mtenis.com.pl

Tak! Kapitalna piłka Messiego i Higuain otwiera wynik w 8. minucie!

DUN I LOVE pisze:Daj spokój, to w ogóle jest ciekawe? Messi gra co najwyżej przeciętnie, Cris od dłuższego czasu tylko stoi przy słupku i dostawia nogę, a i tak obaj są wyraźnymi faworytami do ZP.

Chyba nie ma co oceniać tej dwójki w odniesieniu do swojego peaku - LeBron też past prime podobno, a zjada Curry'ego drugie finały z rzędu. Podobnie tutaj.

W ATP (przynajmniej do USO) to samo - Fab4 otwiera ranking.

W ATP (przynajmniej do USO) to samo - Fab4 otwiera ranking.

Beznadziejnie sędziuje dziś arbiter. Żeby na tej kosie od tyłu na Messim karnego nie gwizdnąć? Tym bardziej, że był bardzo dobrze ustawiony.

Mam nadzieję, że Pipita utrzyma taką formę strzelecką do końca turnieju.

Pierwszy mecz Copa Centenario, który oglądam. Pipita? Może dołożyć jeszcze dwie w drugiej, ustrzelić kolejnego czteropaka w półfinale, ale na finał i tak bym go posadził na ławce. Inna sprawa, że nie mają prawa tego przegrać w tym roku.

Ale się wycinają. Taki piłkarski NHL - ten futbol w Ameryce Południowej.

E: 4-1. Duży luz. Teraz USA, zdaje się.

Tempo szaleńcze, akcje w jedna i drugą stronę, jednak dużo konkretniejsi w ataku są obrońcy tytułu, którzy grają dzisiaj najlepszy mecz w tym turnieju. Świetnie z przodu gra Alexis i Puch. Mam nadzieję że tą tendencje zwyżkową utrzymają do końca turnieju, bo bardzo lubię tą reprezentację, w sumie zostało mi tak od Francji '98 i duetu Salas- Zamorano. Meksyku jeszcze nie skreślam, bo napewno się nie podadzą, ale jakoś tego nie widzę. No zobaczmy, jeszcze druga połowa.

Argentyne niestety przespałem, kiedyś trzeba.


Nokaut, 6 minut drugiej połowy i z 2:0 zrobiło się 4:0. Zaryzykował Osorio wprowadzając kolejnego napastnika, decyzja słuszna, ale średnio się ostatecznie opłaciła...5:0.

Kolumbia trochę odmłodzila skład, z Pekermanem na ławce gra bardzo ofensywie, w odmiennej od klubowej formie jest James (w kadrze zawsze gra dobrze), szykuje się kolejny fajny mecz, ale takiemu Chile rady raczej nie dadzą. Wygląda więc na powtórkę z poprzedniego roku i rewanż za mecz grupowy w finale, choć nie skreślam USA, ściany zawsze pomagają.

Ja pie.... 6:0, nic nie bronią Meksykanie, totalnie rozbici, Vargas 4 bramka. Nie chce mi się teraz sprawdzać, ale coś komentatorzy mówili o absencji kartkowej Vidala na półfinał, byłoby to osłabienie, ale dziś największą robotę robi trio ofensywe Chile (Sanches- Vargas- Puch).

0.7?

I pomyśleć że zasnąłem przed pierwszym golem. Będzie powtórka z zeszłego roku w finale?

Ze niby Chile z tytułem? Nie obraziłbym się.

Raczej chodziło mi o skład finału. Aczkolwiek Chile jako jedyne nie przyjęło od Argentyny parobramkowego oklepu w tym turnieju i do tego Sanchez i spółka wyraźnie się rozkręcają.

Oby tylko się nie wystrzelali. Argentyna też rok temu w semi poskładała Paragwaj 6-1, a tytułu nie wygrała.

Hank, dlaczego Giovani dos Santos nie gra? Rozmienił się w piłce klubowej, ale w kadrze zawsze grał znakomicie.

Tam były jakieś nieporozumienia na linii Gio- trener. Nie wiem o co tam chodziło, na Espnie był artykuł o tym, ale się nie wczytywałem. Fajnie się na niego patrzyło jak był w formie.

Zapomniałem o pierwszym półfinale. Argentyna na dużym luzie ograła Jankesów.

Messi pobił rekord Batigola. Jak już poprawiać rekordy, to tylko w taki sposób. Co wolny, co za gol.

No to mamy rewanż. Walczyła Kolumbia, ale za szybko dostała te dwa gongi. Łatwość z jaką Chile strzela ostatnio gole jest imponująca.

Mogliby chociaż finał zagrać o bardziej ludzkiej porze dla Europejczyków. No ciekawe czy Leoś wreszcie coś podniesie w reprezentacji. Biją wszystkich niemiłosiernie, ale coś wyczuwam paraliż finałowy, szczególnie u jednego. Poza tym Chile się nie położy jak reszta, czekając na najniższy wymiar kary. Tak czy inaczej może wytrzymam licząc na lepszy mecz niż rok temu.

Byleby tylko obyło się bez takich niespodzianek jak dzisiaj.

Kolumbia z brązem.

O 2 w nocy finał Copa America Centenario: Chile vs Argentyna. Ktoś ogląda?

DUN I LOVE pisze:O 2 w nocy finał Copa America Centenario: Chile vs Argentyna. Ktoś ogląda?

Ja. Messi w formie nawet o późnej porze zmusza do oglądania. Serce za Chile jednak.

Noszę się z zamiarem pobudki, a później zdychania w pracy. Rozsądek, jak zwykle, podpowiada mi, że aż tak źle nie będzie i dam radę wysiedzieć te 8h przed kompem.

E: Kolejna katastrofa finałowa do kolekcji. Niesamowite. Teraz to już tych rys na wizerunku Messiego jest naprawdę sporo. 0-4 w wielkich finałach i to chyba na tyle, jeżeli chodzi o karierę w kadrze.