Jestem legendą. Roger Federer: droga ku chwale.

[Buzz]

Do 20-tki... może nie będę aż tak szalał, ale na Wimbledon oddałem swój głos.

[Robertinho]

Kończymy na 18tce. Myślę, że rezerwa jinxa została wyczerpana w tym turnieju na kilka następnych stuleci.

[Artras]

Myślę, że jak będzie zdrowy to Wimbledon jeszcze może wygrać. Skro w 2016 r., będąc nie w pełni sił zrobił 1/2, a niewiele zabrakło do finału, to przy dobrym układzie może się pokusić o 8 tytuł w Londynie.
Z drugiej strony trzeba jednak brać poprawkę na zdrowie Rogera i jego motywację, której może być coraz mniej oraz na presję. W Australii wygrał, ale grał na luzie nic od siebie nie oczekiwał, planował narty z ojcem w dzień finału , jak sam podkreślał nie przejmował się niczym puszczał rakietę i wszystko szło.
Wimbledon to inna bajka 10 finałów, 7 tytułów i będzie zaliczany do grona faworytów. Do tego trzeba dodać mocnego jak zawsze u siebie Ryżego i zwalnianą z roku na rok trawę. Nie należy też zapominać o Novaku, który jednak sprzątnął 2 tytuły Szwajcarowi.

Zaznaczyłem Wimbledon, ale chyba kończymy na 18

[jonathan]

Reagujesz jak egzaltowana nastolatka, jak i reszta kibolów Feda. Trochę dystansu by się wam przydało. Piszecie jakieś bzdury o miłości waszego życia czyli szanownym Szwajcarze.

Reaguje nazywaniem „dickiem” każdego, kto nie przyłącza się do spustów o „Bogu Rogerze” pod wrzuconym artykułem i zaśmieca mu wątek, bo nie tak go sobie wyobrażał. To jest ten jego język kibicowskiej miłości. A ta egzaltacja wygląda zabawnie w zderzeniu z biadoleniem, że czeka nas bardzo przewidywalny finał, po czym nie może wysiedzieć w jednym pokoju, wysyłaniem Federera na grzyby i do bawienia dzieci, gdy niby tak naprawdę on - wierny fan - po iluś porażkach jest ostrożny i pesymistycznie nastawiony przed najważniejszymi meczami Federera, by broń Boże nie zapeszyć, a skoro już Rogerowi się udało, to jego statystyczne podejście do kariery Mistrza, GOAT-a jest zaspokojone na tyle, że mógłby spokojnie na nowo bredzić, że Federer ma się wycofać. Dzieciaczek taki.

Do tego trzeba dodać mocnego jak zawsze u siebie Ryżego i zwalnianą z roku na rok trawę.

Foliowa czapeczka już na głowie?

Czekam na fachową analizę, jakie to nowe gatunki trawy co roku zwalniają grę w Wimbledonie, a nie na to, co wydaje Ci się sprzed ekranu telewizora i pasuje do ogólnego wyobrażenia.

[Robertinho]

Postawiłeś sobie za punkt honoru popsucie wyczekiwanej przez pół dekady radości, czy po prostu masz jeden ze swoich ataków? Bo widzę łazisz już po całym forum i dowalasz się do wszystkiego. To może bardzo szybko podciąć skrzydła Twojej karierze forumowego błazna. Żeby nie było potem, że nie uprzedzałem.

[jonathan]

Ależ nie śmiałbym psuć Święta, zwłaszcza że prawie na pewno miała być wielka smuta.

[lake]

Ja tam się zgadzam z Joao, dla mnie to profanacja bardzo dużego słowa, którego skrajnie się nadużywa i akurat w miarę ogarnięci intelektualnie i świadomi językowo użytkownicy powinni to rozumieć. Czy kibicowska fascynacja jest uczuciem wyższym - wysoce wątpliwe. Jakoś nigdy nie mówię, że kocham Martinę, choć brzmiało by to chyba nieco mniej podejrzanie niż Dawid czy Robert kochający Rogera.

Mnie tam kompletnie nie przeszkadzają takie wyrazy uwielbienia. Kibicowskie prawo, tak samo jak przeklinanie w duchu i brak wiary długimi momentami. Natomiast ta histeria największego hipokryty forum, bo mu dwaj psychofani Rafole(według jego opinii) kalają wątek(według jego opinii)to już czysta groteska. I jeszcze fan Federera uprawia piątą kolumnę i rzuca szambem w wiernego modlącego się przed ołtarzykiem. No jak o w ogóle śmie zabierać dziecku zabawkę.

[Robertinho]

Wiem, że masz resentymenty jeszcze od czasów sportsboard, gdzie postacie takiego kalibru nie miały za wiele do powiedzenia, ale znajdź sobie jakieś inny wątek do wyżycia się. Bo nie wiem, co to ma wspólnego z Federerem. Wracamy do RF18.

[Mario]

Jak ktoś chce zrobić z siebie głupka albo ze mnie (jeśli da radę) zapraszam do rozmów nocą, bo widzę, że wciąż nie przetrawiliście i trzeba gdzieś ten hejt wyrzucić.

[DUN I LOVE]

Fajna muzyczka na początku, radość Rogera i komentator obwieszczający nowinę. Moment triumfu w sporcie - niesamowite.

[DUN I LOVE]

LOL! Aż chętnie bym sobie taką kupił.

[Damian]

[DUN I LOVE]

Ten filmik, który wcześniej wrzucałem (RF emotional tribute) ma w sobie kapitalną muzyczkę. To kawałek poniżej. Słyszałem na żywo podczas Sunrise Festival 2008, Rank1 to wymiatacze.



Remix Aarona:
https://www.youtube.com/watch?v=CAQgnce8BuY

[Joao]

Remix bardziej mi się podoba

[lake]

Uważam że spokojnie Roger może jeszcze wygrać WS. Tak jak twierdziłem w opozycji do roniących hektolitrami łez Federastów po wtopach z Djokovicem w trzech kolejnych finałach, że potrzebuje sprzyjających okoliczności, typu wylot Nole. W końcu je dostał, sam był wypoczęty i zresetowany, szybka nawierzchnia a w finale dostał zdechłe Nemezis. W połączeniu z eleganckimi medicalami przyniosło efekt. Teraz może być już tylko łatwiej, to zwycięstwo może mieć pod względem mentalnym fundamentalne znaczenie w decydującej fazie szlemów. Z drugiej strony mamy casus Nole po RG. Pięć lat pogoni za marzeniem i zjazd. Czas pokaże.

[DUN I LOVE]

Z drugiej strony mamy casus Nole po RG. Pięć lat pogoni za marzeniem i zjazd. Czas pokaże.

Chyba nawet przy takim scenariuszu nikt by specjalnie nie płakał, a już na pewno nie po tak kapitalnym prezencie z Melbourne.

Ludzie po AO chcą zarobić niemal na wszystkim, stąd i takie rozwiązania:

[DUN I LOVE]

Kolejny kapitalny tribute. Polecam szczególnie od 10:25.

[Damian]

[DUN I LOVE]

Robert, jaka jest teraz koncepcja tematu? Tylko o RF18, czy dalej można ogólnie o perspektywach?

[Robertinho]

Dalej jedziemy, zmienię potem tytuł na bardziej adekwatny.