Re: Miami 2014
: 31 mar 2014, 13:10
Wg Rafy i jego obozu na pewnoDUN I LOVE pisze:Ale będzie faworytem w Monte Carlo, Madrycie, Rzymie i Paryżu.robpal pisze:Przecież nie zgłosił się do Casablanki
Forum fanów tenisa ziemnego, gdzie znajdziesz komentarze internautów, wyniki, skróty spotkań, statystyki, materiały prasowe, typery i inne informacje o turniejach ATP i WTA.
http://mtenis.com.pl/
Wg Rafy i jego obozu na pewnoDUN I LOVE pisze:Ale będzie faworytem w Monte Carlo, Madrycie, Rzymie i Paryżu.robpal pisze:Przecież nie zgłosił się do Casablanki
lake pisze:Wg Rafy i jego obozu na pewnoDUN I LOVE pisze:Ale będzie faworytem w Monte Carlo, Madrycie, Rzymie i Paryżu.robpal pisze:Przecież nie zgłosił się do Casablanki
Pozwolę sobie jeszcze zauważyć, że Agassi zdobył te 17 tytułów na przestrzeni 15 lat, podczas gdy Nadal pobił jego osiągnięcie po sześciu sezonach (od kiego wygrał pierwszego Mastersa), a Federer i Djoković po ośmiu. Odnośnie tego dubletu Novaka, to można by go porównać z drugim dubletem Rogera w Indian Wells i Miami i powiedzieć, że w tym drugim turnieju Szwajcar rozegrał o dwa mecze więcej niż Serb (chodzi o walkowery) i oba finały był rozgrywane jeszcze w „best of five”.DUN I LOVE pisze:Oddam szacunek Agassiemu w tym miejscu. Dosyć istotny jest fakt, że takiej przewagi nad konkurencją nie miał nigdy (wyobrażacie sobie, żeby w swoich czasach zrobił finał Monte Carlo np. ?), ale też musiał grać 6 meczów w drodze po puchar (nie było wolnych rund, co mocno utrudniało wygrywanie czy robienie finałów dwa tygodnie pod rząd), a i finały grano do 3 wygranych setów.
26 mastersów Nadala to legendarny wyczyn, ale na drugim miejscu postawiłbym właśnie te 17 Agassiego, dalej dotychczasowe osiągnięcia Federera i Djokovicia na tej płaszczyźnie.
Z tych technicznych spraw to oprócz świetnej siatki Djoković znakomicie odegrał chyba ze dwa slajsy Nadala, tak, że piłka była jeszcze bardziej podcięta i odbiła się niżej od kortu, a Rafa nie nadążał z podchodzeniem nogami i popełniał błędy. Novak zreturnował też prawie wszystkie serwisy Hiszpana. Natomiast kiedy ostatnio Nadal miał takie problemy z jego serwisem? Chyba trzy lata temu. A pamiętam, jak w Montrealu stawał bliżej do returnu i to była właściwa taktyka, choć fakt, że on był wtedy mocniejszy, a Serb nie serwował zbyt dobrze. Te i jeszcze kilka innych aspektów złożyły się na jeden z najbardziej jednostronnych meczów między nimi. Gdyby Djoković w jednej wymianie w drugim secie zamiast balona na środek kortu strzelił płaskim forehandem, miałby nawet podwójne przełamanie. Mimo to i tak za ten występ należą mu się najwyższe noty. To była demonstracja przewagi nad Nadalem na hardzie (np. technicznej) ze wzorowym wykonaniem. Mogę też sobie tylko wyobrażać, jak po nieudanym AO musi smakować ten dublet Djokovicia wywalczony po finałach z największymi rywalami. O ile jego radość po IW była stonowana (może ze względu na szacunek dla Federera i gry Rogera), to po Miami była euforia, zresztą najbardziej uprawniona właśnie po jego pojedynkach z NadalemRobertinho pisze:Przyjacielem moim to mógł być błyskotliwy Nole z betonowego lata 2007, a nie liftujaca baba z finału AO 2012. Dziś na szczęście było tu trochę prawdziwego Djokovica, grającego z góry w dół, agresywnego, technicznego, a nie tego nudnego przebijacza, jakim stał się lata temu. Oby tak dalej.
Zapomniałem – zdaje się, że Agassi stwierdził nawet kiedyś, że trudniej wygrać Mastersa niż Szlema, bo w tym pierwszym turnieju można bardzo szybko trafić na kogoś z 20-tki.DUN I LOVE pisze:Oddam szacunek Agassiemu w tym miejscu. Dosyć istotny jest fakt, że takiej przewagi nad konkurencją nie miał nigdy (wyobrażacie sobie, żeby w swoich czasach zrobił finał Monte Carlo np. ?), ale też musiał grać 6 meczów w drodze po puchar (nie było wolnych rund, co mocno utrudniało wygrywanie czy robienie finałów dwa tygodnie pod rząd), a i finały grano do 3 wygranych setów.
W jego przypadku trafić na kogoś z 20-tki brzmiało groźnie. Dzisiaj dla Novaka wizja gry z kimś z takich rejonów raczej nie jest problemem.jonathan pisze:Zapomniałem – zdaje się, że Agassi stwierdził nawet kiedyś, że trudniej wygrać Mastersa niż Szlema, bo w tym pierwszym turnieju można bardzo szybko trafić na kogoś z 20-tki.
Tylko że ranking Agassiego nie zawsze był najwyższy. Może i w Mastersach rzeczywiście wcześniej spotykał groźnych rywali, ale w finałach Szlemów to Djoković pokonywał znacznie trudniejszych rywali. Wygrał też aż z 8 z 9 Mastersów, a w jedynym, którego brakuje mu do kolekcji, czyli w Cincinnati, był czterokrotnie w finale. Jeśli już jestem przy Agassim i Djokoviciu, to jako trenera Novaka prędzej widziałbym właśnie Andre niż Beckera. W przeciwieństwie do Niemca coś łączy go z Serbem – miał genialny return, którym odbierał serwisy Samprasa, i genialnie grał z półwoleja. Mogliby być też równorzędnymi rywalami (ciekawe, jak wyglądałoby ich starcie zwłaszcza w AO, gdzie triumfowali czterokrotnie), choć w Djokoviciu widzę czasem wersję 3.0 Agassiego.DUN I LOVE pisze:W jego przypadku trafić na kogoś z 20-tki brzmiało groźnie. Dzisiaj dla Novaka wizja gry z kimś z takich rejonów raczej nie jest problemem.