mtenis.com.pl

Ale już DUN uspokój się U Ciebie przynajmniej pierworodny nie pręży się jak CR i nie katuje tym

lake pisze:Ale już DUN uspokój się U Ciebie przynajmniej pierworodny nie pręży się jak CR i nie katuje tym...

Wystarczy mi rodzony brat.

A indywidualna dominacja CR nad Leo, która jest kompletnie nieadekwatna do poziomu ich gry, niesamowicie mnie irytuje i nawet się z tym nie kryję.

A indywidualna dominacja CR nad Leo, która jest kompletnie nieadekwatna do poziomu ich gry, niesamowicie mnie irytuje i nawet się z tym nie kryję.

O złote piłki Ci chodzi?
Nie wiem po co ich porównywać, zupełnie inna charakterystyka i styl gry. To pompowanie balona przez media niektórzy wzięli za bardzo do siebie.

DUN I LOVE pisze:A indywidualna dominacja CR nad Leo, która jest kompletnie nieadekwatna do poziomu ich gry, niesamowicie mnie irytuje i nawet się z tym nie kryję.

Patrząc z Twojej perspektywy to masz zaprawkę z tenisa, to po pierwsze. Po drugie jak pokazuje 2017 rok nigdy nie jest za późno by ziemniak wpadł do wiadra . Po trzecie póki co raptem więcej mistrzostwo kontynentu bo Kuba się pochwalił po meczu ze Szwajcarią, że zawsze strzela karne w prawy róg

Tenis - z perspektywy czasu - wydaje mi się w miarę sprawiedliwy. Może 2 tytuły na USO i Wimblu to trochę za dużo, ale jak już wpadły to po mocarnej dyspozycji, a nie jakimś przepychaniu meczów rzutem na taśmę. Cały czas 70% dorobku opiera się o cegle, a tu naprawdę nie ma do czego się przyczepić.

No może brak szklanki El Mago kole w oczy.

Raczej chodziło mi o H2H, choć to wiadro mogło Cie zmylić.

Zmyliło.

Real ma już 12 LM, drugi jest Milan z 7?

Za rok będzie 13 la decima.

13. la decima?

Nie obiło Ci się o uszy? Nie pamiętam czy dzieciarnia z fioletowej tak pisała czy coś się pomyliło redaktorowi, ale 11 la decima była hitem.

DUN I LOVE pisze:Zmyliło.

Real ma już 12 LM, drugi jest Milan z 7?

Chyba tak, potem kilka klubów z pięcioma.

Bayern, Barca, Liverpool i ktoś jeszcze?

To jakiś Znicz Pruszków wyszedł na tę drugą połowę chyba.

Ja nie wiem za bardzo, na jakiej podstawie takie nadzieje przed tym meczem były po stronie kibiców Juve (przynajmniej na ich forum polskim - ale w sumie nie wiem, kto tam te wszystkie rojenia o potędze wypisuje ). Na papierze różnica potencjału ludzkiego bardzo, bardzo wyraźna, owszem, można nadrobić taktyką, ale chyba jednak nie taką różnicę. Zwłaszcza, kiedy pomysłowych i zróżnicowanych schematów w ofensywie bardzo brakuje (wspominałem o tym już kiedyś tutaj;przewaga optyczna prawie nic nie dawała pod tym względem), kiedy przygotowanie fizyczne odstaje (w drugiej połowie Juve o 2 tempa wolniejsze), kiedy defensywa jest ze skały tylko "rzekomo" (Buffon i/lub obrona konkretne szmaty w tym meczu przyjęli). Oczywiście, można stwierdzić, że dublet plus finał LM to świetny wynik, problem w tym, że dla zespołu, który dominację absolutną w swoim kraju ma w zasadzie z urzędu, celem może być już tylko LM. A tego Juve jest wciąż bardzo dalekie, mimo tych dwóch finałów w ciągu ostatnich trzech lat.

Jednym słowem - trzeba było wygrywać tę LM, kiedy było można a nawet kiedy się powinno było (97, 98, 03, to HSV w czasach przedpotopowych pewnie też, choć nie oglądałem), teraz to już raczej można liczyć na dalsze pogarszanie i tak już żenującego bilansu.

Z tym Nadalem - o czym tu w ogóle dyskutować? Na cegle faceta jest bezdyskusyjną klasą - wiadomo. Za dużo wygrał w stosunku do potencjału na pozostałych nawierzchniach - to też wiadomo. I zawsze w jakiś sposób będzie, wśród co bardziej ogarniętych widzów rzutować na jego karierę to, że konkurencja nie tyle przegrywała walkę, co po prostu jej nie podejmowała.

DUN I LOVE pisze:Bayern, Barca, Liverpool i ktoś jeszcze?

Potem Ajax z czterema.

Buffona chyba bym się nie czepiał. Pierwszy gol, precyzyjny strzał przy słupku, drugi coś jak Sanchez w meczu z nami na Euro - piłka zmieniła bieg dokładnie tyle by jeszcze zmieścić się w bramce ale już poza zasięgiem bramkarza, trzeci z najbliższej odległości brak szans na reakcje. Czwarty też strzał z bliska zresztą i tak bez znaczenia. Co do przedmeczowych szans nie ma się co dziwić optymizmowi fanów Juve. Kursy świadczą o tym że fakt iż Real nie zachwyca to nie tylko wizje psychofanów Barcy Druga połowa to była tragedia, ale dopiero od gola na 2-1 imo. To co zrobiła obrona Juve 3 minuty później to była rzeczywiście gra rodem z zaplecza Ektraklapy. Skłaniam się jednak ku temu że zwyczajnie uszło z nich powietrze a nie zabrakło sił. Przez większą część pierwszej połowy byli stroną przeważającą a starczyło na remis. W drugiej zaczęli w miarę równo i dostali gola po rykoszecie co było dalej widzieliśmy. Oczywiście pierwsza połowa kosztowała ich sporo sił ale nie wierzę w to że postawili wszystko na jedną kartę i chcieli rozstrzygnąć spotkanie do 45 minuty. Nie na tym poziomie, nawet jeżeli tak to wyglądało w ostatecznym rozrachunku.

Jacques D. pisze: I zawsze w jakiś sposób będzie, wśród co bardziej ogarniętych widzów rzutować na jego karierę to, że konkurencja nie tyle przegrywała walkę, co po prostu jej nie podejmowała.

Rozumiem że powyższe dotyczy również pozostałych z Fab3, czy jednal tylko Fascynującego?

Pewnie, że dotyczy, choć może niekoniecznie wszystkich w takim samym stopniu.

Co do samego finału jeszcze, z mojej perspektywy, kolejny mecz jak większość dzisiaj. Dla mnie - zupełnie pozbawiony klimatu i duszy. Zawodnicy Juventusu, chyba najbardziej przegranego zespołu w historii LM, a emocji po końcu i kolejnej porażce, zbyt wiele widać nie było. Zaangażowania wielkiego w drugiej połowie też jakoś nie, zwłaszcza po bramce na 2-1. Syndrom ofiary, przyzwyczajenie do roli - nie wiem. W każdym razie, kiedyś, w czasach mojego zainteresowania piłką - postawa nie do pomyślenia.

Już sam nie wiem, co jest z tym Realem, bo gra Włochów (a gra się podobno tak, jak przeciwnik pozwala) i wynik wskazują , że albo Juve było słabsze, albo rywal był mocniejszy, niż 2 lata temu. Albo to i to. Na pierwszy rzut oka, wydawało się, że Juve jest na pewno mocniejsze (ze słabszą linią pomocy. ostał się tylko Marchisio, który dziś siedział na ławce). Real za to wydawał się jednak słabszy niż tamta Barca, a na boisku różnica miedzy rywalami dziś była zdecydowanie większa, niż w Berlinie. I wychodzi chyba na to, że oni (Real) świetnie mydlą oczy, bo 85% sezonu grają na stojąco, i wygląda to że ta gra, jest co najwyżej solidna, a gdy przychodzi jednak ważny mecz, to intensywność jest dużo wyższa, i masakrują pressingiem, narzuconym tempem itd. Bo jednak ciężko uwierzyć, że jedna drużyna ma tyle szczęścia, chociaż tego nie można im odmówić (dziś rykoszet pomógł, wcześniej Bayern marnuje karnego na 2:0. W Bayernie przed pierwszym meczem, kontuzja za kontuzją. Sędzia, który nie widzi 1,5 metrowych spalonych). No i jak na brak napastnika, to mają zaskakującą łatwość strzelania goli. Wiadomo CR zawsze swoje strzeli, ale tego co wyprawia Ramos już nie można wytłumaczyć. W dodatku facet pojawia się zawsze wtedy gdy nie idzie, w Neapolu Włosi dominowali, wydawało się że to oni są bliżej gola na 2:0, a tu z dupy rożny, gol i po meczu. Casemiro też strzelił, dwie mega ważne bramki w tym sezonie LM, i pewnie jak kiedyś Thuram więcej ich w swoim życiu nie strzeli. No nic, za rok wraca United, to się dzień dziecka skończy.

Ronaldo po raz 5 z rzedu najelpszy strzelcem LM :

12 w 2012/13
17 w 2013/14
10 w 2014/15
16 w 2015/16
12 w 2016/17

Łącznie: 67 goli w 5 pięć sezonów