Forum fanów tenisa ziemnego, gdzie znajdziesz komentarze internautów, wyniki, skróty spotkań, statystyki, materiały prasowe, typery i inne informacje o turniejach ATP i WTA.
robpal pisze:"Murray wygrywa Wielkiego Szlema po jednym z najlepszych meczów w historii", że tak zacytuję The Daily FMail
O k****, że tak powiem.
Podobne oratorskie cudał wyczyniał w branży komentatorskiej Rusedski, który miał powiedzieć, że tie-break pierwszego był "najlepszym, jaki kiedykolwiek oglądał".
"Zabrałem kiedyś Rafaela wraz z Pico Monaco na ryby. Pamiętam, że chłopcy niezwykle radowali się na myśl o spędzeniu w taki sposób tamtego poranka - lato miało się już ku końcowi i była to jedna z ostatni okazji, by złowić kilka moren przed zamknięciem sezonu. Przypominam sobie bardzo dokładnie moment, gdy Rafael próbował po raz pierwszy zarzucić swoją wędkę , siedząc na skraju barki. Samą czynność wykonał nienagannie - widać było gołym okiem, że chłopak ma do wędkarstwa talent i czerpie z niego wielką przyjemność. Mimo to nie omieszkałem zbliżyć się do mojego bratanka, po czym chwyciłem go dosyć łagodnie, acz pewnie za muskularne prawe ramię, którym to przed chwilą zarzucił energicznie żyłkę wraz ze spławikiem i rzekłem: 'Którą ręką Cię uczyłem?'" Toni Nadal, Życie moje
Wujek Toni pisze:Najgorsze w tym wszystkim jest to, że żywię uzasadnione obawy, iż ta wygrana może niewiele zmienić jeżeli chodzi o nastawienie psychiczne Murray'a w tego typu meczach.
Nie będę zupełnie zdziwiony, jeśli przy kolejnym wielkoszlemowym finale Andrew zacznie znów odstawiać podobne komedie jaki miały miejsce we wszystkich finałach z jego udziałem.
Nie chciałbym ujmować Ryżemu nic z tego sukcesu, ale prawdopodobnie wszyscy zdajemy sobie sprawę, że gdyby we wczorajszym meczu po drugiej siedzi nie stał tragiczny momentami Djoković, a w miarę solidni Fed lub Rafa to ten mecz miałby diametralnie inny przebieg i to na niekorzyść Szkota.
Osobiście nie wierzę, aby nagle stał się mentalną i fizyczną ścianą w meczach o najwyższą stawkę.
Ależ marudzisz.
Gdyby babka miała wąsy, to ....... .
Gdybanie mija się z celem, bo w żaden sposób nie da się udowodnić, co by było gdyby .... .
Andy wygrał. Novak przegrał. W meczu decyduje "tu i teraz".
Cieszę się z sukcesu Szkota, bo mam nadzieję, że to zwycięstwo sprawi, że uwierzy w siebie.
Może lepiej niech się nie odblokowuje za bardzo, bo czym lepsze wyniki, tym paskudniej gra. Tak tak, wiem, zwycięzców się podobno nie sądzi, ale oglądać też nie trzeba. No to już ma tego Szlema i niech spada na drzewo.
Robertinho pisze: Tak tak, wiem, zwycięzców się podobno nie sądzi, ale oglądać też nie trzeba.
W rzeczy samej.
Jak już spadnie, to mam nadzieję, że na cztery łapy.
Wyobrażam sobie jaki stres przeżywał Andy przed tym finałem. On, okrzyknięty wcześniej nieudacznikiem i partaczem bez charakteru, z piętnem wiecznie przegrywającego odwrócił nareszcie bieg swojej historii. Teraz może być już tylko lepiej. Vamossss chłopcze.!
Jego błyskotliwy i defensywny tenis okazał się idealny na wietrzną pogodę na korcie centralnym. Aura mu niewątpliwie pomogła, ale najbardziej pomógł Lendl, który przez cały mecz ani razu się nie uśmiechnął i oglądał pojedynek z kamienną twarzą.
Cóż, jakby nie patrzeć Federer i Nadal nie młodnieją ergo lepiej niż do tej pory grać raczej nie będą. W obliczu solidnej zapaści psychicznej(ambicjonalnej?) Djokovicia Murray pozostaje w przypadku odejścia/dłuższego urazu/zauważalnego spadku formy dwóch wcześniej wymienionych w zasadzie samotnym żołnierzem na polu wielkoszlemowej bitwy.
O regularności porównywalnej do Fedala nie ma absolutnie mowy, niemniej z aktualnego zbioru tenisistów mało kto jest rzeczywiście w stanie tego Szkocinę w formule best of 5 na ten moment odstrzelić.
Innymi słowy istnieje spora szansa, że jeszcze kilka trofeów tego typu Andrew w swojej karierze dołoży.
"Zabrałem kiedyś Rafaela wraz z Pico Monaco na ryby. Pamiętam, że chłopcy niezwykle radowali się na myśl o spędzeniu w taki sposób tamtego poranka - lato miało się już ku końcowi i była to jedna z ostatni okazji, by złowić kilka moren przed zamknięciem sezonu. Przypominam sobie bardzo dokładnie moment, gdy Rafael próbował po raz pierwszy zarzucić swoją wędkę , siedząc na skraju barki. Samą czynność wykonał nienagannie - widać było gołym okiem, że chłopak ma do wędkarstwa talent i czerpie z niego wielką przyjemność. Mimo to nie omieszkałem zbliżyć się do mojego bratanka, po czym chwyciłem go dosyć łagodnie, acz pewnie za muskularne prawe ramię, którym to przed chwilą zarzucił energicznie żyłkę wraz ze spławikiem i rzekłem: 'Którą ręką Cię uczyłem?'" Toni Nadal, Życie moje
Hmm tu lekka przesada Nadal jest tylko 2 lata starszy od Szkota, Novak rok. Wiadomo Federer inna bajka. Fedex odpadł w 1/4, Nadala nie było a nie od dziś wiadomo ze Andy z Serbem grać potrafi w dodatku Novak, jaką formę ma każdy wie.
"Zabrałem kiedyś Rafaela wraz z Pico Monaco na ryby. Pamiętam, że chłopcy niezwykle radowali się na myśl o spędzeniu w taki sposób tamtego poranka - lato miało się już ku końcowi i była to jedna z ostatni okazji, by złowić kilka moren przed zamknięciem sezonu. Przypominam sobie bardzo dokładnie moment, gdy Rafael próbował po raz pierwszy zarzucić swoją wędkę , siedząc na skraju barki. Samą czynność wykonał nienagannie - widać było gołym okiem, że chłopak ma do wędkarstwa talent i czerpie z niego wielką przyjemność. Mimo to nie omieszkałem zbliżyć się do mojego bratanka, po czym chwyciłem go dosyć łagodnie, acz pewnie za muskularne prawe ramię, którym to przed chwilą zarzucił energicznie żyłkę wraz ze spławikiem i rzekłem: 'Którą ręką Cię uczyłem?'" Toni Nadal, Życie moje