mtenis.com.pl

Bieżnia lekkoatletyczna na Stadionie Olimpijskim już gotowa



Na niecałe 10 miesięcy przed rozpoczęciem letnich igrzysk w Londynie oddano do użytku bieżnię lekkoatletyczną na Stadionie Olimpijskim. W poniedziałek przetestował ją m.in. szef komitetu organizacyjnego imprezy Sebastian Coe.

55-letni Coe, mistrz olimpijski w biegu na 1500 m z igrzysk w Moskwie w 1980 oraz Los Angeles w 1984 roku, najpierw pojawił się na bieżni wraz z uczniami i przebiegł 100 m. Potem dołączyła do niego wicemistrzyni świata z południowokoreańskiego Daegu, specjalizująca się w biegach na tym samym co on dystansie - Brytyjka Hannah England. Pokonali razem jedno okrążenie.

- Stadion Olimpijski będzie chlubą, wspaniałą ozdobą igrzysk oraz odpowiednim obiektem dla rywalizacji sportowej i ceremonii - powiedział przewodniczący Olympic Delivery Authority (ODA), odpowiedzialnego za stronę organizacyjną londyńskiej imprezy - John Armitt.

Oprócz Stadionu Olimpijskiego, który po igrzyskach zmniejszy swoją pojemność z 80 do 60 tys. i będzie areną zmagań piłkarskich i lekkoatletycznych, ukończono już budowę hali do koszykówki i piłki ręcznej, toru kolarskiego, Aquatic Centre oraz toru do kajakarstwa górskiego. Wiosną 2012 roku ma dobiec końca budowa obiektów Eton Manor, na którym rywalizować będą paraolimpijczycy, oraz Royal Artillery Barack, gdzie odbędą się zmagania w konkurencjach strzeleckich.

CAS wydał orzeczenie korzystne dla ukaranych za doping



Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) uchylił wprowadzoną przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) zasadę, która sportowcom zdyskwalifikowanym za doping na co najmniej pół roku zabraniała udziału w najbliższych igrzyskach.
W ten sposób CAS otworzył drogę do startu w przyszłorocznych igrzyskach w Londynie kilkudziesięciu sportowcom. Wśród nich nie brakuje głośnych nazwisk. Listę otwiera mistrz olimpijski z Pekinu w biegu na 400 m LaShawn Merritt.

Amerykanin został zdyskwalifikowany na 21 miesięcy za stosowanie testosteronu. Kara upłynęła w lipcu i Merritt mógł wystartować w MŚ w Daegu. Zdobył tam złoty medal w sztafecie 4x400 m i srebrny indywidualnie.

Trybunał podkreślił, że w pełni popiera walkę z nieuczciwością, ale tak poważna sankcja powinna znaleźć się w kodeksie Światowej Agencji Antydopingowej (WADA). MKOl zamierza z tej sugestii skorzystać.

- Zawsze cechowała nas determinacja w łapaniu oszustów. Gdy przyjdzie moment zmiany przepisów, zapewniamy, że zostaną wprowadzone jeszcze ostrzejsze sankcje - podkreśliły olimpijskie władze.

Brytyjczycy boją się chaosu komunikacyjnego




Brytyjczycy są dumni z organizacji igrzysk w 2012 roku, ale obawiają się, że ponaddwutygodniowe święto sportu może sparaliżować Londyn. Specjaliści od transportu uważają, że powtórki z olimpiady w Atlancie z 1996 roku, czyli chaosu komunikacyjnego nie będzie.

Specjalny pociąg, który został nazwany "Javelin" (oszczep), dowiezie kibiców z centrum stolicy na Stadion Olimpijski we wschodniej dzielnicy Londynu - Stratford. Igrzyska rozpoczną się 27 lipca, a zakończą 12 sierpnia.

- W normalne dni jest tłok, więc podczas igrzysk, przy tysiącach kibiców spodziewam się horroru - powiedział podróżujący na co dzień metrem Jenny Claydon z Essex.

Podczas igrzysk transport miejski w stolicy Wielkiej Brytanii przewozić będzie o trzy miliony pasażerów więcej niż na co dzień (12 milionów), czyli ponad 15 milionów. W system transportu londyńskiego zainwestowano około 6,5 miliarda funtów (ponad 10 miliardów dolarów).

- Atlanta była komunikacyjną katastrofą, z której wszyscy kolejni organizatorzy igrzysk wyciągnęli wnioski. Londyn będzie przygotowany bardzo dobrze, bo celem jest, by sto procent kibiców przybyło na sportowe areny korzystając z miejskiego transportu - powiedział ekspert ds. transportu Christian Wolmar.

Do igrzysk przygotowane jest też lotnisko Heatrow. Sportowcy i towarzyszące im osoby, w sumie 10 tysięcy osób, będzie odprawianych w osobnym terminalu.

Belgijscy bliźniacy hartują się na lodowcu



80 km marszobiegu na lodowcu w Islandii na wysokości 1300 metrów w temperaturze spadającej do minus 15 stopni. Tak będzie wyglądać najbliższy tydzień przygotowań belgijskich biegaczy, bliźniaków Kevina i Jonathana Borlee do igrzysk olimpijskich w Londynie.

Podczas lekkoatletycznych mistrzostw świata w koreańskim Daegu mistrz Europy Kevin Borlee, zdobył brązowy medal na 400 m, a brat Jonathan był piąty w tym biegu.

- Tak naprawdę nie wiem, czego się spodziewać. To część całej zabawy, która nazywa się igrzyska w Londynie - powiedział BBC Kevin Borlee.

Usain Bolt chce zdobyć cztery złote medale



Usain Bolt chce zdobyć w igrzyskach olimpijskich Londyn 2012 cztery złote medale. Jamajski biegacz do swoich tradycyjnych startów na 100, 200 i w sztafecie 4x100 m, w których był najlepszy w Pekinie, zamierza dodać rywalizację w sztafecie 4x400 m.-

Jeśli okaże się, że jestem w stanie pomóc kolegom w walce o złoto, to bardzo chętnie to zrobię - powiedział Bolt, który jednak nigdy nie rywalizował na 400 m w zawodach najwyższej rangi.

Ostatnim lekkoatletą, który na jednych igrzyskach czterokrotnie stawał na najwyższym stopniu podium był Carl Lewis. Słynny Amerykanin w 1984 roku w Los Angeles zwyciężał w biegach na 100, 200 i w sztafecie 4x100 m oraz w skoku w dal.

13,5 tys. żołnierzy pomoże w ochronie



Trzynaście i pół tysiąca żołnierzy będzie pomagać w zapewnieniu bezpieczeństwa podczas przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Londynie - poinformował brytyjski minister obrony Philip Hammond.

Oprócz nich, nad spokojnym przebiegiem imprezy czuwać będzie 10 tysięcy ochroniarzy i 12 tys. policjantów.

W listopadzie organizatorzy poinformowali o podwojeniu wydatków na zapewnienie bezpieczeństwa, które łącznie mają wynieść 1,6 miliarda dolarów.

Polaków wyścig o Londyn 2012



Reprezentacja Polski na igrzyska w Londynie ma liczyć 200-220 osób, czyli mniej niż w Pekinie, powinna być jednak bardziej medalodajna. Na razie biało-czerwoni wywalczyli blisko 60 olimpijskich kwalifikacji.

Na koniec 2011 roku wiemy, że na olimpijskich arenach w Londynie w lipcu i sierpniu wystartuje na pewno ponad 80 polskich sportowców. To jednak oczywiście nie koniec kompletowania składu na igrzyska. – Szacuję, że na Wyspy poleci w sumie około 200–220 osób – mówi Adam Krzesiński, sekretarz generalny Polskiego Komitetu Olimpijskiego. W Pekinie biało-czerwonych było więcej – 268 (rywalizowały aż 3 drużyny), w Atenach i Sydney mniej – odpowiednio 194 i 187.

Amerykańska prognoza

– Sport jest nieprzewidywalny i dlatego nie typujemy, ile medali zdobędziemy. Będziemy zadowoleni, jeśli uda się wywalczyć ich więcej niż w Pekinie, gdzie mieliśmy dziesięć, w tym trzy złote. Oczywiście ważny jest też kolor, lecz to nie tak, że dwa złote będą miały większe znaczenie niż dziewięć brązowych. Suma miejsc na podium pokazuje siłę sportu w kraju – tłumaczy Krzesiński. Dziennik „USA Today" na podstawie specjalnego algorytmu prognozuje, że możemy liczyć 10 krążków, w tym dwa z najcenniejszego kruszcu. Zobaczymy, czy przewidywania Amerykanów się sprawdzą.

Będzie taniej

Naszym mistrzom podczas przygotowań niczego nie brakuje, ale po zmianie systemu, w dodatku zmagając się z kryzysem, na przygotowania naszych sportowców przeznaczymy zapewne mniej pieniędzy niż cztery lata temu. Żeby poprawić wynik z Chin, przez najbliższe siedem miesięcy trzeba by wydać jeszcze

109 mln zł, czyli więcej niż do tej pory. Znaczna część kosztów to zrzeszający najlepszych Klub Polska Londyn 2012. Ile konsumują gwiazdy? – O szczegółach będzie można rozmawiać po rozliczeniu umów z polskimi związkami sportowymi, a więc po 30 stycznia – wyjaśnia Paweł Wiśniewski z ministerstwa sportu.

Imponujący stan posiadania

Kto w Londynie powinien być naszą największą siłą? W najlepszej sytuacji są obecnie kajakarze górscy, którzy mogą bez problemów szykować się do nowego sezonu. W mistrzostwach świata świetnie spisali się we wszystkich konkurencjach. W takim nieformalnym rankingu na drugim miejscu plasuje się podnoszenie ciężarów. Po zliczeniu wyników z dwóch ostatnich mistrzostw globu okazało się, że możemy wystawić na pomoście w stolicy Wielkiej Brytanii sześciu panów (komplet) i trzy panie (na cztery możliwe). Dobrze przedstawia się także stan posiadania żeglarzy. Po niedawnym czempionacie w Perth zdobyli przepustki do Londynu 2012 w pięciu klasach.

– Cieszy nas również sukces siatkarzy, którzy nie muszą martwić się o turnieje kwalifikacyjne. Jeśli jednak na tym skończyłaby się lista drużyn, które pojadą do Londynu, bylibyśmy rozczarowani. Wierzymy w awans piłkarzy ręcznych, nie zapominamy o siatkarkach, a także hokeistach i hokeistkach na trawie – zapewnia Krzesiński. Gdyby swoją szansę wykorzystały wszystkie zespoły, znacznie powiększylibyśmy osobowy skład kadry.

Gwiazd nie brakuje

Piotr Siemionowski, Marta Walczykiewicz, Konrad Czerniak, Damian Janikowski, Mateusz Polaczyk, Adrian Zieliński, Zofia Klepacka – to nazwiska sportowców, którzy już zdobyli kwalifikacje i zrobili to w świetnym stylu – stali na podium mistrzostw świata w ubiegłym roku. A są przecież niemal równie mocni jak ci, którzy mieli problemy zdrowotne (np. Marcin Dołęga, wioślarska czwórka podwójna) bądź jeszcze formalnie nie są olimpijczykami (np. Marcin Lewandowski, Maja Włoszczowska). Kandydatów do miejsc na podium nie brakuje. – Myślę, że medale dadzą nam głównie przedstawiciele tych samych dyscyplin, co poprzednio – zauważa sekretarz PKOl. Lekkoatletyka, wioślarze, kajakarze, pływacy czy ciężarowcy fundowali nam w minionej dekadzie najwięcej radości. Niespodzianek brakowało, ale teraz jedno nazwisko nasuwa się samo. O spektakularny sukces na swej ulubionej wimbledońskiej trawie mogłaby się pokusić tenisistka Agnieszka Radwańska (na pewno zagra). Krakowianka otrzyma aż trzy szanse na medal: w singlu, deblu i mikście. Czy którąś wykorzysta?

Przełamać stagnację

W blisko 88-letniej historii naszych olimpijskich występów zawsze bywało tak, że w porównaniu z najpotężniejszymi państwami świata mieliśmy o wiele mniejsze możliwości organizacyjne i finansowe w przygotowaniu reprezentacji na igrzyska.

W 2012 roku sytuacja się bynajmniej nie zmieni, mimo że Polska uchodzi akurat za stanowiącą przedmiot zazdrości „zieloną wyspę" na morzu światowego kryzysu gospodarczego. Miniony rok sugeruje, że w obrębie dyscyplin sportu olimpijskiego wyraźnie obniżyliśmy loty i w ciągu kilku najbliższych miesięcy trudno będzie zmienić ten obraz. Nie znaczy to jednak wcale, że na igrzyskach w Londynie pozostaniemy na tym samym poziomie co w Atenach i Pekinie (w obu wypadkach polska ekipa wywalczyła po 10 medali).

Londyn majaczy nam tak naprawdę we mgle. Część naszych reprezentantów już znamy, o innych dowiemy się jednak dopiero późną wiosną. Optymistyczna przymiarka pozwala jednak żywić nadzieję na całkiem niemałe sukcesy i na przełamanie stagnacji, jeśli chodzi o medalowy urobek. Jestem bowiem przekonany, że obok mających niezachwiane pozycje wioślarzy, kajakarzy i żeglarzy najwyższy poziom zaprezentują w potrzebie lekkoatleci, których cały pluton otarł się o podium wrześniowych MŚ w Daegu. Na dworze królowej sportu mamy dużą grupę uznanych sław (chociażby Tomasz Majewski, Piotr Małachowski, Anna Rogowska, Anita Włodarczyk) i kilka młodych supertalentów (Paweł Wojciechowski, Łukasz Michalski, Adam Kszczot, Marcin Lewandowski). Występ odmłodzonej reprezentacji Polski siatkarzy również wzbudzi w kraju dodatkowe zainteresowanie startem naszych olimpijczyków.

Gdy Londyn gościł olimpijczyków w 1948 roku, udało nam się zdobyć tylko dwa trofea (brąz Aleksego Antkiewicza w boksie i złoto Mariana Turskiego w konkursie sztuki). Tym razem przywieziemy zdecydowanie więcej sukcesów. Ile dokładnie – w dużej mierze zależy od liczby i „jakości" kwalifikacji. W niektórych dyscyplinach jest przecież tak, że trudniej się na igrzyska dostać, niż później wywalczyć na nich medal.

Maciej Petruczenko

Evora nie obroni olimpijskiego złota



Mistrz olimpijski w trójskoku Nelson Evora nie wystąpi na igrzyskach w Londynie. Portugalczyk złamał kość piszczelową podczas rozgrzewki przed zawodami w Lizbonie.

Dwa lata temu Evora doznał takiego samego urazu, przez co miał ponadroczną przerwę w startach. 27-letni trójskoczek zapowiedział, że choć nie będzie w stanie bronić zdobytego w Pekinie tytułu mistrzowskiego, to po powrocie do zdrowia zamierza kontynuować karierę.

Evora, poza złotym medalem olimpijskim zdobytym w 2008 roku, ma w dorobku także tytuł mistrza świata z Osaki (2007) i wicemistrza globu z Berlina (2009). W zeszłorocznej rywalizacji w Daegu Portugalczyk zajął piąte miejsce.

Wysokie nagrody dla rosyjskich mistrzów olimpijskich



Aż 4 mln rubli (ok. 400 tys. złotych) otrzyma od rządu każdy rosyjski sportowiec za zdobycie złotego medalu igrzysk olimpijskich w Londynie.

Srebrny medal wyceniono na 2,5 mln rubli (250 tys. złotych), a brązowy - 1,7 mln rubli (170 tys. złotych).

Igrzyska w Londynie odbędą się w dniach 27 lipca - 12 sierpnia. Premie dla polskich sportowców nie zostały jeszcze ustalone.

Przed czterema laty w Pekinie Rosjanie wywalczyli 72 medale - 23 złote, 21 srebrnych i 28 brązowych. Wyprzedzili ich tylko Chińczycy (100 krążków, w tym 51 złotych) i Amerykanie (110, 36). Polacy uplasowali się na 20. pozycji - 10 medali (trzy złote, sześć srebrnych i brązowy).

50-letnia Birgit Fischer walczy o siódme igrzyska



Ma osiem złotych medali olimpijskich, 27 mistrzostw świata i... 50 lat. Niemiecka kajakarka Birgit Fischer zgłosiła się do krajowych kwalifikacji, które mogą uprawnić ją do startu w Londynie. Byłyby to jej siódme igrzyska.

- Kajaki nadal sprawiają mi wiele radości, dlaczego miałabym nie spróbować? Do eliminacji w Duisburgu pozostały dwa tygodnie, a ja w treningu mam jeszcze sporo zaległości. Wierzę jednak, że się uda - powiedziała.

W kajakowej rywalizacji wywalczyła wszystko, co możliwe. Jest najbardziej utytułowaną zawodniczką w historii, a nadal nie ma dość. Teraz wraca po ponad sześcioletniej przerwie.

- Próbowałam kilka razy to rzucić i... nie potrafię. Sport jest jak alkohol. Uzależnia bardzo mocno i trudno to leczyć - przyznała.

W Niemczech wielu sceptycznie wypowiada się o jej powrocie. - Sama, gdybym usłyszała, że 50-letnia baba chce wystąpić znowu w igrzyskach, uznałabym ją za wariatkę. I tak chyba trochę ze mną jest. Nie wszystkie klepki leżą na swoich miejscach - zaznaczyła Fischer.

Trener niemieckiej kadry Reiner Kiessler jest ciekawy występów doświadczonej zawodniczki. - Chętnie pozwolę się zaskoczyć - powiedział.

Niemieckie kwalifikacje odbędą się w dwóch turach - 5-7 i 27-29 kwietnia. Fischer będzie musiała zmierzyć się z zawodniczkami, które mogłyby być jej córkami. Taryfa ulgowa na pewno nie zostanie zastosowana.

- Chcemy w Londynie walczyć o najwyższe cele i nikt nie znajdzie się w reprezentacji za zasługi. Birgit od lat nie widziano w kajaku. Zobaczymy, czy uda jej się nawiązać walkę - dodał Kiessler.

Fischer jest najbardziej utytułowaną kajakarką w historii. Wystąpiła w sześciu igrzyskach - od Moskwy w 1980 roku do Aten w 2004. Z każdych przywoziła co najmniej jeden medal. W Atenach dwukrotnie stanęła na podium - była pierwsza w K4 na 500 m i druga w K2 na tym samym dystansie.

Niemka zajmuje piąte miejsce w klasyfikacji multimedalistów letniej olimpiady. Przyznaje, że mogłaby zdobyć jeszcze dwa czy trzy medale więcej, gdyby NRD nie zbojkotowała igrzysk w Los Angeles w 1984.

Lekarz zabronił startować 50-letniej Birgit Fischer



Ośmiokrotna mistrzyni olimpijska w kajakarstwie Birgit Fischer nie weźmie udziału w krajowych kwalifikacjach do igrzysk w Londynie, które rozpoczną się w piątek w Duisburgu. Na start 50-letniej zawodniczki nie zgodził się lekarz reprezentacji Niemiec.

Nie ujawniono szczegółów dotyczących stanu zdrowia Fischer, ale Niemiecka Federacja Kajakowa (DKV) poinformowała, że wyniki badań wymagają dalszej analizy, a zawodniczka w tym czasie nie może startować. Lekarz opiekujący się reprezentacją dodał, że udział w kwalifikacjach byłby równoznaczny z ryzykowaniem zdrowia kajakarki.

- Jestem rozczarowana. Czuję się znacznie lepiej niż w 2003 roku, kiedy poprzednio wracałam do rywalizacji po przerwie - powiedziała sześciokrotna uczestniczka igrzysk.

Druga tura kwalifikacji, o występ w której teoretycznie wciąż może jeszcze ubiegać się Fischer, odbędzie się pod koniec kwietnia.

50-letnia zawodniczka ma w kolekcji osiem złotych medali olimpijskich oraz 27 mistrzostw świata. Jest najbardziej utytułowaną kajakarką w historii. Wystąpiła w sześciu igrzyskach - od Moskwy w 1980 roku do Aten w 2004. Z każdych przywoziła co najmniej jeden medal. W Atenach dwukrotnie stanęła na podium - była pierwsza w K4 na 500 m i druga w K2 na tym samym dystansie. Niemka zajmuje piąte miejsce w klasyfikacji multimedalistów letniej olimpiady.

London 2012: Olympic medals go into production in Wales


The process of making each medal takes about 10 hours.

Production has started on the medals for the London 2012 Olympic and Paralympic Games.

Some 4,700 gold, silver and bronze medals are being made at the Royal Mint's headquarters in Llantrisant, in Rhondda Cynon Taf.

The process will take about 10 hours for each medal.

The medals depict the Greek goddess of victory, Nike, stepping out of the Parthenon and arriving in the host city.

The Royal Mint has brought together a specially selected team of designers, technicians and craftsmen who have been testing and refining the minting process to ensure every medal produced meets highly exacting specifications.

British artist David Watkins drew up the designs for the Olympic medals, while those for the Paralympics were done by jewellery artist Lin Cheung.

Olympic history

To replicate their designs, the medals are slowly rolled through a 750 degree furnace during a striking process which softens the metal, allowing them to have the designs crafted.

The metal ore for the medals is supplied by Rio Tinto and is mined at Kennecott Utah copper mine near Salt Lake City in America, as well as from the Oyu Tolgoi project in Mongolia.

Paul Deighton, chief executive of London 2012 organisers Locog, said: 'It's great to see businesses across the UK benefiting from the games and I'm absolutely delighted that the Olympic and Paralympic medals for the victory ceremonies are being made in south Wales."

Adam Lawrence, Royal Mint chief executive, said: "We are immensely proud and honoured to be able to strike the Olympic and Paralympic medals.

"More than 800 local people are employed by the Royal Mint, and now each one will be able to tell their children and grandchildren that they, and south Wales, had a hand in creating a piece of Olympic history."