Kolarstwo

Pozostałe dyscypliny sportu.
Awatar użytkownika
Del Fed
Posty: 9812
Rejestracja: 15 lis 2012, 14:35

Re: Kolarstwo

Post autor: Del Fed »

Najkepszy Wielki Tour jaki w życiu widziałem za sprawą tej nieprzewidywalności, no i tego, że czynnik ludzki odegrał niepośrednią rolę. To znaczy każdy w tym wyścigu miał jakiś kryzys. Może presja związana z kontrolowaniem dopingu faktycznie ma sens.
Rafael Nadal, to zło, zgoda?

PS. Nie ma zgody na brak zgody.
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 171272
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kolarstwo

Post autor: DUN I LOVE »

Ja nie wiem, co się dzieje. Miał już minutę przewagi, teraz 45 sekund. Na sekundy się rozstrzygnie. :D

E: Jednak Nibali. :D
MTT - tytuły (27)
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril

MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
Awatar użytkownika
Robertinho
Posty: 44266
Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13

Re: Wimbledon 2016

Post autor: Robertinho »

W ogóle to TdF się zaczęło, Contator już zdążył się rozbić. Za dużo tego sportu. xD
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 171272
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kolarstwo

Post autor: DUN I LOVE »

Nieźle się wyłożył, wiadomo czy pojedzie dalej?
MTT - tytuły (27)
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril

MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
Awatar użytkownika
Robertinho
Posty: 44266
Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13

Re: Kolarstwo

Post autor: Robertinho »

Na razie wygląda na to, że tak.
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 171272
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kolarstwo

Post autor: DUN I LOVE »

Kiedy jakiś ciekawy etap na TdF?
MTT - tytuły (27)
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril

MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
Awatar użytkownika
Robertinho
Posty: 44266
Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13

Re: Kolarstwo

Post autor: Robertinho »

Chyba w weekend.
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 171272
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kolarstwo

Post autor: DUN I LOVE »

W sobotę jest coś sensownego? Będą miał okazję obejrzeć.
MTT - tytuły (27)
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril

MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
Awatar użytkownika
Lucas
Moderator
Posty: 27014
Rejestracja: 04 cze 2014, 21:45

Re: Kolarstwo

Post autor: Lucas »

Klasyfikacja generalna przed dzisiejszym etapem:
1. FROOME C. 52h 34' 37''
2. YATES A. 00' 28''
3. MARTIN D. 00' 31''
4. QUINTANA N. 00' 35''
5. MOLLEMA B. 00' 56''
6. BARDET R. 00' 56''
7. HENAO S. 00' 56'
“I doubt about myself, I think the doubts are good in life. The people who don’t have doubts I think only two things: arrogance or not intelligence.”- Rafa Nadal

"There are other tournaments in which I would like to win. However, in the end, trophies are just pieces of metal. The main thing that I took from tennis is love. She will remain with me forever, and I am sincerely grateful for this “ - David Ferrer
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 171272
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kolarstwo

Post autor: DUN I LOVE »

Rozprawiają Jaroński z Wyrzykowskim o ptakach. Leżę ze śmiechu. :D
MTT - tytuły (27)
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril

MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
Awatar użytkownika
Jacuszyn
Posty: 9937
Rejestracja: 18 lip 2011, 18:51
Lokalizacja: Kraków

Re: Kolarstwo

Post autor: Jacuszyn »

Przed dzisiejszym etapem Tour de Pologne mało kto się spodziewał, że zwycięzca odcinka przyjedzie na metę z tak wielką przewagą nad resztą. Warunki pogodowe zrobiły swoje i Wellens, który dobrze jeździ w trudnych warunkach nie od dziś i nie od wczoraj rozniósł wszystkich. Jutro królewski etap, a prognozy pogodowe są identyczne, więc napewno będzie się działo.

Kwiatkowski ja zapowiadał, w wielkiej formie nie jest. Umówmy się, podjazd pod Ząb to nie są alpejskie przełęcze i Kwiatkowski po prostu wypadł dziś słabo, żeby nie powiedzieć, że tragicznie. 26 minut to strata ogromna. Pamiętajmy, że tyle to traci grupetto z Cavendishem na czele na górskich etapach Wielkiej Pętli. Jednak nie ma co go mieszać z błotem. Od początku mówił, że nie przyjechał tu po zwycięstwo, ale starał się w tym wyścigu atakować, walczyć, więc tragedii nie ma mimo dzisiejszego etapu. Zobaczymy co będzie jutro.

Co do jazdy Wellensa, to od razu przypomniało mi się to. Pozamiatał ;)
MTT:
Singles W(18): Kuala Lumpur 09, Memphis 10, Eastbourne 10, World Tour Finals 10, Cincinnati 12, Auckland 14, Sydney 16, Quito 17, Buenos Aires 17, Halle 17, Umag 17, Auckland 18, Eastbourne 19, Geneva 22, Auckland 23, Washington 23, Paris 23, Miami 24
Singles F(15): Metz 09, Basel 09, Johannesburg 10, Stuttgart 10, Toronto 10, Valencia 10, San Jose 11, Buenos Aires 16, Miami 17, Tokyo 17, IO Tokyo 20, Tokyo 23, Montpellier 24, Buenos Aires 24, Monte Carlo 24
Doubles W (5): Roland Garros 11, US Open 11, Monte Carlo 23, Toronto 23, World Tour Finals 23
Awatar użytkownika
Jacuszyn
Posty: 9937
Rejestracja: 18 lip 2011, 18:51
Lokalizacja: Kraków

Re: Kolarstwo

Post autor: Jacuszyn »

Tour de France 2016 właściwie za nami. Pozostała jedna, jedyna niewiadoma - kto wygra najważniejszy sprint w kalendarzu (w tym roku nie licząc MŚ)

Wszystko co najważniejsze, rozstrzygnięte. Koszulki rozdane, podium znane, kto był najmocniejszy, itp. Pozwolę sobie na krótkie podsumowanie całej imprezy.

Trzeba zacząć od najważniejszego bohatera widowiska - Christophera Froome'a. "Biały Kenijczyk" (sam twierdzi, że nie przeszkadza mu to, że tak o nim mówią). Zostawił swoich rywali za plecami w najmniej spodziewanym przez nich momencie (mam na myśli zjazd na 8 etapie i dowodem na moją tezę jest fakt, że Quintana sięgnął po bidon w trakcie ataku Chrisa) i sam ten fakt pokazuje jak bardzo się rozwinął jako kolarz. Druga zagrywka na nosie rywali, to sprint z Saganem i Bodnarem. Ruszył za nimi i zyskał cenne sekundy, bez których co prawda i tak by wygrał, ale udowodnił, że potrafi sobie radzić praktycznie w każdych warunkach. Efekt? Od jutra trzykrotny zwycięzca Tour de France. Moim zdaniem czas najwyższy celować w Giro w przyszłym sezonie. Tu jednak będzie trudniej niż we Francji.

Brytyjczyk niejednokrotnie (jak i wielu innych kolarzy) wypowiadali się w wywiadach, na konferencjach prasowych jak ważną rolę pełni w peletonie drużyna. Na tym wyścigu po raz kolejny tego doświadczyliśmy. Sky była starannie przygotowaną ekipą pod konkretny wyścig. Większość kolarzy startowało z Chrisem, szykowało szczyt formy na lipiec, tak by ich lider mógł na nich liczyć. Nie zawiódł się po raz kolejny. Nie tyle Froome zdominował Tour, co jego ekipa miała wszystko pod kontrolą. Znów wszystko funkcjonowało jak w szwajcarskim zegarku. Chris praktycznie zawsze był tam gdzie miał być, a gdy delikatnie zostawał to ekipa dołożyła wszelkich starań, by straty zminimalizować. Czapki z głów panowie! Zwłaszcza Wouter Poels i Geraint Thomas zasługują na sporą podwyżkę pensji :D

O pracy Sky można by mówić długo, ale co powiedzieć o innych ekipach?
Pod względem układania wyścigu pod liderów, na dużą pochwałę zasługuje jedynie Astana. Chłopaki się starali holować Aru, jednak trzeba przyznać uczciwie, że Włoch nie trafił z formą w tym wyścigu. Parę zrywów to za mało i to miało przełożenie na generalkę - 13 lokata na koniec to z pewnością nie to, o czym Fabio marzył. W większej formie był tu Nibali. Niby ujechany po Giro, ale kilkakrotnie walczył, atakował, dziś nawet był bliski wygranej etapowej, Wielkie brawa dla Vincenzo!

Starało się także AG2R, przedostatni górski etap to duży majstersztyk, który pozwolił wyprowadzić Bardeta na drugie miejsce na pudle. Zasłużył francuz. Równa, spokojna jazda przez cały wyścig. Tylko TT poprawić i będzie naprawdę świetny kolarz (choć już jest!)

BMC? Pierwszy raż w historii występów ekipy w Tour de France, Ochowicz ustawił drużynę pod dwóch liderów. Jak dla mnie Liderem samodzielnym powinien być Porte (van Garderen mnie nie przekonuje jako góral na trzytygodniowy wyścig). Tegoroczny wyścig pokazał, że miałem rację. Tejaay nie zniósł trudów rywalizacji, a Richie walczył do końca. W przyszłym roku Jim musi się bardzo poważnie zastanowić nad wysłaniem van Garderena na inny WT, choć Ochowicz znając życie będzie parł, żeby van Garderen walczył o najwyższe cele, więc i tak pojadą na dwóch liderów.

Zawiedziony jestem postawą Movistaru. Nawet wygrany etap przez Izagirre i podium Quintany ich nie ratuje. Zawalili wyścig (a raczej przygotowania lidera do niego) po całości. Forma była w maju, ale nie w lipcu. Quintana nie prezentował wysokiej formy w TdF. Jego słowa (cytuję:) "mam wiele lat by wygrać Tour de France" to mrzonka. Walczy się cały czas, bo konkurencja nie śpi. Oby to dla Nairo była porządna lekcja na przyszłość. Ale prócz Izagirre można z pewnością powiedzieć coś miłego o Valverde. 36 lat na karku i 6 lokata jako gregario. Brawo!

Pochwaliłem część zawodników, innych zganiłem. Pewnie się może pojawić pytanie, jaki był największy dramat Wielkiej Pętli moim zdaniem.
Z mojej perspektywy jest to postawa Mollemy na 2 ostatnich etapach. Żal było patrzeć na Holendra jak się osuwa w klasyfikacji generalnej. Podium naprawdę było w zasięgu. Z pewnością o nie jeszcze powalczy. Dlaczego nie wskazałem na Contadora? Bo Alberto jest tak zawiętym kolarzem i tak mocnym, że z pewnością spróbuje w Vuelcie. Życzę mu z całego serca wyrównania rekordu Roberto Herasa.

W przypadku innych klasyfikacji, to jeśli chodzi o punktową to nie ma się co rozpisywać. Sagan wywalczył zieloną koszulkę zasłużenie. Nie koncentrował się na walce na finiszu, lecz także walczył na lotnych premiach. Gratulacje Peter!

Zostając przy sprinterach, to bardzo cieszy powrót do wielkiej formy Marka Cavendisha. Brytyjczyk wygrał cztery etapy i z trzydziestoma obecnie, plasuje się na drugim miejscu po "Kannibalu" pod względem zwycięstw etapowych w Wielkiej Pętli (Belg ma ich 34).
Kiepsko wypadają inni na tle wspomnianej wyżej dwójki. Kittel i Greipel zdominowali sprinty w ostatnich latach. W tym roku jednak ich teatr przypadł na Giro. Tour pozostawili innym. Zobaczymy, czy któryś z nich wygra w Paryżu.

Można czuć niedosyt, że Rafał Majka nie podkreślił swojej dominacji w górach zwycięstwem etapowym, jednak koszulka w czerwone grochy znów należy do Polaka. Pamiętajmy, że Rafał jechał Giro i został mistrzem kraju w starcie wspolnym, więc miał prawo czuć się ujechany. Drugi raz powtarza się sytuacja - miał pomagać, wyjeżdża z koszulką. Zupełnie to inny był obraz Rafał jeśli porównamy to z Giro, gdzie jechał bardzo pasywnie. Myślę, że tam po prostu noga nie podawała jak należało, a tu nogi aż same rwały się do ataku. Tak ambitnie jeżdżącego Polaka mogę oglądać zawsze. Brawo Rafał!

Adam Yates zasługuje na osobny wątek. Szczerze mówiąc, Meintjes był w moich oczach faworytem do zdobycia białej koszulki, więc Brytyjczyk nieco mnie zaskoczył. Widać było po jego jeździe, że broni swojej wysokiej pozycji. Nie chciał przeszarżować i ta taktyka dała mu wspaniałe czwarte miejsce. Wsparcia drużyny też zbytnio nie miał, co warte podkreślenia. Jest to jednak inny zwycięzca "młodzieżówki" niż chociażby Pierre Rolland, który był zapowiadany na wielką gwiazdę, niestety rozmienił swój talent na drobne.

Tegoroczny zwycięzca klasyfikacji do lat 25 z pewnością jest jednym z objawień Wielkiej Pętli, choć z pewnością to nie jest kolarz anonimowy. Innym objawieniem (i chyba jedynym takim wyraźnym) jest Jarlinson Pantano. Kolumbijczyk wygrał etap i wspaniale zaprezentował się w ostatnim tygodniu.

Teraz czas na takie typowo subiektywne oceny.
Co na plus?
1. Zawsze byłem, jestem i chyba już pozostanę zwolennikiem rozgrywania górskich jak i płaskich czasówek na Wielkich Tourach. Lepszy jest format, żeby rozegrać jedną czasówkę płaską, jedną górską (co praktykowane jest często na Giro) niż dwie dla specjalistów TT (Tour 2012). Organizatorzy mnie posłuchali i oby tak było w kolejnych latach. Szkoda tylko, że zabrakło drużynówki.
2. Postawa gospodarzy (zdarza się średnio co dwa lata) prócz Bardeta na pochwałę zasługuje Pinot. Przegrał generalkę w pierwszym tygodniu, ale póki był w wyścigu, walczył o koszulkę najlepszego górala.
3. Orica wprowadza swój plan w życie. Nie kończy się tu na gadaniu. Chcą stworzyć drużynę na Wielkie Toury i wzięli się ostro do roboty. Liderzy już są, pora na pomocników.
4. Pociąg Cavendisha - funkcjonował wspaniale, dopóki Brytyjczyk był w wyścigu.
5. Wyścig wygrany przez najmocniejszego z najmocniejszej drużyny w wyścigu.

Na minus?
1. Niektórzy mogą mnie zlinczować za to, jednak od początku byłem przeciwnikiem decyzji sędziów z 12 etapu o neutralizacji straty Froome'a, Porte'a i innych. Jak dla mnie upadek kolarza na etapie (nawet tak kuriozalny) oczywiscie ma swoje przyczyny, jednakże jest sytuacją losową, której nikt nie mógł przewidzieć. Wątpię, czy w przypadku innego kolarza niż Froome, postąpiono by tak samo, gdyby upadł. Co z Mollemą i Yatesem, którzy wypracowali sobie przewagę? Chris powinien zachować koszulkę na szosie, nie przy zielonym stoliku. Quintana już wcześniej odpadł, a mimo tego skasowali mu stratę.
2. I tu chodzi o przyczynę zamieszania. Motocykle, motocykle, motocykle. W kolarstwie temat rzeka. Jest ich zdecydowanie za dużo. Nie ma co się rozpisywać.
3. Sprawa zabezpieczania trasy, przez którą doszło do upadku Porte'a na 12 etapie. Jak dla mnie w tamtym miejscu powinny być barierki albo jakieś taśmy porozwieszane. Nie jest to pierwsza sytuacja, w której kibic nawet by mógł zepchnąć kolarza z roweru. I nie dziwi mnie tutaj reakcja Chrisa z jednego z etapów, w którym uderzył kibica.
4. Pech Dumoulina. Złamanie nie wróży niczego dobrego. Nie wiadomo, czy Holender wystartuje w IO, gdzie jest murowanym kandydatem do medalu. Na Vuelcie pech, tutaj pech. Szkoda Toma.
5. Zwycięzcę mogliśmy dekorować właściwie w połowie wyścigu. Na Giro czy Vuelcie taka sytuacja nie występuje. Tour de France 2016 nie był wyścigiem walki.

Będzie mi miło, jeśli komuś uda się to przeczytać bez wypicia hektolitrów kawy :D
MTT:
Singles W(18): Kuala Lumpur 09, Memphis 10, Eastbourne 10, World Tour Finals 10, Cincinnati 12, Auckland 14, Sydney 16, Quito 17, Buenos Aires 17, Halle 17, Umag 17, Auckland 18, Eastbourne 19, Geneva 22, Auckland 23, Washington 23, Paris 23, Miami 24
Singles F(15): Metz 09, Basel 09, Johannesburg 10, Stuttgart 10, Toronto 10, Valencia 10, San Jose 11, Buenos Aires 16, Miami 17, Tokyo 17, IO Tokyo 20, Tokyo 23, Montpellier 24, Buenos Aires 24, Monte Carlo 24
Doubles W (5): Roland Garros 11, US Open 11, Monte Carlo 23, Toronto 23, World Tour Finals 23
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 171272
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kolarstwo

Post autor: DUN I LOVE »

Jacuszyn pisze:
Będzie mi miło, jeśli komuś uda się to przeczytać bez wypicia hektolitrów kawy :D
Kawę uwielbiam i chętnie przeczytam, popijając co chwila. :D
MTT - tytuły (27)
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril

MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
Awatar użytkownika
Jacuszyn
Posty: 9937
Rejestracja: 18 lip 2011, 18:51
Lokalizacja: Kraków

Re: Kolarstwo

Post autor: Jacuszyn »

Znalazłem odrobinę czasu i dla ożywienia tego tematu postanowiłem na początku tego sezonu co nieco napisać o składach ekip World Tour i moich oczekiwaniach i spostrzeżeniach względem nich.


AG2R La Mondiale
Głównym celem ekipy na sezon 2017 z pewnością będzie jak najlepszy występ Romaina Bardet w Wielkiej Pętli. Będzie on podczas tego wyścigu samodzielnym liderem, zwłaszcza że trasa lepsza dla niego niż w obecnym sezonie. Świetnym ruchem było pozyskanie z upadłego IAM Cycling Matthiasa Franka. Szwajcarski kolarz udowodnił, że potrafi jeździć jako lider, jednak jak sam zapowiedział, w nowej ekipie będzie pełnił rolę pomocnika.

We Włoszech swojej szansy po raz kolejny będzie szukał Domenico Pozzovivo, gdzie zapewne dostanie on rolę lidera ekipy.

W klasykach groźny powinien być Stijn Vandenbergh a w odwodzie pozostają zawsze groźni i nieobliczalni Christophe Riblon, Jan Bakelants czy Alexis Vuillermoz.
Astana
Drużyna mistrza olimpijskiego z Londynu Alexandre Vinokurowa stawia na Wielkie Toury. Po stracie Vincenzo Nibalego głównym fortepianem w kazachskiej orkiestrze będzie Fabio Aru. Po nieudanym starcie w Tour de France Włoch zamierza skoncentrować się na Giro, które ze względu na profil trasy jest lepszym wyborem dla niego, aniżeli Tour de France. Liderem na Wielką Pętlę przy absencji Aru będzie pewnie Jakob Fuglsang, dla którego to ostatni dzwonek by zaistnieć jako lider na wielkim wyścigu.

W kazachskiej ekipie mamy jeszcze LuLu Sancheza, który powalczy w hiszpańskich wyścigach i podczas ucieczek w Wielkich Tourach. Podobnie jak Michele Scarponi, choć ten drugi raczej będzie miał za zadanie wspierać Aru podczas Giro. Swoją drogą Astana ma kilku solidnych górali, którzy będą solidnym wsparciem zwłaszcza w Wielkich Tourach. Prócz wspomnianej dwójki mamy m.in. Paolo Tiralongo. Jeśli chodzi o inne zadania, to w Astanie jest utalentowany Michael Valgren przeznaczony na klasyki, który rolę lidera na tego typu imprezy podzieli z Oscarem Gatto i Matti Breschelem. Odrodzenia na nowych śmieciach poszuka zwycięzca Tour de Pologne 2012, Moreno Moser.
BMC
Jim Ochowicz marzy o powtórzeniu wyniku Cadela Evansa z 2011 roku, czyli o zwycięstwie w Wielkiej Pętli. Cel ten ma zrealizować ktoś z dwójki: Richie Porte i Teejay van Garderen. O ile Australijczyk mógłby osiągnąć ten cel, to w przypadku Amerykanina mam wątpliwości czy stać go nawet na podium. Zawsze brakuje tej kropki nad i. Nie mam nic do Teejay'a ale jazdę w górach trzeba poprawić.

Ciekaw jestem taktyki ekipy na Giro. Niby mają Samuela Sancheza czy Nicholasa Roche, jednak w ich przypadku może zwyciężyć wizja budowy jak najmocniejszego składu na Wielką Pętle i na Giro Ochowicz może wysłać drugi sort. Trasa jest lepsza dla mistrza olimpijskiego z Pekinu i jeśli któregoś wysyłać na Giro w roli lidera, to właśnie Baska.

Nr jeden w klasykach z pewnością zostanie Greg van Avermaet, który marzy o zwycięstwie w Roubaix. Jest jeszcze groźny w tego typu wyścigach Daniel Oss.

W Sprintach może powalczyć Francisco Ventoso (oczywiście nie w Tour de France). Doświadczeniem służyć będzie najstarszy w ekipie Manuel Quinziato, natomiast swych sił probował będzie w ucieczkach z pewnością Ben Hermans.
Bora Hansgrohe
Tej ekipy nie trzeba przedstawiać. To w niej o jak najlepszy wynik w Tour de France powalczy Rafał Majka do spółki z Peterem Saganem, który marzy o szóstej zieleni w Paryżu. Prócz wspomnianej dwójki najważniejszymi postaciami w ekipie będą dwaj Czesi - Jan Barta i Leopold Konig. Ten drugi z pewnością otrzyma rolę lidera na któryś z Wielkich Tourów. Obecność Sagana sprawia, że ekipa będzie walczyć na wszystkich frontach - od klasyki po Wielkie Toury. Sagan ma do pomocy m.in. Maćka Bodnara, Rafał - m.in. Pawła Poljańskiego.

Z ciekawostek powiem, że w drużynie jest "czerwona latarnia" ostatniego Tour de France - Sam Benett, który jednak jest utalentowanym sprinterem i może szukać swoich szans w Giro lub Vuelcie.
Cannondale Drapac
Jonathan Vaughters zebrał bardzo mocną ekipę, tylko wyraźnego lidera brak. Na Giro rzecz jasna zostanie oddelegowany Rigoberto Uran, który moim zdaniem nie poprawi swego najlepszego wyniku z 2013 i 2014 roku (2 miejsce), ale to włoski wyścig najbardziej mu leży. Uran potrafi walczyć także w pagórkowatych i górskich klasykach. W Tour de France odkupienia poszuka Andrew Talansky, dla którego ostatni sezon nie był zbyt udany. Na Vueltę powinni wysłać Simona Clarke, który w Hiszpanii czuje się jak w domu i gdzie święcił swe największe triumfy z klasyfikacją górską na czele. Gdzieś trzeba jeszcze opchnąć Pierre'a Rollanda. Jednak ten sam zapowiadał, że nie będzie startował w Wielkich Tourach z myślą o generalce.

Brukowane klasyki dla Sepa Vanmarcke, który cztery sezony temu przegrał na finiszu w Roubaix z Fabianem Cancellarą. W krótszych etapówkach powalczy Tom-Jelte Slagter. Czasówki zdominuje Taylor Phinney. Nie można zapominać o utalentowanym Lawsonie Craddocku, który powalczy zwłaszcza w Tour of California.
Team Dimension Data
Bardzo ambitna drużyna, której obecność w World Tourze bardzo mnie cieszy. Waleczni, utalentowani, jednak zbierający zbyt mało punktów i jeśli nic się nie zmieni, mogą się pożegnać z najwyższą dywizją.

Drużynę zdominowali sprinterzy. Mark Cavendish będzie walczył o pobicie rekordu Eddy Merckxa pod względem ilości etapowych zwycięstw w Tour de France. Pociąg w postaci Marka Renshawa, Tylera Farrara, czy Edvalda Boassona Hagena.

Na generalkę Wielkich Tourów liderów wyraźnych nie widać, jednak są tu i tacy co mogą o świetny wynik powalczyć. Ma coś do udowodnienia Igor Anton, który wciąż nie może znaleźć swojej wielkiej formy. Jest także Serge Pauwels, który meldował się już na początku drugiej dziesiątki TdF. Są także utalentowani kolarze z Erytrei - Daniel Teklehaimanot oraz Natanel Berhanne. Ten drugi ma na koncie wygraną w Tour of Turkey, więc jest wręcz zobligowany do walki w krótkich etapówkach. Ponadto w górach powalczy utalentowany Lachlan Morton
.

Quick Step
Osobistą ambicją Patricka Lefevere zawsze są wyścigi w krajach Beneluxu i nie inaczej będzie tym razem. Skład ekipy został stworzony z myślą o klasykach i to właśnie te imprezy będą dla Belgów najważniejsze.

Najważniejszym celem sezonu będzie z pewnością zapewnienie Boonenowi piątego triumfu w Roubaix. Byłby to wymarzony sposób zakończenia kariery przez Toma. W wiosennych klasykach powalczyć mogą także Niki Terpstra, Zdenek Stybar. Pierwsze skrzypce w Ardenach powinien grać Philippe Gilbert do spółki z Julianem Alaphilippe. Ten ostatni z pewnością powalczy także w krótkich etapówkach. Zwycięstwo w Tour of California to wspaniała wizytówka.

Na wielkie Toury drużyna może oddelegować zasłużonych w ubiegłorocznym Giro Boba Jungelsa i Gianlucę Brambillę. Szefostwo ekipy zresztą zdążyło już poinformować, że ten pierwszy będzie liderem ekipy na setną edycję Giro d'Italia.
FDJ
O tym, że Marc Madiot to charyzmatyczny szef, nie trzeba nikomu mówić. To on zrobił z Thibauta Pinot kolarza wielkiego formatu. Jest on jedynym wyraźnym liderem zdolnym walczyć w Wielkich Tourach. Tour de France będzie głównym celem Francuza na ten sezon. Rzecz jasna powalczy także we wcześniejszych imprezach. Może triumf w w Delfinacie? Hmm....

Francuzi w drużynie mają także Arnauda Demare, który z pewnością powalczy o obronę tytułu w Milano - San Remo. Ponadto będzie szukać swojej szansy w sprintach podczas Wielkich Tourów.

Głównymi postaciami, które będą widoczne w ucieczkach z pewnością będą Antony Roux oraz Jeremy Roy. W górach należy uważać na utalentowanego górala Sebastiana Reichenbacha.
Lotto - Soudal
Kolejna ekipa w peletonie, zdolna walczyć niemalże o wszystkie cele. Najpoważńiejszym kandydatem do liderowania drużyną podczas Wielkiej Pętli wydaje się być Tony Gallopin. Nie jest to kolarz zdolny wywalczyć podium wyścigu, jednak we Francji zawsze sobie radził świetnie. Wszystkie Wielkie Toury znów będzie próbował ukończyć Adam Hansen.

Na inne Wielkie Toury ekipa oddelegować może jako liderów Thomas de Gendta lub Jelle Vanenderta. Ten pierwszy jest mocniejszy w jeździe pod generalkę, jednak ten drugi jest bardziej wytrzymały w górach.

O sprinterach nie ma co się rozpisywać. Jest Andre Greipel i od niego rozpocznie się układanie składu na Wielką Pętlę. Ekipa Lotto - Soudal będzie z pewnością się liczyć w walce o najwyższe cele w klasykach. Jens Debusschere, Tiesj Benoot czy Jurgen Roelandts to nazwiska, których lekceważyć nie sposób. Mam nadzieję, że o wiele lepszy sezon pojedzie tym razem Tomek Marczyński, czego mu bardzo życzę (mój ulubiony polski kolarz).
Movistar Team
Ekipa Eusebio Unzue od lat bezustannie udowadnia, że może walczyć wszędzie i nie inaczej powinno być w sezonie 2017. Główną postacią w Wielkich Tourach będzie Nairo Quintana. Kolumbijczyk marzy o Wielkiej Pętli, jednak trasa nie wydaje się być dla niego idealna. Lepsza jest ona zdecydowanie dla Alejandro Valverde. Tego samego Valverde, który jest jak wino - z wiekiem wygrane zdają się mu przychodzić łatwiej. Klasyki, krótkie etapówki, Wielkie Toury - Alejandro może walczyć wszędzie i znając jego ambicję, tak powinno być.

Na Giro drużyna wyśle zapewnie Andrey'a Amadora. Kostarykaninowi bardzo dobrze dotychczas wiodło się na Półwyspie Apenińskim, a wobec absencji we Włoszech wyżej wspomnianej dwójki, to on powinien walczyć o najwyższe cele.

Swoją szansę powinien dostać Carlos Betancur. Ciekawi mnie, czy wróci do dyspozycji sprzed 2014 roku, kiedy zapowiadał się na wspaniałego kolarza. Podobnie Winner Anacona, choć ten akurat niczym nie podpadł, jednak uważam, że zbyt mało osiągnął jak na potencjał jaki sobą prezentuje.

Movistar w tym roku z pewnością powalczy o mistrzostwo świata w drużynowej czasówce. Alex Dowsett, Adriano Malori, Jonathan Castroviejo, Nelson Oliveira - to oni mają dać Hiszpanom upragniony tytuł.
Orica
Po utracie Michaela Matthewsa, który odszedł w wyniku konfliktu interesów z Simonem Gerransem, ekipa utraciła jeden z głównych filarów. Inna sprawa, że Australijczycy postanowili zmienić nieco charakter ekipy i od dwóch lat budują drużynę na Wielkie Toury. Efekt? Wspaniałe wyniki Estebana Chavesa, który i w tym sezonie ma walczyć o najwyższe cele w wyścigach trzytygodniowych. Jest już potwierdzenie, że będzie Kolumbijczyk walczył w setnej edycji Giro jako lider.

Do Francji zostanie oddelegowany z pewnością Adam Yates razem ze swoim bratem Simonem. Adam Yates ma szansę walczyć o podium Wielkiej Pętli, zwłaszcza przy takiej trasie jak tegoroczna. Simon także świetnie się rozwija i napewno będzie walczył o pierwszą dziesiątkę. Nie będę jednak zaskoczony, jeśli Simon zostanie wysłany na Vueltę. Jazda braci Schlecków w poprzednich latach pokazała, że bracia w jednym teamie i jednym wyścigu nie zawsze wychodzi na dobre. Jest jeszcze Roman Kreuziger. On powalczy w Ardenach i w Wielkich Tourach. Ciekawe czy w tych drugich dane mu będzie we Francji lub w Hiszpanii jechać na własne konto.

Orica przygotowała także silny skład na klasyki oraz krótkie etapówki. Prócz wspomnianego Simona Gerransa, który póki jest aktywnym kolarzem, będzie walczył gdzie się da, jest Jens Keukeleire. Głownymi postaciami w sprintach będą Caleb Ewan i Luka Mezgec.
Bahrain Merida
Nowa siła w peletonie. Jednym z najważniejszych celów drużyny będzie z pewnością Giro d'Italia, gdzie Vincenzo Nibali będzie mierzył w swoją trzecią wygraną. Bardzo prawdopodobne, że ten cel zostanie osiągnięty. W żadnym innym wyścigu ten wszechstronny kolarz nie czuje się tak dobrze.

Prócz Włocha włodarze ekipy z Bahrajnu przekonali do siebie kilku bardzo ciekawych kolarzy. Jest wśród nich Ion Izagirre zdolny walczyć w krótszych etapówkach. Na klasyki ekipa może wystawić jako liderów Franco Pelizottiego (na Wielki Tour moim zdaniem się już nie nadaje), Enrico Gasparotto (zwłaszcza Ardeny).

Do nieobliczalnych i groźnych wszędzie należy zaliczyć Giovanniego Viscontiego oraz Janeza Brajkovicia.

Drużyna posiada w swoich szeregach całą gamę niezłych spinterów: Niccolo Bonifazio, Borut Bozic i Grega Bole to najgłośniejsze nazwiska w tym zestawieniu.
Katusha - Alpecin
Ekipa od tego sezonu zarejestrowana w Szwajcarii przeszła istną rewolucję. Nie ma już Purito, jest Tony Martin.

Jest tu tylko jeden wyraźny lider na trzytygodniówki. Jest nim bez wątpienia w imponującym tempie rozwijający się Ilnur Zakarin. Z pewnością poprowadzi drużynę we Włoszech lub we Francji, choć w lipcowym Wielkim Tourze o swoje będzie chciał także walczyć Alexander Kristoff. W Vuelcie powalczyć o swoje może Robert Kiserlovski. Podczas górskich odcinków w Wielkich Tourach i podczas trudniejszych górskich klasyków można polegać na Alberto Losadzie.

O coś więcej niż czasówki i krótkie etapówki może powalczyć Tony Martin. W Katushy nie będzie już pomocnikiem, lecz jednym z liderów. Zobaczymy czy zaowocuje to wysokim miejscem w generalce trzytygodniówki, choć moim zdaniem jest zbyt słaby w górach by osiągnąć taki cel.

Mówiłem wcześniej o Kristoffie. Norweg ma coś do udowodnienia i dla niego sezon na poważnie może zakończyć się już wiosną. To wtedy odbędą się najważniejsze dla niego wyścigi, które powiedzą, jak potoczy się dla niego dalej ten sezon. W przypadku pomyślnych rezultatów, to on zostanie liderem Norwegów na MŚ w Bergen i współliderem drużyny na Tour de France.
Lotto NL - Jumbo
Poprzedni sezon zmienił oblicze tej drużyny. Steeven Kruijswik stał się kolarzem, będącym w stanie walczyć w największych wyścigach. Kierownictwo drużyny przed końcem roku poinformowało, że będzie on walczył o podium nadchodzącego Giro. W późniejszej perspektywie zapewne walka w Vuelcie.

Jeśli chodzi o klasyfikację generalną, to Wielka Pętla będzie dziełem Jurgena van den Broecka. Nikt inny tu nie pasuje jako lider. Belg co prawda najmłodszy nie jest, jednak jego doświadczenia i przyzwoitej jazdy w górach nie sposób nie docenić. Na plus jest tu fakt, że kilka razy już kończył Tour w TOP 10.

Groźny w krótkich etapówkach powinien być Primoż Roglic, którego decyzja o porzuceniu skoków na rzecz kolarstwa okazała się strzałem w 10. Raczej zbledła już gwiazda Roberta Gesinka i nie będzie się on już liczył w Wielkich Tourach. Problemy z sercem także swoje zrobiły. W ardeńskich klasykach oraz w Kanadzie będzie jak zwykle groźny, podobnie jak w krótkich etapówkach.
Team Sky
Drużyna Dave'a Brailsforda stara się porzucić miano najbardziej "sztywnej" ekipy w peletonie. Chris rzecz jasna będzie z dużymi szansami walczył o czwarty triumf w Wielkiej Pętli. Ciekawiej przedstawia się rooster na Giro. Po raz pierwszy w historii drużyny Sky deleguje na wyścig dwóch liderów na generalkę - Gerainta Thomasa oraz Mikela Landę. Ten pierwszy pewnie pojedzie także Tour by pomóc Chrisowi. Ten drugi ma ostatnią szansę by udowodnić, że zasługuje na rolę lidera w Wielkim Tourze.

W krótkich etapówkach prócz wspomnianej wyżej trójki mogą powalczyć także Wouter Poels oraz Sergio Henao. Dla tego ostatniego właśnie takie wyścigi będą głównymi celami sezonu.

Bardzo mocny skład posiada Sky jeśli chodzi o wyścigi klasyczne. Prócz Thomasa i Poelsa jest też Ian Stannard (ten ostatni to głównie bruki), Salvatore Puccio oraz Michał Kwiatkowski. Moim zdaniem ten sezon będzie decydujący dla Michała. Błędem było opieranie się na przekonaniu, że kiedyś będzie dobrym Grandtourowcem. Michał od początku najlepiej czuł się w klasykach i krótkich etapówkach. W tym sezonie będzie miał ostatnią sposobność by udowodnić, że można na niego liczyć w tego typu wyścigach. Ardeny i wiosna muszą należeć do Michała, jeśli Kwiato marzy o przedłużeniu kontraktu ze Sky w tej samej roli, co obecnie. W tym pomóc mają Michał Gołaś i Łukasz Wiśniowski.
Team Sunweb
Wraz z odejściem Johna Degenkolba do Trek Segafredo zmienił się nieco charakter ekipy. Nie jest już ona zbudowana głównie z myślą wyłącznie o klasykach. Na czoło wysunął się Tom Dumoulin, który marzy o podium Wielkiego Touru i jak sam zapowiada, w najbliższych latach skupi się właśnie na wyścigach trzytygodniowych. O swoje w Wielkich Tourach mogą powalczyć Wilco Kelderman czy Warren Barguil wsparci doświadczeniem Laurensa Ten Dama.

W klasykach zastąpić Dege ma Michael Matthews. Nie powalczy on we Flandrii, czy Roubaix, jednakże takie Scheldeprijs czy Mediolan San Remo wydają się być stworzone dla niego. Na finiszu jest szybszy od Niemca i włodarzom ekipy chodzi pewnie o zapełnienie luki i po Marcelu Kittelu i po wspomnianym Degenkolbie. Australijczyk jest w stanie tego dokonać.
Trek Segafredo
Patrzać na rooster na sezon 2017 widać dwóch wyraźnych liderów. Podział ról znany już w styczniu. W Giro ma walczyć Bauke Mollema, na Tour de France Alberto Contador. Mollema ma także wesprzeć Hiszpana we Francji. Alberto rzecz jasna ma najlepsze lata za sobą, jednak uporu i ambicji nie można mu odmówić. w krótkich etapówkach jest wciąż w stanie wygrywać. Wielki Tour moim zdaniem także, jednak z uwagi na wiek musi bardziej ważyć siły pod konkretną imprezę. W mojej ocenie Tour jest w stanie wygrać. Musi mieć jednak bardzo mocną ekipę i przy tym nie mieć pecha jakiego ma we Francji w ostatnich latach.

We Włoszech o trzecią czerwień powalczy Giacomo Nizzolo, który jest głównym sprinterem ekipy. Czy po raz kolejny bez wygranego etapu? Zobaczymy. John Degenkolb dla mnie sprinterem nie jest, stąd w finiszu z peletonu wyżej stawiam umiejętności Włocha, jednak Niemiec ma inne zadania. On ma zdominować klasyki, zwłaszcza te brukowe z Roubaix włącznie.

W górach ekipa będzie mogła liczyć na świetnego Jarlinsona Pantano. Myślę, że warto byłoby go wystawić w Ardenach. Konkurencji w ekipie silnej nie ma, no może prócz Fabio Felline, ale powalczyć może. Piękne przetacie przed Wielką Pętlą by było dla Kolumbijczyka.
UAE Abu Dhabi
Do ostatnich chwil istnienie ekipy wisiało na włosku. Po fiasku sponsoringu z Chin, pomocną dłoń do Giuseppe Saronniego wyciągnęły Zjednoczone Emiraty Arabskie. Drużyna powstała na bazie Lampre - Merida i role w zespole zasadniczo się nie zmienią.

Na Wielkie Toury lider jest tylko jeden - Louis Meintjes. W dwóch ostatnich sezonach notował wysokie miejsca w trzytygodniówkach i jeśli włodarze dobiorą dobrych pomocników dla niego to może on powalczyć np. o pierwszą piątkę Vuelty albo pierwszą dziesiątkę Touru. Co do Giro, to raczej postawią na Ulissiego.

Ekipa może grać jescze na kilka innych fortepianów, Mamy tutaj byłego mistrza świata Rui Costę, który powalczy w krótkich etapówkach i z pewnością na etapach Wielkich Tourów. Włochy będą teatrem działań jak już wspomniałem, Diego Ulissiego. W przypadku Włocha mowa o wszystkich wyścigach rozgrywanych w jego kraju. Od Giro począwszy, na klasykach skończywszy. W odwodzie jest także utalentowany i będący w idealnym wieku dla kolarza Darwin Atapuma. Jest też oczywiście Przemek Niemiec, który powinien dostać szansę walki na własne konto w którymś z Wielkich Tourów. Gdzie pojedzie z Meintjesem, to tam będzie wspomagał reprezentanta RPA.

Szejkowie z Emiratów postarali się także o sprinterów. Jest tu pozyskany z Team Sky Ben Swift oraz Włosi Sacha Modolo i Marco Marcato.
MTT:
Singles W(18): Kuala Lumpur 09, Memphis 10, Eastbourne 10, World Tour Finals 10, Cincinnati 12, Auckland 14, Sydney 16, Quito 17, Buenos Aires 17, Halle 17, Umag 17, Auckland 18, Eastbourne 19, Geneva 22, Auckland 23, Washington 23, Paris 23, Miami 24
Singles F(15): Metz 09, Basel 09, Johannesburg 10, Stuttgart 10, Toronto 10, Valencia 10, San Jose 11, Buenos Aires 16, Miami 17, Tokyo 17, IO Tokyo 20, Tokyo 23, Montpellier 24, Buenos Aires 24, Monte Carlo 24
Doubles W (5): Roland Garros 11, US Open 11, Monte Carlo 23, Toronto 23, World Tour Finals 23
Awatar użytkownika
Jacuszyn
Posty: 9937
Rejestracja: 18 lip 2011, 18:51
Lokalizacja: Kraków

Re: Kolarstwo

Post autor: Jacuszyn »

Nairo Quintana ogłosił dziś, że porywa się w tym sezonie na walkę o dublet Giro - Tour. Decyzja choć zaskakująca, nie jest pozbawiona sensu. W Giro trasa arcytrudna, przeznaczona dla takich jak on i jest wielka szansa na zwycięstwo. Podczas Touru natomiast, musiałby mieć bardzo dużo szczęścia, bo tu oczywiście brak jakichś długich, wyczerujących podjazdów. Nie chce Kolumbijczyk tracić okazji i chwała mu za to. Pytanie tylko, czy uda się wcielić plan w życie.
MTT:
Singles W(18): Kuala Lumpur 09, Memphis 10, Eastbourne 10, World Tour Finals 10, Cincinnati 12, Auckland 14, Sydney 16, Quito 17, Buenos Aires 17, Halle 17, Umag 17, Auckland 18, Eastbourne 19, Geneva 22, Auckland 23, Washington 23, Paris 23, Miami 24
Singles F(15): Metz 09, Basel 09, Johannesburg 10, Stuttgart 10, Toronto 10, Valencia 10, San Jose 11, Buenos Aires 16, Miami 17, Tokyo 17, IO Tokyo 20, Tokyo 23, Montpellier 24, Buenos Aires 24, Monte Carlo 24
Doubles W (5): Roland Garros 11, US Open 11, Monte Carlo 23, Toronto 23, World Tour Finals 23
Awatar użytkownika
Robertinho
Posty: 44266
Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13

Re: Kolarstwo

Post autor: Robertinho »

Motodoping w kolarstwie. Lance, to znowu ty?

O silnikach w rowerach mówiło się od dawna, ale żeby Tour de France wygrywał dzięki nim przed laty Lance Armstrong?


Miał dowieść tego program telewizji CBS „60 minut”, jeden z najbardziej cenionych magazynów reporterskich w USA. 29 stycznia 2017 r. dziennikarz Bill Whitaker odsłaniał kulisy dopingu technologicznego w kolarstwie. Gwoździem programu były wyznania Istvana Varjasa, węgierskiego konstruktora, uznawanego za ojca motodopingu. Whitaker pojechał do niego aż do Budapesztu.

2 mln za 10 lat milczenia

Węgier powiedział Whitakerowi, że doping technologiczny istnieje w kolarstwie od 1998 roku. Wtedy właśnie zbudował swoje pierwsze „wspomagane” rowery. Sprzedał je za 2 mln dol. pośrednikowi pracującemu dla kogoś z zawodowego peletonu. W cenę wliczone zostały milczenie i zamrożenie rozwoju przez 10 lat. – Jeśli ktoś na Węgrzech proponuje ci takie pieniądze, to nie odmawiasz – powiedział Varjas.

Już na początku programu Whitaker wspomniał Lance’a Armstronga. Amerykanin jest symbolem oszustwa w kolarstwie. Stosował EPO, kortyzon, hormon wzrostu, testosteron, korzystał z transfuzji krwi podczas siedmiu Tour de France, które wygrał (1999-2005). Został dożywotnio zdyskwalifikowany, oficjalnie odebrano mu wszystkie zwycięstwa w TdF.

Johan Bruyneel, były szef U.S. Postal Service, zespołu, w którym jeździł Armstrong, uważa, że program CBS był stronniczy. Celem było uderzenie w Armstronga. Upokorzenie go, zniszczenie. Ale prawnicy kolarza, dowiedziawszy się o programie, wpłynęli na jego zmianę. Po ich interwencji dziennikarze postanowili posłużyć się metaforą. Kupili model roweru, na którym Armstrong jechał w TdF w 1999 roku, a Varjas zamontował w nim silnik. Urządzenia z zewnątrz nie widać i nie słychać. Można połączyć je z miernikiem tętna kolarza. Mocniej bijące serce uruchamia silnik ukryty w ramie roweru.

– To był bzdurny pomysł. Do eksperymentu użyto technologii z 2016 roku. W 1999 roku baterie były zbyt duże i nie zmieściłyby się w ramie roweru – stwierdził Bruyneel.

Szukajcie, a nie znajdziecie

Armstrong pojawia się w programie CBS po raz kolejny, gdy narrator zauważa, że pierwsze zwycięstwo Amerykanina w TdF pokrywa się w czasie ze sprzedażą wynalazku przez Varjasa.

Zdaniem Bruyneela za ofensywą anty-Armstrongową stoi Greg LeMond, zajadły przeciwnik amerykańskiego kolarza. On już w 2001 roku kwestionował uczciwość rodaka, za co Armstrong go zwalczał bez pardonu, z pełną determinacją. LeMond, trzykrotny zwycięzca Tour de France, wystąpił w programie CBS wraz z żoną. – Nie wiem, co jest nie tak z LeMondem. Jego obsesja na punkcie Armstronga nie jest normalna. Zorientował się, że ludzie wybaczają Lance’owi, bo stało się jasne, że on był tylko jednym z wielu dopingowiczów. LeMond szuka więc czegoś nowego. Ale nic z tego. Mogą grzebać do 3000 roku, a nie znajdą motodopingu – mówi Bruyneel.

Z programu CBS wynika, że do Amerykanina może prowadzić jeszcze jeden trop. Reporter Whitaker miał być świadkiem rozmowy telefonicznej konstruktora Varjasa. Zapytany o to, z kim rozmawiał, Węgier odpowiedział, że z dr. Michelem Ferrarim. „Doktor Zło” pomagał w dopingu kilkudziesięciu kolarzom. Przez kilkanaście lat był opiekunem Armstronga, są dowody na to, że Amerykanin zapłacił Włochowi za usługi ponad milion dolarów.

Co łączy Ferarriego z Varjasem? Węgier twierdzi, że Włoch odwiedził go trzy lata temu, by przyjrzeć się bliżej jego wynalazkom. CBS próbowało potwierdzić tę informację. Ferrari przyznał się tylko do tego, że rzeczywiście testował ulepszony rower Varjasa.

Inny amerykański dopingowicz i kolega Armstronga z U.S. Postal Service Tyler Hamilton, zapytany o to, czy był stosowany doping technologiczny, odpowiedział, że nic mu na ten temat nie wiadomo. – Przeciwnicy Armstronga zachowują się jak członkowie sekty. Dla nich wszystko, co poszło nie tak w kolarstwie, jest winą Armstronga – dodaje Bruyneel.

Pan i Pani LeMond

– Wierzę w motodoping, bo tam, gdzie są duże pieniądze, zawsze znajdzie się kilka czarnych owiec. Kolarstwo można naprawić, wyleczyć. Dopóki [w Międzynarodowej Unii Kolarskiej] nie znajdą sposobu, by wyciągnąć silniki z rowerów, to nie uwierzę żadnemu ze zwycięzców Tour de France – powiedział LeMond.

Tym zdaniem nawiązał do tajnego śledztwa francuskiej policji, w którym wzięli udział on i jego żona. Pan i pani LeMond tajnymi agentami mieli zostać w 2014 roku. Greg poznał Varjasa, przejechał się na jednym z jego rowerów i postanowił się zająć walką z oszustami, a żona Kathy namówiła Węgra do zaskakującego wyznania.

Otóż Varjas twierdzi, że przed Tour de France 2015 sprzedał przerobione rowery nieznanemu klientowi. Znów miał pomóc mu pośrednik. Sprzęt trafił do magazynu w Beaulieu-sur-Mer na Lazurowym Wybrzeżu. Były dyrektor francuskiej agencji antydopingowej Jean-Pierre Verdy twierdzi, że dowiedział się o istnieniu motodopingu w 2014 roku. – Do 2015 roku wszyscy na to narzekali. Uznałem, że coś trzeba z tym zrobić – mówi. On również sądzi, że techniczne oszustwa mogły być stosowane w TdF kilka lat wcześniej.

Magnesy zamiast baterii

Ale teraz ważne jest przede wszystkim to, co się dzieje współcześnie. A jego zdaniem – powołuje się na informatorów, szefów zespołów i kolarzy – w trakcie Tour de France 2015 aż dwunastu kolarzy startowało na przerobionych rowerach. – Krzywdzą sport. Ale cóż, człowiek zawsze starał się znaleźć magiczną miksturę. Taka już jego natura – mówi Vardy.

Varjas twierdzi, że oszustwo dałoby się wykryć, gdyby tylko poważnie podjąć się wyzwania. Przerobione pojazdy były na przykład cięższe o 800 gramów, a klucz do zagadki miał tkwić w tylnych kołach rowerów do jazdy indywidualnej na czas. Według informacji zebranych przez dziennikarzy CBS cięższe rowery miał Team Sky, zespół zwycięzcy wyścigu Chrisa Froome’a.

Rzecznik brytyjskiej drużyny powiedział, że rowery do jazdy na czas mogą być cięższe, bo to wspomaga aerodynamikę. Dodał, że nigdy nie używano technologicznych nieprzepisowych ułatwień, a wszystkie rowery został sprawdzone przez UCI, czyli Międzynarodową Unię Kolarską. Dziś kontrolerzy używają kamer termowizyjnych i detektorów magnetycznych (również zwykłych tabletów ze specjalną aplikacją), ale w 2015 roku po prostu wsadzali do ram kamery.

Varjas jednak mówi, że nie chodziło o ramy, ale o koła. To może wskazywać, że w przerobionych rowerach wcale nie montował silników, tylko użył innej technologii. W programie CBS wspomina o magnesach, które umieszcza w tylnych kołach. „La Gazzetta dello Sport” pisała, że dzięki elektromagnetyzmowi kolarz może zyskać od 20 do 60 watów dodatkowej energii (410 watów podczas podjazdu to już wynik na granicy podejrzeń o doping). Według włoskiej gazety najnowsza technologiczna usługa kosztuje na hermetycznym rynku 200 tys. dolarów, kilkanaście razy więcej niż zainstalowanie w ramie silnika.

W 2016 roku UCI przeprowadziła ok. 10 tys. kontroli, ponad 3 tys. podczas Tour de France. Tylko raz w historii udowodniono stosowanie motodopingu. Rok temu odkryto silnik w ramie Femke Van den Driessche. Belgijka startowała w przełajowych mistrzostwach świata do lat 23. Została zdyskwalifikowana na sześć lat.

Dobry marketing Varjasa

W programie CBS padło wiele pytań. Odpowiedzi poznaliśmy mało. Nie wiadomo komu Varjas sprzedawał przerobione rowery w 2015 roku, ani kilkanaście lat wcześniej. Niejasne są też pobudki samego Węgra. Dlaczego opowiedział swoją historię z uśmiechem?

Whitaker zadał mu jeszcze jedno pytanie: co by zrobił, gdyby ktoś zgłosił się do niego - tym razem nie anonimowo i bez pośrednika - i powiedział wprost, że potrzebuje sprzętu, który wykorzysta do oszustwa. Węgier odpowiedział, że wszystko jest kwestią ceny.

Za przygotowanie roweru do programu CBS zapłaciło Varjasowi 12 tys. dolarów. Pieniędzy od Amerykanów było więcej – Węgier przyznał w jednym z wywiadów, że zapłacono mu za opowiedzenie tej historii na prawach wyłączności.

Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że Varjas na swoim wynalazku i sławie, którą dzięki niemu zyskał, jeszcze trochę zarobi.


http://wyborcza.pl/7,154902,21353895,mo ... l#BoxGWImg

No ciekawe, ciekawe, to by wyjaśniało te kosmiczne przyspieszanie Armstronga, to bieganie na rowerze. Bo koks jednak wszystkiego nie tłumaczy. Zobaczymy, jak się sprawa rozwinie.
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
Awatar użytkownika
Jacuszyn
Posty: 9937
Rejestracja: 18 lip 2011, 18:51
Lokalizacja: Kraków

Re: Kolarstwo

Post autor: Jacuszyn »

Tak myślałem, że właśnie Ty Robercie poruszysz ten temat. :P

Sprawa bardzo ciekawa. Tu się z Tobą zgodzę, że Armstrong jednak był zbyt mocny, żeby mogło się wytłumaczyć jego styl wygrywania samym koksem. Wygrywał właściwie gdzie chciał, a gdy miał chwile słabości, to raczej niewielkie. W ciągu siedmiu lat można je zliczyć na palcach jednej ręki: 16 etap TdF 2000 gdzie wyraźnie stracił kontakt z czołówką, ale nie na tyle by jego Maillot Jaune była zagrożona. Kolejne "kryzysy" to 12 i 13 etap Wielkiej Pętli w 2003 roku (Ullrich go zmiażdżył podczas czasówki). Ponadto jest jeszcze Delfinat z 2004 roku, gdzie dostał sromotne baty od Ibana Mayo. Fakt, że każdy wówczas się szprycował i teraz zapewne też tak jest, oznacza, że niemożliwym jest, by sam koks zapewnił aż taką dominację jednego kolarza. Za tym musi kryć się coś więcej.

Bruyneel ma w tym rację, że to faktycznie LeMond jest jednym z głównych czynników sprawczych zniszczenia Armstronga (chodzi o wykrycie koksu). Od początku miał rację oskarżając Armstronga, za co ten zniszczył mu właściwie życie (jego firma splajtowała przez rzekomy alkoholizm Grega). Nie dziwię się, że LeMond jest tak negatywnie do Lance'a nastawiony. Johan jednak pojechał ostro z tą sektą. Już lepiej nie wskazywać palcem kto przez lata tworzył kółko wzajemnej adoracji w składzie Bruyneel, Armstrong, Stapleton, del Moral.

W jednym ma Greg przewagę - oszustwo Armstronga wykryto. On sam już na zawsze czystym pozostanie. Nawet jeśli LeMond oszukiwał, to po 30 latach nie jest możliwe udowodnienie mu niczego. I Johanowi i Lance'owi żal ściska cztery litery z tego powodu.
MTT:
Singles W(18): Kuala Lumpur 09, Memphis 10, Eastbourne 10, World Tour Finals 10, Cincinnati 12, Auckland 14, Sydney 16, Quito 17, Buenos Aires 17, Halle 17, Umag 17, Auckland 18, Eastbourne 19, Geneva 22, Auckland 23, Washington 23, Paris 23, Miami 24
Singles F(15): Metz 09, Basel 09, Johannesburg 10, Stuttgart 10, Toronto 10, Valencia 10, San Jose 11, Buenos Aires 16, Miami 17, Tokyo 17, IO Tokyo 20, Tokyo 23, Montpellier 24, Buenos Aires 24, Monte Carlo 24
Doubles W (5): Roland Garros 11, US Open 11, Monte Carlo 23, Toronto 23, World Tour Finals 23
Awatar użytkownika
Robertinho
Posty: 44266
Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13

Re: Kolarstwo

Post autor: Robertinho »

Mnie do myślenia daje jedno: opinia Hamiltona. On chyba przyznał się do wszystkiego dość szczerze. I opisuje, że trenowali razem, brali to samo, przed TdF Armstrong(nakoksowany jak brojler) był bardzo mocny, ale możliwy do pokonania przez innych(też nakoksowanych oczywiście). A potem nagle na 3 tyg stawał się supermenem, który robił co chciał, jeździł po górach o kilka procent szybciej od reszty i jadąc pod górę musiał czasem hamować(już w 99 zauważył to francuski dziennikarz, który jako pierwszy zaczął oskarżać Lance'a o doping i drążyć temat). Tyler uważał, że to sprawka Ferrariego, który miał szykować dla Armstronga "coś ekstra" na TdF. Tylko być może wcale nie chodziło o farmaceutyki.

Ogólnie sprawa ciekawa i wiem, że nawet osoby które usprawiedliwiają doping i nie chciały infamii dla Amerykanina, są tym poruszone. Bo to by znaczyło, że nigdy nie wygrał Tour de France, czym ciągle się chce szczycić(no bo wszyscy brali). Zobaczymy, co z tego wyniknie.
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
Awatar użytkownika
Jacuszyn
Posty: 9937
Rejestracja: 18 lip 2011, 18:51
Lokalizacja: Kraków

Re: Kolarstwo

Post autor: Jacuszyn »

Tak swoją drogą, w czerwcu dobiega końca ośmioletni ban Hamiltona :D
MTT:
Singles W(18): Kuala Lumpur 09, Memphis 10, Eastbourne 10, World Tour Finals 10, Cincinnati 12, Auckland 14, Sydney 16, Quito 17, Buenos Aires 17, Halle 17, Umag 17, Auckland 18, Eastbourne 19, Geneva 22, Auckland 23, Washington 23, Paris 23, Miami 24
Singles F(15): Metz 09, Basel 09, Johannesburg 10, Stuttgart 10, Toronto 10, Valencia 10, San Jose 11, Buenos Aires 16, Miami 17, Tokyo 17, IO Tokyo 20, Tokyo 23, Montpellier 24, Buenos Aires 24, Monte Carlo 24
Doubles W (5): Roland Garros 11, US Open 11, Monte Carlo 23, Toronto 23, World Tour Finals 23
Rroggerr
Posty: 9951
Rejestracja: 19 lip 2012, 19:54

Re: Kolarstwo

Post autor: Rroggerr »

Kwiatek wygrał monument Milan-San Remo. :o
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 34 gości