Re: Roland Garros 2014
: 08 cze 2014, 18:48
Współczuje Novakowi, 0:6 na RG.
Forum fanów tenisa ziemnego, gdzie znajdziesz komentarze internautów, wyniki, skróty spotkań, statystyki, materiały prasowe, typery i inne informacje o turniejach ATP i WTA.
http://mtenis.com.pl/
Coś w tym jest wiesz... choć golenie frajerów lepiej oddaje istotę sprawy. Graty Fafa, to nie Twoja wina, że masz takich przeciwników.DUN I LOVE pisze:Gratulacje Rafa, gnoj tych nieudaczników do oporu.
Jak go nie lubię, tak muszę oddać, że ma charakter. W przedszkolu miał pewnie takie nerwy jak jak ci Bogowie tenisa dzisiaj.Del Fed pisze:Coś w tym jest wiesz... Graty Fafa, to nie Twoja wina, że masz takich przeciwników.DUN I LOVE pisze:Gratulacje Rafa, gnoj tych nieudaczników do oporu.
Zapraszam do mundialowego.Rroggerr pisze:Pierwszy raz cieszę się po wygranym szlemie Nadala. Czas na przerwę, no bez jaj.
Jedno nazwisko nie pasuje, generalnie się zgadzam.filip.g pisze:Roddick, Baghdatis, Safin, Gonalez czy Philippoussis większego oporu by mu dzisiaj nie postawili.
filip.g pisze:Bardzo słaby finał, drugi z kolei słabiutki finał WS. Djoković ogromnie rozczarował, zarówno swoją grą, powrotem demonów przeszłości i w końcu żenującym zachowaniem.
Nadal - całkiem nieźle jak na kogoś, kto skończył się w Barcelonie. Hiszpan jest wielki, choć w tym finale nawet nie musiał tego pokazywać. A jego wielkość to nie wina jego przeciwników. Roddick, Baghdatis, Safin, Gonalez czy Philippoussis większego oporu by mu dzisiaj nie postawili.
Novak mnie dziś mocno zdenerwował, ale mam nadzieję, że podniesie się na Wimbledon i zakończy swoją wielkoszlemową niemoc. Bo zasługuje.
Chyba aż tak słaba ta Era nie jest jednak, żeby Roddickowi czy Philippoussisowi kazać grać w finale RG.filip.g pisze:Roddick, Baghdatis, Safin, Gonalez czy Philippoussis większego oporu by mu dzisiaj nie postawili.
Jednych przeraża a u innych budzi podziw, uznanie i szacunek.DUN I LOVE pisze:Ja tam w sumie nie uważam, że ktokolwiek miałby patent na Nadala na RG, ale jednak trzeba otwarcie przyznać, że skala tego lania rywali w kluczowych momentach przeraża i nawet mimo tych wyraźnych porażek, chyba można by było schodzić z kortu, pozostawiając po sobie lepsze wrażenie. Tak mi się wydaje.