PKO Ekstraklasa

[RuchChorzów]

Ruch - Cracovia 2-0
Kolejny niesamowity mecz Marka Zieńczuka , który popisał się dwiema pięknymi asystami! Oby tak dalej !!

[sheva]

Wisła - Górnik 0-1

Z Maaskantem czy bez i tak grają fatalnie.

[Ranger]

Wisła - Górnik 0-1

Z Maaskantem czy bez i tak grają fatalnie.

Choćby Mourinho był trenerem Wisły to bez żadnego zaangażowania piłkarzy i przy tak fatalnej formacji obrony to i on by nic nie wskórał. Zanosi się na jeden z najgorszych sezonów Białej Gwiazdy w ostatnich latach...

[Sempere]

My jesteśmy panem swojego boiska i my musimy tu rządzić- rozmowa z Januszem Gancarczykiem, piłkarzem KGHM Zagłębia Lubin

Spoiler:

Janusz Gancarczyk nie jest ulubieńcem kibiców Zagłębia Lubin. W piątek rozegrał on jednak dobre spotkanie przeciwko Polonii Warszawa, swojemu byłemu klubowi. Po meczu w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl opowiadał o tym, co ostatnio działo się w Lubinie oraz o tym, co jeszcze może się wydarzyć.

Artur Długosz: Teraz można powiedzieć tylko jedno - w końcu udało się wam wygrać.

Janusz Gancarczyk: - Można tak powiedzieć. Ostatnio po takim laniu, jakie sporządził nam Śląsk Wrocław musieliśmy się wziąć w garść i w końcu wygrać mecz u siebie, bo najważniejsze są zwycięstwa na własnym boisku. My jesteśmy panem swojego boiska i my musimy tu rządzić. W spotkaniu z Polonią Warszawa to pokazaliśmy. Widać było walkę. Może nie była to piękna gra, ale myślę, że zasłużenie wygraliśmy to spotkanie.

Ty sam byłeś aktywny, mogłeś strzelić bramkę. Czujesz, że u nowego trenera możesz dostawać więcej szans na grę?

- Powiem tak - ja na treningu zawsze staram się pokazać, że warto na mnie stawiać. Tak było i w tym tygodniu. Trener to chyba w ostatnim momencie docenił, bo widziałem, że jestem w tej ekipie, która ma wyjść w pierwszym składzie, choć nie do końca, bo tak naprawdę dopiero w piątek ostatecznie się o tym dowiedziałem. Cieszę się, że zagrałem, a najbardziej jestem zadowolony z tego, że wygraliśmy.

W Lubinie kibice na ciebie gwiżdżą. Co o tym sądzisz?

- Staram się tego nie słuchać. Robię swoje na boisku. Walczę, staram się grać jak najlepiej. Pokazałem to w meczu z Polonią, że nie odpuszczam i całe 90. minut starałem się biegać i walczyć. Myślę, że to przyniosło efekt. Cała drużyna dała z siebie wszystko. Na pewno chwała za to całemu zespołowi.

Po porażce ze Śląskiem 1:5 ciężka w Zagłębiu była ta przerwa reprezentacyjna?

- Treningi były dosyć ciężkie. Ten ostatni tydzień już był jednak trochę lżejszy, bo wiadomo, że im bliżej meczu tym luźniejsze treningi, bardziej taktyczne. Chyba przyniosło to efekt, bo widać było na boisku, że może nie aż tak zdecydowanie, ale jednak byliśmy lepsi.

Jest wyraźna różnica jeżeli chodzi o treningi u nowego szkoleniowca? Inaczej przygotowujecie się też do meczów?

- To dwóch różnych trenerów. Na pewno jest to coś nowego. I trener Urban nas jednak dobrze przygotowywał. Nie było wyników, bo trochę też nie mieliśmy szczęścia. Mam nadzieję, że teraz będziemy się już pieli w górę tabeli, bo z takim składem nie powinniśmy być na samym dnie.

Tą końcówce przed przerwą zimową macie jednak trudną. Między innymi czekają was dwa spotkania z Legią Warszawa oraz mecz z Górnikiem Zabrze.

- I jeszcze Lech Poznań. To nie są łatwi przeciwnicy, ale mi się zawsze z takimi ciężkimi przeciwnikami dobrze grało. Tak samo i z Wisłą w Krakowie graliśmy dobrze, w Lubinie z Lechem też. Myślę, że źle nie będzie.

To zwycięstwo z Polonią Warszawa to może być dla Zagłębia kolejny już kluczowy moment?

- Chciałbym, żeby tak było.



Dla ciebie spotkanie z Polonią Warszawa było szczególne. Ostatnio tam przecież grałeś. Widać było taką zadziorność w twojej grze.

- Ja w ostatnim meczu ze Śląskiem Wrocław tak samo nie ustępowałem...

Ale teraz było kilka takich ostrzejszych wejść.

- To był taki mecz. Tak trzeba było grać, bo gdybyśmy za luźno podeszli do tego spotkania to Polonia by nas zgniotła i wtedy ciężko byłoby zdobyć tą choć jedną bramkę.

A masz jeszcze kolegów w Polonii?

- Tak, oczywiście mam. Prawie połowa drużyny to moi koledzy, nawet nie wiem, czy nie więcej. Jest tam z pięciu, sześciu takich nowych zawodników, których nie znam, ale resztę już tak. Mamy kontakt.

Wy graliście już z praktycznie z całą czołówką, a ostatnio zmierzyliście się ze Śląskiem. Na co ta Polonia może liczyć w tym sezonie? Wiadomo, jakie oni mają cele...

- Moim zdaniem jest to dobry zespół. Bardzo dobrą ma defensywę, ostatnio tracą mało goli. Trochę chyba im z przodu brakuje, bo jednak takie granie cały czas tylko długą piłkę na Caniego, który zgrywa to nie jest jakiś klucz do celu jakim jest mistrzostwo Polski.

http://www.sportowefakty.pl/pilka-nozna ... dzic-rozm/

[asiek]

TSP - Lech 0-0 Mogło być lepiej. Szkoda dwóch zmarnowanych setek. Mieliśmy więcej sytuacji, więcej strzałów. Zabrakło zimnej krwi i nieco odważniejszych decyzji w wykańczaniu sytuacji. W końcówce było naprawdę gorąco. Niewiele zabrakło do zdobycia w sumie 9 pkt przeciw "wielkiej trójce" polskiej ligi. Jestem pod wrażeniem Tomasza Górkiewicza, lewego obrońcy, który hasał od jednego do drugiego pola karnego. Może i kiedyś dostrzeże to ktoś z reprezentacji, bo na tej pozycji jest bardzo krucho.

Co do Lecha to beznadziejnie grał Murawski, który nawiasem mówiąc był ostro "jechany" przez kibiców "Górali" oraz niewidoczny był Rudniew, którego Bakero wprowadził na ostatnie 30 min.
Do tego na plus można zaliczyć, że zobaczyli mnie w kilkudziesięciu krajach

[Bizon]

Dlaczego Rudniew zaczął na ławce? Jakaś kontuzja? Zgasł Ruski-Łotysz, od 5 kolejek nic już nie wbił. Pewnie na przekór w następnej kolejce ustrzeli 4 hat tricka.

Wisła mega żenada, co tu dużo mówić w tym składzie personalnym lepiej nie będzie. Potrzeba poczekać aż Mały, Sobol i Sony Melikson wrócą do gry. Jedynym plusem jest bardzo dobry występ młodego Czekaja. Nie można nikomu źle życzyć, ale mam nadzieję że uraz Jaliensa będzie poważniejszy i Kazek Moskal da szanse gry w kilku meczach z rzędu młodemu. Przynajmniej jak będzie robił błędy to się nauczy i na pewno jako wychowanek będzie grał z zaangażowaniem, nie to co pan Q.

[asiek]

Dlaczego Rudniew zaczął na ławce? Jakaś kontuzja? Zgasł Ruski-Łotysz, od 5 kolejek nic już nie wbił. Pewnie na przekór w następnej kolejce ustrzeli 4 hat tricka.

Po kontuzji. Do końca nie było jasne czy w ogóle do Bielska pojedzie. Od pierwszej minuty grał Ślusarski i nie zrobił kompletnie nic.


A z Wisły to tylko mi się śmiać chce. Z klubu, który był o krok od fazy grupowej LM została przeciętność daremnej Ekstraklasy, obecnie przegrywająca mecz za meczem.

[sheva]

Śląsk - Wisła 0-1.
Jedyną bramkę w meczu zdobył Rafał Boguski skutecznie wykonując rzut karny.
Ten wynik oznacza, że w przypadku jutrzejszego zwycięstwa Legii z Koroną to warszawianie skończą rundę jesienną jako lider Ekstraklasy.

[Sempere]

Widzew zawiesił współpracę ze stowarzyszeniem kibiców



Widzew Łódź poinformował w poniedziałek, że zawiesza współpracę ze stowarzyszeniem kibiców "Fanatycy Widzewa". Powodem podjęcia takiej decyzji są informacje o zatrzymaniu przez policję podejrzanego o handel narkotykami szefa stowarzyszenia kibiców.

"Klub oczekuje, że Stowarzyszenie 'Fanatycy Widzewa' reprezentować będą osoby, które jednoznacznie wykażą, iż nie weszły w konflikt z prawem. Mimo iż klub wyznaje zasadę domniemania niewinności, to dla transparentności działań na linii Klub – Stowarzyszenie wymagane jest, by osoby reprezentujące oba podmioty we wzajemnych kontaktach były poza wszelkimi podejrzeniami" – napisał zarząd Widzewa w oświadczeniu przesłanym do PAP przez rzecznika prasowego klubu Michała Kuleszę.

W niedzielę pojawiła się w mediach informacja, że łódzcy policjanci zatrzymali 29-letniego prezesa stowarzyszenia "Fanatycy Widzewa" Piotra O. Mężczyzna podejrzany o handel narkotykami został aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu kara 10 lat więzienia.

29-latek jest także wśród kilkudziesięciu podejrzanych o udział w styczniowej bójce pseudokibiców pod Poddębicami, w której zginął 24-latek. W związku z tą sprawą Piotr O. miał wyznaczony dozór policyjny, ale od pewnego czasu unikał stawiania się na komisariacie na Bałutach zasłaniając się złym stanem zdrowia i dostarczając kolejne zwolnienia lekarskie od licznych specjalistów.

Całkowicie zniknął po 23 października, kiedy to policjanci rozbili gang pseudokibiców handlujących narkotykami. Piotr O. w ostatnich dniach został namierzony w jednej z placówek służby zdrowia przy ulicy Piotrkowskiej w centrum miasta. Usłyszał zarzuty handlu narkotykami.

Według policji Piotr O., znajdując się we władzach stowarzyszenia kibiców, miał dostęp do źródeł finansowania statutowej działalności.

"Te środki, jak wynika z ustaleń śledztwa, służyły m.in. do zakupu środków odurzających. Zyski wykorzystywane były w pseudokibicowskiej działalności" - wyjaśniła rzeczniczka łódzkiej policji podinsp. Joanna Kącka.

Dilerzy w ciągu roku mogli wprowadzić na rynek około dwóch kilogramów różnych środków odurzających m.in. tabletek ekstazy i metaamfetaminy. Odbiorcami byli głównie pseudokibice, a narkotyki trafiały do nich w trakcie meczów. 29-letni Piotr O. był wcześniej notowany m.in. za kradzieże, włamania oraz bójki i pobicia.

http://www.przegladsportowy.pl/Pilka-no ... 1,726.html

[Sempere]

Legia wygrała 4-0 z Zagłębiem i ma tylko 2 pkt staty do Śląska. Dwie moje ulubione kluby walczą o mistrzostwo, lepszego sezonu dla mnie być nie może.

[Sempere]

Artykuł "Co się dzieje z mistrzem jesieni?" o Jagiellonii

http://www.przegladsportowy.pl/Pilka-no ... 1,718.html

[Sempere]

Potężny budżet Legii na przyszły sezon

Spoiler:

Budżet klubu na przyszły sezon ma wynieść 80 mln zł. Takie są założenia. Sportowy sukces, a mistrzostwo w szczególności może sprawić, że pieniędzy będzie jeszcze więcej.

Powiedzenie, że porażka w Legii boli dwa razy bardziej, ale sukces smakuje trzy razy lepiej, dotyczy również sfery finansowej. Wystarczył dobry wynik Legii w europejskich pucharach, awans do fazy grupowej Ligi Europy i już widać to w budżecie. Najpierw umowa z PepsiCo, potem z firmą Action, specjalnie zaprojektowane koszulki od Adidasa, na co żaden polski klub nie mógł liczyć. Po siedmiu latach inwestowania w drużynę (zaczynano od budżetu 25 mln zł) koncern ITI od prawie roku nie dokłada własnych środków, bo Legia z powodzeniem niemal w całości bilansuje koszty i przychody. Niezależnie od wyniku sobotniego meczu z Cracovią i pozycji w tabeli (Legia może być pierwsza lub druga), rok 2011 będzie najlepszym pod względem finansowym. A ma być jeszcze lepiej, choć do mocnych europejskich średniaków wciąż daleko. Jednak od czegoś trzeba zacząć.

UEFA napędza machinę

Najpierw warunkiem niezbędnym do rozwoju klubu był nowy stadion. Jest, i to piękny, a co najważniejsze, generujący spore przychody. O konkretach będzie można mówić dopiero po zakończeniu obecnego sezonu, pierwszego, w czasie którego otwarte są wszystkie cztery trybuny. Z szacunkowych danych wynika, że przychód z funkcjonowania samego stadionu (bilety, dzień meczowy) zwiększy się o 30–40 mln rocznie. Oczywiście wzrosły koszty, i to dużo, bo o 15 mln zł rocznie.

W Legii szacowano, że na koniec sezonu 2011/12 deficyt wyniesie 9 mln zł. Sprzedaż marketingowej nazwy stadionu, miejsca na koszulkach sprawia, że ten dołek jest zasypywany. Wprawdzie działacze przyznają, że jeszcze trochę brakuje by do końca zbilansować budżet, ale są blisko. – Pierwszy raz od wielu lat, a być może od niepamiętnych czasów, Legia stała się klubem samofinansującym się. Mając najwyższy budżet w ekstraklasie osiągamy przychody, które pozwalają unikać kolejnych pożyczek – zapewnił prezes Paweł Kosmala.

Dane można przytaczać w nieskończoność, ale pewne jest, że Legia nawet mając najlepszych ludzi w zarządzie, bez rozgrywek grupowych europejskich pucharów nie da rady wykonać skoku pod względem finansowym. Za przykład niech posłuży kończąca się jesień tego sezonu, na który planowano budżet w wysokości około 65 mln zł. Nieoczekiwany (bo tylko niepoprawni optymiści mogli spodziewać się wyeliminowania Spartaka Moskwa) awans do fazy grupowej Ligi Europy zwiększył koszty, ale także przychody.

Wagę pieniędzy z UEFA świetnie obrazuje Lech Poznań. W 2010 roku, po odliczeniu 4,5 mln euro z tytułu sprzedaży Roberta Lewandowskiego do Borussii Dortmund, osiągając takie same wyniki jak Legia obecnie (awans do LE i wyjście z grupy) Kolejorz za- notował przychody na poziomie 55 mln zł. Ze stołecznym klubem powinno być podobnie. Same wpływy z biletów i dnia meczowego, przy założeniu, że stadion wypełnia się w całości (jak w meczu z Rapidem Bukareszt), to ponad 2 mln zł. Można więc zarobić nawet na słabo wynagradzanej Lidze Europy. Przy założeniu, że za prawa marketingowe Legia dostanie podobną kwotę, co Lech w ubiegłym roku (1,2 mln euro), wpływy z gry w pucharach sięgną 2,5 mln euro. Bez względu na wynik osiągnięty w fazie pucharowej. Choć to i tak nic w porównaniu z Ligą Mistrzów, gdzie nawet skompromitowane Dinamo Zagrzeb, najgorszy zespół w historii tych rozgrywek, zarobi trzy razy więcej.

Dług jest spłacany

Stołeczny klub w końcu wychodzi więc na prostą. Jest jednak jedna kwestia niepokojąca – legendarny już dług wewnętrzny wobec właściciela. Z dokumentów finansowych wynika, że to prawie 200 mln zł. Na tę kwotę składają się środki przeznaczone na zakup akcji, podniesienie kapitału akcyjnego i pieniądze przeznaczone na działalność klubu, w tym również sfinansowanie projektu stadionu (12,2 mln zł), koszty wyposażenia go. Jednak zarówno w Legii, jak i w koncernie ITI zgodnie twierdzą, że zostało do spłacenia 80 mln, bo dług jest cały czas regulowany. Jeśli ktoś pyta, gdzie podziały się środki uzyskane ze sprzedaży Łukasza Fabiańskiego i Dawida Janczyka (7,5 mln euro), to właśnie tu jest odpowiedź – w części poszły one na spłatę wspomnianych zobowiązań. Ponadto były one pomniejszane o milion euro rocznie z tytułu reklamy platformy cyfrowej N m.in. na koszulkach piłkarzy.

Znacznych wzrost wpływów nie przełoży się jednak na inwestycje w nowych piłkarzy. – Skąd mamy mieć pieniądze? – pytał retorycznie właściciel klubu Mariusz Walter. – Zarząd ma trudne zadanie związania końca z końcem. Jednak to nie znaczy, że będzie gorzej – zapewnił.


Dystans do średniaków

Liczby wyglądają ładnie, gra też, choć mecz z PSV Eindhoven (0:3) sprowadził wszystkich na ziemię. Właściciele, prezesi, trenerzy i sami zawodnicy – o ile jeszcze nie wiedzieli – na własne oczy przekonali się, ile Legii brakuje do silnego europejskiego średniaka, jakim jest drużyna sponsorowana przez fabrykę Philipsa.

Przede wszystkim finanse. Spójrzmy na Ligę Europy, dwie wygrane z Rapidem Bukareszt (10 mln euro budżetu), zwycięstwo z Hapoelem Tel Awiw (13 mln euro budżetu), ale już z PSV większych szans Legia nie miała. Nic dziwnego, Holendrzy dysponują rocznym budżetem w wysokości 60 mln euro, jeden Dries Mertens kosztował więcej (8,5 mln euro), niż Legia wydała na transfery w ciągu ostatnich 7 lat, czyli od czasu przejęcia jej przez koncern ITI. Oczywiście nie zawsze droższe jest lepsze od tańszego, a dobitnie przekonali się o tym szefowie klubu z Łazienkowskiej, którzy wydając latem 2010 roku 2,5 mln euro, tylko milion zainwestowali dobrze (w Ivicę Vrdoljaka). Teraz sprowadzili piłkarzy za darmo, płacąc im wprawdzie wysokie kontrakty, ale skok jakościowy wykonali bardzo duży.

Lekcja udzielona przez PSV pokazała również, że Legia musi utrzymać obecną drużynę. Oczywiście futbol to także biznes, więc jak ktoś wyłoży 3 mln euro na przykład za Macieja Rybusa czy Ariela Borysiuka, klub nie wzgardzi taką ofertą. – Prawo rynku. W Legii nie ma zawodników nie na sprzedaż, pod warunkiem, że cena będzie atrakcyjna. Ale nie chcemy się osłabiać, zrobimy wszystko, aby tak się nie stało – stwierdził dyrektor sportowy Marek Jóźwiak.

Zimą do wydania na transfery będzie miał tyle, ile na nich zarobi.

http://www.przegladsportowy.pl/Pilka-no ... 2,721.html

[Sempere]

16-letni talent z Widzewa: Nie myślę jeszcze o Europie. Najpierw chcę zaistnieć w ekstraklasie!



- Pozytywnie oceniam jego występ w meczu z Górnikiem. Kilka razy zachował się bardzo dojrzale. Oby tylko rozwijał się tak dalej i myślę, że wkrótce będziemy mieli z niego bardzo wartościowego piłkarza - mówi o Mariuszu Stępińskim trener Widzewa Radosław Mroczkowski.

W sobotę w ostatnim meczu w tym roku na stadionie przy al. Piłsudskiego Widzew wygrał z Górnikiem Zabrze 2:0. W drugiej połowie na boisku pojawił się Mariusz Stępiński, który zastąpił Przemysława Oziębałę, strzelca drugiego gola.

Dla 16-letniego napastnika był to trzeci pojedynek w ekstraklasie. Wcześniej zagrał w spotkaniach z Lechem Poznań (1:0) i Wisłą Kraków (0:1). - Cieszę się, że po raz pierwszy mogłem pokazać się przed kibicami Widzewa. Naprawdę, bardzo fajna sprawa - mówi Stępiński. - Najważniejsze, że zdobyliśmy trzy punkty. Spotkanie z Górnikiem miało przecież ważne znaczenie dla układu tabeli. Zawsze jestem gotowy do gry. Dlatego nie byłem zaskoczony, kiedy trener zdecydował się mnie wpuścić na boisku. Cieszę się, że dał mi kolejną szansę i wierzę, że w przyszłym roku będzie tak samo.

Stępiński, to jeden z najmłodszych, o ile nie najmłodszy piłkarz w Europie, który gra w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Szczerze, to nigdy tego nie sprawdzałem i prawdę mówiąc nie zastanawiałem się nad tym. Po prostu, staram się robić swoje. Nie przywiązuję większej wagi do tego, kto w jakim wieku debiutuje w ekstraklasie, tylko kto jak gra w piłkę - tłumaczy młody piłkarz.

I dodaje: - Na pewno w lidze jest zdecydowanie trudniej niż w młodej ekstraklasie. Przede wszystkim gra w niej więcej doświadczonych zawodników, z którymi trzeba podejmować twardą walkę, ale nie odpuszczam.

O wielkim talencie Stępińskiego jest coraz głośniej. On sam jednak zachowuje skromność. Zapewnia, że na razie nie chce słyszeć o wyjeździe do zagranicznego klubu. - Nie jestem jeszcze na tyle wielkim piłkarzem, żeby o tym teraz myśleć i mówić o tym głośno. Muszę przede wszystkim udowodnić moją wartość grając w ekstraklasie i skupić się na ciężkiej pracy - mówi zawodnik.

Jak występ Stępińskiego w meczu z Górnikiem ocenia trener Radosław Mroczkowski? - Mariusz zagrał bardzo pozytywnie. Kilka razy zachował się bardzo dojrzale. Oby tylko rozwijał się tak dalej. Myślę, że wkrótce będziemy mieli z niego bardzo wartościowego piłkarza - zakończył szkoleniowiec widzewiaków.

http://www.sport.pl/sport-lodz/1,117110 ... opie_.html

[Sempere]

T-Mobile Ekstraklasa: ośmiu niezastąpionych



Ośmiu piłkarzy zagrało we wszystkich 17 kolejkach (1530 minut) rundy jesiennej (dwie awansem z wiosny) w piłkarskiej ekstraklasie w sezonie 2011/2012. W tym gronie jest sześciu obrońców i dwóch bramkarzy.

Po dwóch przedstawicieli mają PGE GKS Bełchatów i Widzew Łódź.

W zdecydowanej większości to bardzo doświadczeni gracze, na czele z 35-letnim Michałem Żewłakowem (Legia Warszawa).

Najmłodszym zawodnikiem ekstraklasy był Mariusz Stępiński (16 lat), ale on zagrał w trzech meczach (żadnym całym).

Lista 17/17 (1530 minut):

Jarosław Bieniuk (32; Widzew Łódź) obrońca
Piotr Celeban (26; Śląsk Wrocław) obrońca
Tiago Rangel Cionek (25; Jagiellonia Białystok) obrońca
Tomasz Jodłowiec (26; Polonia Warszawa) obrońca
Maciej Mielcarz (31; Widzew Łódź) bramkarz
Łukasz Sapela (29; PGE GKS Bełchatów) bramkarz
Maciej Szmatiuk (31; PGE GKS Bełchatów) obrońca
Michał Żewłakow (35; Legia Warszawa) obrońca

http://www.sportowefakty.pl/pilka-nozna ... tapionych/

[Sempere]

T-Mobile Ekstraklasa: najstarszy ŁKS, najmłodszy Widzew

31 lat to średni wiek piłkarza ŁKS Łódź, który zagrał w rundzie jesiennej sezonu 2011/12 piłkarskiej ekstraklasy. Najniższą przeciętną wieku, 23,9, miał inny klub z tego miasta - Widzew. W tym zespole wystąpił najmłodszy ligowiec - 16-letni Mariusz Stępiński.

Średni wiek piłkarzy poszczególnych klubów:

31 - ŁKS Łódź
29 - Podbeskidzie Bielsko-Biała
28,3 - Ruch Chorzów
27 - PGE GKS Bełchatów, Wisła Kraków
26,4 - Cracovia Kraków, Śląsk Wrocław
25,9 - Polonia Warszawa
25,8 - Legia Warszawa
25,4 - Górnik Zabrze, KGHM Zagłębie Lubin, Korona Kielce
25 - Lechia Gdańsk
24,8 - Jagiellonia Białystok
23,9 - Widzew Łódź

http://www.sportowefakty.pl/pilka-nozna ... zy-widzew/

[Sempere]

T-Mobile Ekstraklasa: piłkarze z 37 krajów

Spoiler:

Aż 37 krajów reprezentowało 129 zagranicznych piłkarzy T-Mobile Ekstraklasy w rundzie jesiennej. Najwięcej zagrało Słowaków - 16 i Serbów - 12. Wystąpili też przedstawiciele takich krajów, jak Burkina Faso, Burundi i Senegal.

Kraje, które reprezentowali cudzoziemcy w rundzie jesiennej ekstraklasy:

Słowacja (16)
Kelemen, Kuciak, Jeż, M. Peskovic, Straka, Stano, Gasparik, B. Peskovic, Dancik, Demjan, Nather, Zajac, Kukol, Bozok, Hanek, Horvath

Serbia (12)
Ljuboja, Radovic, Cotra, Djurdjevic, Injac, Ubiparip, Vukovic, Iliev, Jovanic, Jovanovic, Isailovic, Kosanovic

Brazylia (9)
Alexandre, Bruno Coutinho, Hernani, Alves, Dudu Paraiba, Cionek, Hermes, Maycon, Deleu

Bośnia i Hercegowina (7)
Spahic, Djokic, Buric, Stilic, Jovanovic, Bunoza, Puzigaca

Czechy (7)
Hubnik, Mynar, Sultes, Jirsak, Metelka, Sourek, Hosek

Holandia (7)
Voskamp, Bruma, Jaliens, Lamey, Benson, Suart, Van der Biezen

Czarnogóra (6)
Cetkovic, Pejovic, Seratlic, Kascelan, Velimirovic, Boljevic

Litwa (6)
Kijanskas, Panka, Skerla, Andruskevicius, Galkevicius, Sernas

Chorwacja (5)
Vrdoljak, Perdijic, Tadic, Vucko, Lacic

Izrael (5)
Ohayon, Biton, Melikson, Cohen, Cahalon

Łotwa (5)
Rudniew, Zigajevs, Kozans, Lukjanovs, Visnakovs

Słowenia (5)
Elsner, Komac, Kirm, Straus, Struna

Nigeria (3)
Ukah, Okachi, Abwo

Argentyna (2)
Diaz, Nunez

Armenia (2)
Hajrapetjan, Papikjan

Białoruś (2)
Kriwiec, Sazankou

Bułgaria (2)
Tonew, Genkow

Burkina Faso (2)
Nakoulma, A. Traore

Gruzja (2)
Dżalamidze, Gigauri

Kolumbia (2)
Arboleda, Reina

Macedonia (2)
Todorovski, Tanevski

Niemcy (2)
Paljic, Thomik

Portugalia (2)
Manu, Pinheiro

Tunezja (2)
Ben Radhia, Abbes

Zimbabwe (2)
Choto, Nhamoinescu

Albania (1)
Cani

Burundi (1)
Ntibazonkiza

Chile (1)
Norambuena

Estonia (1)
Pareiko

Finlandia (1)
Riski

Hiszpania (1)
Astiz

Honduras (1)
Chavez

Kostaryka (1)
Diaz

Maroko (1)
Sidqy

Mołdawia (1)
Suvorov

Panama (1)
Henriquez

Senegal (1)
M. Traore

http://www.sportowefakty.pl/pilka-nozna ... 37-krajow/

[Sempere]

T-Mobile Ekstraklasa: 374 piłkarzy na boiskach

374 piłkarzy zagrało w 16 klubach piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy w rundzie jesiennej (17 kolejek, dwie awansem z wiosny) sezonu 2011/12. Najwięcej reprezentowało Jagiellonię - 27, a najmniej Lecha Poznań - 20.

Liczba piłkarzy w poszczególnych drużynach w rundzie jesiennej:

27 - Jagiellonia Białystok
26 - Widzew Łódź
25 - Korona Kielce, Legia Warszawa, Śląsk Wrocław
24 - KHGM Zagłębie Lubin, Podbeskidzie Bielsko-Biała
23 - Górnik Zabrze, Lechia Gdańsk, ŁKS Łódź, Wisła Kraków
22 - Cracovia Kraków, Polonia Warszawa
21 - PGE GKS Bełchatów, Ruch Chorzów
20 - Lech Poznań

http://www.sportowefakty.pl/pilka-nozna ... -boiskach/

[Sempere]

Jagiellonia: Upomnienia dla pijanych kibiców



Jagiellonia Białystok wysyła listy kibicom, którzy próbują dostać się na stadion pod wpływem alkoholu lub starają się wnieść ze sobą na teren obiektu trunki.

Jak informuje Gazeta Wyborcza, zarząd Jagiellonii Białystok wysyła specjalne pisma od meczu ze Śląskiem Wrocław, który rozegrany został 18 listopada. - Informujemy w nich, że takie zachowanie jest naganne i prosimy, żeby nigdy więcej się nie powtórzyło - tłumaczy na łamach Gazety Wyborczej Krzysztof Mieszków, dyrektor ds. bezpieczeństwa Jagiellonii Białystok. - Nie ma żadnej reperkusji skierowanej w stronę kibica, jedynie jasne przesłanie, że takie nie jest mile widziane na stadionie.

Dane osoby próbującej w stanie nietrzeźwym wejść na mecz lub próbującej wnieść alkohol są spisywane, a następnie klub wysyła do takiej osoby upomnienie. - Na razie otrzymanie takiego listu nie pociąga za sobą konsekwencji w stosunku do kibica. Do tej pory wysłaliśmy mniej niż dziesięć takich pism i zauważyliśmy, że przynoszą one skutki. Nie chcemy od razu dawać zakazów stadionowych dla kibiców, jak to jest w innych klubach, bo to nie tędy droga - wyjaśnia Mieszków.

http://www.sportowefakty.pl/pilka-nozna ... h-kibicow/

Genialny pomysł mają władze Jagiellonii, nic tylko przyklasnąć.

[Sempere]

Podsumowanie ekstraklasy: Trochę horrorów, trochę komedii

Spoiler:

Zaczęło się trochę jak u Hitchcocka, tylko zamiast trzęsienia ziemi było oberwanie chmury. Za nami 136 meczów. Poziom wielu nie zachwycił. Ale kto lubi polską ligę, nie nudził się na pewno. Nawet jeśli horrorów było niewiele.

» Najgorsza pogoda

To już tradycja? Rok temu pierwszy mecz Legii przełożono z powodu sparingu z Arsenalem Londyn, jaki zaplanowano na otwarcie stadionu przy Łazienkowskiej. Mimo potwornego upału spotkanie się odbyło. Teraz też natura wtrąciła swoje trzy grosze. W 1. kolejce Legia miała zagrać z Zagłębiem, ale nad Warszawą doszło do oberwania chmury. Nie było mowy o rozegraniu meczu. I to pomimo błagań kibiców. Ostatecznie zamiast w lipcu, spotkanie odbyło się w listopadzie.

» Najlepsze boisko

Murawa w Bełchatowie nie jest może najlepsza, ale to tam padła blisko połowa jesiennych hat tricków: 1. kolejka – Artjom Rudniew (ŁKS – Lech 0:5), w 2. – Jacek Popek (PGE GKS – Podbeskidzie 6:0), w 3. – Rudniew (PGE GKS – Lech 0:3). Hat tricki oglądali też kibice w: Poznaniu (Rudniew, Lech – Jagiellonia i Lech – Zagłębie), Gdańsku (Edgar Cani, Lechia – Polonia), Chorzowie (Marek Zieńczuk, Ruch – Korona).

» Najwięcej goli samobójczych

Według portalu 90minut.pl Thiago Cionek w tej rundzie aż trzykrotnie pokonywał swojego bramkarza – z Polonią, Lechem i ze Śląskiem. W sumie obrońca Jagiellonii ma już cztery gole samobójcze w ekstraklasie, czym wyrównał osiągnięcie Antoniego Łukasiewicza, tyle że obecny gracz ŁKS nigdy nie strzelił dwóch swojaków w jednej rundzie (zdarzyły mu się dwa w sezonie 2003/04). Szkopuł w tym, że Ekstraklasa SA zalicza Cionkowi tylko jednego samobója, uznając gole z Polonią i Lechem jako zwykłe rykoszety. Tak więc oficjalnie rekord Łukasiewicza nie został pobity.

» Najmłodszy zawodnik

Mariusz Stępiński w dniu meczu Lech – Widzew miał 16 lat i 192 dni. Wszedł w doliczonym czasie gry, ale to wystarczyło, by poprawić rekord łódzkiego klubu należący do Jakuba Rzeźniczaka. Stępiński ma teraz jeszcze prawie 2 lata, żeby zostać najmłodszym w historii Widzewa strzelcem gola w ekstraklasie. Rekord Rafała Kubiaka to 18 lat i 131 dni.

» Najwięcej rzutów karnych

Aleksandar Vuković (Korona) wykonywał jesienią aż cztery rzuty karne. Po wszystkich padły bramki, chociaż jednej jedenastki nie wykorzystał od razu. W 37. minucie meczu Korona – Ruch uderzenie kielczanina odbił Matko Perdijić, ale przy dobitce był bezradny.

» Najdziwniejsza kontuzja

15.10.2011. Sebastian Przyrowski, dotychczas podstawowy bramkarz Polonii Warszawa, nie zagrał przeciwko Górnikowi Zabrze. 30-letniemu zawodnikowi podczas przeprowadzki osunęła się na nogę szafa. Warto przy okazji przypomnieć, co stało się dokładnie rok wcześniej. Przyrowski nie zagrał w spotkaniu Śląsk Wrocław – Polonia. W noc poprzedzającą mecz dokuczał mu ból zęba. – Mnie po raz ostatni bolał ząb w 1979 roku! Ja nie rozumiem, jak tak młody człowiek może nie dbać o higienę jamy ustnej – skomentował wówczas prezes Józef Wojciechowski.

» Najtrudniejsza posada

Przez ostatnie sezony było nią stanowisko trenera Polonii. Tej jesieni często zmieniano szkoleniowców w ŁKS Łódź, ale warto też zwrócić uwagę, że w tym sezonie Podbeskidzie Bielsko-Biała prowadziło aż trzech prezesów. Zaczął Janusz Okrzesik. We wrześniu na trzy miesiące zastąpił go Jerzy Wolas (obecnie członek rady nadzorczej), a obecnie prezesurę sprawuje Marek Glogaza. Bardzo możliwe, że w przyszłym roku znowu ktoś inny będzie rządził Podbeskidziem, bo Glogaza zapowiedział, że jest prezesem tymczasowo.

» Najszybszy postęp

W 15. kolejce Podbeskidzie przegrało 1:2 z Polonią, a Sebastian Ziajka w doliczonym czasie gry oddał strzał rozpaczy, po którym piłka wylądowała na aucie... za jego plecami. Tydzień później przymierzył z dystansu o niebo dokładniej i zespół wygrał z Jagiellonią (2:0). A w kolejnym spotkaniu zapewnił bielszczanom zwycięstwo z PGE GKS Bełchatów (1:0).

» Najlepsza współpraca

Dwa razy obrońcy ŁKS spotkali się na boisku z Artjomem Rudniewem i w obu obdarowali go prezentami. W lipcu dokładnym podaniem łotewskiego snajpera obsłużył Bartosz Romańczuk, w grudniu jego wyczyn skopiował Cezary Stefańczyk (w pierwszym meczu zaliczył też samobójczego gola).

» Najdziwniejszy transfer

Po co Jagiellonii był potrzebny Roger Canas? Nie wiadomo. Białostoczanie wypożyczyli Kolumbijczyka z Sybira Nowosybirsk. Ani razu nie dostał szansy w lidze. Pokazał się tylko przez 45 minut pucharowej klęski z Ruchem Zdzieszowice (1:3), chwilę pokopał w Młodej Ekstraklasie i rozwiązano z nim kontrakt. Podobne odczucia można mieć przy Moshe Ohayonie, który w Legii też się nie sprawdził, chociaż próbowano go i jako defensywnego, i jako ofensywnego pomocnika.

» Największy lizus

W październiku Wisła wygrała 1:0 z Fulham w Lidze Europy, a trener Robert Maaskant, by przypodobać się kibicom, z ławki po kolei wpuszczał Daniela Bruda, Rafała Boguskiego i Michała Czekaja, a w pierwszym składzie postawił na rezerwowego zwykle Łukasza Gargułę. Holender był zewsząd krytykowany, że nie stawia na Polaków. Czekaj zadebiutował w Wiśle z Koroną (0:0) i zebrał dobre recenzje. Na kolejny występ musiał – nomen omen – czekać aż dwa miesiące.

» Najodważniejszy trener

Radosław Mroczkowski wpuszczał kolejnych juniorów do składu Widzewa, jakby wyciągał króliki z kapelusza. W 2. kolejce zadebiutował Princewill Okachi, wypatrzony w II lidze maltańskiej. Po nim szansę dostali: Jakub Bartkowski, Sebastian Ceglarz, Emil Wrażeń, Sebastian Duda, Rafał Serwaciński i wspomniany już Mariusz Stępiński. Na razie tylko Bartkowski i Okachi przebili się do składu na dobre.

» Najdłuższe oczekiwanie

W ostatniej jesiennej kolejce Marek Zieńczuk strzelił dla Ruchu trzy gole w starciu z Koroną (4:1). Doświadczony pomocnik poprzedniego hat tricka zaliczył – bagatela – 7,5 roku temu, jeszcze jako piłkarz Amiki Wronki. Grzegorz Rasiak na gola w polskiej ekstraklasie czekał jeszcze o dwa miesiące dłużej. Powrócił do kraju po latach wojaży i też zdobył bramkę w ostatniej kolejce.

» Najlepsze debiuty

Johan Voskamp dokonał jesienią niecodziennego wyczynu. Holender w każdym ze swoich debiutanckich meczów we wszystkich rozgrywkach trafiał do siatki. Zaczął od gola po niecałych dwóch minutach od wejścia z ławki z Dundee United (1:0) w Lidze Europy, kontynuował również jako rezerwowy z Górnikiem (1:1) w ekstraklasie, a zakończył w starciu z Okocimskim Brzesko (3:1) w Pucharze Polski. Gdyby Orest Lenczyk zesłał go do Młodej Ekstraklasy, pewnie też by tam strzelał...

http://www.przegladsportowy.pl/Pilka-no ... 6,1,1.html

[Sempere]

Jedenastka rundy jesiennej T-Mobile Ekstraklasy

Spoiler:

Za nami cała runda jesienna T-Mobile Ekstraklasy oraz dwie kolejki z wiosny, które zostały rozegrane awansem. Wybór jedenastu piłkarzy, którzy w tym sezonie pokazali się z najlepszej strony przysporzył nam wiele problemów. Oto ci na których się zdecydowaliśmy.
Jak to zawsze bywa w takiego rodzaju zestawieniach jednym się ono spodoba, a drudzy będą mieli wiele wątpliwości. Sami szczerze przyznamy, że przeprowadziliśmy wiele dyskusji, aby wytypować ostateczną jedenastkę rundy jesiennej T-Mobile Ekstraklasy. Od razu wyjaśniamy, że do piłkarskiej "jesieni" w 2011 roku zaliczyliśmy także dwie kolejki z wiosny, które zostały rozegrane awansem. W przypadku niektórych pozycji ciężko było podjąć nam decyzję. Mamy jednak nadzieję, że nasza jedenastka będzie odpowiednim podsumowaniem tego, co działo się w najwyższej klasie rozgrywkowej w naszym kraju.

Jeżeli chodzi o pozycję bramkarza to w tym wypadku nie było żadnych dyskusji - zdecydowanie najlepszym golkiperem okazał się piłkarz warszawskiej Legii, Dusan Kuciak. Jeżeli chodzi o pozycję rezerwowego bramkarza to tu pojawiły się pierwsze zgrzyty. Na naszej liście było kilku potencjalnych kandydatów. Zastanawialiśmy się więc nad postawieniem na Macieja Mielcarza z Widzewa Łódź, Sergeia Pareikę z Wisły Kraków, Wojciecha Kaczmarka z Cracovii czy Mariana Kelemena ze Śląska Wrocław. Ostatecznie jednak padło na Wojciecha Pawłowskiego z Lechii Gdańsk. O ile Lechiści w rozgrywkach ligowych prezentują się fatalnie to do młodego bramkarza nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Mimo młodego wieku przebojem wdarł się do pierwszego składu drużyny z Gdańska i wielokrotnie uchronił Lechię przed stratą goli.

Jeżeli chodzi o defensywę to było dwóch pewniaków - Piotr Celeban ze Śląska Wrocław i Michał Żewłakow z Legii Warszawa. Ten pierwszy to ostoja obrony wicemistrzów Polski, a także strzelec pięciu goli dla WKS-u. Ten drugi natomiast wprowadził jakże potrzebny spokój do formacji obronnej w zespole Macieja Skorży. Przy nim wielkie postępy poczynił także Marcin Komorowski. Co do obsady pozostałych pozycji każdy z naszych redaktorów miał swoją wizję i stawiał na kogo innego.

Ostatecznie padło na Jarosława Bieniuka z Widzewa Łódź i Jakuba Wawrzyniaka z Legii Warszawa. Dla stopera klubu z Łodzi najpoważniejszym kontrkandydatem był Dariusz Pietrasiak ze Śląska Wrocław, a bocznego obrońcy stołecznego klubu Marek Szyndrowski z Ruchu Chorzów. Ci dwaj piłkarze znaleźli się na naszej ławce rezerwowych. To właśnie rywalizacja Bieniuk vs Pietrasiak wołała najwięcej dyskusji w naszym redakcyjnym gronie. Jeżeli chodzi o linię pomocy bez większych rozważań postawiliśmy na Rafała Murawskiego z Lecha Poznań, Sebastiana Milę ze Śląska i Miroslava Radovicia z Legii. Zarówno Mila, jak i Radović mogą zagrać na pozycji "playmakera", jak i na skrzydle. Ostatnie miejsce w środkowej linii zajął Kamil Kosowski, który popisał się wieloma asystami w drużynie z Bełchatowa, która jak wiadomo do potentatów w naszej lidze nie należy. Miał on poważnego rywala w osobie Macieja Rybusa. Zawodnik Legii zajął miejsce na ławce rezerwowych. Na niej tym razem nie zmieścili się tacy piłkarze jak Waldemar Sobota ze Śląska Wrocław i Marek Zieńczuk z Ruchu Chorzów.

Jeżeli chodzi o napastników to w tym wypadku nie było żadnych wątpliwości - bezapelacyjnie w "jedenastce" musiał się znaleźć Artjom Rudnev. Parę z nim będzie tworzył Danijel Ljuboja z Legii Warszawa, który może nie strzela tylu goli, ale ma ogromny udział w ofensywnej grze swojej drużyny. Jeżeli chodzi o ławkę rezerwowych to wśród napastników wybieraliśmy pomiędzy Tomaszem Frankowskim i Davidem Bitonem z Wisły Kraków. Ostatecznie padło na snajpera mistrzów Polski, a także żywe srebro - Arkadiusza Piecha z zespołu Niebieskich.

Najlepsza "jedenastka" T-Mobile Ekstraklasy:

Dusan Kuciak (Legia Warszawa): Znakomicie strzegł dostępu drużyny Macieja Skorży nie tylko w Lidze Europejskiej, ale i w T-Mobile Ekstraklasie. Przez bardzo długi okres nie dał sobie strzelić bramki. Na nim piłkarze, a także kibice drużyny z Warszawy mogą polegać. To był transferowy strzał w dziesiątkę.

Piotr Celeban (Śląsk Wrocław): Dziś nikt nie wyobraża sobie defensywy Śląska Wrocław bez tego piłkarza. "Cele" może występować na prawej flance boku obronnego, a także na środku. Trudny do przejścia, nieustępliwy. W tym sezonie zdecydowanie poprawił także dośrodkowania w pole karne rywala. Dodatkowo strzelił pięć goli i zapewnił wrocławianom kilka bardzo ważnych punktów. Takiego obrońcę każdy trener zapewne chciałby w swojej drużynie.

Jarosław Bieniuk (Widzew Łódź): Lider łódzkiej defensywy, która w 17 spotkaniach aż 9-krotnie schodziła z boiska z czystym kontem. Obrona Widzewa zmieniała się w ciągu rundy kilkukrotnie wskutek kontuzji oraz słabszej dyspozycji kilku zawodników, a Bieniuk wciąż wychodził na boisko w podstawowym składzie. Przez długi czas "Palmer" był także... czołowym strzelcem swojego klubu. Jego bramki dały ważne zwycięstwa - z Jagiellonią Białystok oraz Śląskiem Wrocław.

Michał Żewłakow (Legia Warszawa): Były kapitan reprezentacji Polski wrócił do kraju i od razu został kluczowym dla Legii zawodnikiem. Dzięki niemu defensywa drużyny Macieja Skorży to w tej chwili bardzo solidna formacja.

Jakub Wawrzyniak (Legia Warszawa): Choć zdarzały mu się błędy to był pewniakiem do podstawowego składu Legii Warszawa. W tej chwili nie ma także zbytnio rywali jeżeli chodzi o miejsce w drużynie narodowej. Raz wpisał się także na listę strzelców. Potrafi także doskonale podać kolegom z drużyny, jak uczynił to w Lubinie w meczu z Zagłębiem.

Kamil Kosowski (PGE GKS Bełchatów): Zdecydowanie jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy piłkarz drużyny z Bełchatowa. Po powrocie do Polski popisuje się tym z czego zawsze słynął - z doskonałych podać do partnerów z drużyny. Nie ma dla niego znaczenia czy piłkę kopie prawą czy też lewą nogą. Bez tego zawodnika bełchatowianie na pewno mieliby mniej punktów.

Rafał Murawski (Lech Poznań): Ważny dla poznańskiego Lecha piłkarz. Trudno wyobrazić sobie zespół Kolejorza bez tego zawodnika, a wcale nie musi on wiosną reprezentować barw drużyny z Bułgarskiej. "Muraś" nie tylko był dobry w odbiorze, ale i potrafił popisać się dokładnym podaniem.

Sebastian Mila (Śląsk Wrocław): Prawdziwy lider i kreator gry lidera T-Mobile Ekstraklasy. Najlepiej w naszym kraju wykonuje stałe fragmenty gry. Potrafi niekonwencjonalnym podaniem przechytrzyć obronę przeciwnika. W tym sezonie jest w bardzo dobrej formie co zauważył także Franciszek Smuda.

Miroslav Radović (Legia Warszawa): Znakomicie rozumie się z Danijelem Ljuboja. W samej tylko lidze strzelił sześć goli. Bezapelacyjnie jeden z liderów warszawskiej drużyny o którego już dopytują się uznane europejskie zespoły.

Danijel Ljuboja (Legia Warszawa): To pierwszy piłkarz z tak znanym nazwiskiem, który trafił do ligi polskiej. Przed sezonem wielu zastanawiało się czy będzie mu się chciało grać. Jak widać - chce się. Strzelił osiem bramek i jest najskuteczniejszym zawodnikiem warszawskiej drużyny. Ljuboja nie stoi jednak tylko w polu karnym, ale bardzo często sam rozgrywa piłkę.

Artjom Rudniev (Lech Poznań): Lider strzelców naszej ligi. Na drugim w klasyfikacji ma dziewięć goli przewagi. To prawdziwa przepaść. Popisał się czterema hat-trickami co jest wielkim wyczynem jak na nasze warunki. Wiosną prawdopodobnie po raz ostatni będziemy go widywać na polskich boiskach.

Ławka rezerwowych:

Wojciech Pawłowski (Lechia Gdańsk) - Dariusz Pietrasiak (Śląsk Wrocław), Marek Szyndrowski (Ruch Chorzów), Cezary Wilk (Wisła Kraków), Maciej Rybus (Legia Warszawa), Arkadiusz Piech (Ruch Chorzów), Dudu Biton (Wisła Kraków).
skomentuj komentarze (4) drukuj artykuł Udostępnij 4

http://www.sportowefakty.pl/pilka-nozna ... straklasy/