mtenis.com.pl

Wielkie brawa dla Maestro za ten turniej.

O rankingu w rankingach.
http://mtenis.com.pl/viewtopic.php?f=7& ... 10#p147010

matek20 pisze:

Mario pisze:Przepraszam bardzo, ale Nadal jest w tym sezonie zmiatany z kortu przez kogo popadnie (nie licząc początku sezonu i RG) - Dolgopolov, Almagro, Brown, Kyrgios, Lopez i naprawdę nie sądzę, że byłby w stanie zatrzymać Feda we wszystkich jego dobrych turniejach. A już tym bardziej tutaj w Szanghaju...

Przepraszam bardzo ale czy nikt nie widzi, że ATP w tym roku zeszło na psy ?
Federer wygrywa dzięki temu, a nie dzięki świetnej grze. W 2013 z taką grą też by mało ugrał.

PS. Szanghaj zwykły fart, 2 centymetry wyżej i Fed by wyleciał w drugeij rundzie. Szkoda, że jego przeciwnicy nie mają jaj na wygrywanie.

On czuł to samo wczoraj.

Brawa dla Federera!
Sprawił swoim fanom całkiem niezłą niespodziankę. Oczywiście nie jest to wygrany Wimbledon, ale nie można przecież miec wszystkiego.
Żadnego meczu z turnieju nie widziałam (niestety), ale tak przy okazji wyników pomyślałam sobie o tej legendarnej już słabej psychice Rogera. Chyba właśnie ona pozwoliła mu obronic piłki meczowe i wygrac TB w finale.

DUN I LOVE pisze:Roger został dziś drugim tenisistą, który ma na koncie zwycięstwa w 8 różnych mastersach.

Jeśli traktować osobno Madryt w hali i na ziemi, to Federer wygrał dziewięć różnych Mastersów.

Owszem, ale chyba nikt tego tak nie traktuje. Madryt według ATP był i jest jednym turniejem - na cegle mamy kontynuację imprezy halowej, stąd np. Murray na liście zwycięzców.

Gratulacje dla samego Rogera i wszystkich jego kibiców!

Szanghaj 2014 to piąty turniej wygrany przez Federera po obronie piłek meczowych w jednym z meczów.

4 pozostałe to?

Masters Cup 2003 z Agassim (ale faza grupowa), Dubaj 2005 z Ferrero, Halle 2006 z Rochusem i Masters Cup 2006 z Roddickiem (też faza grupowa).

Dzięki.

Obejrzałem w całości półfinał Federera z Djokovicem i jestem w lekkim szoku. Najlepszy występ Rogera od 2,5 roku, szokująco szybko, szokująco w korcie, szokująco pewnie. Forhend i siatka były klasą samą w sobie, serwowanie pewne, bh całkiem niezły. Trochę szkoda, że forma znowu pośrodku niczego, ale cieszy, że Szwajcara jeszcze stać na takie występy, powinno go to utwierdzić w przekonaniu, że ciągle warto.

WYNIKI FINAŁÓW:

---

[3] Federer, Roger (SUI) d. Simon, Gilles (FRA) 7-6(6) 7-6(2)
[1] Bob Bryan (USA)/Mike Bryan (USA) d. [5] Julien Benneteau (FRA)/Edouard Roger-Vasselin (FRA) 6-3 7-6(3)