NBA 2016/2017

[DUN I LOVE]

Być może, Simon, ale o ile nazwiska James, Durant, Harden, Curry czy Westbrook przewijają się wszędzie, o tyle Leonard pozostaje trochę w ich cieniu (przynajmniej w moim odbiorze medialnym).

[Damian]

Wschód - finał:
[1] Boston Celtics vs [2] Cleveland Cavaliers

Zachód - finał:
[1] Golden State Warriors vs [2] San Antonio Spurs

[DUN I LOVE]

Żeby się zaraz nie okazało,że mecz numer1 był najbardziej wyrównanym w całej serii. Pokazówka.

[simon]

Być może, Simon, ale o ile nazwiska James, Durant, Harden, Curry czy Westbrook przewijają się wszędzie, o tyle Leonard pozostaje trochę w ich cieniu (przynajmniej w moim odbiorze medialnym).

Bo jest wyjątkowo mało medialną postacią. Wywiadów udziela z wielkim bólem, a na portalach społecznościowych jest praktycznie nieobecny (ostatni wpis na twitterze z 2015 roku, 5 postów na instagramie). Prawie niespotykane w dzisiejszych czasach. Przyznam, że lubię gościa mimo mojej ciągłej niechęci do Spurs.

[Mario]

Bandyta Pachulia zniszczył całkiem fajną serię, dzisiaj oczywiście by nie wygrali, ale czym innym byłby powrót do siebie z remisem i zdrowym Kawhim, w porównaniu do 0-2 i oczekiwania na egzekucję.

[DUN I LOVE]

Kawaleria kontynuuje walcowanie.

[Hankmoody]

W złą stronę to poszło, tu na prawdę nie ma widoków żeby w najbliższych latach, skład finałów się zmienił. No chyba że kontuzje.

[Joao]

12 zwycięstwo z rzędu Cavs w play-off ( 3 w finałach 2016, 9 w tym sezonie). Do pobicia 13 Lakers z lat 1988-89.

[DUN I LOVE]

W złą stronę to poszło, tu na prawdę nie ma widoków żeby w najbliższych latach, skład finałów się zmienił. No chyba że kontuzje.

No niestety, beton wszędzie.

[Hankmoody]

W złą stronę to poszło, tu na prawdę nie ma widoków żeby w najbliższych latach, skład finałów się zmienił. No chyba że kontuzje.

No niestety, beton wszędzie.

W tenisie to akurat trochę się pozmieniało. Mamy powrót do przeszłości, a poza tym nie wiadomo kto finał przegra. Tutaj niby też nie, ale jednak czuje ze Simon i Mario maja rację, i nie będzie czego zbierać z Cavs. Chyba trzeba się przerzucić na NHL.

[Mario]

Ale przyznam, że to jest urocze, gdy kolejne zespoły na widok Jamesa przestają w ogóle trafiać do kosza. 1/15 za trzy w pewnym momencie mieli Celtics, dalej już nie oglądałem, ale widzę że trochę nabili.

Horford powinien mieć zakaz gry z LeBronem, bo tylko ludzi denerwuje.

Nie porównujmy z tenisem, błagam. W koszu nawet jak masz finał przewidywalny, to przynajmniej w innych seriach coś się dzieje, w tenisie oglądanie kończy się na poziomie R16 Szlema/QF Mastersa. W najlepszym razie.

[Hankmoody]

Mario, nie ogarniam tego co napisałeś, bo tak samo jak seria Utah-LAC miała być i była ciekawa, tak samo mecze w QF WSa (dajmy na to Kyrgios-Zverev, czy np. Kei-Wawrinka) mogą być ciekawe, co nie zmienia faktu że w finale czy w następnej rundzie, maja bęcki od kogoś będącego aktualnie na topie(w tym wypadku Nadala) . A w sporcie chodzi o wygrywanie.

[Mario]

A tak z ręką na sercu, ile mieliśmy w ostatnich 3-4 latach naprawdę dobrych meczów na poziomie WS powiedzmy od QF? Takich, które super się zapowiadały i rzeczywiście spełniły oczekiwania? Jak dla mnie niewiele.

Tegoroczne PO trochę zawodzą, nie będę zaprzeczał, ale mimo wszystko wyprodukowały dwie naprawdę dobre serie, kilka niezłych, ileś tam świetnych meczów, na pewno nie powiedziałbym, że zmarnowałem czas na oglądanie. A takie myśli dopadają mnie bardzo często po dwóch tygodniach zmagań w Szlemach.

Problem z przewidywanym finałem jest, choć na dobrą sprawę dopiero w tym roku (GSW byli faworytami przed rokiem, ale mieli też 3-1 z tyłu z OKC i ja przynajmniej nie wierzyłem w ich powrót), za rok może LBJ wreszcie zdziadzieje albo na wschodzie powstanie pierwsza w miarę poważna ekipa od czasów Pacers 2013-14, nawet ci Warriors choć na tę chwilę nie do ruszenia mogą się jakoś posypać - komuś nie spodoba się rola, jakieś kontuzje, nieoczekiwane powstanie kolejnego superteamu. Jest trochę możliwości. W tenisie od lat mamy j***ny beton, deficyt interesujących i jednocześnie groźnych tenisistów, a teraz dostaliśmy jeszcze kolejny powrót Nadala, na tę chwilę chyba nie ma gorszego sportu do śledzenia.

[DUN I LOVE]

Problem z przewidywanym finałem jest, choć na dobrą sprawę dopiero w tym roku (GSW byli faworytami przed rokiem, ale mieli też 3-1 z tyłu z OKC i ja przynajmniej nie wierzyłem w ich powrót), za rok może LBJ wreszcie zdziadzieje albo na wschodzie powstanie pierwsza w miarę poważna ekipa od czasów Pacers 2013-14, nawet ci Warriors choć na tę chwilę nie do ruszenia mogą się jakoś posypać - komuś nie spodoba się rola, jakieś kontuzje, nieoczekiwane powstanie kolejnego superteamu. Jest trochę możliwości.

Z tym dziadzieniem bym się nie rozpędzał, bo 2 razy zrobiłem w tym roku z siebie pośmiewisko na tej płaszczyźnie (Nadal, CR7).

Na pewno przepisy NBA (draft, salary itp.) ograniczają konstytuowanie się betonu na długie lata. Tu ogromna przewaga NBA na pozostałymi poważniejszymi organizacjami zespołowymi.

[Hankmoody]

Tak z ręką na sercu, to nie wiem, może żadnego. Ogólnie tenisa jest tak dużo, że bez spojrzenia na LSa nie jestem sobie w stanie przypomnieć kto z kim grał na tym etapie, a nawet jak kojarzę jakąś parę, to nie do końca jestem pewien czy to było w AO czy np. w Miami. Ale to mało ważne. Ja też nie żałuję że oglądałem czy to PO, czy też QF Szlema, po prostu zdziwiło mnie ze oburzyłeś się na porównanie.
OKC, owszem byli blisko, ale równie dobrze można powiedzieć że Dmitrov był blisko finału, a pewnie on z Fedem, jak i OKC z Cavs mieliby podobne szansę. Zwyczajnie chciałbym żeby było ciekawiej, nie musi być od razu jak w NHL, gdzie nikogo wielce nie dziwi, że 8 zespół RS eliminuje 1, a w następnej rundzie odpada z 6, ale po dwie mocne ekipy(gdzie nie będzie wiadomo kto awansuje, bo SAS to jest silna drużyna, tylko w porównaniu z GSW to jednak blado wyglada), na konferencję by się w NBA przydały.

[DUN I LOVE]

Zawiedli mnie Cavs, mogli utrzymać te +50.

Najwięcej punktów w PO w dziejach organizacji rzucili dziś aktualni mistrzowie NBA.

[Joao]

Zawiedli mnie Cavs, mogli utrzymać te +50.

[simon]

No niestety, beton wszędzie.

Beton to dopiero możemy mieć. Warriors i Cavs contenderują raptem trzeci sezon. Nie jest to coś czego ta liga wcześniej nie widziała. Gorzej, że skala dominacji jest tak duża i trudno spodziewać się wielkich zmian w najbliższym czasie. Na zachodzie gra kilka dobrych drużyn (Spurs, Rox, Jazz, Blazers w pełnym składzie), a w rywalizacji z GSW nikt by żadnej z nich nie dał więcej niż jednej wygranej. Warriors idealnie wstrzelili się z budowaniem potwora. Greena i Thompsona przedłużyli jeszcze przed zmianami w salary, dzięki czemu ich umowy już teraz są dobre z punktu widzenia organizacji, a za rok czy dwa będą wyglądały jeszcze lepiej. Duranta ściągnęli w offseason w którym podniesiono salary. Curry dopiero od przyszłego sezonu zacznie zarabiać odpowiednią kasę. Wszystkich zmieszczą. Młode drużyny pewnie będą szły w górę. Sota (mają kasę na maxa), Bucks, Nuggets, Sixers - jeśli zdrowie pozwoli, ale zbudowanie tam drużyn mogących mocniej powalczyć z takimi Warriors, gdzie przecież wszyscy są w prime, będzie wyjątkowo trudne.

Gdyby Durant poszedł do Celtics przed sezonem...

Tutaj niby też nie, ale jednak czuje ze Simon i Mario maja rację, i nie będzie czego zbierać z Cavs.

Moim zdaniem finały nie zapowiadają się na jednostronne. Co prawda Cavs w PO oglądam niewiele (3 mecze vs Pacers, jeden z Raps i fragmenty z Celtics, do momentu aż odjadą na dwucyfrówkę, czyli naprawdę fragmenty) i z tego co widzę nigdy nie grali tak dobrze i nigdy wcześniej nie byli tak pewni swego. Z LeBronem zawsze było tak, że brało się pod uwagę jego mentalną wysiadkę, jakiś moment w którym zacznie się wahać. Teraz się nie łudzę specjalnie, bo LeBron nigdy wcześniej nie wyglądał na tak gotowego do walki z całym światem. Rok temu Warriors byli dla mnie wyraźnym faworytem finałów i jak wiadomo byłem w lekkim szoku po zakończeniu serii. Tym razem będę bardzo mocno zdziwiony jeśli skończy się na 4-0/4-1 dla GSW.

[DUN I LOVE]

Wciąż bez Leonarda.

[Joao]

3-0 dla Warriors. Jeśli obie serię skończą się do zera, to kiedy rozpocznie się finał?