No rzeczywiście, cienie cieni starych pryków, męczące siebie i innych, to marzenie każdego fana.Federasta20 pisze:Przynajmniej jest jakaś rywalizacja, bo w XX wieku każda dekada była zdominowana przez jednego zawodnika. Milion razy bardziej wolę by wygrywali 40-latkowie, ale się zmieniali, aniżeli 20-latek miałby zostać mistrzem MŚ 8 razy z rzędu.
A Ronnie ma za swoje, zaraz Higgins mu dorówna w liczbie tytułów. Hendry właśnie dlatego pozostaje dla mnie 1 w historii i to coraz bardziej zdecydowanym. On został zdetronizowany w czasach wielkiej rywalizacji, której młodzi wtedy liderzy, grają zresztą do dziś.
Ronnie miał dekadę coraz większego upadku dyscypliny, żeby nabić rekord MŚ do zupełnie absurdalnych rozmiarów, nie mając rywali na swoim poziome. Efekt wiedzimy.