ATP w 2016 roku

Obrazek
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 171281
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: ATP w 2016 roku

Post autor: DUN I LOVE »

O! Cały czas rozwojowy temat. :)
MTT - tytuły (27)
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril

MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 171281
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: ATP w 2016 roku

Post autor: DUN I LOVE »

Rroggerr pisze:Ciężko przewidzieć, gdzie to "najwspanialsze w historii top cztery" będzie się znajdować. Tzn. 1/2 z top-4 - bo logiczne się wydaje, że za trzy lata Roger, jeżeli nie skończy, to będzie na skraju zakończenia kariery, mechanizmów biologicznych nawet Szwajcar nie oszuka i ciężko oczekiwać, by w takim wieku był w stanie z najlepszymi rywalizować w najpoważniejszych turniejach, na takim poziomie intensywności w dzisiejszym tenisie (niekoniecznie takiej intensywności o jakiej byśmy marzyli), zakładając oczywiście, że będzie kontynuować karierę. Jakiś masters, poważna 500-tka, jeżeli w ogóle Szwajcarowi się będzie chciało, ale Wielki Szlem to raczej będzie za dużo. Tak samo Rafael - trudno oczekiwać, byłby w stanie być kompetentnym zawodnikiem ścisłego topu w wieku 30-lat, po tylu problemach, zresztą obecnie tak dalekosiężne teoretyzowanie w wypadku obecnych problemów Hiszpana brzmi jak okrutny żart. Inna kwestia to Djokovic i Murray - wcale bym się nie zdziwił, jakby ten szkocko-serbski robotopodobny murarski monument trwał np. do końca 2015 roku na dwóch pierwszych pozycjach w rankingu, a już bardzo prawdopodobne mi się wydaje, że w dalszym ciągu będą niezagrożeni w czołowej piątce ATP. Djokovic pewnie z czasem z terminatora utrzymującego pewien stabilny poziom w każdym możliwym turnieju zmieni się w skrupulatnego taktyka, który odpowiednio swój kalendarz będzie w stanie dostosować do najpoważniejszych celów na dany sezon, a patrząc na poziom obecnego zaplecza, to nawet gorszy fizycznie, ale odpowiednio oszczędzający siły Serb nie powinien mieć problemów z dochodzeniem do końcowych faz Wielkiego Szlema, za 2-3 sezony. Zresztą już teraz Dżok, w tych pierwszych rundach potrafi od czasu do czasu przypominać tego agresywnego Novaka gdy ten wchodził coraz to wyżej w drabinkach cyklu i ciekawe, czy z czasem te zmiany nie będą jeszcze bardziej daleko idące. Myślę, że z czasem w takim scenariuszu proporcje będą korzystniejsze dla Murraya, to Szkot ma mimo wszystko mniej wyniszczające ostatnie sezony na swoim koncie, do tego jest wszechstronniejszy i na tyle lepszy technicznie, by ten swój styl uczynić stosunkowo bezpiecznym dla organizmu.

Jaka z tego konkluzja? Że jest żenująco, ale niezagrożona "wielka czwórka", na razie jeszcze w całości, a potem częściowo, tym tenisem jednak będzie rządzić. Z tym, że będzie jeszcze gorzej - jeżeli chodzi o efektowność, o poziom, ale jak weźmiemy pod uwagę układ sił w obecnym cyklu, to nic się nie zmieni. Piątym/czwartym/trzecim do brydża może być Juan Martin del Potro, który ma potencjał, żeby regularnie tych herosów ogrywać. Ale po pierwsze, dziś jest jednak krok przed resztą, ale ten krok w tył za top-4, a po drugie, kto wie, czy regres Argentyńczyka, nie zgra się jednak w czasie z regresem Szkota i Serba, a nam pozostanie status quo. Reszta? Reszta czołówki jest już w dosyć podeszłym wieku, bez żadnych szans na rozwój, bez szans na nawiązanie w dłuższej perspektywie czasu z równo grającym top-4. Tutaj nie mam wątpliwości.

Młodzi? Potencjał na osiągnięcie w niedalekiej przyszłości top-10 mają Janowicz, Nishikori, Dimitrow, Raonic, Tomic. Z czego jedynym tenisistą, który na dziś faktycznie jest materiałem na seryjne zdobywanie tytułów wielkoszlemowych, to ten ostatni, Janowicza potencjału po tak małej dawce jak końcówka poprzedniego sezonu nie sposób ocenić, zaś Raonic pewnego poziomu - nawet jeżeli okaże się do bólu skutecznym tenisistą na szybkim hardzie i pozwoli mu na to zdrowie, nie przeskoczy, co pokazują jego kolejne męczarnie w turniejach WS, podobnie zresztą jak Nishikori. Dimitrow z kolei, pomimo systematycznego progresu, ma wszystko, żeby zostać gwiazdką cyklu a'la Richard Gasquet obecnie, na tyle dobra technika, potencjał, czysty talent, by w obecnym tenisie okupować wysokie miejsce w rankingu i kompletować 250&500, ale też brak potencjału fizycznego, mentalności na przejście klasę wyżej. Oczywiście - nikogo nie skreślam, bo na przykład kto rok temu o tej samej porze pomyślałby, że w takim gronie i kontekście wymieniać będziemy Jerzyka? Po prostu wydaje mi się taka ocena tych tenisistów jest jak na ten moment najbardziej wyważona i obiektywna. Z pełną sympatią na przykład dla
Dimitrowa, który, gdy ma swój moment, potrafi w swoim tenisie rozkochać każdego sympatyka białego sportu.

Najmłodsi? Wiele mówi się, że tenis staje się coraz bardziej fizyczny, coraz trudniejszy, co powoduje, że obecnie młodym tenisistom jest tym trudniej przebijać się do szerokiej czołówki. BZDURA! W wieku, w którym obecne "wielkie" talenty biją się w futuresach i challengerach, Hewitt, Roddick, Safin, Murray, Nadal, Djokovic byli w stanie walczyć na śmierć i życie w dorosłym cyklu. A przecież tych pomniejszych przykładów byłoby jeszcze więcej, po tenisistów pokroju Marina Cilica. Mam wierzyć, że w momencie, gdy new ballsi wchodzili na scenę tenisową, było łatwiej, albo gdy z niej schodzili i do głosu zaczęli dochodzić Djoko czy Murray, ale dalej prezentować odpowiednio wysoki poziom? Przecież to wielka abstrakcja. Śledząc bardziej juniorski tenis, to tak naprawdę w rocznikach 93-94, gdzie najlepsi zawodnicy w tych kategoriach wiekowych zajmują iście rekordowo niskie miejsca w rankingu w porównaniu do lat ubiegłych, brakuje poważnych zawodników, wyróżniających się talentów, którym obiektywnie wróżyć można coś więcej poza dostaniem się do szerokiej czołówki. Wystarczy spojrzeć na wyniku futuresów czy challengerów w wykonaniu tych tenisistów, z całym szacunkiem.

Po prostu, o ile nie należy generalizować, brać pod uwagę różne zmienne, nie schematyzować różnych przypadków, to jednak w pewnym momencie, gdy młody tenisista osiąga zaskakująco dobre rezultaty w turniejach niższego rzędu, specjalnie nie ryzykując można dojść do wniosku, że w niedalekiej przyszłości będzie w stanie pokazać swoją klasę już w dorosłych rozgrywkach. Nie ma przypadku. Kto wie, czy po Tomicu czy Dimitrowie, kolejnym pokoleniem naprawdę liczących się tenisistów, nie będzie dopiero fala na czele z Gianluigi Quinzim - Włoch, który w wieku 16 lat osiągający naprawdę zdumiewające wyniki w Futuresach czy niewiele gorszy Thanasi Kokkinakis, który z bardzo dobrej strony pokazał się w czasie Pucharu Hopmana. A w dalszej perspektywie - następcą sukcesów Roddicka w przypadku Amerykanów może okazać się dopiero niespełna chyba 15-letni Stefan Kozlov, a sukcesorem Haasa czy Kieffera rówieśnik Kozlova, Aleksander Zverew. Ale oni dopiero w rzeczonym 2016 roku będą przechodzić podobną drogę jak teraz Peliwo czy Saville, więc to melodia przyszłości, nad melodiami.

P.S.

Coraz więcej, jak słusznie niegdyś zauważył Dun I Love , będzie przypadków tych tenisistów, którzy systematycznie przebijać się będą w górę rankingu, a swoje prime time, osiągną w okolicach 30-tki. Kto wie czy jeszcze za rok nie będziemy mieć najstarszego top-10 w nowożytnej historii tenisa.

'Bla, bla, bla' - tyle ode mnie.

:o :o :o
MTT - tytuły (27)
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril

MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
Awatar użytkownika
Mario
Posty: 35180
Rejestracja: 03 sie 2011, 1:34

Re: ATP w 2016 roku

Post autor: Mario »

Szczególnie to. :D
Rroggerr pisze:Młodzi? Potencjał na osiągnięcie w niedalekiej przyszłości top-10 mają Janowicz, Nishikori, Dimitrow, Raonic, Tomic. Z czego jedynym tenisistą, który na dziś faktycznie jest materiałem na seryjne zdobywanie tytułów wielkoszlemowych, to ten ostatni,
Ale poważnie, dosyć konkretnie trafił.
MTT bilans finałów (17-26)
W: Queen's Club 13, Monte Carlo 14, Australian Open 15, Nottingham 15, Chennai 16, Rio de Janeiro 17, Wiedeń 17, Acapulco 18, Madryt 18, Queen's Club 21, Cincinnati 21, Indian Wells 21, World Tour Finals 21, s-Hertogenbosch 22, Roland Garros 23, Astana 23, Hong Kong 24
F: Auckland 14, Miami 14, Roland Garros 14, Waszyngton 14, World Tour Finals 14, Rio de Janeiro 15, US Open 15, Estoril 16, Pekin 17, Rio de Janeiro 18, Monte Carlo 18, Rzym 18, Lyon 18, Metz 18, Hamburg 20, Madryt 21, St. Petersburg 21, Adelajda-2 22, Buenos Aires 22, Rio de Janeiro 22, Cincinnati 22, Astana 22, Rio de Janeiro 23, Bastad 23, Rio de Janeiro 24, Dubaj 24
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 171281
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: ATP w 2016 roku

Post autor: DUN I LOVE »

Wiedziałem, że się do tego przyczepisz. :P
MTT - tytuły (27)
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril

MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
Zablokowany

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 73 gości