Re: Rzym 2014
: 18 maja 2014, 18:41
Gdyby Nole ogolił tę klatę na lato, to sylwetkę miałby prawie z kosmosu.
Forum fanów tenisa ziemnego, gdzie znajdziesz komentarze internautów, wyniki, skróty spotkań, statystyki, materiały prasowe, typery i inne informacje o turniejach ATP i WTA.
http://mtenis.com.pl/
Logika i elementarna umiejętność wyciągania wniosków.filip.g pisze: Jeszcze poproszę o przytoczenie oraz podanie źródła definicji, na którą powołujesz się w pierwszym zdaniu.
...i takiego Nadala.Rodżer Anderłoter pisze:Nawet płaski, pod końcową bhdtl wrócił. Trochę miał Novak momenty przestoju w trakcie meczu ale generalnie takiego Serba potrzebuje teraz ludzkość.
Jest mały problem - w tenisie nic się nie dostaje.DUN I LOVE pisze:Ograć Nadala w 4 finałach ceglanych mastersów (MC, Madryt, Rzymx2) - taki ktoś musi dostać to RG, zanim zakończy przygodę z tenisem. Należy się jak psu kość.
Hipotetycznie rozważam - tak jak kiedyś twierdzono, że taki ktoś jak Nadal musi kiedyś zostać numerem 1. Jasne, że trzeba zapracować, ale obiektywnie patrząc - ma Djoko wszystko, co powinien mieć pijący szampana pod paryskim niebem.filip.g pisze:Jest mały problem - w tenisie nic się nie dostaje.DUN I LOVE pisze:Ograć Nadala w 4 finałach ceglanych mastersów (MC, Madryt, Rzymx2) - taki ktoś musi dostać to RG, zanim zakończy przygodę z tenisem. Należy się jak psu kość.
Rozumiem, że w meczu filip.g (tak, gram raczej ofensywnie) - Nadal wszystko będzie zależało ode mnie? To ja się teraz będę cieszył tą świadomością a w międzyczasie popracuj nad swoją "logiką" i swoimi "definicjami"Jacques D. pisze:Logika i elementarna umiejętność wyciągania wniosków.filip.g pisze: Jeszcze poproszę o przytoczenie oraz podanie źródła definicji, na którą powołujesz się w pierwszym zdaniu.
Kto ma być w takim razie według Ciebie stroną mającą większy wpływ na przebieg spotkania? Ten, który dostosowuje się do narzuconych warunków gry i wykorzystuje potknięcia zawodnika, który tę grę prowadzi?
A z tym to ja się jak najbardziej zgadzamDUN I LOVE pisze:Hipotetycznie rozważam - tak jak kiedyś twierdzono, że taki ktoś jak Nadal musi kiedyś zostać numerem 1. Jasne, że trzeba zapracować, ale obiektywnie patrząc - ma Djoko wszystko, co powinien mieć pijący szampana pod paryskim niebem.filip.g pisze:Jest mały problem - w tenisie nic się nie dostaje.DUN I LOVE pisze:Ograć Nadala w 4 finałach ceglanych mastersów (MC, Madryt, Rzymx2) - taki ktoś musi dostać to RG, zanim zakończy przygodę z tenisem. Należy się jak psu kość.
Jeśli wygra RG, to pewnie ogoliDUN I LOVE pisze:Gdyby Nole ogolił tę klatę na lato, to sylwetkę miałby prawie z kosmosu.
To, że trochę Cię przerasta ich poziom (nie jakiś zresztą wygórowany, dość podstawowy i elementarny), to jeszcze nie znaczy, że ta logika czy definicje są złe. Gra ofensywna amatorska nie ma nic wspólnego z grą ofensywną zawodniczą (aż mi głupio wykładać takie banały komuś, kto niby trochę oglądał tenisa, ale skoro trzeba...). Takie zestawienia i porównania można robić tylko w ramach grupy graczy, których umiejętności można jakkolwiek do siebie porównać (czyt.mają ze sobą cokolwiek wspólnego). W przypadku Nadala jest to powiedzmy, mniej więcej zakres top 50, może top 40, oczywiście z pewnymi wyjątkami z dalszych miejsc rankingowych.filip.g pisze:Rozumiem, że w meczu filip.g (tak, gram raczej ofensywnie) - Nadal wszystko będzie zależało ode mnie? To ja się teraz będę cieszył tą świadomością a w międzyczasie popracuj nad swoją "logiką" i swimi "definicjami"Jacques D. pisze:Logika i elementarna umiejętność wyciągania wniosków.filip.g pisze: Jeszcze poproszę o przytoczenie oraz podanie źródła definicji, na którą powołujesz się w pierwszym zdaniu.
Kto ma być w takim razie według Ciebie stroną mającą większy wpływ na przebieg spotkania? Ten, który dostosowuje się do narzuconych warunków gry i wykorzystuje potknięcia zawodnika, który tę grę prowadzi?
Mój głupi przykład musiał być dostoswany poziomem do obalanego nim dowodu, który z logiką nie miał nic wspólnego. Więcej z zaklinaniem rzeczywistości.Jacques D. pisze: To, że trochę Cię przerasta ich poziom (nie jakiś zresztą wygórowany, dość podstawowy i elementarny), to jeszcze nie znaczy, że ta logika czy definicje są złe. Gra ofensywna amatorska nie ma nic wspólnego z grą ofensywną zawodniczą (aż mi głupio wykładać takie banały komuś, kto niby trochę oglądał tenisa, ale skoro trzeba...). Takie zestawienia i porównania można robić tylko w ramach grupy graczy, których umiejętności można jakkolwiek do siebie porównać. W przypadku Nadala jest to powiedzmy, mniej więcej zakres top 50, może top 40, oczywiście z pewnymi wyjątkami z dalszych miejsc rankingowych.
Z mojej strony to koniec "polemiki" (żeby była prawdziwa polemika, nie tylko ja, ale i druga strona musi być do niej zdolna), dodam jedynie, że żeby coś obalić, trzeba mieć czym, czyt. trzeba posiadać argumenty, których obecność - cóż - raczej nie jest cechą charakterystyczną Twoich postów.filip.g pisze:Mój głupi przykład musiał być dostoswany poziomem do obalanego nim dowodu, który z logiką nie miał nic wspólnego. Więcej z zaklinaniem rzeczywistości.Jacques D. pisze: To, że trochę Cię przerasta ich poziom (nie jakiś zresztą wygórowany, dość podstawowy i elementarny), to jeszcze nie znaczy, że ta logika czy definicje są złe. Gra ofensywna amatorska nie ma nic wspólnego z grą ofensywną zawodniczą (aż mi głupio wykładać takie banały komuś, kto niby trochę oglądał tenisa, ale skoro trzeba...). Takie zestawienia i porównania można robić tylko w ramach grupy graczy, których umiejętności można jakkolwiek do siebie porównać. W przypadku Nadala jest to powiedzmy, mniej więcej zakres top 50, może top 40, oczywiście z pewnymi wyjątkami z dalszych miejsc rankingowych.