Strona 30 z 32

Re: Montreal 2017

: 13 sie 2017, 23:28
autor: Rroggerr
Myślicie, że wycofa się z Cincy?

Chyba nie ostatni poważny tytuł Saszy w tym sezonie.

Re: Montreal 2017

: 13 sie 2017, 23:30
autor: DUN I LOVE
Agassi w 2005 się wycofał. Nextgen vs Fedal 2:0.

Re: Montreal 2017

: 13 sie 2017, 23:33
autor: Barty
Rroggerr pisze:Myślicie, że wycofa się z Cincy?
O którym z finalistów mówisz? ;)

Jednak ten rok przed zbyt pięknie, aby tak było non stop. 36 lat na karku to nie przelewki.

Re: Montreal 2017

: 13 sie 2017, 23:36
autor: Rroggerr
O tym mniej ogolonym.

Sasza chyba pogra o pełną pulę w to lato.

Re: Montreal 2017

: 13 sie 2017, 23:36
autor: DUN I LOVE
Pewnie zagra USO i odpuści Azję.

Re: Montreal 2017

: 13 sie 2017, 23:47
autor: Robertinho
Nie ma co płakać. Swoje ugraliśmy, na ratowanie kolejny raz świata w NY, raczej pary nie ma, niech ci młodzi wreszcie coś zrobią w turniejach dla dorosłych.

Ten Sasza powinien wygrać USO lub AO, nie ma na co czekać.

Re: Montreal 2017

: 13 sie 2017, 23:48
autor: elena
Nie dość, że jak w tym góralskim dowcipie w mordę się pytołam odnośnie barw wojennych Rogera to jeszcze ten kolor jego koszulki okazał się jednak, ponownie trefny dla niego. Ale szybko powracając do samego jądra tenisa. W sumie ciekawie układa się dotychczasowy sezon dla Zvereva. Było kilka sporych rozczarowań jak m.in. mecz z Nadalem w Monte Carlo i spotkanie z Verdasco na RG, ale Niemiec umiał wykorzystać „puste miejsca” turniejowe, tudzież słabszą formę utytułowanych rywali i tak trochę mimochodem zgarnął dwa prestiżowe 1000 i jeszcze Waszyngton przy okazji , wygrywając je w niezłym stylu.
jarosword14 pisze:NADAL już pewnie ma ze 30 szlemów i 50 mastersów wg tej statystyki :D
No to pięknie, może pod koniec kariery mu je zaliczą, tak jak przyznaje się tytuł doctora honoris causa ;)

Re: Montreal 2017

: 14 sie 2017, 0:17
autor: jonathan
Miał Zverev w Montrealu ten thompsonowy mecz jak w Waszyngotnie (tylko z Gasquetem), gdzie musiał się mocno sprężyć, a teraz trzeba go stawiać na równi z najlepszymi, bezwzględnie.

Re: Montreal 2017

: 14 sie 2017, 0:58
autor: lake
Aż tak bym się nie rozpędzał, co prawda to pewnie kwestia czasu, ale w Szlemie wciąż jest na poziomie co najwyżej gimnazjum.
Oczywiście gratulacje dla Niemca a Dziad w końcu dostał przeciwnika powyżej poziomu chalków i idylla się skończyła. Pewnie nie na długo, bo w ewentualnej powtórce na USO wynik będzie raczej odwrotny.
Szacun dla dwóch potomków rosyjskich emigrantów, myślę że jest spora szansa, że to pierwsi których Fabsterzy nie zdążą zdeptać, co do Thiema już bym taki pewny nie był.

Re: Montreal 2017

: 14 sie 2017, 2:52
autor: Rroggerr
Zverev powinien szybko przełamać się w tych Szlemach - w styczniu grał pięć setów z Nadalem, od tego momentu wygrał 5 turniejów, w tym 2 mastersy, ja kolejny raz się powtórzę, ale jednak dalej jestem ciekawy jak fizycznie upora się z takim graniem, bo po akcji bodaj przy 1-1 i 30-30 w drugim secie naprawdę można było zachwycić się sprawnością Niemca. Na koniec sezonu powinien mieć najwięcej występów w całym ATP - a sam styl gry raczej mocno obciążający szczupłego dryblasa.

Pamiętam jak w pierwszej rundzie Hamburga '14 wygrywał bodaj z Haase pierwszy mecz ATP, a Dawid z tej okazji wysłał nawet smsa :D Po trzech latach Zverev to top3 tenisistów sezonu, i wprawdzie po tej połówce w Hamburgu wiadomo było, jakim talentem jest Niemiec, ale i tak szybko to leci.

Re: Montreal 2017

: 14 sie 2017, 3:08
autor: lake
Nie zaprzeczam przecież temu, że porównania do Nole 2007 są jak najbardziej na miejscu. Zauważam jedynie, że jeszcze nie potwierdził przynależności do najlepszych w Szlemie.

Re: Montreal 2017

: 14 sie 2017, 9:07
autor: Wujek Toni
Powiedzenie "stary, a głupi" nigdy nie traci na aktualności w przypadku Rogera. Nie ma to jak po wygraniu dwóch Szlemów(!!) angażować siły w kompletnie zbędnego na tym etapie Mastersa. Pewnie jeszcze niedawno istniały jakieś tam iluzoryczne szanse na triumf w Nowym Jorku, natomiast na ten moment mamy 3 z 4 Fabsterów w całkowitej rozsypce, a Zverev najprawdopodobniej wtopi na kortach Flushing Meadows z jakimś grajkiem z okolic Top 50, bo ten szaleńczy run nawet w tak młodym wieku będzie po prostu musiał odchorować.

GSM Rafa

Re: Montreal 2017

: 14 sie 2017, 9:58
autor: Barty
Jakby wrócił na Cincy, pewnie wyszłoby na to samo, a miałby mniej czasu na dojście do siebie przed Us Open. Poza tym do wczoraj nikt nie zgłaszał sprzeciwu na występ w Montrealu.

Roger przyznał w końcu, że to plecy ponownie się odezwały. Co do szans na Flushing Meadows, to się zgadzam, spadły do bardzo niskich. Cały rok opowiadał o tym, że cieszy się z tego, że wychodzi na kort zdrowy i to mu daje spokój gry i motywację. Bez tego sukcesy będą niemożliwe w tym wieku.

Re: Montreal 2017

: 14 sie 2017, 10:02
autor: DUN I LOVE
Jakoś nie czuję złości. Jestem nasycony, czas aby ktoś inny dopadł do tego tortu.

Re: Montreal 2017

: 14 sie 2017, 10:53
autor: Wujek Toni
Ja nie miałem absolutnie żadnych oczekiwań, Roger mógłby równie dobrze zakończyć sezon po Wimbledonie. Problem w tym, że do tej pory wydawał się jedynym względnie realnym konkurentem dla Nadala w walce o US Open. To, że Dziadkowi znowu coś strzyknęło mi nie przeszkadza. Doskwiera mi natomiast to, że Hiszpan ponownie zbliży się na 3 oczka, bo nie ma absolutnie nikogo, kto na ten moment mógłby zagrozić Rafie w formule BO5.

Re: Montreal 2017

: 14 sie 2017, 11:10
autor: DUN I LOVE
Jesteśmy w trakcie zmiany układu sił. Trudno wyrokować.

Re: Montreal 2017

: 14 sie 2017, 11:18
autor: Barty
Wujek Toni pisze:Ja nie miałem absolutnie żadnych oczekiwań, Roger mógłby równie dobrze zakończyć sezon po Wimbledonie.
DUN I LOVE pisze:Jakoś nie czuję złości. Jestem nasycony, czas aby ktoś inny dopadł do tego tortu.
Nie wiem, czy mówicie szczerze, ale do mnie chyba pasuje powiedzenie "Apetyt rośnie w miarę jedzenia".

Re: Montreal 2017

: 14 sie 2017, 11:51
autor: Wujek Toni
Dla mnie wszystko, co wydarzyło się po Wimbledonie 2012 jest wyłącznie bonusem do fenomenalnej kariery. Zupełnie bym się nie obraził, gdyby Roger zakończył swoje wyczyny właśnie na numerze 17. Jeśli jednak tak by się stało i przykładowo Federer zdecydowałby się na emeryturę 5 lat temu, to istnieje gigantyczne prawdopodobieństwo, że żegnałby się niebawem ze swoim rekordem. Dlatego jest niestety skrajną patologią, że starzejący się i coraz częściej niedomagający 36-latek musi ciągle bronić samodzielnie tych rekordów, bo czołowy przedstawiciel Gen Useless, Pan Thiem, ugrywa u szczytu swoich możliwości 7 gemów z 31-letnim Nadalem na RG.

Toteż nie widzę powodów, dla których z tego chorego układu nie miałby korzystać sam Federer, skoro ostatnimi czasy Djoković i Nadal czerpali garściami z całkowitej degeneracji tego sportu.

Re: Montreal 2017

: 14 sie 2017, 11:56
autor: DUN I LOVE
Jak w życiu - jeżeli sam nie zadbasz o swoje sprawy, nikt za ciebie tego nie zrobi.

Re: Montreal 2017

: 14 sie 2017, 13:58
autor: jonathan
lake pisze:Aż tak bym się nie rozpędzał, co prawda to pewnie kwestia czasu, ale w Szlemie wciąż jest na poziomie co najwyżej gimnazjum.
O ile jeszcze podczas RG kpiłem z szans Zvereva, to przed USO postawiłbym go już w linii z najlepszymi. To nie jest dla mnie Next Gen, bo w wyścigu do Mediolanu ma więcej punktów niż iluś młodych razem wziętych, a wiek Shapovalova wyszedł właśnie w pojedynku z niewiele starszym Niemcem (nie Nadalem). Jemu wystarczył zaledwie rok (2016), żeby otrzaskać się w tym towarzystwie, a teraz jest już w śmietance tenisa i wychodzi na to, że może to być ktoś, kto najpierw wreszcie namiesza na dystansie w Szlemie, a potem może zdominuje tenis nawet na lata. Stawiam go na równi z najlepszymi jeszcze dlatego, że tempo gry i siła uderzeń z Federerem, Nadalem w Australii i Djokoviciem nie robią na nim żadnego wrażenia. On sam steruje grą i decyduje, w które miejsce zagrać, z jaką siłą, rotacją itd., a na korcie myśli jak typowy senior. Wszystkie kompleksy i słabości ma już za sobą, tak jak całkowicie za nim jest stres związany z dużymi kortami, występami w finałach i wielkimi rywalami po drugiej stronie. Wczoraj kończył drugi tydzień gry z rzędu, a poradził sobie doskonale i jak by nie było, zadał Federerowi pierwszą wyraźną porażkę w tym sezonie. Po półfinale pisaliście, że tego jego forehandu i serwisu nie dało się za bardzo dostrzec, a w finale było potężnie (i to też drugim podaniem, w ogóle dobre serwowanie nie jest bez znaczenia w dłuższych meczach w Szlemie) i forehandem trzymał Rogera na dystans i dobijał, dobijał i dobijał. Oczywiście to wszystko na tle wypalających się gwiazdorów, ale w przeciwieństwie do Thiema, poza grą na półkorcie, gdzie Zverev mógłby się nauczyć czerpać więcej radości z tenisa, to człowiek z rakietą kompletny.

Gdyby Zverev miał namieszać na dystansie w WS, to ciekawe, czy zrobiłby finał jak Djoković w 2007, czy byłby takim Del Potro 2009 na sterydach.