Strona 34 z 34

Re: Cincinnati 2013

: 20 sie 2013, 0:20
autor: DUN I LOVE
lake pisze:Ale czy przed ich ostatnim meczem przewidywania nas większości nie mowiły gładkie 6-2 6-2 Rafa? A skończyło się meczem na styku bez śladu pampersa u Roga.
Aż obejrzałem obszerne fragmenty na YT - czy na takim styku? W trzecim secie Nadal miał piłki na podwójnego breaka; Fed stracił serwis już na samym początku decidera i tak naprawdę fh Rafy po linii (kończący drugą partię) przesądził o losach meczu.

Aniu, nie nadejdzie. Rozumiem, że masz na myśli poważne zwycięstwa (WS)? Bo podmęczonego Rafę w hali może jeszcze kiedyś złapie.

Re: Cincinnati 2013

: 20 sie 2013, 0:22
autor: Robertinho
Dziękuję Ci serdecznie Dawidzie za strollowanie mojego trollingu. Jak rozumiem chciałeś rozwodnić krwistą dyskusję w masę grzecznościowej papki i jak zwykle Ci się to udało. Fajnie, że zgadzacie się, że mecze Federer-Nadala były fajne. Rzecz w tym, że nie były. :P

Re: Cincinnati 2013

: 20 sie 2013, 0:26
autor: Anula
DUN I LOVE pisze:

Aniu, nie nadejdzie. Rozumiem, że masz na myśli poważne zwycięstwa (WS)? Bo podmęczonego Rafę w hali może jeszcze kiedyś złapie.
Mam na myśli każde wygrane spotkanie.

Życie jest naprawdę nieprzewidywalne. Granica między dniem dzisiejszym, a jutrem jest bardzo krucha.
Bo dzisiaj jest dobrze, ale jutro to może być zupełnie inna bajka.
Warto czekać. ;)

Re: Cincinnati 2013

: 20 sie 2013, 0:27
autor: DUN I LOVE
Robertinho pisze:Jak rozumiem chciałeś rozwodnić krwistą dyskusję w masę grzecznościowej papki i jak zwykle Ci się to udało.
Po prostu Rafa jest spoko.

Re: Cincinnati 2013

: 20 sie 2013, 0:27
autor: Robertinho
Anula pisze:Życie jest naprawdę nieprzewidywalne. Granica między dniem dzisiejszym, a jutrem jest bardzo krucha.
Bo dzisiaj jest dobrze, ale jutro to może być zupełnie inna bajka.
Warto czekać. ;)
Paolo Coelho?

Re: Cincinnati 2013

: 20 sie 2013, 0:28
autor: lake
DUN I LOVE pisze:
lake pisze:Ale czy przed ich ostatnim meczem przewidywania nas większości nie mowiły gładkie 6-2 6-2 Rafa? A skończyło się meczem na styku bez śladu pampersa u Roga.
Aż obejrzałem obszerne fragmenty na YT - czy na takim styku? W trzecim secie Nadal miał piłki na podwójnego breaka; Fed stracił serwis już na samym początku decidera i tak naprawdę fh Rafy po linii (kończący drugą partię) przesądził o losach meczu.
Niech będzie niemal na styku :) Co nie zmnienia faktu że był daleki od przewidywań. Roger kompletnie bez formy w starciu z Rafą zjadających wszystkich na śniadanie. Owszem też uważam, że bilans będzie raczej powiekszał się na korzyść Rafy, ale jak już pisałem wcześniej, moim zdaniem pampers będzie zanikał a jakie miał znaczenie dla ich rywalizacji wszyscy wiemy.

Re: Cincinnati 2013

: 20 sie 2013, 0:29
autor: Robertinho
DUN I LOVE pisze:
Robertinho pisze:Jak rozumiem chciałeś rozwodnić krwistą dyskusję w masę grzecznościowej papki i jak zwykle Ci się to udało.
Po prostu Rafa jest spoko.
Jak wygra US Open, będzie bardziej spoko.

Re: Cincinnati 2013

: 20 sie 2013, 0:34
autor: DUN I LOVE
Robertinho pisze:Jak wygra US Open, będzie bardziej spoko.
Już tyle wygrał w tym roku, że totalnie mnie te jego sukcesy nie ruszają. Po prostu przestałem się tym ekscytować i więcej teraz myślę o tym, czy Vesely będzie kiedyś lepszym czeskim tenisistą od Berdycha. Serio.

Dziś musiałem sprawdzić, ile turniejów w tym roku wygrał Fafa, co jest niepokojące, bo do tej pory dorobek turniejowy Top-4 z automatu miałem w głowie.

Re: Cincinnati 2013

: 20 sie 2013, 0:40
autor: Mario
DUN I LOVE pisze:Już tyle wygrał w tym roku, że totalnie mnie te jego sukcesy nie ruszają.
To dziwne, bo większość tak się napina, właśnie dlatego, że jest ich za dużo.

Re: Cincinnati 2013

: 20 sie 2013, 0:43
autor: DUN I LOVE
Mario pisze:To dziwne, bo większość tak się napina, właśnie dlatego, że jest ich za dużo.
Do pewnego momentu miałem tak samo, aż po którymś turnieju nie mogłem przestać o tym myśleć. Wtedy trochę odsapnąłem i dzięki Bogu zmieniła mi się optyka. Jak coś w pewnym sensie mocno przeżywasz, to zawsze przychodzi moment zobojętnienia. Na pewnej płaszczyźnie życie mnie w taki sposób doświadczyło i być może dzięki temu przeniosłem to na poziom swojego hobby.

Re: Cincinnati 2013

: 20 sie 2013, 0:46
autor: Mario
Z tym zobojętnieniem jest trochę racji, ale sporo jeszcze musi Rafa wygrać by mnie to dotknęło. Po podwójnym mistrzostwie Heat, zobojętniałem na płaszczyźnie NBA, na przykład.

Re: Cincinnati 2013

: 20 sie 2013, 15:27
autor: vanvan
DUN I LOVE pisze: Powiedziałem tak po AO12 i po dziś dzień jestem konsekwentny. Czwarty Fedal bez mojego udziału (podczas Rzymu byłem na kompie, więc siłą rzeczy uruchomiłem cyferki) i nie czuje się przez to źle. :P
Jesteś fanem tenisa tak? Jesteś fanem Federera, tak? Nie mogę zrozumieć dlaczego specjalnie nie oglądasz pojedynków Rogera z Rafą. Wytłumacz mi to. Jakieś postanowienie wielkanocne czy co? :D

Re: Cincinnati 2013

: 20 sie 2013, 17:40
autor: jonathan
Rroggerr pisze:Co to, to nie - Berdych jest naprawdę bardzo solidnie wyszkolony, ale ze względu na swoje gabaryty, stosunkowo często zdarza mu się okrutnie spóźniać do uderzeń - to w sporej mierze wynika, oprócz warunków, z tego, że bardzo jednostajnie składa się do tych uderzeń.
Chyba przekonałeś mnie co do pierwszych dwóch kwestii, więc odniosę się do kilku pozostałych.
Rroggerr pisze:Berdych to nie jest typ jednostrzałowca, jak np. del Potro, który, czy to w ofensywie, czy to w defensywie, potrafi tak zarzucić swoim forehandem, że nie ma co zbierać. Czech lubi poprzebijać, zachowując przy tym inicjatywę sytuacyjną w akcji, a potem po kilku (chociażby dwóch) uderzeniach wprowadzających, wykończyć przeciwnika, czy to kończącym uderzeniem, czy dojściem do siatki.
Wiem, że masz na myśli te niewyobrażalnie mocne uderzenia, na jakie stać czasem del Potro, ale mimo to nie nazywałbym go jednostrzałowcem. Zresztą tak nie gra dziś nikt w czołówce (pierwszej dziesiątce). Nie widać tam typowych bombardierów takich jak na przykład Janowicz. Owszem, del Potro, Berdych i Tsonga potrafią bardzo silnie przyłożyć z forehandu, ale wcale tego nie nadużywają, bo taki styl nie ma po prostu racji bytu w obecnym tenisie. Podstawę stanowi regularne przebijanie na drugą stronę i cierpliwe czekanie na odpowiedni moment do ataku, czego dowodem jest powyższa trójka (a zwłaszcza Tomas i Juan Martin), która musiała wcześniej czy później spokornieć i nauczyć się przede wszystkim właśnie przerzucać piłkę.
Rroggerr pisze:Dać mu głowę Palito (umiejętności też by się przydały, ale już mniejsza) i w tamtym meczu Tomas prowadziłby 2-0.
Pamiętam, jak podczas ostatniego Wimbledonu porównywałem sobie del Potro i Berdycha. W teorii na trawę bardziej pasował mi tenis Czecha, ale okazało się, że to jednak Juan Martin stoczył z Djokoviciem ten wspaniały półfinał, natomiast Tomas został odesłany przez Novaka w trzech setach. Z jednej strony ma to pewnie związek z ujednoliceniem się w ostatnich latach szybkości nawierzchni, tak że wszystkie stały się podobne, a z drugiej właśnie z tym, że Argentyńczyk jest bardziej utalentowany i mocniejszy psychicznie.
Rroggerr pisze:Nie wiem, o jakie komentarze Duna Ci chodzi (może pomyliło ci się ze mną, w końcu co nieco o Czechu pisałem), ale dla mnie także jego obecność w czołówce jest bezwartościowa. Osobowość, styl gry, wyniki - ciężko wskazać mi u Czecha cokolwiek, co tłumaczyłoby jego tak wysoką pozycję w rankingu.
Ale do kogo można mieć pretensje o to, że Berdych znajduje się od kilku lat w Top 10? Niech pojawią się lepsi od niego, wyprzedzą go i tyle. A argument z małą liczbą wygranych turniejów nie jest dla mnie wystarczający, by mówić, że ciężko wskazać u Czecha cokolwiek, co tłumaczyłoby jego tak wysoką pozycję w rankingu (uspokajam - on wyżej niż na piątym miejscu już raczej nie będzie), bo taki Grosjean zdobył w całej swojej karierze zaledwie cztery tytuły, a chyba nie powiesz, że nie zasłużył na bycie czwartym tenisistą świata, ponieważ ładnie grał, prawda? Zmierzam po prostu do tego, że Berdych maksymalnie mobilizuje się na te największe imprezy (nie oznacza to jednak, że czasem i w nich nie zdarzają mu się poważne wpadki). Pamiętam też słowa Tomasa z końca 2010 roku, kiedy przyznał, że nigdy nie zamieniłby finałów Wimbledonu i Miami na kilka mniejszych wygranych turniejów.

Re: Cincinnati 2013

: 20 sie 2013, 20:34
autor: Rroggerr
jonathan pisze:Wiem, że masz na myśli te niewyobrażalnie mocne uderzenia, na jakie stać czasem del Potro, ale mimo to nie nazywałbym go jednostrzałowcem. Zresztą tak nie gra dziś nikt w czołówce (pierwszej dziesiątce). Nie widać tam typowych bombardierów takich jak na przykład Janowicz. Owszem, del Potro, Berdych i Tsonga potrafią bardzo silnie przyłożyć z forehandu, ale wcale tego nie nadużywają, bo taki styl nie ma po prostu racji bytu w obecnym tenisie. Podstawę stanowi regularne przebijanie na drugą stronę i cierpliwe czekanie na odpowiedni moment do ataku, czego dowodem jest powyższa trójka (a zwłaszcza Tomas i Juan Martin), która musiała wcześniej
czy później spokornieć i nauczyć się przede wszystkim właśnie przerzucać piłkę.
Zgadzam się, i się nie zgadzam. Zgadzam się, bo np. Tsonga najlepsze wyniki na clayu zaczął osiągać, gdy zdecydowanie poprawił poruszanie się po korcie. Ale nie zgadzam się z tym, jakoby podstawę w obecnym tenisie stanowiło przemyślane, regularne przebijanie na drugą stronę - tzn. w kontekście rywalizacji z Nadalem, Djokovicem i Murrayem - a chyba w takim w dalszym ciągu rozmawiamy, w przypadku Tsongi, del Potro czy Berdycha, a wcześniej Soderlinga, podstawą sukcesu jest jednak regularny, bezpośredni, agresywny atak. Oczywiście, rywalizacja z takimi zawodnikami wymaga wszechstronności - Tsonga w formie atletyzmem nadrabia braki w kryciu kortu, a naturalnym czuciem - braki w technice wolejowej, del Potro to wbrew pozorom bardzo wszechstronny zawodnik baseliner.

Ale dalej podtrzymuję moją uwagę dotyczącą porównania Berdycha i del Potro - forehandowe uderzenie Argentyńczyka jest obecnie chyba najbardziej niszczycielskim zagraniem w ATP (FH Federera traktuję w innych kategoriach, zresztą - kiedy ostatnio widzieliśmy ten niesamowity forehand?), a Berdych, pomimo tego, że ma dobry BH i bardzo dobry FH, tak potężnej zalety w swojej artylerii z pewnością nie posiada. Dobrze dysponowany Portek ten forehand ma niesamowity - w korcie, z linii końcowej, z defensywy, w biegu - w każdej sytuacji, gdy del Potro ma piłkę ustawioną na to uderzenie, jego przeciwnicy muszą się obawiać, że zaraz dostaną taką kontrę albo taki cios, że nie będą tego w stanie odebrać. Możemy mówić o psychice Berdycha, ale zgadzam się z Jacquesem - brakuje mu tak potężnego argumentu, jaki posiadają del Potro i Tsonga w postaci forehandowego uderzenia. I gdyby go posiadał, z pewnością łatwiej byłoby mu rywalizować z Nadalem czy Djokovicem. Od czasu do czasu Tomasz jest w stanie łupać ponad swoją średnią - ale ciężko jest mu utrzymać ten poziom na przestrzeni meczu wielkoszlemowego w formule best of 5. Del Potro i Tsonga, gdy grają jak w transie, nie mają z tym problemu, dlatego byli w stanie ogrywać świetnie dysponowanych zawodników z Wielkiej Czwórki, podczas gdy Tomek, wprawdzie jest w stanie też ich pokonywać, ale tylko wtedy, gdy prezentują się zdecydowanie poniżej normy.
Jonathan pisze:by mówić, że ciężko wskazać u Czecha cokolwiek, co tłumaczyłoby jego tak wysoką pozycję w rankingu
Wyraziłem się mocno nieprecyzyjnie, więc się poprawię. Obiektywna bezstronna opinia - na pewno Berdych jest bardzo dobrym tenisistą, który regularnie robi ćwiartki, połówki w Szlemach i mastersach, więc ze względu na to zasługuje na wysokie miejsce (ale czy aż tak wysokie?) w rankingu. Ale gdy jednak dochodzimy do subiektywnych wrażeń - a takie są jednak moje uwagi czy uwagi Duna - to tego Berdycha ciężko jest polubić. Szacunek do osiągnięć - w porządku, ale wg mnie ciężko zlokalizować jakikolwiek poważny argument za tym, by pałać wobec Czecha jakąś znaczną sympatią. Jego tenis wizualnie - nie zachwyca, charakterologicznie - chyba nic ciekawego, wyniki - robi te dobre wyniki w mastersach i szlemach, ale kto by chciał kibicować zawodnikowi, który wygrywa 2 turnieje na ruski rok, a do tego - którego rywalizacja z najlepszymi w najważniejszych turniejach z reguły wygląda dosyć jednostronnie?

Re: Cincinnati 2013

: 23 sie 2013, 21:13
autor: jonathan
lake pisze:Ale skoro sam Rafcio po pierwszym meczu tutaj stwierdził, że jest wolniej niż w Montrealu to może jednak nie jest to aż tak wielkie zaskoczenie.
Właśnie, jak to jest naprawdę z tą szybkością nawierzchni w obu Mastersach? Bo nieraz spotykałem się z opiniami, że Cincinnati to jeden z ostatnich bastionów szybkich nawierzchni w tourze (sam odnosiłem podobne wrażenie oglądając mecze - szybkie podłoże i wysoki odskok piłki, przez który na przykład Nadal musiał ustawiać się daleko za linię końcową do kick serwisów Isnera), a Montreal/Toronto zawsze były wolniejsze. Aż tu nagle przeczytałem tę wypowiedź Rafy, który twierdzi, że korty w Cincy są wolniejsze od tych w Kanadzie. Jakoś nie pasuje mi to do tego, że czasem właśnie z powodu szybkości nawierzchni dość wyraźnie spóźniał się z wyprowadzeniem forehandu, do słów Djokovicia (''These conditions here are very fast, and it's very difficult to return") i dobrej postawy w turnieju takich drągali jak Isner (zwłaszcza), Berdych i del Potro. Mógłby ktoś powiedzieć coś na ten temat?

Re: Cincinnati 2013

: 23 sie 2013, 21:46
autor: robpal
Novak mówi o warunkach, Nadal o szybkości kortu. Jeszcze jest piłka.
Tak bym to usiłował tłumaczyć, ale diabli wiedzą, Rafa już kiedyś coś bredził o szybkości kortów, więc może znów majaki miał.

Re: Cincinnati 2013

: 23 sie 2013, 22:34
autor: jonathan
Odnośnie nawierzchni, to chyba nie ma co kierować się opiniami Nadala. Pamiętam, jak jeszcze na początku roku (podczas turniejów Golden Swingu) potwornie narzekał na te twarde korty, a potem, kiedy zgarnął Indian Wells i teraz dwa z rzędu letnie Mastersy, nie słyszałem z jego ust nawet słowa na ten temat. Ale pewnie to się zmieni, gdy w dalszej części sezonu coś przegra. Wtedy do akcji wkroczy też wujek Toni i znowu zacznie obwiniać ATP za to, że Rafa nigdy nie zdobył tytułu w WTF.

Re: Cincinnati 2013

: 23 sie 2013, 23:04
autor: robpal
Nie może narzekać na swoją najlepszą obecnie nawierzchnię :D

Re: Cincinnati 2013

: 25 sie 2013, 13:07
autor: Robertinho
Obrazek Obrazek Obrazek

Wyniki finałów:

[4] Rafael Nadal (ESP) d. John Isner (USA) 7-6(8) 7-6(3)

Obrazek

[1] Bob Bryan/Mike Bryan (USA) d. [2] Marcel Granollers/Marc Lopez (ESP) 6-4 4-6 10-4

Obrazek

Wszystkie wyniki turnieju singlowego, deblowego oraz kwalifikacji można znaleźć na 1 stronie wątku.