mtenis.com.pl

Wypożyczenie Grzegorza Krychowiaka do West Bromwich Albion dobiegło końca. Polski pomocnik pożegnał się z drużyną na Twitterze.
Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski
13 Maja 2018, 19:54
Udostępnij 0 Tweetnij Skomentuj 0

Getty Images / Bryn Lennon / Na zdjęciu: Grzegorz Krychowiak w ostatnim meczu w barwach WBA, przeciwko Crystal Palace

Grzegorz Krychowiak: Nie lubię być nikim
Reprezentant Polski, Grzegorz Krychowiak, przygodę w angielskim West Bromwich Albion będzie wspominał bez specjalnego wzruszenia. To nie był dla niego najlepszy okres. Zagrał w 25 meczach, zaliczył dwie asysty, zdążył pokłócić się z trenerem i zapłacił rekordową karę - 100 tysięcy funtów. Ale pożegnał się z klasą.
Na swoim Twitterze nasz pomocnik napisał: "Zagrałem dziś swój ostatni mecz. Chciałbym podziękować wszystkim kibicom, sztabowi, piłkarzom za ten sezon. Nawet jeśli nie daliśmy rady zrealizować celu, było przyjemnością i honorem grać tutaj. Mam nadzieję, że Darren Moore zachowa posadę, bo na to zasługuje" i dodał w drugim wpisie: "Wszystkiego dobrego. Mam nadzieję, że za rok wrócicie do Premier League, bo to jest wasze miejsce. Naprzód Baggies!"

REKLAMA


Grzegorz Krychowiak
✔
@GrzegKrychowiak
It was my last game today I’d like to thank all supporteurs staff and players for this season even we failed to achieve the goal it was a pleasure and honor to play here. I wish Darren Moore to keep the job because he deserves it 1/2

19:02 - 13 maj 2018
687
Ludzie o tym mówią: 97
Twitter Ads - informacje i Polityka prywatności

Grzegorz Krychowiak
@GrzegKrychowiak
All the best and I hope you will come back to the premier league next season because here is your place.
Come on you baggies

19:02 - 13 maj 2018
629
Ludzie o tym mówią: 97
Twitter Ads - informacje i Polityka prywatności

Ciekawe, że Krychowiak poprosił zarząd, by zostawił na stanowisku Darrena Moore'a, tymczasowego szkoleniowca klubu. Były reprezentant Jamajki wystawiał przygotowującego się do mundialu Polaka głównie na ostatnie minuty spotkań.

Krychowiak teraz wróci do Paris Saint-Germain, z którego był wypożyczony, ale raczej nie zagrzeje miejsca w stolicy Francji.

Facebook wygrał rywalizację o prawa do transmisji meczów Premier League w kilku krajach azjatyckich.

Pieniądze z praw do transmisji meczów stanowią coraz większą część przychodów lig oraz klubów piłkarskich. Szczególnie korzystają na tym ekipy z najwyższej angielskiej klasy rozgrywkowej, która pod tym względem znacząco uciekła konkurencji, choć między innymi Hiszpania prężnie walczy o zatarcie różnicy. Kwoty otrzymywane przez kluby mogą niedługo jeszcze bardziej się zwiększyć, ponieważ o prawa do transmisji rywalizują już nie tylko telewizje.

Bogaci właściciele portali społecznościowych oraz firm charakteryzujących się działalnością w Internecie podejmują coraz odważniejsze kroki w kierunku przerwania monopolu telewizji. Pierwszy ważny krok wykonał Amazon, który w zeszłym miesiącu zapewnił sobie prawa do pokazania na żywo 20 spotkań Premier League w Wielkiej Brytanii od sezonu 2019/2020. Teraz znacznie dalej posunął się Facebook.

Popularny portal społecznościowy pokonał konkurencję w postaci „beIN Sports” oraz „FOX Sports Asia” i od kampanii 2019/2020 aż do sezonu 2021/2022 będzie transmitować mecze Premier League na wyłączność w Tajlandii, Wietnamie, Laosie i Kambodży. To istotny krok w kierunku rozwoju tego typu transmisji, zwłaszcza patrząc na wielkość tamtejszego rynku.

Za możliwość transmitowania wszystkich meczów ligi angielskiej Facebook zapłaci 200 milionów funtów. Propozycja nie wzięła się jednak z niczego. Portal społecznościowy już od jakiegoś czasu stara się o wyłączne prawo do pokazywania na żywo różnych wydarzeń sportowych. W zeszłym roku co prawda nie udało się pozyskać możliwości transmisji popularnej w Indiach krykietowej Indian Premier League, ale za to kibice mogli oglądać na Facebooku choćby Major League Baseball, mecze koszykówki uczelnianej w USA. Również w Stanach Zjednoczonych Facebook transmitował niektóre spotkania Ligi Mistrzów dzięki współpracy z „FOX Sports”.

Na tym ekspansja portali streamingowych z pewnością się nie skończy. „Daily Mail” informuje, że o prawach do transmisji Premier League w różnych rejonach świata dyskutowały również YouTube i Netflix.