T6: Rotterdam, Sao Paulo, Memphis 2015

[Jacques D.]

GGL w formie fajnie się ogląda.

Trzeci najciekawszy z Hiszpanów pod względem tenisowym.

[Mario]

Będą mieli swojego Brazylijczycy w ćwierćfinale.

Byłem w szoku jak solidnie grał Klizan w pierwszym secie (dwa razy błaznował jak miał 40:0 w gemie i robił równowagę, ale później spokojnie ogarniał), ale z drugiej strony szło przypuszczać, że prędzej czy później złapie kryzys. No i złapał, a później już było tylko gorzej, co przy całkiem nieźle dysponowanym Souzie (wyszedł mega spięty, ale po 5-6 gemach zaczął grać) przyniosło 5 gemów w dwóch kolejnych setach na koncie Słowaka.

Klasyka Golden Swing, szaleństwo na trybunach, przez większość spotkania spora dramaturgia i momentami nie najgorszy poziom. Zawsze lubiłem ten moment w kalendarzu. Inna sprawa, że publiczność przeginała, Souza jeszcze ich podpuszczał, a Klizan najchętniej sklepałby tych najodważniejszych, przynajmniej takie sprawiał wrażenie.

Joao teraz z Leo Mayerem. Idzie powalczyć, a później ktoś z dwójki Vanni/Lajovic. Tak, Verdasco znów się popisał.

[Samurray]

Dobrze odczytałeś intencje Klizana.
Za FB: "The worst spectators in 10 years of traveling around the world... Sao Paulo! They forgot that we play tennis, no soccer..."

[DUN I LOVE]

Wygląda na to, że za chwilę Berdych przyklepie klasyk w semi MTT Rotterdam.

[Mario]

Monfils przed chwilą wykonał plan, jaki mu przed tym meczem założyłem, więc mogą kończyć.

[Ferenc]

Dobrze się ogląda tak grającego Czecha. W ogóle obaj stworzyli fajne widowisko. Ciekawi mnie jak dzisiaj spiszę się Muller na tle Wawrinki.

[Mario]

No i skończyli - Berdych do 1 i do 4.

Trochę Gael rozluźnił rękę jak już mu się kompletnie odechciało i okazało się, że jest w stanie zagrać coś ostrzejszego. 4 gemy, bez bajgla w żadnym z setów mnie satysfakcjonowało, wpadło nawet 5. Jakby nie patrzeć, Francuz obronił 180 z 250 punktów wywalczonych przed rokiem w halach, zważywszy na to, że grał teraz jakieś 25 razy gorzej trzeba przyznać, że zrobił super wynik, zdecydowanie ponad stan.

No, ale 19 gemów zdobytych w 6 setach z porządnie grającymi tenisistami (Janowicz w 1 i 5 secie w Melbourne, Rychu, Berdych) nie jest kwestią przypadku. Formy nie ma - charakterystyczna dla niego w takim stanie pasywność obecna, motywacji też - język ciała wyraźnie wskazywał ile go to spotkanie obchodzi, fizycznie nie najgorzej (tzn. jedyny element, w którym widać progres w porównaniu do AO), jednak żeby walczyć, biegać to przede wszystkim trzeba chcieć. Z drugiej strony lojalnie wszystkich uprzedził, wiedziałem, że gryźć kortu nie będzie, zaś tenisowo jest na poziomie top 50, więc powtórzę - spodziewałem się dużo gorszych wyników i jestem pozytywnie zaskoczony.

Rozpisałem się, bo co najmniej do Pucharu Davisa (chyba nie wyskoczy nagle z jakimś dzikusem do Dubaju np.) Monfilsa na kortach nie ujrzymy, a z tego co mówi, możliwa jest jeszcze dłuższa przerwa. Dla mnie niech ogarnia to swoje życie, łapie formę i dopiero wraca (powrót dopiero na cegle np. w Casablance żeby się rozegrać wygląda mocno sensownie, zakładając że Gasquet plus debliści wymęczą Niemców w DC, do IW i Miami nie ma co się pchać), tym bardziej, że do RG broni tylko 90 punktów za półfinał Bukaresztu plus jakieś odpady. Zaś kolejne takie występy jak Montpellier i Rotterdam nie są nikomu potrzebne (no jest ranking, ale nie przesadzajmy).

Miało być coś jeszcze o Berdychu, ale chyba wstrzymam się do jutra. Mam zamiar go pochwalić.

[DUN I LOVE]

Wygląda na to, że Murray po raz kolejny wyjedzie z Rotterdamu z niczym. Dosyć komfortowo Gillou go ogrywa.

[Rodżer Anderłoter]

Stan w miarę solidnie, w dwóch setach. Jest nadzieja dla tego turnieju.

[Del Fed]

Wziąwszy pod uwagę, że Stacho ma mniej dziur w grze niż Muller i ma w tej chwili także 1 z tych 3 tygodni w roku, gdzie się naćpał, może być iście "khapitalny" mecz jutro ze Stanem ewentualnie.

E: Ja się pytam, gdzie on zgubił 3 bp w lacostowskim gemie, które miał?

[DUN I LOVE]

Komedia w tej Brazylii. Po porażce Verdasco byłem pewien, że Leon nie zmarnuje szansy i ogarnie minimum finał, a tymczasem mamy semi Souza - Vanni.

Tomic jednak szału w Memphis nie zrobił. Może i dobrze, przynajmniej Donek zagra sobie o finał.

[Mario]

Kompletnie wypompowany był Souza po wczoraj - serwował w granicach 170 km/h (bardzo rzadko przyspieszył), fatalnie się ruszał (w trzecim prawie wcale), ale jakoś ogarnął i to najważniejsze. Jutro z tym Vannim będzie faworytem, oby zdążył się zregenerować.

Czy ktoś z oglądających może mi wyjaśnić jakim cudem Raonic ma tylko 5 asów?

[Del Fed]

Czy ktoś z oglądających może mi wyjaśnić jakim cudem Raonic ma tylko 5 asów?

No ja od połowy drugiego oglądałem, dobrze Ukrainiec wracał piłkę do gry blokowanymi i podcinanymi returnami, zdarzyło mu się także kilka dobrych lobów. Na jego nieszczęście Raonic grał dziś bardzo pewnie zza końcowej (przynajmniej od tego momentu, gdzie widziałem) precyzyjnie na forhendzie, nieźle z bekhendu i pewnie przy tych swoich kończących wykładkowych wolejach.
No, a poza tym to Stakho jak to Stakho, wycieczki do siatki, nawet z niczego po baloniastych serwisach, ale fajnie się oglądało, przyznam, tę konfrontację bazujących na innych właściwościach stylów.

[Del Fed]

Widzę, że Tomek Berdych poważnie zgłasza akces do powiększenia terytorium zabetonowanego o dodatkowe miejsce w świetle jego wyczynów na AO i w całym sezonie.

[DUN I LOVE]

Widzę, że Tomek Berdych poważnie zgłasza akces do powiększenia terytorium zabetonowanego w świetle jego wyczynów na AO i w całym sezonie.

Co masz na myśli?

[Del Fed]

Mam na myśli, że jak tak dalej pójdzie to zrobi nr5, ale wyżej z tyłkiem nie podskoczy, jak go znamy. W SF na AO dał się wytrącić z konceptu Murray'owi i tyle z tego było. A "formę teoretczną" to on ma akurat naprawdę dobrą do walki o najwyższe cele.

[DUN I LOVE]

W karierze dużo więcej przegrał niż wygrał - może zdał sobie sprawę, że ten i kolejny rok to ostatnie chwile, żeby poprawić dorobek. Ostatnimi występami zasługuje na jakiś tytuł, no doubt.

[Del Fed]

Ostatnimi występami zasługuje na jakiś tytuł, no doubt.

No i to raczej "tałsend", choć jak się będzie tak podkładał jak w Dausze Ferrerowi, to nic z tego nie będzie. No cóż, trening czyni mistrza, a jutro kolejna okazja do treningu głowy.

[Mario]

Jestem w ciężkim szoku oglądając tego Berdycha.

To, że potrafi łupać forehandem z wysokich piłek wiedziałem od zawsze, tak samo jak od lat imponował serwisem i porządnym returnem. Ale w tym roku wyraźnie lepiej się porusza, daleki jestem od powtarzania tez wszystkich ekspertów widzących poprawę w tenisie każdego z dzisiejszych herosów (wiadomo, przecież złota era...), jednak on naprawdę lepiej biega, a jak wiadomo szybsze nogi przydają się nie tylko w defensywie, kiedy ma więcej czasu może agresywnie odgrywać z piłek, które zwykle podnosił - co doskonale widać w ostatnich spotkaniach. Do tego poprawił grę przy siatce i jest w stanie w miarę sensownie odnaleźć się w małej grze. Aha, backhand też wygląda jakby solidniej. Czyżby kolejny efekt nowej miotły?

Niestety jest jeszcze druga strona - finał Doha i półfinał Australii pokazały, że główka wciąż ta sama. Wystarczy nawiązać walkę i czar pryska. Wraca stary, dobrze znany Berdych panikujący przy wszystkich ważnych punktach. I wcale bym się nie zdziwił, gdyby jutro było podobnie. Mimo, że Stan i Raonic grają w turnieju dużo gorzej od Czecha, to jeśli nie uda mu się zgasić ich tak jak Nadala w Melbourne, to może być różnie.

Żeby było jasne, wciąż go nie lubię, bo jest sztywny i nudny (zarówno w grze jak i zachowaniu), ale gdyby tak od czasu do czasu był stanie sklepać Rafole to bym się nie obraził. Więc niech się stara, tak jak Del Fed napisał jutro kolejny test. A podobno trening czyni mistrza.

Mam na myśli, że jak tak dalej pójdzie to zrobi nr5, ale wyżej z tyłkiem nie podskoczy, jak go znamy. W SF na AO dał się wytrącić z konceptu Murray'owi i tyle z tego było. A "formę teoretczną" to on ma akurat naprawdę dobrą do walki o najwyższe cele.

Już nie przesadzajmy, okres zabetonowania mimo wszystko mamy za sobą. Bo niby jak inaczej stwierdzić, skoro jeden z tego grona jest od pół roku ośmieszany przez każdego szanującego się tenisistę, drugi ma 100 lat i pomimo świetnych wyników, w ostatnim czasie zdążył wtopić z Cilicem, Raonicem, Monfilsem i Seppim. Trzeci z kolei jest świeżo po batach od Gillesa Simona i od czasu do czasu powinien zaliczać podobne wtopy. A i na Djokovica w końcu przyjdzie czas.

Zresztą ten Berdych od lat jest w tych QF/SF, a na poziom regularnego grania w finałach raczej w wieku prawie 30 lat nie wejdzie.

[Del Fed]

Już nie przesadzajmy, okres zabetonowania mimo wszystko mamy za sobą.

Widzimy się w pół do czerwca i w pół do lipca. (oczywiście w tym wypadku chodzi o wiadomą dwójkę, pozosała dwójka powinna celować w Wimbledon) Nie chodzi oto, że Berdych ma wszędzie grać w finałach, ale to co teraz gra powinno mu dać coś więcej niż nazdobywał, bo gorsze od Del Portkowych wyczynów to w przytłaczającej większości w 2015 r nie jest. No, a poza tym to chodziło mi o pozycje rankingowe.

Jaja w tym Sao Paolo. Celebracja po DF Włocha, jakby miejscowi zostali mistrzem Brazylii w piłce Souza nie powinien tego wypuścić.
E: no chyba, żeby baterie mu wysiadły...tak jak w tej chwili.