Monfils, Gasquet czy Robredo. Oczywiście mastersy to inna historia, ale patrzyłem tylko na występy w Szlemach.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 43 gości