Piłkarska Reprezentacja Polski

[Sempere]

Polscy Messi i Zidane zniknęli



Z ponad 80 piłkarzy wychowanych za granicą, których sprawdziliśmy w młodzieżówkach, do kadry A trafiło tylko trzech.

Przez ostatnie 20 lat przez nasze reprezentacje młodzieżowe przewinęło się mnóstwo zawodników urodzonych lub wychowanych za granicą. Listy graczy o polsko brzmiących nazwiskach od lat krążą w internecie, samozwańczy łowcy talentów wynajdują kolejnych. Nad wszystkim czuwa Maciej Chorążyk, szef sekcji skautingu PZPN. – Ciągle zgłaszają się nowi piłkarze. Niektórzy zostają na dłużej, z innych już po jednym zgrupowaniu musimy zrezygnować, bo są za słabi. Czasami nawet o kilka klas – przyznaje Chorążyk.

Tylko Adam Matuszczyk, Euzebiusz Smolarek i Sebastian Tyrała z odzyskanych dla Polski piłkarzy zagrali w kadrze A. W dodatku ten ostatni na debiucie poprzestał.

Płonne nadzieje

Gdzie są dziś talenty, o które kiedyś się biliśmy? Kto pamięta takie nazwiska jak Zeyn Al-Abidyn S-Latef, Patryk Podrygała czy Dennis Król? Wszyscy kilka lat temu byli wielkimi nadziejami naszej kadry. O Podrygałę toczyliśmy wojnę z Niemcami, jak dziś o Martina Kobylańskiego. Podobnie było z Królem, wtedy graczem szkółki Barcelony. Patryk wybrał Polskę, Dennis Niemcy. Dziś Podrygała gra w 5. lidze niemieckiej, a przy okazji w futsal. Król jest w rezerwach Fortuny Düsseldorf. A wspomniany S-Latef (pseudonim „polski Zidane"), urodzony w Szwecji syn Polki i Irakijczyka, kiedyś chwalony przez samego Pelego, dziś musi zadowolić się pomyślnymi testami w szwedzkim Angelholm, które przegrało baraże o ekstraklasę.

Czy to oznacza, że cała zakrojona na szeroką skalę „akcja zagraniczna" nie ma sensu? – Sporo tych chłopaków, których powoływaliśmy do młodzieżówek, w wieku 15–18 lat było wyróżniającymi się graczami. Potem gdzieś zniknęli, nie przeskoczyli pewnego etapu. Trudno uwierzyć, że taki Alan Stulin utknął w rezerwach Kaiserslautern. Przecież to był nasz Messi – żałuje Chorążyk.

Boom na piłkarzy z odzysku wydaje się mijać. Coroczne organizowane w Kolonii spotkanie dla młodych piłkarzy polskiego pochodzenia prawdopodobnie już nie będzie się odbywać. Swoją cegiełkę dorzuca kierownictwo PZPN, któremu działalność sekcji skautingu wadzi. Każdy z młodych piłkarzy, który przyjeżdża na zgrupowanie, pierwszą podróż opłaca na własny koszt. Dopiero jeśli się sprawdzi, dostanie zwrot pieniędzy.

Ale jest i inna, chyba nawet ważniejsza kwestia. Diametralnie zmieniło się to, jak takich graczy postrzegają kibice. Kiedyś, gdy na liście powołanych znalazł się ktoś z zagranicy, dominowały pozytywne komentarze. Dziś są to wyzwiska. Dalczego?

Eugen Polanski po wywiadzie, w którym wyznał, że w meczu z Polską kibicował będzie Niemcom, i tak dostał powołanie do naszej kadry. Ludovic Obraniak i Damien Perquis nie mówią po polsku. Franciszek Smuda chciał też powołać Manuela Arboledę i Maora Meliksona, który jeszcze miesiąc wcześniej grał dla Izraela. Wielu kibiców uznało to wręcz za świętokradztwo.

Jeden z dwudziestu

– Na tym cierpią młodzi chłopcy, którzy chcą grać dla Polski z potrzeby serca, a nie oportunizmu, jak np. Vincent Rabiega z Herthy Berlin z rocznika 1995. Jest tak oddany Polsce, że zabrał do domu koszulkę, w której debiutował, i sam za nią zapłacił – mówi Chorążyk. – Jeśli jeden na 20 z tych chłopaków wypali, to będzie można mówić o sukcesie całej akcji – dodaje szef sekcji skautingu PZPN, który niedawno był w Argentynie. Rozmawiał tam z Enzo Kalinskim, pomocnikiem San Lorenzo. – Chciałby grać dla Polski, ale naszego języka nie rozumie ni w ząb. Ani słowa. Wątpię, żeby został zaakceptowany. Ale trzeba przyglądać się nawet dalekim rejonom świata, bo w każdej chwili może pojawić się ktoś wybitnie utalentowany – tłumaczy.

Być może ktoś taki już „wyskoczył". Objawieniem II ligi argentyńskiej jest napastnik Paulo Dybala. Ma 18 lat i na koncie 9 goli w 18 meczach. Jeśli wierzyć włoskim i latynoskim mediom, chce go kupić pół Serie A. Przedwczoraj Dybala złożył wniosek o polskie i włoskie obywatelstwa. O naszej kadrze pewnie nawet nie myśli. Potrzebuje po prostu paszportu Unii Europejskiej.

http://www.przegladsportowy.pl/Pilka-no ... 2,291.html

[Sempere]

Kontrowersje. Kto powinien być wybitnym reprezentantem?



Coraz większa liczba nieistotnych meczów rozgrywanych przez Polskę uderza w prestiż Klubu Wybitnego Reprezentanta. Andrzej Strejlau apeluje o zmianę zasad nominowania do ekskluzywnego Klubu.

Klub Wybitnego Reprezentanta w założeniu zrzesza największych piłkarzy, którzy grali w biało-czerwonych barwach. Kryterium przynależności jest bardzo sztywne: trzeba zaliczyć w polskiej kadrze co najmniej 60 meczów (wyjątek uczyniono tylko dla Gerarda Cieślika, który ma na koncie 45 meczów).

Ostatnio do tego grona dołączył Dariusz Dudka. Ten awans nasilił burzliwe dyskusje. Już na listopadowym zjeździe PZPN Andrzej Strejlau złożył wniosek o zmianę zasad kwalifikowania do Klubu. – Zrobiłem to w imieniu Stowarzyszenia Trenerów Piłki Nożnej – podkreśla były selekcjoner kadry. Wyraźnie denerwuje go, że takie mecze jak ten niedawny z Bośnią i Hercegowiną (1:0) nakręcają licznik przeciętnym kadrowiczom, którzy kiedyś bez trudu mogą nazbierać 60 meczów, choć wśród nich brakuje świetnych występów o wielką stawkę. – Nie mam tu na myśli żadnego konkretnego piłkarza. Po prostu chcę, by Klub Wybitnego Reprezentanta rzeczywiście był prestiżowy – wyjaśnia.

Co proponuje Stowarzyszenie Trenerów? – Przepustką do Klubu powinien być medal mistrzostw świata lub mistrzostw Europy. Wtedy rzeczywiście można mówić o wybitnym reprezentancie. Jeżeli nie wprowadzimy takich zmian, pojęcie to strasznie się zdewaluuje – przestrzega Strejlau. Obecnie tymczasowym szefem Stowarzyszenia jest Henryk Kasperczak (Strejlau złożył rezygnację, którą przyjął zarząd PZPN; wybory nowego prezesa odbędą się w maju przyszłego roku), który zgadza się z ideą Strejlaua, choć uważa ją za zbyt radykalną. – Może trzeba ustalić jakiś limit meczów w finałach mistrzostw świata i Europy. Bo obawiam się, że wymóg posiadania medalu to zbyt surowy warunek – mówi Kasperczak.

Przewodniczący Klubu Wybitnego Reprezentanta Władysław Żmuda (91 meczów w kadrze, w tym aż 21 w finałach mistrzostw świata) przyznaje, że trzeba rozmawiać o zasadach nominacji, ale dostrzega poważniejsze problemy. – Klub formalnie znajduje się poza strukturami federacji, nie mamy swojego człowieka na zjeździe PZPN, w przeciwieństwie do sędziów czy trenerów. Nie mamy instrumentów, by walczyć o interesy byłych kadrowiczów. Na razie przynależność do Klubu jest pustym symbolem. Zmieńmy to i dopiero wtedy rozmawiajmy o zasadach nominacji. Bo na razie to ja się zastanawiam, czy nadal być przewodniczącym – przyznaje Żmuda. On również przypuszcza, że skoro kryterium mają być medale, to długo będziemy czekać na nowych członków. – Poza tym, jeżeli ktoś zagrał zaledwie parę minut na mistrzostwach, w których Polska zdobyła medal, to już na pewno jest wybitny? – pyta Żmuda. – Oczywiście oprócz medalu można wprowadzić dodatkowy wymóg rozegrania określonej liczby meczów – przyznaje Strejlau.

Dewaluacja statusu członka Wybitnego Reprezentanta bierze się także stąd, że dziś rozgrywa się coraz więcej meczów, często towarzyskich, z kiepskim rywalem. W następnym roku po medalu mistrzostw świata w RFN (1974) Polacy rozegrali 10 spotkań, natomiast rok po medalu w Hiszpanii (1982) zaliczyli zaledwie 6 meczów. Tymczasem w kończącym się 2011 roku Polska rozegrała w sumie 14 meczów.

http://www.przegladsportowy.pl/Pilka-no ... 1,291.html

[Sempere]

Melikson wybrał Izrael



Pomocnik Wisły Kraków Maor Melikson ostatecznie zdecydował o grze dla reprezentacji Izraela. Zawodnik w niedzielę spotkał się w tej sprawie z nowym selekcjonerem Eli Guttmanem i potwierdził gotowość do gry w jego zespole.

- Melikson to zawodnik o wysokich umiejętnościach, który z pewnością może pomóc reprezentacji Izraela. Nie mam wątpliwości, że jego miejsce jest w tym zespole - powiedział Guttman, cytowany przez oficjalną stronę Izraelskiej Federacji Piłkarskiej.

- To wielki zaszczyt i wielka duma grać w drużynie narodowej. Cieszę się, że otrzymałem taką możliwość. Czekam na występy z zespołem i czuję, że to nowa era z izraelskiej reprezentacji. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby pomóc drużynie w osiągnięciu celów - dodał pomocnik Wisły Kraków.

Melikson ma otrzymać powołanie na towarzyskie spotkanie z Ukrainą pod koniec lutego.

http://www.goal.pl/213195-melikson-wybral-izrael.html

[Sempere]

Horoszkiewicz - nadzieja polskiego futbolu

Niespełna 17-letni Gracjan Horoszkiewicz jest uważany za jednego z najbardziej obiecujących zawodników młodego pokolenia. Ten mierzący ponad 190 cm obrońca jest czołową postacią reprezentacji Polski U-17, a także jednym z największych talentów grających w Hercie Berlin. Mimo młodego wieku, występuje on w zespole U-23 i ma spore szanse, aby jeszcze w tym sezonie zadebiutować w Bundeslidze.

- Gracjan to twardy facet, który nie boi się rywalizacji. To także tytan pracy. Pilnie uczy się języka niemieckiego, a w klubie pokładają w nim duże nadzieje. Oczywiście nie można zakładać, że od razu zagra w Bundeslidze, ale w perspektywie roku, czy dwóch jest to możliwe - mówi o młodym zawodniku Maciej Chorążyk, szef skautingu w PZPN.

- Gracjan to jeden z najbardziej utalentowanych piłkarzy młodego pokolenia. To kapitan i podpora kadry U-17 w pełnym tego słowa znaczeniu. Dla mnie to kandydat to gry na poziomie profesjonalnym – przy założeniu, że dalej tak jak teraz będzie podchodził do swoich obowiązków - wtóruje Marcin Dorna, selekcjoner reprezentacji U-17.

Podobnie o młodym zawodniku wypowiada się jego były trener z Zagłębia Lubin Tomasz Bożyczko - Jest to chłopak z charakterem, który nigdy nie odpuszcza. Dla niego nie ma znaczenia, czy to jest trening, czy mecz ze słabszym, czy też lepszym przeciwnikiem. On do każdego treningu i meczu podchodzi bardzo skoncentrowany. Za każdym razem chce wygrać, chce prowadzić drużynę do zwycięstwa. Ma charakter przywódcy i nie bez przyczyny jest i był kapitanem Zagłębia Lubin i kadry Polski U-17 - mówi. - Jest on nieustępliwy, dobry technicznie, a także wytrzymały, szybki, silny - dodaje.

- Przygodę z piłką zaczynałem w mojej miejscowości Gaworzyce. Był tutaj miejscowy klub o nazwie UKS Gaworzyce. To tutaj stawiałem pierwsze kroki. Grałem tam z chłopakami o 4 lata starszymi - mówi Gracjan Horoszkiewicz o swoich początkach z piłką nożną.

Zanim zawodnik przeszedł do Herthy Berlin, był zawodnikiem Zagłębia Lubin. Trafił tam dzięki dobrej postawie w kadrze województwa dolnośląskiego, gdzie wypatrzyli go skauci lubinian. - Został zauważony przez nas na kadrze wojewódzkiej, bo tam mieliśmy możliwość obserwowania go. Z kadry województwa dolnośląskiego trafił do Zagłębia Lubin. Tym bardziej było wiadomo, że potrzebuje pracy w troszeczkę innym klubie i rozgrywania meczów ze starszymi chłopakami, grania w innej lidze. I tak to się układało. Później trafił z Zagłębia do kadry Polski i ta jego kariera zaczęła się mocno rozwijać - mówi Bożyczko.

Grając w ekipie Miedziowych, rosły obrońca wpadł w oko skautom kilku europejskich klubów, które postanowił zaprosić go do siebie na testy. Podczas nich, miał on okazję poznać zawodników z tzw. górnej półki. - Byłem w Liverpoolu i Tottenhamie. W Londynie miałem okazję jeść wspólny posiłek przy jednym stoliku z Davidem Beckhamem i Garethem Balem. Z kolei w "The Reds" spotkałem się ze Stevenem Gerrardem, który dał mi pamiątkową koszulkę. Proszę uwierzyć, to wielkie wyróżnienie dla młodego zawodnika - opowiada młody piłkarz.

Jednak 16-latek nie postanawiał obierać kierunku brytyjskiego, jako możliwości swojego rozwoju i trafił w drugim półroczu 2011 roku do swojego obecnego zespołu, Herthy Berlin. Jednak zanim wyjechał do Niemiec, dostał propozycję dołączenia do pierwszej drużyny Zagłębia Lubin. - Gdy przyjechałem do Lubina byłem już dogadany z berlińską Herthą. Tam czekali na mnie działacze wraz z pierwszym trenerem Zagłębia Lubin, Janem Urbanem. Proponowano mi włączenie do pierwszej drużyny lubińskiego klubu, lecz postanowiłem, że wybieram kierunek zachodni - mówi zawodnik.- Wybrałem Herthę, dlatego że jest to wielki klub z wielkimi perspektywami na przyszłość. Wiem doskonale, że w tym klubie mogę maksymalnie się rozwinąć. W Berlinie niczego mi nie brakuje, a to jest niezwykle ważne dla zawodnika który musi się rozwijać każdego dnia - dodaje.

Czy zdaniem jego dotychczasowego trenera z Zagłębia Lubin była to dobra decyzja? - Myślę, że tak, to była dobra decyzja. Trafił do dobrego klubu, gdzie w niedługim czasie przebił się do drużyny rezerw. Dobrze przepracował ten okres i to był duży krok do przodu - mówi. - Gdyby został w Lubinie nie miałby dużych szans na grę w Ekstraklasie. Szczególnie przy tej sytuacji, jaka jest teraz. To było by bardzo ciężko. Może byłaby to kwestia roku czasu, aby dostać do się do składu pierwszej drużyny. Tym bardziej, ze jest to chłopak, który od niedawna zaczął grać na tam wysokim poziomie. Potrzeba byłoby mu czasu. Podjął słuszną decyzję.

Młody polak nie spoczywa na laurach i dzień w dzień ciężko pracuje, aby stać się coraz lepszym piłkarzem. - Jestem tego świadomy , że jeszcze przede mną wiele ciężkiej pracy. Ciężko pracuję każdego dnia aby być co raz lepszym zawodnikiem. Codziennie z rana patrzę na Olympiastadion i czekam na chwilę, na którą będzie naprawdę warto czekać, czyli debiut w pierwszej drużynie Herthy - mówi.

Nie można zapominać, że poza grą w Hercie, Gracjan jest także młodzieżowym reprezentantem Polski i kapitanem kadry U-17. Podopieczni Marcina Dorny są jednym z najlepszych roczników ostatnich lat i obecnie zmierzają po zdobycie Mistrzostwa Europy. Zawodnik podkreśla, że dobre wyniki jego drużyny zawdzięcza się dzięki dobrej atmosferze w zespole. - Wspaniała atmosfera jak i wspólny cel w jakim patrzymy wszyscy w jednym kierunku. Na Reprezentację wszyscy przyjeżdżają z wielką radością lecz wiemy , że tylko ciężką pracą możemy zdobyć Mistrzostwo Europy.

W każdym z dotychczasowych klubów, 16-latek trafiał do dużo starszych roczników. Czy chciałby trafić do starszego rocznika kadry Polski? - Przede wszystkim koncentruję się na graniu w u17. Jeżeli dostanę powołanie ze starszego rocznika oczywiście będzie to dla mnie wielki zaszczyt i wielki krok w przód dla mnie - stwierdza

Młodego zawodnika porównuje się często do reprezentanta Anglii Johna Terry'ego.- John Terry to bez wątpienia jeden z najlepszych środkowych obrońców na świecie. Lecz porównywanie mnie do niego jest na pewno za wczesne. A co do Terry'ego, to prawdziwy wojownik , który nigdy nie odpuszcza. Marzę o tym żeby za parę lat mówiono o młodym talencie i porównywano go do... Horoszkiewicza (śmiech) - śmieje się zawodnik.

Czy Horoszkiewicz ma szansę zrobić podobną karierę jak reprezentant Anglii? - Dlaczego nie? Wiele się pisze w internecie o talentach z Hiszpanii, Anglii, Francji. My swoich się jakoś wstydzimy. Tymczasem jednostki piłkarsko wybitne rodzą się także w Polsce. Przykładem tego jest Gracjan. O jego umiejętnościach przychylnie wypowiadał się nawet trener Franciszek Smuda. W Hercie gra w U-23, a ma dopiero 16 lat - ocenia Chorążyk.

- Ja bym był zadowolony, jakby był w pierwszej drużynie Herthy. Rozgrywanie meczów w Bundeslidzie to jest na prawdę wysoki, europejski poziom. Jak mu się uda przeskoczyć gdzieś wyżej, to będzie super. Ale na początku niech się przebije do pierwszej drużyny Herthy i tam zaliczy parę występów w Bundeslidze. To będzie na prawdę coś fajnego - dodaje Bożyczko.

Jakie są marzenia 16-letniego zawodnika? - Moim marzeniem jest zagrać w dorosłej reprezentacji Polski, oraz stać się podstawowym obrońcą berlińskiego klubu - kończy.

http://sport.wp.pl/kat,1746,title,Horos ... omosc.html

[DUN I LOVE]

Dziś pierwszy mecz naszej kadry na stadionie Narodowym. Gramy z Portugalią? Jaki wynik widzicie?

[RuchChorzów]

3-1 dla Portugalii !

[Kubecki]

Początek będzie najwaźniejszy, nasi ruszą z kopyta tak jak z Włochami. Jeśli wymierzą ciosy takie jak w Chorzowie to będzie dobrze. Aczkolwiek ja czuję w tym meczu remis, jakoś nie chce mi się wierzyć, źe dostaniemy bęcki na otwarcie Narodowego.

[Sempere]

Mój typ to 1-0 dla Portugalii.

[DUN I LOVE]

Składy:

Polska: Wojciech Szczęsny – Łukasz Piszczek, Marcin Wasilewski, Damien Perquis, Jakub Wawrzyniak – Dariusz Dudka, Eugen Polański – Jakub Błaszczykowski, Ludovic Obraniak, Maciej Rybus – Ireneusz Jeleń

Portugalia: Rui Patricio – Fabio Coentrao, Bruno Alves, Pepe, Joao Pereira – Manuel Fernandes, Raul Meireles, Joao Moutinho – Cristiano Ronaldo, Helder Postiga, Nani

Niesamowity potencjał ofensywny ma Portugalia.

[James_007_Blake]

A gdzie Peszko Dyzma baranie ??????

[DUN I LOVE]

Jak tam inauguracja? Musiałem wyjść po 25 minutach gry, a do tamtego momentu szału nie było.

[Robertinho]

Słabe i nudne to było. Partugalia grała piknik, a i tak nic im nie zrobiliśmy; nad Jeleniam lepiej spuścić zasłonę milczenia.

[asiek]

Damien Perquis złamał rękę w łokciu

Fatalne wieści dla FC Sochaux-Montbeliard i reprezentacji Polski. Damien Perquis doznał w sobotnim spotkaniu ligowym z Valenciennes (1:1) kontuzji, która może go wykluczyć z gry nawet do końca sezonu. Obrońca w 57. minucie spotkania złamał rękę w łokciu.

Na razie nie wiadomo dokładnie, kiedy zawodnik outsidera Ligue 1 będzie zdolny do gry. Dziennik "L'Equipe" nie wyklucza, że w tym sezonie może to już nie nastąpić. Wiele zależeć będzie od efektów operacji, która zostanie przeprowadzona w niedzielę w szpitalu w Nancy.

http://sport.onet.pl/pilka-nozna/liga-f ... omosc.html

No to świetnie. Akurat ta pozycja, gdzie mamy wyjątkową czystkę

[Sempere]

Spadliśmy na 75. miejsce w rankinugu FIFA.

[Sempere]

Majowy obóz reprezentacji przeniesiony do Turcji



Majowy obóz regeneracyjny reprezentacji Polski przed UEFA Euro 2012 odbędzie się w Turcji, a nie jak wcześniej planowano w Hiszpanii. Od 9 do 16 maja zawodnicy będą przebywali w Belek w hotelu Maxx Royal.

Głównym założeniem tego wyjazdu jest odpoczynek zawodników po sezonie, a także przeprowadzenie treningów wyrównawczych.

16 maja kadra przeniesie się do Austrii, gdzie odbywał się będzie obóz przygotowawczy. Podczas obozu rozegrane zostaną dwa spotkania towarzyskie w Klagenfurcie - z Łotwą i Słowacją (22 i 26 maja).

Plany reprezentacji Polski:

9-16.05.2012: obóz regeneracyjny, Belek (Turcja)
16-28.05.2012: obóz przygotowawczy, Lienz (Austria)
22.05.2012: mecz towarzyski Łotwa - Polska, Klagenfurt (Austria)
26.05.2012: mecz towarzyski Słowacja - Polska, Klagenfurt (Austria)
28.05.2012: powrót reprezentacji do Warszawy
29-30.05.2012: 2 dni wolne dla zawodników
31.05.2012: początek zgrupowania w Warszawie, Hotel Hyatt
2.06.2012: mecz towarzyski Polska - Andora, Warszawa

http://beta.sportowefakty.pl/pilka-nozn ... -do-turcji

[Joao]

Peszko i Wasilewski trochę popili i grozi im wyrzucenie z kadry .

[Bizon]

Peszko ostatnio był w kiepskiej formie, w jego miejsce musi teraz Smuda postawić na Grosickiego i podejrzewam że wyjdzie to kadrze na dobre. W środku obrony jest straszna posucha, bez Wasyla będzie jeszcze gorzej. Przeproszenie się z Żewłakowem jest mało prawdopodobne, więc będzie krucho na tych pozycjach.

[DUN I LOVE]

Też mi się wydaje, że brak Peszki kadrze nie zaszkodzi, ale brak Wasyla, Żewłakowa i innych obrońców już tak. Szkoda Boruca - Wojtek jest świetnym bramkarzem, ale Artur zagrał kapitalny mecz w sobotę, kiedy to miał bardzo duży wkład w zwycięstwo Fiorentiny na San Siro z Milanem.

E:
http://www.bundesliga.pl/aktualnosci/69 ... zawieszeni

[Robertinho]

Dyzma zapędził się w kozi róg i tak naprawdę nie ma decyzji, po której wyjdzie z twarzą. Wasyla to nie wiem za co miałby skreślić, nie może się dorosły chłop w wolnym czasie napić, o ile w ogóle pił, bo przecież żadnych dowodów na to nie ma. Z Peszką sytuacja jest taka, że owszem Grosicki na tę chwilę jest lepszy, ale przecież nadmiaru klasowych zawodników(a takim wyjątkowo przeze mnie nielubiany Peszko jednak jest) nie mamy.
Sprawa jednak nie jest bynajmniej zamknięta, o czym świadczy po pierwsze wypowiedź Rząsy(swoją drogą, skoro już nawet podwładni(żeby nie powiedzieć, że nawet taki pajac jak Tomuś) mają wypowiedzi Frania w d..., to też nieźle świadczy o tym sztabie), po drugie, manedżerem Peszki jest stary kumpel Smudy jeszcze z czasów Widzewa, Andrzej Grajewski, coś mi się widzi, że tak łatwo nie da Sławeczka skasować. Aczkolwiek dla samego Smudy to być może ostatnia szansa na wyjście z honorem(znaczy na udawanie, że wychodzi z honorem) z szykującej się wielkiej katastrofy. "Nieodpowiedzialność zawodników rozbiła mi drużynę" - piękne zdanie na wytłumaczenie klęski na Euro. Bo jeśli faktycznie chce coś zdziałać, to musi przełamać dumę, ośmieszyć się do reszty, wyjść na niekonsekwentnego pajaca i co to tam jeszcze chcecie, i zrobić wielka amnestię/nowe otwarcie. Bo za chwilę nie będzie kim grać...

[RuchChorzów]

Czytelnik pisze: Selekcjonerze, a może byś jednak wziął tego Piecha?

Dużymi krokami zbliża się EURO, a cały czas nie wiadomo, który z polskich napastników, oprócz Roberta Lewandowskiego, załapie się do kadry. Selekcjoner wybór ma niewielki, ale nie można ciągle ograniczać się do tych samych "gwiazd", zwłaszcza, że większość z nich już dawno utraciła swój blask.

Ireneusz Jeleń, Paweł Brożek i Robert Lewandowski – tych napastników Franciszek Smuda powoływał najczęściej za swojej kadencji. Na dziś nie wyobrażam sobie, żeby dwóch pierwszych znalazło się w 23-osobowej kadrze na Euro 2012. Żaden z nich nie gra w swoim klubie, godzinami czas spędzają siedząc na trybunach. Jeleń przekonany o swojej wartości, odmówił nawet gry w rezerwach Lille – po co grać w rezerwach i odbudowywać formę? Brożek za to miał zmienić klub na ten, w którym będzie mógł regularnie dostawać szansę występów. I zmienił, tylko że zamiast pójść do Glasgow Rangers, gdzie nie miałby za dużej konkurencji, to poszedł do Celtiku... Oczywiście nie wybrał go ze względu na Łukasza Załuskę, ale z powodu większej gaży. Trener Smuda mówi, że Brożek nigdy go nie zawiódł. Chciałoby się powiedzieć: jak na razie...

Tomasz Frankowski niedawno wprost powiedział, że od tej dwójki wolałby w kadrze Arkadiusza Piecha. Jeśli "Franek" jest trenerem napastników, to powinien mieć coś do powiedzenia w kwestii powołań. I tu znowu pojawia się różnica zdań – Smuda uważa, że Piech jest za stary, błysnął kilka razy i że już dał mu szansę w spotkaniu z Bośnią, której nie wykorzystał. Sprostowanie – Piech ma 27 lat, dobrą formę prezentuje cały sezon, a spotkanie z Bośnią było w ogóle niepotrzebne. Dziwna ta zbieżność, narzuca się pytanie: kto się lepiej zna na napastnikach? Wydaje mi się, że jednak Frankowski.

Arkadiusz Piech to świetny zawodnik, jest szybki, dobrze gra głową, a co najważniejsze u dobrego napastnika – wie, jak strzelać gole. Co prawda, mecz z Legią w Warszawie mu nie wyszedł, ale nie można oceniać go na podstawie jednego występu. Cechuje go wielka determinacja, jest piłkarzem ambitnym, który wysoko ustawia sobie poprzeczkę. Bez wątpienia, swoją obecnością daje wiele drużynie. W głównej mierze to dzięki niemu i Maciejowi Jankowskiemu taki klub jak Ruch Chorzów ma szansę na europejskie puchary, a nawet na mistrzostwo kraju.

Popatrzmy w tabelę polskich strzelców. Pierwsze miejsce - Robert Lewandowski. Drugie - Łukasz Cieślewicz, grający na... Wyspach Owczych. Trzecie - trener napastników w reprezentacji, czyli Frankowski. Piech jest czwarty, Jankowski piąty. Dalej są tacy zawodnicy jak Kamil Grosicki, którego powołanie to oczywistość, Paweł Buzała, Michał Zieliński czy Paweł Abbott. Lewandowski, Piech i Jankowski – to są na obecną chwilę najlepsi polscy napastnicy. Sądzę, że w ciągu dwóch miesięcy się to nie zmieni, chyba że Zieliński zacząłby strzelać seriami jak z karabinu – ale to scenariusz rodem z science-fiction. Jeśli selekcjoner nie zmieni swojego nastawienia, to ćwierćfinał nam nie grozi. Ok, niech powoła Brożka, skoro tak go uwielbia, ale dwójkę z Chorzowa też musi zabrać!

Rafał Lipski

http://www.2x45.com.pl/aktualnosci/8491 ... go-piecha/

Ja osobiście uważam, że Arek Piech MUSI zostać powołany na EURO 2012.