mtenis.com.pl

Dotrwa do 6 gema?

Bizon, to chyba nie Nole 07-10.

Miło było.

Nishikori wygląda teraz tak samo jak Nadal po medicalu w finale AO. Nawet serwuje tak samo.

No tak wygląda człowiek, któremu nawaliły plecy.

jonathan pisze:Nishikori wygląda teraz tak samo jak Nadal po medicalu w finale AO. Nawet serwuje tak samo.

O tym samym pomyślałem. Rafa nawet nie próbuje uderzać kątowo.

robpal pisze:No tak wygląda człowiek, któremu nawaliły plecy.

Out z Rzymu na sto procent chyba.

Nadal - 27
Federer - 21
Djoković - 18
Agassi - 17;

Brawa dla Keia za walkę, Nadalowi za kolejnego mastersa.

jonathan pisze:Nishikori wygląda teraz tak samo jak Nadal po medicalu w finale AO. Nawet serwuje tak samo.

Powinien zejśc z kortu. Kontynuowanie meczu w takim stanie to głupota. Szkoda chłopaka.
Nie znoszę takich sytuacji.

Tyle, że Nadal udawał, bo Wawrinka był lepszy. Dodać zapomnieliście.

jowy pisze:Tyle, że Nadal udawał, bo Wawrinka był lepszy. Dodać zapomnieliście.

Rafa zawsze udaje.

Mimo zwycięstwa, nie jestem optymistką. Były lekkie przebłyski w meczu z Tomaśkiem, ale ten pierwszy set z Kei był dramatyczny.

Gratulacje Rafa!

Faktycznie forma wystrzeliła w górę. Myślałem, że gorzej niż w Ferrerem w MC nie da rady zagrać, a tutaj niespodzianka. Zdrowy samuraj spuściłby nas w kiblu połową zawartości górnopłuka. Wczoraj miał przebłyski, ale celowo wstrzymałem się od komentarza pamiętając przebłyski w meczach z Seppim czy Teymurazem w MC.

Kei jest bardzo spoko, ale zdrowia to chłopak nie ma. Szkoda, że tak się skończyło.

Wanio dostosował się do Rafy. Też tragiczny. Ględzi, ględzi, ględzi i ględzi. Wziąłem Ulgix na trawienie, ale nie pomogło. Ciekawe co z seniorem Tomaszewskim.

Sezon pod znakiem szpitala. Albo kontuzje, albo porodówka. Wyjątkowa nędza.

Do połowy drugiego seta Nishikori ogrywał Nadala w djokoviciowym stylu, a potem nie ma już o czym mówić. Antyklimatyczny finał z okropną publicznością i kreczem Japończyka. Niby dobrze, że Kei nie oddał finału Rafie bez walki jak Wawrinka rok temu, ale był blisko zwycięstwa, a tu kontuzja. Znowu zdrowie okazało się u niego najważniejszą sprawą. Mam nadzieję, że wycofa się z Rzymu, bo może być czarnym koniem RG. To byłoby jednak zbyt piękne, gdyby wydarł Nadalowi oba tytuły w Hiszpanii – Barcelonę i Madryt. Na kolejną (ewentualną) porażkę Hiszpana będę musiał poczekać do Rzymu. Liczę, że tam grając tak jak w tym finale nie będzie miał już tyle szczęścia, więc niech nacieszy się teraz tą zabawką od Tiriaca.

W Madrycie poza marszrutą Nishikoriego do finału nie wydarzyło się nic. Tylko Nadal mógł dopisać kolejny tytuł do kolekcji i pierwszy w tym sezonie na clay’u w Europie.

Nie lubię takich zwycięstw. Są trochę niepełnowartościowe.
Ciągle nie bardzo wiem, co sądzic o formie Nadala. Niby było w trakcie turnieju lepiej, ale ........... .

Fart Nadala wzbił się już ponad granicę absurdu. Tym bardziej się cieszę, że prawie nic z tego turnieju nie widziałem.

Zazdroszczę. No ja niestety miałem przyjemność widzieć 1,5 seta najsłabszego chyba w całej historii gier na cegle Nadala. A tu takie coś na koniec. Stąd ma reakcja. Dla spokoju przechodzę na jakiś czas w tryb DUN-tylko cyferki.

Robertinho pisze:Dla spokoju przechodzę na jakiś czas w tryb DUN-tylko cyferki.

Jakiego spokoju? Toż to nie ma większego stresu niż gapić się w te cyfry.

Wygrana (statystyczna) w jakiś sposób cieszy, bo o ułamki procentów wzrasta szansa na zachowanie #1 po Rolandzie. Nadal potrzebował zwycięstwa w Madrycie, ale nie takiego - "niedomkniętego". Szkoda, bo jednak Madryt to tylko przebłyski w gronie przeciętnych graczy. Źle to ogólnie wygląda na przyszłość.
Szkoda Japończyka bo to był w jego wykonaniu bardzo udany turniej, z dużą szansą na duży tytuł.

Punkty obronione, ale niesmak pozostał.

DUN I LOVE pisze:

Robertinho pisze:Dla spokoju przechodzę na jakiś czas w tryb DUN-tylko cyferki.

Jakiego spokoju? Toż to nie ma większego stresu niż gapić się w te cyfry.

Zobaczenie na własne oczy czegoś takiego bardziej wnerwia. No ale przynajmniej wiem dzięki temu, że nie trzeba wcale wyczyniać cudów na korcie, żeby pocisnąć Nadala. Jakaś pociecha.