Liga Mistrzów 2014/15

[DUN I LOVE]

Jak to jest z tym sztabem medycznym Bayernu? Czy to nie czasem Guardiola sprowadzał swoich ludzi? Bo coś takiego obiło mi się o uszy.

Tak.

Na tym polu dobrą robotę zrobił Luis Enrique (znowu!) - wziął do zespołu profesjonalistów, jakiegoś magicznego fizjoterapeutę i wspólnie monitorowali każdego piłkarza z osobna, uzależniając od tego rotacje. Na dzień dzisiejszy miazga, ale jak to w piłce...w 3 dni można przegrać cały sezon. Bordowi jeszcze niczego nie wygrali.

Denerwują mnie puste frazesy Szpakowskiego, które powtarza przy każdej okazji. "Drużyna nie do zatrzymania" - coś takiego w piłce nie istnieje...na dłuższą metę.

[Hankmoody]

Finał LM to loteria trochę - jeden mecz, który tak naprawdę wygrać może każdy.

Brutalny to sport - Bernat cały sezon grał najlepszy futbol w życiu i jednym nieudanym wyprowadzeniem kładzie szanse swojej drużyny w najważniejszym (jak dotychczas) meczu/momencie sezonu. Bayern drugi rok z rzędu rozjechany, ale nie tylko przez rywala - wypadli Ribery, Robben i Alaba. Dodać do tego rekonwalescenta Lahma i okazuje się, że Bawarczycy grają bez skrzydeł. Potrzebne są transfery.

GD w finale?

Ostatnia niespodzianka w finale LM, bądź dużej imprezy to chyba zwycięstwo Grecji nad Portugalia. No i może Chelsea w Monachium, resztę biorą mniejsi, bądź więksi faworyci. A Barca w takiej formie przegrywająca final to mi sie nie mieści w głowie, w Rzymie United mieli pakę jak marzenie, a zostali brutalnie zbici.

[DUN I LOVE]

Taki Real broniący jako pierwszy LM też się nie mieści w głowie, ale do finału jeszcze miesiąc. W piłce to mnóstwo czasu.

Nawet dzisiaj do tej 77. minuty mogło być różnie. Barca stwarzała sytuacje, ale między 60, a 75. minutą Bayern dużo łatwiej utrzymywał się przy piłce. Tuż przed bramką Messiego miałem niepewne myśli.

Neymar to przekozak, jeżeli idzie o start od piłki i wychodzenie na pozycję. Być może, na płaszczyźnie ofensywnej, robi to dziś najlepiej na świecie.

[Del Fed]

A Barca w takiej formie przegrywająca final to mi sie nie mieści w głowie, w Rzymie United mieli pakę jak marzenie, a zostali brutalnie zbici.

...a czy to nie ta edycja, w której w półfinale Chelsea prowadzona przez Hiddinka została oszukana wielokrotnie przez Orebro( czy jak mu tam jest - zdaje się, że 2 karne) , nie mając nic do powiedzenia w Londynie, grając w 10 i ratując się rozpaczliwym strzałem Iniesty w doliczonym czasie? (wskutek braku powrotu po niepodyktowanym właśnie karnym)

Del Fed zawsze tak ładnie i trafnie opisujesz mecze Juve, że chce sie czytać

Dziękuję. Obrona honoru Starej Damy to mój obowiązek.
No niby nie widać na niebie znaków, które by pozwoliły sądzić, że przy tej niesamowitej formie od dawna, przy backupie w postaci Suareza i Neymara można tę być może nawet lepszą od tej Guardioli Barcę pokonać, ale zgadzam się, że to tylko piłka, a ten lockout bardziej nabruździ niż pomoże w wypadku Barcelony. Wszak lepiej być już u nich nie będzie.

[DUN I LOVE]

Del Fed, Hank miał na myśli tylko finał.

[grzes430]

...a czy to nie ta edycja, w której w półfinale Chelsea prowadzona przez Hiddinka została oszukana wielokrotnie przez Orebro( czy jak mu tam jest - zdaje się, że 2 karne) , nie mając nic do powiedzenia w Londynie, grając w 10 i ratując się rozpaczliwym strzałem Iniesty w doliczonym czasie? (wskutek braku powrotu po niepodyktowanym właśnie karnym)

Dokładnie Ovrebo, tych karnych mogło być nawet 4, ale brak chociaż jednego było szokujące. Wczoraj sobie właśnie odpaliłem highlightsy i już pomijając pracę arbitra - zabrakło jednego dobrego wybicia na uwolnienie przez Essiena. Jestem ciekawy czy zdaje sobie sprawę, że kopnięcie powietrza zamiast piłki spowodowało tak wielkie konsekwencje.

Piłka nożna jak każdy inny sport nie zawsze jest sprawiedliwy, a wręczanie komuś pucharu jeszcze przed rozegraniem drugich spotkań półfinałowych jest niezbyt dobrym podejściem.
W 2012 roku Bayern od miesiąca cieszył się z wygrania LM wiedząc, że zagra w finale z najsłabszą drużyną jaką mógłby sobie wymarzyć, podobnie w 1/8 finału świętowało Napoli wygrywając u siebie 3-1 z Chelsea, a w półfinale kibice Barcelony siedzieli wyluzowani w fotelach widząc wynik 2-0 i czerwoną kartkę dla drużyny z Londynu. W zeszłym roku Diego Costa i spółka w 92 minucie mieli już praktycznie zawieszone złote medale, a jak się te historie skończyły doskonale wiemy.
Oczywiście nic nie stoi za tym, że Bayern jest w stanie odrobić taki wynik i sam nie wierzę zbytnio w udaną pogoń, ale mają jeszcze 90 minut nadziei.

[DUN I LOVE]

Grzesiek, zabrakło też skuteczności Drogby, bo miał chyba z 2 setki.

Ovrebo był żenujący, ale mylił się w obie strony. No chyba, że wyrzucenie z boiska za nic Abidala to pikuś.

[Mario]

Czyżby ktoś próbował tłumaczyć jeden z największych przekrętów ostatnich lat?

[DUN I LOVE]

Czyżby ktoś próbował tłumaczyć jeden z największych przekrętów ostatnich lat?

Gdzie ja coś tłumaczę? Napisałem tylko, że Abidal został wyrzucony z boiska, choć nie powinien.

[Mario]

Zwykle w kłótniach na temat sędziowania w NBA, kibice faworyzowanej drużyny zaczynają wspominać jakieś mało istotne akcje z drugiej kwarty, by później dojść do wniosku, że mylili się po równo. Nauczony doświadczeniem wolałem spytać.

[Rroggerr]

Dobrze kojarzę, że Abidal powiedział, że dostał słusznie tę kartkę?

[DUN I LOVE]

Zwykle w kłótniach na temat sędziowania w NBA, kibice faworyzowanej drużyny zaczynają wspominać jakieś mało istotne akcje z drugiej kwarty, by później dojść do wniosku, że mylili się po równo. Nauczony doświadczeniem wolałem spytać.

Bym to uznał za mało istotny fakt, ale jeżeli 2 lata później oburzeni twierdzili, że wyrzucenie Pepe ustawiło cały dwumecz...przecież to tylko czerwona kartka dla środkowego obrońcy.

Ja nie dyskutuję na temat sędziowania, bo błędy arbitrów to nieodłączny element piłki i to się nie zmieni - nawet, jeżeli wprowadzą telewizyjne powtórki, bo tę samą sytuację każdy może interpretować w inny sposób.

[Robertinho]

Że też Ci się chce Dawidzie. To jest jak nasz hejt na ZET, żadne racjonalne argumenty tu nie pomogą.

[Del Fed]

Del Fed, Hank miał na myśli tylko finał.

Finałowa Barcelona, która miała być nie do zatrrzymania, została zatrzymana w półfinale.(nie mogła zagrać swojego) Co dowodzi, że wcale taka nie do zatrzymania ( i to w obu meczach), nie była.
Po drugie rzeczywiście nastąpiła zmiana sytuacji od półfinału do finału w kilka tygodni, ale na pewno była faworytem z CFC, choć trzeba przyznać, personalnie to tamta Chelsea łyka Juve. Z kolei Real ma na razie problemy. Chociaż Hiddink drużynę też przejął w środku sezonu.
A co do tego co się stało w Londynie, nigdy nie zmienię zdania, fatalny wieczór, tym bardziej, że za CFC nigdy nie byłem, ale tu się nie da nic podkoloryzować. Sorry.

[DUN I LOVE]

Del Fed, Hank miał na myśli tylko finał.

Finałowa Barcelona, która miała być nie do zatrrzymania, została zatrzymana w półfinale.(nie mogła zagrać swojego) Co dowodzi, że wcale taka nie do zatrzymania ( i to w obu meczach), nie była.

Kilka postów wyżej napisałem, co sądzę o frazesie "drużyna nie do zatrzymania". Na dodatek wcale nie uważam, że wczorajszy wynik oddaje przebieg meczu. Bayern zagrał za dobrze, żeby przegrać tak wyraźnie.

A co do tego co się stało w Londynie, nigdy nie zmienię zdania, fatalny wieczór, tym bardziej, że za CFC nigdy nie byłem, ale tu się nie da nic podkoloryzować. Sorry.

Moim zdaniem:
1 - sędzia przekręcił Chelsea, mógł podyktować 4 karne, nie podyktował żadnego
2 - Chelsea zmarnowała co najmniej 2 sytuacje, którym mogła definitywnie rozstrzygnąć tamten dwumecz
3 - Iniesta strzelił bramkę w ostatniej akcji po ewidentnym kiksie Essiena
4 - sędzia, w mojej opinii, bezpodstawnie wyrzucił Abidala z boiska
5 - Barcelona zagrała w finale, mimo, że przez większość dwumeczu nie była w stanie w jakikolwiek sposób zagrozić bramce Chelsea;

Nie wiem o jakim koloryzowaniu piszesz - ja zwyczajnie uważam, że punkt 1 i 3 nie musi ze sobą kolidować. Wy, wręcz przeciwnie. Ovrebo mylił się tylko na niekorzyść Chelsea. O ten jeden detal mi chodzi, ja nie chcę niczego tłumaczyć, czy usprawiedliwiać.

[Del Fed]

No, ba marudzisz coś tam na początku, że ja niby nie rozumiem czegoś itd, więc postanowiłem napisać kolejny post A ja po prostu uważam, że a) patrzenie na sam finał jest mylne, wyłączając kontekst b) dużo zależy od gry przeciwnika, więc się zgadzamy. A Ty zamieszanie robisz, ale w sumie, gdy w turniejowym liczba postów się nie zgadza.

Ovrebo mylił się tylko na niekorzyść Chelsea.

W każdym razie wypaczył wielokrotnie wynik na niekorzyść. Argumentację przyjmuję, jak się coś takiego powtórzy przeciw Juve, to i tak Crvenę Zvezdę Belgrad zrobię.

[grzes430]

A ja dodam jeszcze jedną rzecz. Nie pamiętam już dokładnie kto, ale jedna z ważnych osób w środowisku piłkarskim przed półfinałami '09 stwierdziła, że Ligę Mistrzów wygra zwycięzca z pary Barcelona - Chelsea. Według mnie w tamtym czasie różnica między tymi dwoma klubami była na prawdę niewielka, ale nie dam sobie wmówić, że Ovrebo nie dołożył swoich pięciu groszy do końcowego sukcesu Barcelony, ale to tylko dowodzi, że sport bywa okrutny.

[Rroggerr]

4 - sędzia, w mojej opinii, bezpodstawnie wyrzucił Abidala z boiska

Co tam, jeszcze raz się przyczepię. Skoro Abidal uważa, że dostał słusznie czerwoną, to skąd Twoja opinia? Pytanie brzmi, czy mówiłby to samo, gdyby Barcelona odpadła, ale w sumie nie mógł przez ten faul zagrać w finale. Jakby co nie przyłączam się do tej rozmowy, bo bilans pecha i szczęścia jest w dłuższej perspektywie czasu równy, więc skoro dzięki sędziom Barcelona wygrała Ligę Mistrzów, to kiedyś ją przez sędziów przegra (analogicznie czerwo dla Pepe i czerwo dla Naniego), tak tylko wspominam.

[DUN I LOVE]

Nic nie kojarzę, żeby Abidal tak powiedział, ale ok.

Del Fed, przeczytaj jeszcze raz temat i zrozumiesz dlaczego Hank napisał akurat tylko o finale:

Mogą juz dać puchar Barsie, bo nikt ich nie zatrzyma. Pełna dominacja, jak w sezonie zakończonym zwycięstwem w Rzymie nad United. Messi głodny gry, nie do zatrzymania, zagrał dziś dwie tak magiczne akcje, że czapki z głów.

Finał LM to loteria trochę - jeden mecz, który tak naprawdę wygrać może każdy.

Ostatnia niespodzianka w finale LM, bądź dużej imprezy to chyba zwycięstwo Grecji nad Portugalia. No i może Chelsea w Monachium, resztę biorą mniejsi, bądź więksi faworyci. A Barca w takiej formie przegrywająca final to mi sie nie mieści w głowie, w Rzymie United mieli pakę jak marzenie, a zostali brutalnie zbici.

Założyłem, że Barca dowiezie wczorajszą przewagę i zagra w finale. W zaistniałych okolicznościach, ciężko pisać o jej szansach w szerszej perspektywie niż jeden jedyny pojedynek w Berlinie.

Na rm.pl już piszą o finale wszech czasów. Niby Real zdecydowanym faworytem, ale gdyby Barca miała z Juve 1-2 i mecz u siebie, to ja bym jednak się mocno stresował.

[Lucas]

Większość fanów z tej strony (rm.pl) ma po prostu ograniczone pojęcie o piłce, a do tego nie ma 13 lat i zmienia klub, któremu kibicuje raz na sezon, a jego trenera zwalnia jeszcze częściej. Mam w domu "brata-zdrajcę" kibicującego Królewskim, więc dość często tam zaglądam. Nie zazdroszcze prawdziwym sympatykom Realu takich współfanów.