Strona 67 z 68

Re: Miami 2017

: 03 kwie 2017, 10:08
autor: Buzz
Robertinho pisze:Nadal zaliczył fantastyczny początek sezonu, najlepszy od lat.
Bez przesady, trzeba pamiętać, że dwóch dość istotnych jednak grajków zgłosiło "nieprzygotowanie".
Robertinho pisze:Z Waszego punktu widzenia, ważniejsza od Federera jest forma Djokovica, Murray'a, Dimitrova, Nishikoriego i Thiema, może i Kyrgiosa. Bo to są ludzie, którzy mogą pokrzyżować główne plany Hiszpana.
Z mojego punktu widzenia, choć coraz skuteczniej wyłączam już emocje związane z grą Hiszpana, ważniejsze jest kiedy znów się posypie lub dostanie dyżurnej sraczki.
Przeżyłem dwie (druga wciąż niezakończona) traumatyczne serie porażek z Serbem, teraz doszła kolejna, na dodatek z kierunku, z którego się nie spodziewałem. Już mi się po prostu nie chce ekscytować szansami Hiszpana, bo nawet przy nieobecności wszystkich istotnych, zawsze znajdzie się jakiś Querrey, który człowiekowi podniesie ciśnienie.

Re: Miami 2017

: 03 kwie 2017, 10:23
autor: DUN I LOVE
Robertinho pisze:Przecież już mu przyznaliśmy(tj ja i Wujeq) wszystko do RG włącznie, żałoba była i jakoś żyje się dalej. Dla mnie zawsze liczą się przede wszystkim perspektywy, te dla Rogera są dość średnie(zwłaszcza rośnięcie Nicka niepokoi w kontekście trawy, ale że może być Djoko/Rafa blockerem, to trzeba mu kibicować), natomiast przed Nadalem czas żniw.
Owszem. Rafa sam przyznał, że na ten punkt sezonu jest ok i że jest gotowy na wygrywanie na cegle. Czas weryfikacji jego tenisowej siły nadchodzi.

A dzisiejszy poranek piękny.

Re: Miami 2017

: 03 kwie 2017, 10:28
autor: Robertinho
Buzz pisze:
Robertinho pisze:Nadal zaliczył fantastyczny początek sezonu, najlepszy od lat.
Bez przesady, trzeba pamiętać, że dwóch dość istotnych jednak grajków zgłosiło "nieprzygotowanie".
Dokładnie takie same warunki mają wszyscy gracze, a jakoś w największych turniejach skorzystało z tego tylko dwóch z nich. Nie gra idealnie Nadal, ale chyba jest w niezłym stanie fizycznym przed startem cegły, nabił ranking, ma dobrą pozycję to ataku.
Buzz pisze:
Robertinho pisze:Z Waszego punktu widzenia, ważniejsza od Federera jest forma Djokovica, Murray'a, Dimitrova, Nishikoriego i Thiema, może i Kyrgiosa. Bo to są ludzie, którzy mogą pokrzyżować główne plany Hiszpana.
Z mojego punktu widzenia, choć coraz skuteczniej wyłączam już emocje związane z grą Hiszpana, ważniejsze jest kiedy znów się posypie lub dostanie dyżurnej sraczki.
Przeżyłem dwie (druga wciąż niezakończona) traumatyczne serie porażek z Serbem, teraz doszła kolejna, na dodatek z kierunku, z którego się nie spodziewałem. Już mi się po prostu nie chce ekscytować szansami Hiszpana, bo nawet przy nieobecności wszystkich istotnych, zawsze znajdzie się jakiś Querrey, który człowiekowi podniesie ciśnienie.
Naprawdę np po sezonie 2009 spodziewałeś się, że Rafa będzie w finale AO 2017? Miał pograć na wysokim poziomie jeszcze ze 3-4 lata i się rozlecieć. I to nie były tylko marzenia jednych i obawy drugich, ale realistyczne prognozy większości obserwatorów. Zresztą nadaliści kilka razy w ostatnich latach wieszczyli, że już za chwilę będzie koniec kariery, że nie będzie w stanie grać, a nawet jak będzie w stanie, to nie będzie chciał, jeśli nie będzie wygrywać itp. Tymczasem mamy wiosnę 2017 i całkiem żwawego Hiszpana, doceńcie to wreszcie do cholery. :D

Federer miał serię traumatycznych porażek z Nadalem, Djokovicem, a nawet Murray'em(o laniach od Hewitta i Nalba przed dominacją nie wspomnę), to co Hiszpana spotyka, to normalność, której w szczytowych okresach kariery udało mu się unikać. Teraz bardziej liczy się, co wygra, a nie co i z kim przegra. I naprawdę jakiś kurnik, w którym on w ogóle nie powinien grać, nie ma większego znaczenia. Ból po AO i Miami to co innego, trochę pocierpieć wręcz wypada, ale pamiętajmy, że docelowa część sezonu przed Nadalem, czas na posumowania przyjdzie po niej.

Re: Miami 2017

: 03 kwie 2017, 11:56
autor: Buzz
Robertinho pisze:Naprawdę np po sezonie 2009 spodziewałeś się, że Rafa będzie w finale AO 2017?
Oczywiście, że nie. Zakładałem, że zarówno on, jak i Federer będą już od kilku lat beneficjentami ZUS-owskich świadczeń emerytalnych.
Robertinho pisze:Tymczasem mamy wiosnę 2017 i całkiem żwawego Hiszpana, doceńcie to wreszcie do cholery. :D
Miewamy Hiszpana na różnych poziomach, czekając kiedy znów przedłoży kolejne L4. :)
Robertinho pisze:Federer miał serię traumatycznych porażek z Nadalem, Djokovicem, a nawet Murray'em(o laniach od Hewitta i Nalba przed dominacją nie wspomnę), to co Hiszpana spotyka, to normalność
No takich traumatycznych doznań związanych z porażkami Hiszpana z zawodnikami z różnych "setek" rankingu, o seriach nie wspominając, to raczej fani Federera nie doświadczali. :D

Re: Miami 2017

: 03 kwie 2017, 14:07
autor: Wujek Toni
Obejrzałem sobie w wolnej chwili obszerne fragmenty tegoż klasyka. Naprawdę fatalny mecz pod każdym względem. Starcze zwłoki kontra słoń poruszający się w składzie porcelany. Ten match-up przekwitł dobre 6-8 lat temu, a wczorajszy popis to już chyba kulminacja dziadostwa z obu stron. A co najbardziej zatrważające - Nadal z taką grą zamiecie całą cegłę pod swój dywan.

Re: Miami 2017

: 03 kwie 2017, 14:08
autor: Emu
Dla mnie zawsze liczą się przede wszystkim perspektywy, te dla Rogera są dość średnie(zwłaszcza rośnięcie Nicka niepokoi w kontekście trawy
Wydaję mi się, że na trawie przewaga Rogera byłaby większa niż na hardzie.

Re: Miami 2017

: 03 kwie 2017, 14:47
autor: DUN I LOVE
Ani trochę nie zwalniał ręki Fed przy ważnych punktach. Można się czepiać oczywiście procentu wykorzystanych bp, ale kiedy sam ich bronił, robił to zachwycająco pewnie.

Re: Miami 2017

: 03 kwie 2017, 15:00
autor: grzes430
5 Things We Learned At The 2017 Miami Open
Spoiler:
http://www.atpworldtour.com/en/news/mia ... gs-learned

Re: Miami 2017

: 03 kwie 2017, 15:31
autor: Damian

Re: Miami 2017

: 03 kwie 2017, 15:43
autor: grzes430

Re: Miami 2017

: 03 kwie 2017, 16:27
autor: DUN I LOVE
Imponująca śmiałość Rogera w sytuacjach zagrożenia (kiedy bronił bp czy przy po 30, równowadze), nie zwalniał ręki ani na chwilę i co najważniejsze trafiał. Spotkanie jak z czasów dominacji - kulturalnie na jednego breaka bez zbędnego zaangażowania przy bezpiecznym wyniku.

Trochę zachwycony jestem. :D

Re: Miami 2017

: 03 kwie 2017, 16:54
autor: Del Fed
DUN I LOVE pisze: Imponująca śmiałość Rogera w sytuacjach zagrożenia (kiedy bronił bp czy przy po 30, równowadze), nie zwalniał ręki ani na chwilę i co najważniejsze trafiał
Jak wychodzisz z takiego guana jak 1-3 na AO z odwiecznym znienawidzonym rywalem, mega ryzykowną grą, a'la słynny forhend z Hassem, to nabierasz pewności. Udało się raz, może udać się i drugi. Zwłaszcza, że imho RF i tak by przełknął porażkę z Miami 3 razy lepiej niż Żelazna Federastia na forumce. :D
Tak samo funkcjonował Roger naprzeciwko Roddickom i Denkom, to była wiara, ale oparta na czynie, a tamci stłamszeni. A Nadal nie wie już co robić aktualnie, bo wie, że jest słabszy fizycznie, wolniejszy niż kiedyś z kolei, bardziej podatny na błędy, no i otrzymujemy potencjalny materiał na paradoks. Potencjalny, bo sytuacja może być dynamiczna. (tfu, tfu)

Re: Miami 2017

: 03 kwie 2017, 17:14
autor: jonathan
Del Fed pisze:Tak samo funkcjonował Roger naprzeciwko Roddickom i Denkom, to była wiara, ale oparta na czynie, a tamci stłamszeni.
Z Roddickiem to był nawet tak pewny siebie i swojej przewagi, że z ich ostatniego meczu w Miami zrobił sobie poligon doświadczalny, jakby chciał sprawdzić, na ile agresywnie może grać. Tak się w tym zmieszał, że w pewnym momencie już sam nie wiedział, jak chce prowadzić mecz, Roddick poczęstował go kilkoma forehandami i Roger przegrał. Ale co tam, za tyle lat bycie tłem Roddickowi należało się ostatnie słowo, co też było paradoksem.

Re: Miami 2017

: 03 kwie 2017, 17:28
autor: Robertinho
DUN I LOVE pisze:Imponująca śmiałość Rogera w sytuacjach zagrożenia (kiedy bronił bp czy przy po 30, równowadze), nie zwalniał ręki ani na chwilę i co najważniejsze trafiał. Spotkanie jak z czasów dominacji - kulturalnie na jednego breaka bez zbędnego zaangażowania przy bezpiecznym wyniku.

Trochę zachwycony jestem. :D
Dobrze, że to napisałeś, bo inaczej nikt by nie zauważył.

Re: Miami 2017

: 03 kwie 2017, 18:05
autor: jonathan
Obrazek

Re: Miami 2017

: 03 kwie 2017, 22:11
autor: Robertinho
Federer pisze historie

Obrazek

W tytule nie ma literówki. Historię napisał w Melbourne, gdy wygrał 18. Szlema ponad cztery lata po 17. i po półrocznej przerwie w karierze. Kolejne triumfy – w Indian Wells i Miami – to już zupełnie inna historia. Stąd liczba mnoga.

To już nie jest wzruszający powrót wielkiego mistrza po jeszcze jedno upragnione trofeum. 35-latek znów gra nie tylko pięknie, ale też zabójczo skutecznie. I wywraca do góry nogami ustaloną – wydawało się – hierarchię. Przecież „wielka czwórka” zredukowała się w ostatnich sezonach do dwójki: Novaka Djokovicia i Andy’ego Murraya. Federer i Rafael Nadal wciąż przyciągali kibiców, ale ich mecze w ostatnich kilku sezonach z rzadka decydowały o tytułach, a jeśli już, to w Bazylei, a nie na Korcie Centralnym Wimbledonu.

W Melbourne o tytuł w Szlemie zagrali po raz pierwszy od prawie sześciu lat. W niedzielę znów spotkali się w finale – tym razem w Miami. Federer wygrał znacznie pewniej niż w Australii: 6:3, 6:4. – Mój sen trwa – powiedział po finale.

Obrazek

Sen, bo plany związane z powrotem po kontuzji miał skromne. Do Wimbledonu chciał powrócić do pierwszej dziesiątki – na początku sezonu zajmował 17. miejsce. Po trzech miesiącach ma trzy najważniejsze dotąd trofea i w rankingu jest czwarty. Wygrał 19 z 20 meczów – równie dobrze rok zaczynał tylko trzykrotnie w karierze, w latach 2004-06. Za każdym razem kończył wówczas rok jako lider rankingu ATP.

Teraz do Andy’ego Murraya traci ponad 6,5 tysiąca punktów. To przepaść, ale tylko pozorna. W drugiej połowie roku Brytyjczyk ma do obrony masę punktów, a Federer ani jednego, bo przed rokiem grę zakończył po Wimbledonie.

W pierwszym kwartale tego roku Szwajcar rywali zdeklasował. I to tych z czołówki. Siedem z 19 wygranych odniósł z graczami z pierwszej dziesiątki. Trzykrotnie pokonał Nadala, po dwa razy Stana Wawrinkę i Tomáša Berdycha. Nie zmierzył się z Murrayem ani Djokoviciem tylko dlatego, że oni odpadali wcześniej albo rezygnowali ze startu, jak w Miami. W tym sezonie Federer zdobył ponad trzykrotnie więcej punktów niż Szkot i Serb łącznie.

– Federer ma ponad 50 proc. szans na skończenie roku jako numer jeden – uważa Brad Gilbert, były trener Andre Agassiego, Andy’ego Roddicka i Murraya. Ma być najlepszy mimo zapowiedzi, że odpuści kilka turniejów, a na mączce zagra jedynie Rolanda Garrosa.

Najstarszym liderem rankingu ATP był Agassi. Miał 33 lata i cztery miesiące. Federer w sierpniu skończy 36 lat. Na szczycie spędził rekordowe 302 tygodnie, ale po raz ostatni był tam na początku listopada 2012 r. Jeśli znów będzie najlepszy, napisze kolejną historię.

Obrazek

http://wyborcza.pl/7,154902,21587297,fe ... torie.html

Re: Miami 2017

: 03 kwie 2017, 22:15
autor: Damian
Roger Federer wierzy, że Rafael Nadal w przyszłości wygra turniej w Miami. "Jesteś za dobry, by tego nie zrobić"
Spoiler:
http://sportowefakty.wp.pl/tenis/677630 ... mi-jestes-

Re: Miami 2017

: 03 kwie 2017, 22:16
autor: DUN I LOVE
:-)

Przez lata miałem przekonanie, że to jest "slowiami", że to prolog do gry na cegle, ale mimo wszystko te 2 tytuły to były "tylko" 2 triumfy i pozostawiały spory niedosyt. Teraz jest lepiej. :D W zaistniałej sytuacji najgorzej w tych północnoamerykańskich mastersach Fed wypada w tej chwili w Kanadzie.

Re: Miami 2017

: 03 kwie 2017, 23:11
autor: lake
Podziękować Rogerowi za urlop na mączce. Jeszcze nie daj Boże powtórzyłby się scenariusz z 2011 r. Baty na wolnym hardzie przełożyły się na baty na mączce. Tylko "oprawca" inny :D
W sumie zgadzam się z Roberinho :o (choć jeszcze wczoraj świerzbiły mnie paluszki żeby go zbesztać za ten trącający na kilometr hipokryzją wywód o 30+ :D ), mimo wszystko otwarcie sezonu całkiem niezłe. Owszem brak tytułu bolesny, ale z drugiej strony niepodważalna druga siła. To co martwi to raczej brak szans na pierwszą czwórkę w Entry kosztem Rogera. Ponad 2,5 tys punktów niby realne, ale Murole wiecznie nie będzie przegrywać a konfrontacja z nimi to póki co wielka niewiadoma. Pierwsza czwórka wbrew pozorom ważna bo Rafałek może nie dać rady trzem trudnym przeciwnikom po kolei. Mimo wszystko pozostaje optymistą tak jak byłem nim w 2011, 2014 i rok temu. W zasadzie tylko dwa lata temu nie widziałem szans na wygraną w Paryżu.
Bólu tyłka nie ma i w zasadzie nigdy go nie było, To Roger zawsze musiał w tym matchupie, Rafa tylko mógł. Oczywiście poza mączką. Albo inaczej. Przegrana z Rogerem nie boli. Ale jego tytuły wymarzonym scenariuszem oczywiście nie są.

Re: Miami 2017

: 03 kwie 2017, 23:15
autor: DUN I LOVE
Teraz sobie dopiero uświadomiłem, że gdyby nie RF, to może Faficci miałby teraz sunshine triple. Zamienić wynik meczu w IW i to Hiszpan byłby wielkim faworytem tamtego turnieju.