mtenis.com.pl

Anula pisze:

Robertinho pisze:Ten mecz to kwintesencja całej kariery Federera.

Sugerujesz, że te 17 szlemów i dziesiątki tytułów kupił na pchlim targu.

Fajnie, że się nie poddał i walczył, ale jednak gdyby skończyli na 4-6, to nie miałbym niedosytu. A tak to trochę...

Powrót do wielkiej formy, zbawienny wpływ Vajdy i tym podobne bzdury.

Typowy triumf dla Djokovicia przez ostatnie dwa lata - niby dosyć istotne trofeum, niby jakieś cenne nazwiska na rozkładzie, niby na papierze wygląda to dobrze, ale nie odzwierciedla tego, jak wygląda przez ostatnie 24 miesiące tenis Serba. Już mniejsza z tym, że starcza na mastersa nierówna gra przez każdy mecz turnieju. Trochę (z całym szacunkiem) kolekcjoner ochłapów się zrobił z Novaka i wydaje się, że ten tytuł ma właśnie podobne dla niego znaczenie.

Ale kibicowałem mu w finale, więc brawo. W Paryżu wie, co ma zrobić.

Anula pisze:

Robertinho pisze:Ten mecz to kwintesencja całej kariery Federera.

Sugerujesz, że te 17 szlemów i dziesiątki tytułów kupił na pchlim targu.

Dobrze wiesz co mam na myśli. A wygrał, bo ma grę jaką ma. Głowy nie miał nigdy.

Kiedy kolejna (realna) szansa Rogera na jakiś wartościowy tytuł?

Pewnie w następnym wartościowym turnieju, w jakim wystartuje.

Bazylea?

DUN I LOVE pisze:Kiedy kolejna (realna) szansa Rogera na jakiś wartościowy tytuł?

Bazylea? Choć on średnio wartościowy...

Już w zeszłym roku kazaliście mu kończyć karierę, a teraz rozpatrujecie szanse na tytuły.

DUN I LOVE pisze:

Anula pisze:

Robertinho pisze:Ten mecz to kwintesencja całej kariery Federera.

Sugerujesz, że te 17 szlemów i dziesiątki tytułów kupił na pchlim targu.

Fajnie, że się nie poddał i walczył, ale jednak gdyby skończyli na 4-6, to nie miałbym niedosytu. A tak to trochę...

Serce boli. I bynajmniej nie z powodu tego komicznego turnieju.

Ja tam myślę, że nikt mu na poważnie nie kazał kariery kończyć. Tzn. tutaj.

Rroggerr pisze:Pewnie w następnym wartościowym turnieju, w jakim wystartuje.

Pytałem o realną. Nie sądzę, żeby w Miami, Rzymie czy Madrycie prezentował się na tle reszty tak pewnie jak tutaj (do tego finału przynajmniej).

No i dostałeś odpowiedz. Nawet taką samą od dwóch osób.

Wygląda na bardzo zadowolonego z siebie. Szczerze zadowolonego. Co się dziwić, 2,5 miesiąca sezonu i 3 finały na koncie.

DUN I LOVE pisze:Pytałem o realną. Nie sądzę, żeby w Miami, Rzymie czy Madrycie prezentował się na tle reszty tak pewnie jak tutaj (do tego finału przynajmniej).

Tylko Nadal poza zasięgiem, więc chyba nie jest tak źle.

robpal pisze:

DUN I LOVE pisze:Kiedy kolejna (realna) szansa Rogera na jakiś wartościowy tytuł?

Bazylea? Choć on średnio wartościowy...

Ojej, a jeszcze wczoraj miał zdominować sezon w razie słabości Rafy. Novaka dziś wetrzeć w kort.

Co za chorągiewki.

Dla mnie wartościowy = minimum M1000. A co do tego "zasięgu" to się nie wypowiem, bo fakty są takie, że z tej naprawdę dobrej formy (jak na 32-latka) niczego Roger nie wygrał, poza kolejnym statkiem w Dubaju.

Robertinho pisze:Co za chorągiewki.

DUN po finale Brisbane wyśmiał tytuł artykułu, który traktował o powrocie Szwajcara do czołowej czwórki i pisał o tenorach bez głosu wzorem redaktora Stopy. Zresztą każdy tutaj już dawno go skreślił.

DUN I LOVE pisze:Dla mnie wartościowy = minimum M1000. A co do tego "zasięgu" to się nie wypowiem, bo fakty są takie, że z tej naprawdę dobrej formy (jak na 32-latka) niczego Roger nie wygrał, poza kolejnym statkiem w Dubaju.

Trzy sety z Tsongą, dwa z Murrayem, trzy z Djoko, półtora z Andersonem. Tyle zagraliśmy z sensem w tym roku. Chyba jednak nie tak dużo.

To Cincy w takim razie.

Może piszę bzdury, ale zarówno Dubaj jak i IW to nie były jakieś wielkie turnieje Rogera - 3 dobre sety z Djoko (łącznie), coś tam z Berdychem i Andersonem, reszta mocno przeciętna. A skoro nie starczyło na takiego Novaka...