mtenis.com.pl

Nic nie było o pucharze Davisa dziś, alleluja.

Brawo RBA, świetny mecz i niesamowity turniej dla niego, maksymalnie na razie oddał 4 gemy w secie rywalowi.

DUN I LOVE pisze:

matek20 pisze:W sumie śmieszne, jakby to Roger tak bronił to byłyby tu zachwyty jaki to on Maestro, a nie pechowa taśma rywala itd. Dobra dwulicowość.

COA swego czasu nienawidził Rogera bardziej niż Ty kiedykolwiek, więc nie masz racji.

To tak jak ja, nie ma się co dziwić, biorąc pod uwagę kogo ma w avku.

Hankmoody pisze: To tak jak ja, nie ma się co dziwić, biorąc pod uwagę kogo ma w avku.

Bym Cię skontrował, ale przypomniałem sobie, że zamieniłem rybaka na pasterza

Brawo RBA. Ma w karierze trochę fajnych skalpów, ten będzie najcenniejszy.

Jeżeli nic nie pominąłem, to dokładnie 2 lata czekał Djoković na porażkę w półfinale M1000 (ostatnim razem przegrał do Federera właśnie tu - w 2014).

Kolejny turniej, gdzie Murray zarabia albo więcej, albo tyle samo punktów co Koko - od Monte Carlo począwszy.

DUN I LOVE pisze: Kolejny turniej, gdzie Murray zarabia albo więcej, albo tyle samo punktów co Koko - od Monte Carlo począwszy.

Jeśli wygra Szanghaj i nie złamie nogi, to na wiosnę powinien rzeczywiście się załapać na lidera.

Póki co musi uspokoić nerwy, bo wyszedł ewidentnie świadomy szansy na łatwy puchar i redukcją straty do Koko.

Bardzo ładnie pograł Simą i przełamał rywala na otwarcie.

No już trochę lepiej to dzisiaj wygląda, Djoko w dwóch setach poleciał z RBA, średnio mnie fascynuje jego gra, ale zawsze miło widzieć taki rezultat.

Finał Simon vs. RBA? Choć w perspektywie rankingowej ostateczny triumf Murraya nie byłby katastrofą. Czas zakończyć panowanie Djokovicia.

Federasta17 pisze:No już trochę lepiej to dzisiaj wygląda, Djoko w dwóch setach poleciał z RBA, średnio mnie fascynuje jego gra, ale zawsze miło widzieć taki rezultat.

Pozytywne jest, że w finale zagra gość, który jest w bardzo dobrej formie (być może życiowej) i że potrafił on zrobić użytek z tej formy, eliminując przeciętnie dysponowanego faworyta. Good for the game.

Murray się rozegrał, odrobił straty.

DUN I LOVE pisze: Kolejny turniej, gdzie Murray zarabia albo więcej, albo tyle samo punktów co Koko - od Monte Carlo począwszy.

US Open?

grzes430 pisze:

DUN I LOVE pisze: Kolejny turniej, gdzie Murray zarabia albo więcej, albo tyle samo punktów co Koko - od Monte Carlo począwszy.

US Open?

Kanada, RG i Madryt. Raczej odnosiłem się do turniejów rozegranych od kwietnia i nie chodziło mi o jakieś tam serie takich imprez.

Robpal ma rację, coraz większe szanse dla Szkota wiosną. Nawet, jeżeli panowanie miałoby potrwać 4 czy 6 tygodni.

Trzeba przyznać, że w ostatnich miesiącach jest sporo przypadków gdzie niżej notowani tenisiści dawali radę wytrzymać presję kiedy się wydawało, że czeka nas kolejny czołk

Ale to jest okropne widowisko. Patrzę od 10 minut i już mam myśli samobójcze.

Federasta17 pisze:Trzeba przyznać, że w ostatnich miesiącach jest sporo przypadków gdzie niżej notowani tenisiści dawali radę wytrzymać presję kiedy się wydawało, że czeka nas kolejny czołk

Czołówka coraz słabsza, rywale czują swoje szanse.

Prawda, słaby mecz. Po secie wrzucam na Stefana.

Wreszcie nadchodzą zmiany w tenisie, nawet kosztem pozycji numer jeden atp Murraya, przełknę to.

Setowa miodzio, choć ogólnie moje oczy krwawią.

Sporo walki, ale póki co wynik idzie w jedną stronę.

Przepotworny match-up, najbardziej patologiczne wydanie Murole to przy tym miód.

Dopóki Fab4 nie pokończą karier to nic ciekawego się nie wydarzy.

matek20 pisze:Dopóki Fab4 nie pokończą karier to nic ciekawego się nie wydarzy.

Fab4? Przecież Rogera nie ma, Rafa jest statystą. Zostało Murole 'tylko'.