DUN I LOVE pisze:Zawsze był dla mnie zerem. Oby pewnego dnia karma wróciła, bo to jest czysty bandytyzm.
Zgadzam się, nie mam wątpliwości, że zagranie Ramosa to czysty kryminał, bo ciężko tu mówić o jakichś piłkarskich konsekwencjach. Mam nadzieję że Salah zostanie jednak przywrócony do stanu użytkowalności, tym bardziej, że typowałem Egipt jako głównego czarnego konia mundialu.
grzes430 pisze:Drugiego Phelpsa na pewno nie uświadczymy. Dla mnie to sportowiec tego stulecia.
Dla mnie sportowcem stulecia jest zdecydowanie Bolt, przed wszystkimi Federerami, Messimi, Ronaldami, LeBronami a nawet Phelpsem, ale jak ktoś chce podyskutować na ten temat, to już chyba inny dział.
Parę tygodni temu napisałem post w którym wylałem żale na kondycję współczesnej piłki klubowej i jak na złość, tegoroczna edycja LM (pomijając już końcowego zwycięzcę), przynajmniej pod względem dramaturgii, była według mnie naprawdę ciekawa i emocjonująca.
Co do tryumfu Realu, oczywiście zgadzam się się że trzecia z rzędu wygrana tak przeciętnie grającej drużyny to swego rodzaju patologia współczesnego futbolu i ogólnie sportu, ale z drugiej strony tak z czysto ludzko-januszowej zawiści nie ukrywam, że jako sympatyk Królewskich (a właściwie antyfan Barcelony), odczuwam dziką satysfakcję z tego, że kibice Blaugrany mogą poczuć frustrację, która przed lata towarzyszyła kibicom niekoniecznie gustującym w efekciarskiej tiki-tace, nie wspominając już o poziomie sędziowania i ogólnym "farcie".
A prawdziwym kibicom Realu przypominam, że La Liga i Puchar Króla po raz kolejny okazały się kompletną porażką, a granica między miedzy rewelacyjnym, a beznadziejnym sezonem jest bardzo krucha.