Wspominamy - mecze które zapadły w pamięci

[Mario]

Ktoś ostatnio zaczął wrzucać bardzo obszerne skróty z meczów Feda sprzed ~10 lat. Wrzucam ten, ale oglądałem też dzisiaj Blake'a z USO 06.



Trzy ważne sprawy (dwie znane, ostatnia niekoniecznie):
1. Hewitt był na najlepszej drodze do grania decidera, niestety przerżnął dwa kolejne gemy serwisowe, oba kończąc podwójnym. Zresztą w ogóle Fed w tym Wimbledonie, mimo całkiem niezłej gry, swoje musiał się napracować (przypominam finał z Roddickiem).
2. Dawno nic z tej pary nie oglądałem, ale kilkadziesiąt minut wystarczyło, bym przypomniał sobie jedną, bardzo przygnębiającą sprawę, a więc Rogera trafiającego 85-90% pierwszego przy break pointach z Lleytonem w latach 2004-05. Później wyraźnie się uspokoił i kręcił mniej więcej marne 70%.
3. Za liniowego robił znany i od niedawna nielubiany James Keothavong. Idzie wyłapać jego facjatę w pewnym momencie.

Bardzo fajnie grali, btw.

[Barty]

Ależ Nadal kiedyś był bestią z fh... Słodką tajemnicą Ivana pozostanie, jak to spotkanie wygrał.

[Joao]

Cóż dodać, klasyk w bardzo dobrej jakości obrazu


[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=uBUP6dQoof8&t=13s[/youtube]

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=6Qp_7ErAvlE&t=57s[/youtube]

[DUN I LOVE]

Fedal z IW17. Kapitalny Fed, chyba najlepszy jego mecz w ostatnich 5 latach.

[Mario]

Wyskoczyło mi w proponowanych na YT, można poświęcić kilka minut.

[Barty]

Co ten Safin potrafił grać za uderzenia, niesamowite.

Akurat przypomniałeś dwóch panów, którzy są zaprzeczeniem obecnego trendu szczytowania po trzydziestce.
Safin najlepszy sezon zaliczył w wieku 20 lat (7 wygranych turniejów, w tym Us Open), a Hewitt bardzo podobnie - jako 20-latek 6 turniejów, w tym Us Open i jako 21-latek 5, w tym Wimbledon.

[Kiefer]

Nie mogę oglądać takiego Safina bo jedyne co wraca to frustracja spowodowana niewykorzystaniem talentu przez Marata, który powinien być przedstawicielem BIG FOUR kosztem Murraya, a Szlemów zgarnąć nie dwa a dwanaście.

[DUN I LOVE]

Ja też żałuję, że obejrzałem.

No i niech ktoś mi powie, że to nie był Tenis przez wielkie T.

[Wujek Toni]

Tenis, który umarł i już nigdy nie powróci. Szczególnie bolesny cios dla ludzi wychowanych na tym pokoleniu, które w dużej mierze ukształtowało kibicowską "wrażliwość" czy poczucie estetyki. Współczesne granie jest po prostu niesmaczną karykaturą na tle takich wyczynów.

[Jacques D.]

No i niech ktoś mi powie, że to nie był Tenis przez wielkie T.

Nikt przy zdrowych zmysłach tego nie powie, jedynie koniunkturaliści, którym za to płacą, internetowi trolle oraz garstka wychowana na Murole, która już tam pozostała.

Ja uwielbiam to:



(Punkt od 1:20!!!)

[DUN I LOVE]

Półfinał Szanghaju 2002 Federer - Hewitt, zapamiętałem. Wtedy wydawało się, że nie ma głowy do wielkich rzeczy Fed, bo skoro tak gra, a cały czas przegrywa...

[Mario]

[DUN I LOVE]

Rafael Nadal, 16 lat i zwycięstwo nad Carlosem Moyą w Hamburgu. Już wtedy było wiadomo, co się szykuje. Przypomnijmy, że Moya był w stanie rok później wspiąć się na poziom mistrza turnieju M-1000 (Rzym).

[Wujek Toni]

Są krótkie chwile, kiedy nawet mi go szkoda. 16-letni chłopczyk przeładowany koksem gorzej niż NRD-owska pływaczka, przerażające.

[Emu]

Całkiem normalnie Nadal wyglądał w wieku 16 lat, to już Szapałut będąc starszym o rok był bardziej ubity.

[DUN I LOVE]

Tak się zastanawiam czy przypadkiem skróty Nadala nie zanotowały drobnego regresu względem tych z lat nastoletnich. Jak sobie przypomnę jak on grał drop shoty za młodziaka, no bajka.

[Robertinho]

Co Ty piszesz? Olejniczak mówił, że dropszoty Rafy z tego sezonu, to historyczna czołówka. Więc tak musi być.

[DUN I LOVE]

Nie słyszałem.

[Kiefer]

Od zawsze zawsze miał dobrego dropa i umiejętność wybrania odpowiedniego momentu na zagranie go.

[Anula]

Rafael Nadal, 16 lat i zwycięstwo nad Carlosem Moyą w Hamburgu. Już wtedy było wiadomo, co się szykuje.

Wow! Fajna para. Jeden praworęczny, grający lewą ręką. Po drugiej stronie siatki leworęczny, grający prawą ręką. Dzisiaj jeden jest czynnym graczem, drugi jego trenerem.
Brakuje mi w obecnej grze Rafy tych fantastycznych minięc. Nie to, żeby ich nie było wcale, ale chyba zdecydowanie rzadziej można je oglądac .
Ehh! Łza się w oku kręci.