Z okazji pierwszego finału singlowego w karierze Kristiny warto parę słów na jej temat powiedzieć, zwłaszcza, że ocena jej umiejętności nigdy nie była sprawą w pełni jednoznaczną.
Na samym początku kariery wielka nadzieja, potem - coraz bliżej wielkiego rozczarowania, a teraz?
Wyjaśnijmy więc - umiejętności czysto techniczne Mladenovic są sprawą zupełnie niepodważalną. Spośród zawodniczek poniżej, powiedzmy, 25. roku życia właściwie nie ma sobie pod tym względem równych (no może poza Eliną
). Pięknie ułożona technika, mistrzowskie skróty, perfekcja przy siatce, inteligencja taktyczna, klasyczne akcje allrounderskie przeplatane z c&c, s&v... Pod względem wszechstronności ataku już wiele więcej nie da się osiągnąć i może tylko cieszyć, że tak młoda zawodniczka chce i potrafi grać
inaczej i że w dodatku taka gra nie jest w singlu kompletnie bezużyteczna.
Kwestią bardziej dyskusyjną jest to, ile realnie może ona w grze pojedynczej osiągnąć. Nigdy nie byłem zwolennikiem teorii, że osiągnie szczyty, co w miarę upływu lat tylko się potwierdza. Jej atak z linii końcowej jest oparty przede wszystkim na dokładności i najczęściej stanowi pretekst dla akcji wewnątrz kortu bądź przy siatce, obarczonych wielką dozą ryzyka. Do tego skromne umiejętności nadawania rotacji awansującej, słabości w obronie, nieregularność, chimeryczność, przeciętne krycie końca kortu. Tenis trochę jednak nie na dzisiejsze czasy i warunki, choć będący niezaprzeczalnie wielką przyjemnością w odbiorze.