mtenis.com.pl

Garcia z pierwszego, Woźniacka z drugiego.

Vee po tytuł.

Raczej, wszystkie tylko nie ona.

Nie obraziłbym się na powtórkę z dzisiejszego meczu, może być nawet z odwrotnym zakończeniem.

Czy tu jeszcze coś się dzieje w kwestii walki o YE#1?

Pliskova wygrywając turniej kończy jako liderka.

Półfinały:

Karolina Pliskova (CZE) vs Caroline Wozniacki (CAN)

Venus Williams (USA) vs Caroline Garcia (FRA)

Nie ukrywam, że zdenerwowałbym się gdyby Caro przegrała tego tb, bo dała z siebie bardzo dużo w tym secie. Na szczęście się udało. Wydaje mi się, że bardzo mocna czuje się Dunka, rzadko widywałem takie znęcanie się nad rakietą po przegranych punktach, jakie dziś oglądamy.

Teraz Pan Piotr przy córce, naprawdę się zgadzam z tym co mówi, mnie też podoba się to co widzę.

Ale idą na noże.

A więc Karolina w finale i Simona pozostaje na fotelu lidera.

Poszła Pliskova na wojnę w pierwszym secie i później dostała karę. Zakładając, że Woźniacka wygra finał, to do liderowania zabraknie jej zwycięstwa w Bastad (gdzie dostała w finale od Siniakovej) i zdrowia podczas europejskiej cegły (wycofanie w Rzymie, krecz w Strasburgu - pewnie 70 pkt by z tego zrobiła). Nieźle.

Na noże te półfinały. Wozniacki jak maszyna, 9 UE.

Hankmoody pisze:Na noże te półfinały.

To trochę inaczej niż męskie finały w ostatnich latach.

Jeśli jutro Woźniacka nie da rady i 37-letnia babcia Venus wyjaśni towarzystwo, to chyba trzeba będzie jednak przestać chwalić te rozgrywki. No, ale wierzę, że Dunka da radę.

A dziś? Mówi się trudno, po tylu meczach wygrywanych w dramatycznych okolicznościach, gdzie wykazywała się Caro nadludzką odpornością, gdzie wszystkie przeciwności losu ją omijały, musiało przyjść takie spotkanie, w którym wykorzysta jeden z kilkunastu break pointów, siatka będzie grała z rywalką, a przy jednej z ważniejszych piłek challenge wskaże asa, który ledwo co musnął linię. Inna sprawa, że Venus z tylko sobie znanych przyczyn, przy takim przebiegu w turnieju, po porażce w secie trwającym ponad godzinę, potrafiła wznieść się na jeszcze wyższy poziom i ładowała aż miło.

Dla Garcii to i tak bardzo udany start, planem było wygranie jakiegoś meczu, a udało się wyjść z grupy. Za rok będzie lepiej.

Mario pisze:Jeśli jutro Woźniacka nie da rady i 37-letnia babcia Venus wyjaśni towarzystwo, to chyba trzeba będzie jednak przestać chwalić te rozgrywki. No, ale wierzę, że Dunka da radę.

Mówimy o rozgrywkach, gdzie jedynkę na koniec roku zagwarantowaną ma żeński, dużo mniej skuteczny odpowiednik Davida Ferrera?

Nie żebym prowokował, ale jednak Venus mogłaby coś wygrać po tylu porażkach w ostatnich sezonach.

Obawiam się też, że idziemy w takim kierunku, że zawodnicy będą budować swoje legacy w wieku 28-36 lat.

Ja niczego szacownej Babci nie żałuje, ale co zrobię, że przeważnie trafia na zawodniczkę, którą lubię bardziej?

Tak obiektywnie to byłoby to jednak trochę śmieszno-straszne, gdyby Amerykanka wygrała turniej po tylu ciężkich meczach i dodatkowo poskładała w finale tak dobrze grającą Caro. Ostatnio VW zawsze czegoś brakowało w tych finałach, jutro daję Jej jakieś 15-20%, ale kto wie, może to akurat tyle, by zabrać trofeum do domu.

Liderka rankingu WTA oprócz finału RG w szlemach zanotowała ćwierćfinał i dwie porażki w pierwszych rundach. Dziękuję, dobranoc.

I wygrała JEDEN tytuł.

Za porównanie do Ferrera chyba powinienem Davida przeprosić...

Barty pisze:Liderka rankingu WTA oprócz finału RG w szlemach zanotowała ćwierćfinał i dwie porażki w pierwszych rundach. Dziękuję, dobranoc.

W latach 2010-2011 #1 na koniec roku była tenisistka, która nie zrobiła ani jednego finału WS w żadnych z tych sezonów.

Zawodniczki WTA mają tak stabilną formę jak Kyrgios. Przy takich wahaniach formy musi być nieprzewidywalność.

Jak Wozniacka jutro zrobi co do niej należy, to nawet spróbuję to WTA pobronić, bo zaczyna pojawiać się na mojej twarzy lekki uśmiech politowania, czytając powyższe.