Dlaczego już nie oglądam tenisa...

Obrazek
Awatar użytkownika
Robertinho
Posty: 44267
Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13

Dlaczego już nie oglądam tenisa...

Post autor: Robertinho »

Na początek małe sprostowanie. Oczywiście, tak całkiem nie przestałem. Jednak, tak jak w książce ważne jest pierwsze zdanie, tak w temacie na forum ważny jest przyciągający uwagę potencjalnych czytelników tytuł. Także spokojnie, oglądam i oglądać będę, a co za tym idzie, nie przestanę również zalewać forum miazmatami krytycyzmu wobec rozgrywek.

Faktem jednak jest, że podobnie jak wielu innych fanów dyscypliny, oglądam teraz dużo mniej niż kiedyś. Oczywiście, problem jest złożony i przyczyn jest wiele. Na pewno jest to kwestia zmiany priorytetów, większej ilości obowiązków, które pochłaniają czas. Oczywiście również z czasem pasja do ukochanej dyscypliny również nieco przygasa, człowiek nabiera dystansu, już tak się nie przejmuje, jest raczej chłodnym obserwatorem. Brzmi sensownie, prawda? Otóż to kompletna bzdura.

Obecni na forum mogą zaświadczyć, że na własnej skórze odczuli histeryczną nerwicę i falę frustracji, w którą wpędził mnie finał tegorocznego WTF. Dalej potrafię zarwać noc, przestawić sobie cały porządek dnia, wszystko podporządkować obejrzeniu spotkania tenisowego, krótko mówiąc dalej jestem kompletnym fanatykiem. Jednak pomimo tego, tenis coraz bardziej mnie irytuje, zdarza mi się przerywać mecze z udziałem czołowych graczy na świecie. Dlaczego? Ona dlatego, że tego coraz częściej NIE DAJE SIĘ OGLĄDAĆ.

I kiedy tylko człowiek napisze takie słowa, zaraz musi czytać, że oczywiście pojęcia nie ma, że epokę mamy najlepszą w historii, a na korcie co chwilę dzieją się rzeczy wielkie. Otóż nie. Mamy epokę przeciętniaków, zdominowanych bez reszty przez dwóch-trzech graczy wybitnych, którzy w dodatku mało kiedy jednocześnie są w formie. Epokę, w której młodzi gracze kontentują się podbiciem twittera i facebooka , a na korcie rządzą praktycznie cały czas te same twarze. Epokę, której obrońcy mówią o niebotycznym poziomie rozgrywek, który rzekomo uniemożliwia młodym tenisistą przebicie się, przemilczając, że wyżej od marnujących swoje talenty graczy są zawodnicy przeciętni, nie dysponujący żadnymi porażającymi argumentami na korcie, którzy w meczach z wąską ścisłą czołówką pełnią rolę worków treningowych. Epokę, w której, i to jest chyba najtragiczniejsze, w meczach o najwyższą stawkę musimy oglądać widowiska, gdzie liczba uderzeń kończących i niewymuszonych błędów jest podobna, a nawet tych ostatnich jest o zgrozo więcej.

Człowiek z narastającą irytacją ogląda takie „widowiska”, a potem jeszcze czyta, jakiego to genialnego spotkania był światkiem. Cóż, każdy ma inne wymagania, ja za dużo dobrego tenisa w życiu obejrzałem, żeby zachwycać się czymś, co budzi owszem chwilami szacunek, ale raczej nie porywa. Pozostaje liczyć, że nieliczni już gracze prezentujący miły dla oka styl będą jak najdłużej cieszyć nas swoimi umiejętnościami, a w międzyczasie pojawią jacyś godni następcy, którzy przypomną światu, jak piękną grą jest tenis. Ja będę cierpliwie czekał, mam nadzieję, że Wy też.
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
Awatar użytkownika
robpal
Posty: 22712
Rejestracja: 07 sie 2011, 10:08

Re: Dlaczego już nie oglądam tenisa...

Post autor: robpal »

Oj Robciu, frustrację przeżyłeś w Londynie tylko dlatego, że Fed przegrał mecz, który mógł wygrać :D

A tak na poważnie, to dużo jest w tym racji (już o tym pisałem zresztą). Patrzenie non stop na te same twarze jest po prostu nudne i dawno się przejadło wszystkim interesującym się tym sportem trochę dłużej. O ile jestem skłonny uwierzyć, że w większości Szlemów jesteśmy zmuszeni do oglądania Top 4 w semi (no bo są tam po prostu najlepsi), to pozostałe imprezy są dla mnie zagadką i niewytłumaczalnym zjawiskiem.

Odnośnie młodych, ciągle się zastanawiam: skoro mogą Mayer, Granollers czy Wawrinka, to czemu nie mogą Harrison, Dimitrow czy Tomic?

U mnie irytację potęguje ATP, non stop piszące, jaki to tenis dziś jest wspaniały, jakie co i rusz mamy genialne mecze (finał Szanghaju, LOL) i chamskie budowanie wizerunku dyscypliny na czterech nazwiskach.
MTT career highlights (26-17):
2021: Delray Beach (F);
2020: Antwerpia (W), Cincinnati (W), Dubaj (F), Montpellier (F);
2019: Bazylea (W), Sztokholm (W), Szanghaj (W), Metz (W), Winston-Salem (F), Stuttgart (W), Madryt (W), Monachium (F), Barcelona (F), Houston (W), Acapulco (W), Buenos Aires (F);
2018: Paryż (F), Bazylea (F), Metz (W), Toronto (W), Estoril (F), Miami (W), Australian Open (F);
2017: WTF (W), Sztokholm (W), Hamburg (W), Stuttgart (W), Acapulco (W);
2016: WTF (F), Bazylea (F), Cincinnati (W), Roland Garros (F), Marsylia (W), Doha (W);
2015: WTF (W), Bazylea (W), Winston-Salem (W), Hamburg (W), Wimbledon (F), Stuttgart (W), Monte Carlo (F), Indian Wells (F);
2014: Halle (F)
Awatar użytkownika
wyczesany
Posty: 349
Rejestracja: 27 sie 2011, 20:34

Re: Dlaczego już nie oglądam tenisa...

Post autor: wyczesany »

robpal pisze:U mnie irytację potęguje ATP, non stop piszące, jaki to tenis dziś jest wspaniały, jakie co i rusz mamy genialne mecze (finał Szanghaju, LOL) i chamskie budowanie wizerunku dyscypliny na czterech nazwiskach.
Wiesz, musieliby mieć coś nie tak z głową, żeby pisać, że tenis obecnie jest strasznie monotonny itd. w końcu mają z tego kasę, a ludziom da się wiele wmówić. :)
Awatar użytkownika
Saboteur
Posty: 4514
Rejestracja: 01 sie 2011, 11:59
Lokalizacja: Freie Stadt Danzig

Odp: Dlaczego już nie oglądam tenisa...

Post autor: Saboteur »

Muszę sobie zrobić przerwę od tenisa oglądanego. Gdy włączę Super Tennis widzę Djokovic - Murray i już rzygam tymi epickimi pojedynkami, albo tym jak pięknie grał Federer z Djokoviciem. Nawet Federer mi się przejadł. W Paryżu mecze Janowicza oglądałem z ciekawością, jak widzę genialny duet Djoko i Maryś to mam ochotę wyłączyć TV. Przerwa do Australian Open, ewentualnie jakieś stare klasyki na YT. Nawet mam ochotę przestać grać w Tennis Elbow, ten przerzucany tenis mnie dobija. Każdy coś tam gada o tym jaki to ten sezon był nieprzewidywalny blablabla bo jest inny triumfator WSa, a tak naprawdę w półfinałach WS widzę tylko cztery, ewentualnie pięć twarzy. Ręce mi opadają na samą myśl że muszę się podniecac tym że Isner jest 1/2 Mastersa. Bercy to jedyny duży turniej w sezonie który mogłem oglądać. Nawet pierwsze rundy nie dają emocji - Djoko bawi się walcem przy tym rzeźbiac, Federer bawi się z rywalem do po 4, Nadal rzeźbi, jak nie wyjdzie to jaaasne, kontuzja do końca życia i jeden dzień dłużej, reszta wali choki w ćwierćfinalach/4. rundach, a taki Berdych czy inny Tsonga ktory potrafi z czołowka wygrac 1 mecz w sezonie który się liczy. Jakas epoka się skończyła, top10 nie ma szans walczyć z top4. Sezon 2013 to będzie to samo co w sezonie 11-12. Wg. mnie ciekawy tenis skończyl się na finale US Open w 2010.
Tytuły (4): 2023: Doha; 2017: Chennai, Queens Club; 2012: Memphis
Finały (6): 2017: Newport, Montreal; 2014: Abu Dhabi, Metz; 2013: Pekin, Atlanta

twitter.com/saboteur_cod
Awatar użytkownika
Robertinho
Posty: 44267
Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13

Re: Dlaczego już nie oglądam tenisa...

Post autor: Robertinho »

Ale czy Wojciech Fibak, albo internauci też dostali kasę za zachwycanie się finałem ostatniego USO Open? :D

To wzajemne wchodzenie sobie w tyłek i utwierdzanie się w tym, że wszystko jest super to jakaś specyfika naszej dyscypliny :/ , o czym już pisałem. W piłce nożnej, gdzie też przecież walczy się o widza i sponsorów, jest normalne, że krytykowane są przepisy, sędziowie, federacje. Robią to zawodnicy, sportowcy, kluby. A u nas dominuje postawa Jarka Kuźniara wobec Chajzera("Hajzera") juniora za słynną parodię materiałów o cenach gazu, tj krytykować swoich nie wolno, bo to psucie atmosfery. Mówię tu też trochę o naszym podwórku, gdzie sukcesy Radwańskiej i Janowicza osłaniają stajnię Augiasza o nazwie PZT.

A w skali ATP to dość rachityczne protesty przeciw rozdętemu do absurdu kalendarzowi, zwalanianiu nawierzchni, wolniejszym piłkom itp. Koszty tego płacimy my, widzowie. Oczywiście, mecze największych cieszą się dalej powodzeniem, ale o ile kiedyś człowiek zarywał noc dla meczu Nalbandian-Hewitt, albo spotkań Jużnego, czy Jamesa B, to nic mi nie wiadomo o tłumach młodych entuzjastów dyscypliny ślęczących o drugiej w nocy by oglądać Berdycha, którego zresztą strach dać na sesję wieczorną, bo nikt nie przyjdzie na trybuny. :facepalm:
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
Awatar użytkownika
Saboteur
Posty: 4514
Rejestracja: 01 sie 2011, 11:59
Lokalizacja: Freie Stadt Danzig

Odp: Dlaczego już nie oglądam tenisa...

Post autor: Saboteur »

Miałem dwie zarwane noce w tym sezonie w których oglądałem następujące mecze:
- Nadal - Lacko
- Federer - Karlovic
- Petschner - Raonic
- Tipsarevic - Duckworth

Chciałem jeszcze zarwać dla finału US Open :facepalm: Przestałem oglądać po 3 gemach.

To tyle jeżeli chodzi o młodzież zarywajaca noce. Młodzież ktora nawiasem mówiąc ma gust tenisowy :) .
Tytuły (4): 2023: Doha; 2017: Chennai, Queens Club; 2012: Memphis
Finały (6): 2017: Newport, Montreal; 2014: Abu Dhabi, Metz; 2013: Pekin, Atlanta

twitter.com/saboteur_cod
Awatar użytkownika
Jacques D.
Posty: 7255
Rejestracja: 30 gru 2011, 23:02

Re: Dlaczego już nie oglądam tenisa...

Post autor: Jacques D. »

Często się z Robertem nie zgadzamy, ale tu akurat zgadzam się z nim w całej rozciągłości. Tenis przestaje już być świętem dla fanów, wysublimowaną rozrywką a staje się ceremonią prymitywnego, katorżniczego wysiłku dręczonych mękami ciał. Napuszona hiperbola? To polecam lekturę finału AO'12 i innych tym podobnych widowisk.

Nie mówiąc już o tysiącach meczów, które są z gruntu do zapomnienia, zawodnicy wychodzą odrobić swoje, wziąć kasę i jak najszybciej opuścić kort. Ba, grają, jakby ten ich przydział był już z góry ustalony.

Ktoś tu zapomina, że sport to rozrywka - mniej lub bardziej skomplikowana. Rozrywka jest po to, by się nią cieszyć, gdy jest bardziej angażująca - zachwycać. Jak zachwycać się czyimś pobytem w ciężkiej, fizycznie eksploatującej pracy? Ile można się jarać napięciami mięśni i skrętami tułowia? Dzisiejszy tenis to przede wszystkim przyjemność dla fizjologów i statystyków, nie dla miłośników dyscypliny. Ewentualnie dla dzikich amerykańskich tłumów pragnących krwi. A WS, które kiedyś była samą solą tenisa sprawiają jako taką przyjemność jedynie w pierwszym tygodniu. Dość powiedzieć, że zdecydowanie jednym z najlepszych a dla mnie nawet najlepszym turniejem w tym roku był skromny Rotterdam,myślę,że nie jestem w tej opinii odosobniony.
Awatar użytkownika
robpal
Posty: 22712
Rejestracja: 07 sie 2011, 10:08

Re: Dlaczego już nie oglądam tenisa...

Post autor: robpal »

Jacques D. pisze:Tenis przestaje już być świętem dla fanów, wysublimowaną rozrywką a staje się ceremonią prymitywnego, katorżniczego wysiłku dręczonych mękami ciał. Napuszona hiperbola? To polecam lekturę finału AO'12 i innych tym podobnych widowisk.
Akurat prymitywny, katorżniczy tenis ma swój urok i będę się upierać, że rzeczony finał AO'12 był wielkim widowiskiem. Każda odmiana tenisa ma w sobie jakieś piękno. Piękno, obecnie skutecznie zabijane przez monotonię, ale tamten mecz był pierwszym Rafole w sezonie, do tego pełnym podtekstów i trzymającym w napięciu, będący całkowitym zaprzeczeniem "i tak wiadomo, kto wygra" (czyli najgorszej cechy współczesnego tenisa).
Na finał RG nie mogłem patrzeć.

Każdy lubi co innego. Gorzej, że nie ma z czego wybierać.
Jacques D. pisze: Dość powiedzieć, że zdecydowanie jednym z najlepszych a dla mnie nawet najlepszym turniejem w tym roku był skromny Rotterdam,myślę,że nie jestem w tej opinii odosobniony.
No ja bym chyba jednak dał Wimbledon. Ale zjawisko jest przerażające. Usiłowałem sobie w tym tygodniu przypomnieć COKOLWIEK z IW i Miami i wychodzi na to, że w IW jedynym wartym wspomnienia spotkaniem była ćwiartka Nalba z Rafałem, za to z Miami pamięta się ostatni wielki mecz Roddicka i niespecjalnie coś więcej. A przecież są to turnieje na 96 nazwisk z prawie setką pojedynków w każdym... I tak jest dalej, w każdym Mastersie (poza Madrytem, który jednak tenisowo też nie stał na jakimś niezwykłym poziomie).
MTT career highlights (26-17):
2021: Delray Beach (F);
2020: Antwerpia (W), Cincinnati (W), Dubaj (F), Montpellier (F);
2019: Bazylea (W), Sztokholm (W), Szanghaj (W), Metz (W), Winston-Salem (F), Stuttgart (W), Madryt (W), Monachium (F), Barcelona (F), Houston (W), Acapulco (W), Buenos Aires (F);
2018: Paryż (F), Bazylea (F), Metz (W), Toronto (W), Estoril (F), Miami (W), Australian Open (F);
2017: WTF (W), Sztokholm (W), Hamburg (W), Stuttgart (W), Acapulco (W);
2016: WTF (F), Bazylea (F), Cincinnati (W), Roland Garros (F), Marsylia (W), Doha (W);
2015: WTF (W), Bazylea (W), Winston-Salem (W), Hamburg (W), Wimbledon (F), Stuttgart (W), Monte Carlo (F), Indian Wells (F);
2014: Halle (F)
Anula
Posty: 5022
Rejestracja: 26 lip 2011, 21:37

Re: Dlaczego już nie oglądam tenisa...

Post autor: Anula »

Oglądam i oglądać będę. :P :D
Będę się zachwycać, czasami nudzić, czasami wyłączę w połowie seta. :D
Będę przyglądać się zmianom i ich efektom. :D
Będę oglądać jak "starzy" odchodzą do historii i jak "nowi" zaczną ją tworzyć. :D
Będę wracać do ulubionych spotkań i z łezką w oku wspominać stare, dobre czasy. ;)
Być może zdarzy się, że poczuję przesyt. Wtedy zrobię sobie długą przerwę, żeby zatęsknić i wrócić. ;) :P
Awatar użytkownika
Barty
Administrator
Posty: 42863
Rejestracja: 01 sie 2011, 15:40

Re: Dlaczego już nie oglądam tenisa...

Post autor: Barty »

"Będę dawać każdym dwu zawodnikom wychodzącym na kort po 50% szans." :P
Tytuły (27):
2023: Wiedeń 2022: Miami, Astana, Bazylea, WTF Turyn 2021: Monte Carlo, Madryt, Winston-Salem 2019: Newport, US Open, 2018: Brisbane, Quito, Indian Wells, Monte Carlo, Monachium, Roland Garros, 2017: Auckland, Waszyngton, Shenzen, 2015: Doha, Sydney, Houston, Roland Garros, 2013: US Open, 2012: Nicea, 2011: Los Angeles, WTF Londyn, Wcześniej: Za słaba era, żeby coś wpisywać.
Finały (36):
2024: Brisbane, Cordoba, Estoril 2023: Auckland, Rotterdam, Dubaj, Barcelona 2022: Rotterdam, Monte Carlo, Monachium, Rzym, Newport, Hamburg, Gijon 2021: Monachium, Rzym, 2020: Rzym, Antwerpia, 2019: Rotterdam, Rzym, Roland Garros, 2018: Halle, 2017: Stuttgart, 2016: Tokio, Shanghai, Bazylea, 2015: Wiedeń, WTF Londyn, 2014: Doha, 2013: Cincinnati, 2012: Monte Carlo, Roland Garros, Sztokholm, 2011: Marsylia, Monte Carlo, Wimbledon, US Open, Wcześniej: Za słaba era, żeby coś wpisywać.
Awatar użytkownika
asiek
Posty: 621
Rejestracja: 19 lip 2011, 22:08

Re: Dlaczego już nie oglądam tenisa...

Post autor: asiek »

Ciekawy temat, który w dużym stopniu mnie dotyka. Spotkania obejrzana w całości w tym sezonie mogę policzyć na palcach jednej ręki. Miałem okres, gdzie oglądałem nawet challangery. Teraz jest to raczej nie do pomyślenia, bo problem jest załapanie się na finał Mastersa czy nawet Szlema co było zwyczajnym obowiązkiem. Ciężko powiedzieć z czego to wyniknęło. Przypuszczam, że to ze zmęczenia materiałem. Swoje zobaczyłem i co raz trudniej w tenisie dopatrzeć się czegoś co by zachwyciło, powaliło na kolana. Mało co jest mnie w stanie już zaskoczyć in plus. Jest wręcz przeciwnie. Na początku zainteresowania tenisem wszystko było nowe i bez wytchnienia mogłem przesiedzieć 6 h wgapiony w dwóch gości wykonujących rozmaite uderzenia. Teraz widzę dwóch gości, tyle, że odbijających piłeczkę :D Często wciągu minionego sezonu wmawiałem sobie, że to właśnie ten moment, ten czas i zaczynam śledzić grę na bierząco. Nic z tego, kilka podejść zakończyło się na ledwie kilkudzięsieciu minutach. Może to zły dobór spotkania i zamiast na finezje trafiałem na kalectwo. Jednak czuje, że coś w tym musi być. I w Tourze zaczynamy mieć co raz więcej zawodników prezentujących ten drugi styl. Załapanie się na dobry mecz w roku graniczyło z cudem i stąd poprzestałem jedynie na śledzeniu wyników. Bądź co bądź - regularnym. Od stycznia próbuje znowu. :]
Joao
Posty: 6485
Rejestracja: 17 lip 2011, 9:19

Re: Dlaczego już nie oglądam tenisa...

Post autor: Joao »

Chrzanić tenis. Najbliższy mecz, który obejrzę to finał AO :P.
Awatar użytkownika
robpal
Posty: 22712
Rejestracja: 07 sie 2011, 10:08

Re: Dlaczego już nie oglądam tenisa...

Post autor: robpal »

Myślisz, że zaczynanie sezonu od Rafole to najlepszy pomysł? :P
MTT career highlights (26-17):
2021: Delray Beach (F);
2020: Antwerpia (W), Cincinnati (W), Dubaj (F), Montpellier (F);
2019: Bazylea (W), Sztokholm (W), Szanghaj (W), Metz (W), Winston-Salem (F), Stuttgart (W), Madryt (W), Monachium (F), Barcelona (F), Houston (W), Acapulco (W), Buenos Aires (F);
2018: Paryż (F), Bazylea (F), Metz (W), Toronto (W), Estoril (F), Miami (W), Australian Open (F);
2017: WTF (W), Sztokholm (W), Hamburg (W), Stuttgart (W), Acapulco (W);
2016: WTF (F), Bazylea (F), Cincinnati (W), Roland Garros (F), Marsylia (W), Doha (W);
2015: WTF (W), Bazylea (W), Winston-Salem (W), Hamburg (W), Wimbledon (F), Stuttgart (W), Monte Carlo (F), Indian Wells (F);
2014: Halle (F)
Joao
Posty: 6485
Rejestracja: 17 lip 2011, 9:19

Re: Dlaczego już nie oglądam tenisa...

Post autor: Joao »

robpal pisze:Myślisz, że zaczynanie sezonu od Rafole to najlepszy pomysł? :P
Finał to finał, niezależnie od uczestników.
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 171281
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Dlaczego już nie oglądam tenisa...

Post autor: DUN I LOVE »

Tak, jest to problem dotykający nas wszystkich. Z jednej strony łatwo przychodzi krytyka, z drugiej jednak trochę mnie boli ta przykra prawda, że czasy, kiedy mój ulubieniec, grający zabójczo skuteczny i wizualnie wyjątkowy, nietuzinkowy tenis, są tak naprawdę bardzo nudną w odbiorze epoką zmagań na kortach. Przyczyn jest mnóstwo i o tej porze ich wszystkich nie poruszę, ale w dalszej perspektywie czasu rozgrzebię ten temat jak tylko można, bynajmniej nie w wersji soft, tylko w bardzo szczerzy i brutalny sposób.

Wydaje mi się, że jak kiedyś człowiek oglądał tenis dla samego tenisa, tak dzisiaj jest to sport przeznaczony wyłącznie dla kibiców dwóch lub trzech "mas". Malutki odłamek ludzi potrafi godzinami oglądać dzisiejszy tour z czystej radości, że po prostu jest. 5% fanów szczerze przyzna, że niezły mecz Tsongi z Berdychem ze Sztokholmu bardziej ich zainteresował niż byle jaki mecz o poważny tytuł z udziałem kogoś z prowadzącej czwórki. Kiedyś mecz pierwszej rundy mastersa w Rzymie pomiędzy Henmanem, a Arazim, wywołał na mej twarzy uśmiech na cały dzień i nie dlatego, że obaj grali w tenisa, ale dlatego, że zobaczyłem tę grę, przeglądając kanały TV. Zwyczajnie - miłość do dyscypliny, która choć bezgraniczna, to pewnych rzeczy nie pozwalała wybaczyć czy zapomnieć, np. przespania sesji nocnej turnieju WS (jakiejkolwiek rundy) czy przeoczenia większości transmisji, jakie proponowała dana stacja TV (oglądałem wszystkie, jakie tylko mogłem). Dzisiaj, kiedy czasy lekkiego, miękkiego, technicznego, urozmaiconego, zapierającego dech w piersiach tenisa odeszły do lamusa, ogląda się tak naprawdę dla wybranych zawodników. Z miłości do malutkiej, zielonej piłeczki można włączyć YT lub pójść samemu na kort, w TV grę zawodowców ogląda się "bo mój ulubiony tenisista gra". Wiem coś o tym, bo jednak cały czas poświęcam wydarzeniom na kortach całego świata, większość wolnego czasu i nie mogę jednak przejść obok oczywistych faktów: jakby finał RG czy USO był słaby (poniżej oczekiwań) i tak zainteresuje bardziej niż niejeden pojedynek, będący esencją tenisa, tyle, że rozgrywany na "bocznych" kortach.

Tenis przestał być świętością, dziś są nią (lub na nią kreowane) przedstawiciele Top-4.
MTT - tytuły (27)
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril

MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
Awatar użytkownika
Barty
Administrator
Posty: 42863
Rejestracja: 01 sie 2011, 15:40

Re: Dlaczego już nie oglądam tenisa...

Post autor: Barty »

Trudno coś konstruktywnego więcej napisać, w zasadzie większość została przez Was wypowiedziana i z większością postów się zgadzam.

Ze swojej strony chciałbym dodać, ze (nie jest to oczywiście żadnym odkryciem Ameryki) jedna z głównych przyczyn obecnego stanu rozgrywek jest brak napływu świeżej krwi, która byłaby w stanie walczyć z najlepszymi, odnosić rzaadkie, acz spektakularne sukcesy. To dlatego tak wiele mówiono o Janowiczu po paryskim turnieju (chodzi mi na świecie, nie tylko w Polsce). Przecież taki Dimitrow, uznawany za największy talent, cały rok systematycznie piął się w gore, a Janowicz zagrał jeden efektowny turniej w roku i zyskał przez to więcej fanów niż Bułgar. To pokazuje, jak ważny jest efekt niespodzianki w sporcie, a którego od wielu lat w tenisie doświadczamy znacząco za rzadko.

Swoje oczywiście robi zwalnianie kortów, piłek, ulepszanie sprzętu ułatwiającego obronę, co powoduje większy nacisk na przygotowanie atletyczne zawodników, przez co mamy z kolei dużo więcej długich, żmudnych wymian, a mniej spektakularnych ataków. Ale te sprawy tez były już wiele razy na forum omawiane w ramach mniejszej atrakcyjności rozgrywek.
Tytuły (27):
2023: Wiedeń 2022: Miami, Astana, Bazylea, WTF Turyn 2021: Monte Carlo, Madryt, Winston-Salem 2019: Newport, US Open, 2018: Brisbane, Quito, Indian Wells, Monte Carlo, Monachium, Roland Garros, 2017: Auckland, Waszyngton, Shenzen, 2015: Doha, Sydney, Houston, Roland Garros, 2013: US Open, 2012: Nicea, 2011: Los Angeles, WTF Londyn, Wcześniej: Za słaba era, żeby coś wpisywać.
Finały (36):
2024: Brisbane, Cordoba, Estoril 2023: Auckland, Rotterdam, Dubaj, Barcelona 2022: Rotterdam, Monte Carlo, Monachium, Rzym, Newport, Hamburg, Gijon 2021: Monachium, Rzym, 2020: Rzym, Antwerpia, 2019: Rotterdam, Rzym, Roland Garros, 2018: Halle, 2017: Stuttgart, 2016: Tokio, Shanghai, Bazylea, 2015: Wiedeń, WTF Londyn, 2014: Doha, 2013: Cincinnati, 2012: Monte Carlo, Roland Garros, Sztokholm, 2011: Marsylia, Monte Carlo, Wimbledon, US Open, Wcześniej: Za słaba era, żeby coś wpisywać.
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 171281
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Dlaczego już nie oglądam tenisa...

Post autor: DUN I LOVE »

Mało ich, do tego bez przesadnie charyzmatycznych osobowości (poza Federerem i Nadalem). Wszyscy jak roboty, powtarzalni, schematyczni, nudni. Nie można, a nawet nie ma okazji, zgadywać w jakim humorze wyjdzie na kort Rios czy Safin albo czy nawet dobrze grający Agassi może pokonać nawiedzonego Moyę pod dachem. :]
MTT - tytuły (27)
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril

MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
Awatar użytkownika
Nieszpory
Posty: 387
Rejestracja: 11 sie 2012, 23:30

Re: Dlaczego już nie oglądam tenisa...

Post autor: Nieszpory »

Może dlatego, z powodu tegorocznego comebacku do oglądania ATP/WTA, bardzo "troskliwie" wybierałem to, co będzie dla mnie wskazane: nawierzchnie, zawodnicy, obsada turniejów. I nic dziwnego, że najbardziej mi podeszły AO2012 i turnieje późnego lata w USA. Dało radę, ale rzeczywiście niektórych robocopów spod końcowej nie idzie oglądać ;).
Awatar użytkownika
Sempere
Posty: 8518
Rejestracja: 14 wrz 2011, 22:26

Re: Dlaczego już nie oglądam tenisa...

Post autor: Sempere »

Nieszpory pisze:Może dlatego, z powodu tegorocznego comebacku do oglądania ATP/WTA[...]
Ile trwała przerwa w oglądaniu białego sportu? ;)
"Kto jest dobry? Kto zły? Nie ma ludzi dobrych i złych, są tylko złe albo dobre uczynki. I ludzie, którzy miotają się między nimi." Éric-Emmanuel Schmitt
Awatar użytkownika
Nieszpory
Posty: 387
Rejestracja: 11 sie 2012, 23:30

Re: Dlaczego już nie oglądam tenisa...

Post autor: Nieszpory »

Sempere pisze:Może dlatego, z powodu tegorocznego comebacku do oglądania ATP/WTA[...]Ile trwała przerwa w oglądaniu białego sportu? ;)
Długo - ostatnie co pamiętam -w trybie konkretnego zainteresowanie, a nie tylnego palnika, jak śledziłem m.in. karierę Federera- to końcówka kariery Agassiego i pojedynki z Samprasem... :o

Tak wiem = :facepalm:, ale nie można mieć wszystkiego, zaniosło mnie w inne rejony sportu w międzyczasie.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 74 gości