mtenis.com.pl

Paire - Tsitsipas

Łotysz cienias.

Daniił też się wydurnił...

Oglądałem dzisiaj z nudów Puja. Zanosi się, że to zwycięstwo z Nadalem rok temu, to będzie to największe w karierze. Wszystkie tegoroczne mecze, które widziałem, przegrane w bardzo podobny sposób. Sposób, absolutnie niegodny zawodnika z top20.

Trochę chyba odchorowuje drugą część 2016 (dziwnie to brzmi, skoro wygrał 2 kurniki w tym roku). Za parę miesięcy pewnie będzie odbicie. Za duży profesjonalista z niego podobno, żeby miał się nagle przestać rozwijać.

Jutro mam zamiar zobaczyć pierwszy poważny mecz od czasów finału USO. W Petersburgu Fognini zagra z Berankisem.

Puj przestał wygrywać stykowe mecze, spadła mu pewność gry i obecnie jest kaplica. Ale też myślę, że w 2018 będzie trochę lepiej.

No zobaczymy, ale słabo to bardzo wygląda. Z Lajovicem było podobnie, większość ważnych piłek przegranych. Nawet jak wracał do seta, czy meczu, to potem dawał dupy po całości w taju. Z BH to takie proste błędy, że szok. Serwis czy FH też jakąś wielką bronią aktualnie nie są, jak Copil przyspieszał to na korcie gwizdało, po zagraniach francuza takich efektów nie było.

Copil to kolejny zawodnik, który z poziomu chall trochę niepostrzeżenie wbił na niższy szczebel ATP i przez kolejne miesiące zbierze tego owoce, przynajmniej w wymiarze finansowym.

Coraz lepiej gra też Dzumhur.

DUN I LOVE pisze:
Coraz lepiej gra też Dzumhur.

Pisałem o tym chyba podczas Winston Salem, będzie korzystał z układu Bośniak. To jest taki gorsza wersja Simona - świetny return, backhand i walka do końca o każdą piłkę. W hali też sobie radzi bez problemów.

Trochę tych Francuzów (Pouille, Mahut, PHH) można tłumaczyć, bo cały ubiegły tydzień klepali na cegle i nagle musieli przejść na o wiele szybszą nawierzchnię. Pewnie na amatorach nie zrobiłoby to większego wrażenia, ale wśród zawodowców, gdzie często decydują te słynne detale, miało to w mojej opinii naprawdę duże znaczenie.

Najbardziej szkoda Nico, bo w sumie znikąd stworzyła się okazja na run do finału. Brown - De Schepper - Zverev - Copil/Gojowczyk, tak by to wyglądało. 12 miesięcy temu połknąłby to bez straty seta, sądzę że i teraz miałby szanse, gdyby nie te przeskoki z nawierzchni na nawierzchnię.

Nie wiem, czy Simon to najlepsze porównanie, jeśli chodzi o Dzumhura.

Goffin, M.Zverev i Paire to chyba trzech muszkieterów zdolnych do wygrania Metz. Jeżeli Benoit nie zechce podnieść tego pucharu, to chętnie bym zobaczył z dziewiczym tytułem starszego Zvereva.

Mario pisze: Nie wiem, czy Simon to najlepsze porównanie, jeśli chodzi o Dzumhura.

Nie chodziło mi oczywiście o samą technikę, ale o to, na czym opiera grę, taktykę.

Mnie też. Biorąc pod uwagę, że facet często operuje slajsem (wcale nie uważam, żeby miał dobry backhand) i gra mnóstwo skrótów, czyli mówimy o uderzeniach praktycznie niewystępujących u Simona, to naprawdę ciężko znaleźć tu jakiś punkt wspólny, poza tym, że obaj są defensorami. Inna sprawa, że trudno w obecnym tourze o zawodnika podobnego do tego Dzumhura, aktualnie prawie nikt nie łączy gry w defensywie z zamiłowaniem do małych gierek (skróciki, ataki w drugie tempo, serwis-wolej z zaskoczenia), chyba by trzeba szukać wśród tych Hiszpanów (w ogóle południowców) z pierwszej dekady XXI wieku, Alberto Martin, Horna, jakiś Starace itd.

Blado Petersburg wygląda w tym roku. Po powrocie do kalendarza konstruowali naprawdę niezłe obsady w dwóch ostatnich edycjach, ale w tym roku chyba wracamy do starych przyzwyczajeń. Inna sprawa, że Rubliow i Chaczanow poświęcili się PD (topiąc na Węgrzech) i siłą rzeczy gospodarze mogli polegać tylko na słabym ostatnio Miedwiediewie i Jużnym.

A rok temu w finale świeży mistrz USO Stan bił się o tytuł z Saszą Zverevem.

Paire powraca do żywych.

Ciekawe, czy na jutro starczy mu sił i motywacji. Dziś grubo pograli.

Mógłby Fogna ogarnąć Piotrogród. Rok temu był blisko tytułu w innym rosyjskim turnieju, ale ostatecznie przegrał do Busty.

Brawo, Benoit.

Niestety, nie wytrzymał fizycznie Mischa. Krecz i pierwszy finał Gojowczyka.

Dżumhur zatrzymał Struffa w Rosji. Kolejny raz Niemiec nie daje rady w półfinale ATP.

Duża szansa przed Bośniakiem na pierwszy tytuł - Fognini w finale w hali to naprawdę szczęśliwy traf. Choć oczywiście Gojowczyk jeszcze lepszy.

Fog po 5 latach przerwy wraca do finału w Peterhofie.